Udało mi się zrobić fajne piwo pszeniczne. Biorąc pierwszy łyk, wyodrębniają się dwa smaki bananów i goryczki. To aż uderza nieprzyjemnie, tworząc rozdarcie smakowe. Przyznać muszę, wtedy pomyślałem syf. Dwa smaki, w żaden sposób ze sobą nie współgrające i brak goździk. Piwo z każdym łykiem (ogrzanie) zachowywało się smakowo inaczej. Smak z każdym łykiem harmonizował się, aż w optymalnych warunkach smakuje wybornie. Smakuje bardzo ciekawie, jak dziki, intrygujący banan - co to znaczy? Dojrzały banan z czymś takim niepokojącym na początku języka, kolejne łyki bierze się aby rozpoznać ten przedziwny smak. Myślałem pierw że to gorycz, a potem, a może to goździk?. Piwo, rozlewając się przez kolejne partie języka transformuje się w przyjemny, delikatny smak kwaśny. Całość kończy się delikatnym chmielowym finiszem, dopełniającym całość smaku. Zastanawiam się jak opisać harmonie smaku, do tego celu należy wyobrazić sobie trójkąt „do góry nogami” gdzie od góry smak słodki przechodzi w smak kwaśny aż do goryczki.
Nie wiem na ile to prawda, ale sądzę że to smak drożdży daje taki fajny kwaśny smak. Gdy próbowałem samych drożdży to, do takich wniosków doszedłem. I tu pojawia się mój kłopot drożdże po 1 dniu w butelce PET (test nagazowania) opadły na dno i zbiły się na tyle mocno, że musiałem się namęczyć aby piwo zmętnić.
Czy drożdże te tak mają ?
Czy da się coś zrobić tak, aby drożdże tak szybko nie opadały na dno?
Czy inne drożdże pszeniczne mają ten problem?