Skocz do zawartości

bart3q

Members
  • Postów

    4 114
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Aktywność reputacji

  1. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla Dario w EIPA   
    Ja bym nie przesadzał z ilością angielskich chmieli na zimno. Ja dałem coś ok 60g Fuggles i EKG i aromat był trawiasto-ziołowy.
  2. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla leszcz007 w EIPA   
    Jak dla mnie za dużo chmielu na zimno, zredukował bym go o połowę. Na goryczkę dałbym cały Target w dwóch porcjach (na 60' i 30'), a później dawał resztę.
     
    [Edit]
    Jak masz jakiś ciemniejszy karmel (300 lub 600) to możesz go użyć dla pobicia koloru.
  3. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla CZEJEN w Fermentacja cicha - konieczność czy dodatek?   
    Pamiętnej wiosny roku czternastego
    Świat wstrzymał oddech, gdy doszło do tego
    Najwięksi mędrcowie wszak nie wiedzieli
    Iż fermentacja nasz naród podzieli
     
    Jedni usunąć z piwnej konstytucji
    Chcieli artykuł cichej fermentacji
    A w lietopisach sam wieszcz opiewał
    Że w Ameryce chłop nie przelewał http://pspd.org.pl/u...wowar-13-16.pdf
     
    Drudzy tym trendom się opierali
    Twierdząc iż Prasłowianie wżdy przelewali
    Za hymn swój obrali pieśń Dla Elizy
    Za wroga głównego smród autolizy
     
    W głowę zachodzą mędrcowie jak fakt ów
    Ma się do starej granicy rozbiorów
    Nie pierwszy to podział w zacnym narodzie
    A ja piszę wiersze na piwnym głodzie
  4. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla Bogi w Burton Ale   
    Wszedłszy w posiadanie dwóch ciekawych książek pozwolę sobie wyciągnąć parę wniosków odnośnie piwowarstwa brytyjskiego. Pierwsza książka, "Practical Treatise on Brewing, Distilling and Rectification" została napisana przez R. Shannon'a w 1805 i co się rzadko w takich książkach zdarza, autor poświęcił sporo stron smakowi różnych piw, w tym naturalnie i Burton Ale.
     
    Ponieważ najważniejszy fakt dotyczył tego, że Brytyjczycy spożywali piwa mieszane, odniosę się najpierw to do tego, czyli do kwestii o mild i stale/old ale. Zasada jaka obowiązywała szynkarzy była prosta, nie mieszano słabego mild'a ze słabym old'em, najczęściej mieszano słabego old'a z mocnym mild'em, a słaby mild pojawił się li tylko wtedy, jeśli pub był znany z serwowania pełnego mocnego ale, które powstało ze zmieszania pełnego mild'a i słabego old'a. Pub taki miał na podorędziu 1/3 beczkę old'a i 2/3 mild'a czyli najczęściej przyjętą proporcją było 1:2 (identyczną zastosowałem w Zmiotkach). Aczkolwiek jeżeli piwo było już bardzo wiekowe, dopuszczano zmieszanie go z 4 albo 5cioma częściami mild'a. W każdym razie, klient-nasz pan.
     
    W odniesieniu do Burton Ale (zwane też wówczas dodatkowo Dorchester beer, choć istniało Dorchester ale, które de facto było jednym z pierwszych porterów) na ówczesny czas jest to piwo pijane najczęściej w Londynie, i niejako jest traktowane jako angielski odpowiednik niemieckiego Mumme, które było sprowadzane w XVI-tym wieku i spożywane głównie do śniadań, jako pożywne i mocne. Jako że klienci żądali takich piw, Shannon wyciąga wniosek, że spowodowało to wzrost zapotrzebowania na właśnie Burton Ale, Dorchester Ale, Entire Butt Porter (Brown Stout). O samym Burton'ie Shannon pisze, że jest to piwo bogate, długo pozostaje smak na języku przez co nie pija się go dużo, bo wręcz oblepia usta i choć nie czuć w nim mocy, pije się tak gładko, że łatwo do stanu nieużywalności społecznej może doprowadzić, a przez to nie wykorzystuje się jego leczniczych właściwości, stąd częste określenie "salubrious" czyli zdrowotne.
     
    Dorchester Ale jest zaś bardziej kwaskowate od Burton'a, upija również silnie i bardzo zyskuje na butelkowaniu, oraz kac jest mniejszy niż po innym ale. Jeśli warzy się je przy ciepłej pogodzie, należy pamiętać, aby zacząć przed świtem o najzimniejszej godzinie dnia (4:20), wówczas piwo nie będzie mocno kwaskowate ani z wiekiem nie straci smaku, czyli wtedy kiedy będzie old albo stale.
     
    Windsor Ale, zdaniem Shannon'a nie potrzebuje żadnych rekomendacji i jest najlepszym piwem londyńskim. Ja sam się dowiedziałem, że to jest piwo jasne (jak je warzyłem pierwszy raz zrobiłem ciemne i tak mi wynikało z przepisów), alkoholowe, przyjemne i aksamitne jak wino. A z 1836 pochodzi przepis (bardzo dokładny) pani Marii Holland, dyplomowanej kucharki zresztą, poza normalnym zestawem, wchodzi w jego w skład miód, cukier, lukrecja, rajskie ziarna, cynamon, skórka pomarańczy, kolendra i korzeń dzięgla (niektórych składników inne książki nie raczyły podać, nawet Sroczyński).
     
    Dużą estymą cieszy się również Welch Ale (ale tylko to importowane z Walii do Irlandii), które jest tak dobre jak Windsor (zwane też Queen's Ale). Podobnie lubiane jest Scotch Ale, które zanim zostaje dopuszczone do sprzedaży, leżakuje od 18 miesięcy do 2 lat. A mocą i gęstością zbliża się do Burton'a i Mumme.
     
    Z Irlandii zaś pochodzi Wicklow Ale, które jest barwy bardzo jasnej, jest musujące, alkoholowe, a przy tym bardzo orzeźwiające, więc szybko upaja, choć początkowo nie czuje się tego.
     
    Szperając dalej, doszedłem do książki "The Vintner's, Brewer's, Spirits Merchant's, and Licensed Victualler's Guide" napisanej w 1826 roku, gdzie znalazło się więcej informacji (głównie dzięki udziałowi profesora Brande, który pomierzył wszelkie możliwe ówczesne trunki, a mając do dyspozycji cukromierz (było to w 1784 dzięki John'owi Richardson'owi) ustalono również ich gęstość początkową i poniżej prezentuję oszacowaną gęstość (w blg) trunków tutaj omawianych.
     
    W niektórych przypadkach, co wynika z literatury tematu, mamy do czynienia albo z widełkami, albo z przeciętną wartością (czyli można dopuszczać pewne odchylenia). Z mocą było różnie, ale można przyjąć, że table beer dochodziło do 3%, Pale Ale miało 4-6%, Mild 6-7%, Strong Ale zaczynały się od 7%, a wszystkie mocne i gęste piwa (Burton'y, Dorchester'y Wicklow'y) zaczynały od 8%. Przeciętny ówczesny London Porter miał 4% (choć inne źródła podają, że przeciętnie pow. 5%), pow 6% szedł porter dubeltowy (Brown Stout), a same stout'y były jednakowoż mocniejsze od porterów, choć się przeplatały.
     
    O Hock'u czyli białym/jasnym porterze wiemy bardzo mało, na pewno było słabsze od normalnego porteru i od dubeltowego porteru (poprzez dodanie essentia bina czyli syropu z cukru ciemnego dark muscovado można było otrzymać całkiem udany Brown Stout, choć była to droga na skróty). 11 blg przyjąłem na podstawie tego, co mi wskazał cukromierz po uwarzeniu tegoż wg przepisu z 1805 roku, reszta to tylko gdybanie w stosunku do faktów przemawiających, że Old Hock był słabszy, ale zwiększał stopień nietrzeźwości ze względu na składniki, przez co niektórzy mogli traktować to piwo jako mocniejsze niż było w rzeczywistości.
     
    Table Beer 6-11
    Pale Ale 15
    Mild Ale 15-16
    Strong Ale 16-20
    Stock* Ale 16-24
    India Pale Ale 15-17
    Wicklow Ale 29
    Burton Ale 17,5-34
    Dorchester Ale 24
    Anniversary Ale 31
    White Porter/Old Hock 11-14
    Single Stout 14-17
    Double Stout 18-20,5
    Triple Stout 22-23
    London Porter 15-21
    Double Porter (Brown Stout) 19-24
    Imperial Porter/Stout 24-
     
    *stock oznacza praktycznie to samo co stale, albo old
     
    Podział na piwa pojedyncze, podwójne (zwane u nas czestokroć dubeltowymi) itd miał związek z nazewnictwem ówczesnych alkoholi w Europie, gdzie wódka pojedyncza była i słabsza i zawierała mniej cukru, wódka dubeltowa mocniejsza, a trzecia kategoria czyli likiery, kremy (zwane czasem śmietanami) odnosiły się do trunku, który miał i najwięcej procent i najwięcej cukru. Było to też piwo najdroższe.
     
    Biorąc pod uwagę te gęstości należy przychylić się do stwierdzenia, że piwa brytyjskiego imperium nie należały raczej do piw słabych.
  5. Super!
    bart3q otrzymał(a) reputację od marcin_l85 w Budowlane Ale:)   
    Może coś takiego, tylko ale a nie lager;)
    http://www.piwo.org/topic/4035-zbig-zapiski-z-browaru-domowego/page__st__40#entry199642
  6. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla CZEJEN w chłodnica silikonowa - pomysł szaleńca?   
    Silikon przez piwowara
    Włożon do wielkiego gara
    Może zdziałać istne cuda
    Jeśli podpiąć mu się uda
     
    Końcóweczki do wodiczki
    Tak by nie spaskudzić brzeczki
    Coby owa mu wystygła
    Nie zrobiwszy przy tym bydła
     
    Piwowar przy swym balonie
    Nucąc pieśń o silikonie
    Będzie studził aż do rana
    Lepsza rura karbowana
     

     
    Tak na serio to sam bardzo lubię rozwiązania niestandardowe, ale na karbowaną nie ma bata.
  7. Super!
    bart3q otrzymał(a) reputację od frodulec w Chmielenie na zimno   
    Ja wrzucilem do APA 50g cascade na zimno (ogólnie piwo było chmielone 100g cascade i 7g magnum) i jest lepsze ale nie powala. Rzuciłbym spokojnie 100g na zimno
  8. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla Viking Malt w Słód ze Strzegomia - problemy ?   
    Słód pilzneński i sprzedawany produkowany w Słodowni Strzegom spełnia wymagania wszystkich parametrów wyspecyfikowanych dla tego produktu, zrobiliśmy ponownie jego analizę i nie odbiega od analizy z czasów produkcji.
    Jest to partia jednorodna wyprodukowana w październiku 2013 roku, zmagazynowana i sprzedawana tylko do homebrewingu.
    Od listopada nie mieliśmy od Was żadnych negatywnych informacji aż do dzisiaj.
    Po opisanych przez Was problemach związanych z klarownością, pogorszeniem filtracji brzeczki i niższą wydajnością podjęliśmy działania, żeby wyjaśnić ich potencjalne przyczyny.
    Jęczmień browarny używany do produkcji słodu pochodzi z krajowych zbiorów z 2013 roku, z obszaru południowo-zachodniej Polski. Surowiec w tym rejonie odznaczał się dużo niższym wyrównaniem (najniższe od 5-ciu lat), wyższą zawartością białka. O ile wyrównanie możemy podnieść wskutek czyszczenia ziarna, o tyle poziomu białka bardzo nie obniżymy, mimo odrzucenia najdrobniejszych ziarniaków.
    Sprzedawane partie słodu pilzneńskiego miały białko na poziomie 11,5%, co może wpływać na spowolnioną filtracyjność brzeczki. Przeanalizowaliśmy również pozostałe parametry procesu mogące mieć wpływ na filtrację. Jęczmień został dostatecznie namoczony, słodowany w optymalnych temperaturach w bębnach, co doprowadziło do właściwej modyfikacji skrobi (kruchość >80,0%, ziarna szkliste <2,0%, b-glukan< 200).
     
    Niższa wydajność, o której również wspominacie może się wiązać ze zgodną z wymaganiami, jednak nieco niższą zawartością ekstraktu.
    W procesie zacierania istotna jest temperatura kleikowania skrobi. Średnia temp. dla jęczmienia jarego z tegorocznych zbiorów wynosi 63,5°C i jest o 1,7°C niższa od średniej wartości dla poprzednich zbiorów (65,2°C), kiedy notowaliśmy wysokie wartości tego parametru.
     
    W związku z problemem występującym u niektórych z Was podjęliśmy decyzje o przeznaczeniu do sprzedaży innej partii słodu. Słód ten był już sprawdzony i jego parametry jak i zachowanie w procesie są rewelacyjne. Słód zostanie wprowadzony do sprzedaży od 17go marca. Dodatkowo zamieszczam szczegółową analizę przeznaczonej do sprzedaży partii jęczmienia (są to wyniki z analizy 20 ton słodu).
     
    Niestety nie jesteśmy w stanie stwierdzić z czego wynikały Wasze problemy, nie znamy miejsca zakupu, czasu i warunków przechowywania, z jakiego okresu pochodzi, czy dobrze prowadzicie proces itp.
     
    Mamy nadzieję, że nasza analiza będzie dla Was pomocna.
    Czekamy również na wnioski z kolejnych warzeń z nowych partii słodu.
    Jeżeli kiedykolwiek pojawiają się u Was problemy to prosimy o bezpośredni kontakt ze sklepem - marta.pajak@dmgp.pl
    W przypadku powtarzających się problemów od razu zareagujemy.
    2014-03-13 Słód pilzneński.pdf
  9. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla wogosz w Słód ze Strzegomia - problemy ?   
    Bardzo ciekawy wątek - wiele spostrzeżeń piwowarów co świadczy o tym, że nie tylko warzą piwo, ale uważnie śledzą proces i go analizują. Spróbuję poteoretyzować trochę na temat Waszych obserwacji, choć "z góry mówię" że nie będzie to ocena żadnego ze słodów i żadnej słodowni o których piszecie, a tylko próba wyjaśnienia przyczyn problemów z technologicznego puntu widzenia.
    1. Bnp:
    "Odkąd stosuję Strzegom mam problemy z filtracją... Uporałem się częściowo z problemem poprzez długą 30 min przerwę białkową ale piwo traci na pianie."
    Karczmarz:
    "W sobotę jak warzyłem Belgian IPA to oplot po upuszczeniu 2l totalnie się zapchał, zacierałem standardowo jak wszystkie piwa 63oC 60min + 30min 72oC (bez białkowej), zacier w proporcji 4l wody na 1 kg ziarna"
    Pisałem już kiedyś, że filtracyjność brzeczki nie zależy tylko od jakości śrutowania. Czas spływu brzeczki to jeden z parametrów słodu na który w dużej mierze składa się jakość jęczmienia, poprawność jego moczenia i należyte wyprażenie słodu podczas suszenia. Oczywiście są jeszcze kwestie sprzętowe (wielkość kadzi filtracyjnej czyli grubość warstwy młóta, szczeliny w sitach - my raczej stosujemy sracz-wężyk itp.). Jeżeli jednak piwowar stosuje ten sam sprzęt, wodę, podobne zacieranie itp. i przy zmianie słodu widzi różnicę - to obstawiał bym też słód.
    2.Bielok:
    "Ja osobiście przypuszczam że partie słodu są bardzo nierówne"
    to oczywiście jest możliwe, ale z punktu widzenia problemów o których powyżej źle by świadczyło to o słodowni. Jeżeli przyczyną byłoby wadliwe suszenie, to znaczyłoby że jedne słody są prawidłowo suszone a inne niekoniecznie. Mało prawdopodobne żeby słodownia suszyła raz tak, raz inaczej; nawet gorszy słód na skutek awarii zdarzyłby się raczej incydentalnie, a nie periodycznie. Większym problemem jest surowiec. Jednak fałszowany jęczmień browarny w dostawach, oraz partie o słabej energii kiełkowania powinny być wychwycone podczas skupu.
    3.Undeath:
    "robię korektę obecnie wody do wysładzania, zacieru nie muszę bo samo pH się stabilizuje na poziomie 5,4-5,5."
    to zdanie nie brzmi najlepiej. Słód pilzneński powinien mieć pH od 5,8-6,0. Jeżeli nie namaczasz słodu na długo przed zacieraniem (zakwaszanie naturalne), to znaczy że używany przez Ciebie słód jest dość mocno kwaśny. Przyczyną może być niedostateczna podaż tlenu (świeżego powietrza) podczas kiełkowania. Niby fajnie bo nie trzeba zacieru dokwaszać, ale brak tlenu w środkowej fazie kiełkowania negatywnie odbija się na jakości.
    4.Zgoda:
    "Takiego syfu jak w CM to nawet w Optimie nie miałem. Kawałki płyt wiórowych, drzazgi, chwasty. Myślę, że to są zmiotki z podłogi."
    To pozostawiam bez komentarza - powinieneś go reklamować. Jednak co do zanieczyszczeń w słodzie to mam kilka uwag. Pewne ilości zanieczyszczeń są dopuszczalne. Trzeba wziąć pod uwagę, że jeżeli słód ma wysoką kruchość i wysokie rozluźnienie to łatwo się kruszy, obłuszcza i pyli - już w rurze za czyszczarką, potem wpadając do worka, potem gdy worek jest transportowany, a także gdy rozsypuje się go z worka do mniejszych opakowań.
    Najgorzej odczyścić zanieczyszczenia o wielkości ziarniaka. Jeżeli więc trafi się kamyk o wielkości 2-5 mm trudno mówić o winie słodowni, bo po prostu nie mieli jak go oddzielić. Podobnie z pszenicą czy głuchym owsem w jęczmieniu, choć tego ostatniego sporo oddzielają tryjery. Nie ma za bardzo wytłumaczenia dla piasku, przytulii, rzepaku (czyli te malutkie) i kukurydzy, słomy, większych kamieni itp. sporo większych od ziarna zanieczyszczeń.
  10. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla elroy w Piwowarzy okiem socjologa   
    Andrzej, nie obrażamy się na forum, ani do tego nie nawołujemy!!!
    Tutaj nie ma sytuacji w której miałbym coś usuwać lub moderować. Jeżeli uważasz, że ktoś Cię prowokuje, to polecam na rozładowanie zawsze ten filmik
     
    [media]http://www.youtube.com/watch?v=E9JoOh9fBR0[/media]
     
     
    edit: Natomiast nagana za obrażanie innych użytkowników niestety poleciała.
  11. Super!
    bart3q otrzymał(a) reputację od ontario_ab w Butelkowanie piwa - jak pozbyć się tlenu spod kapsla   
    Ludzie tego tlenu jest minimalna ilość! Widzę że niepotrzebnie o tym napisałem... Skupcie się na rzeczach które naprawde są ważne przy piwie - temp fermentacji, ilość drożdży, czystość, a nie na takich pierdołach.
  12. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla JacekKocurek w Starter - fotorelacja   
    Oj chłopie, chcesz się kłócić z faktami? No to proszę na początek zaciągnij sobie "powietrza" znad fermentującej brzeczki. Uwierz mi, że ponad cieczą praktycznie nie ma tlenu. W kolbie takiej jak ta na fotkach jest mniej więcej 1,5dm3 powietrza. Kolba jest przykryta folią aluminiową na tyle szczelnie, że gaz ze środka tylko może wypływać (wewnątrz, dopóki drożdże pracują panuje lekkie nadciśnienie) więc powietrze otaczające kolbę nie ma żadnego wpływu. Te 1,5dm3 zawierają 21% tlenu czyli jest go 0,3dm3 a to z kolei stanowi nieco ponad 0,01mola. Taką ilość drożdże zużywają na spalenie niecałych 0,002mola glukozy czyli 0,29g. W 1,5dm3 starterze 10°Blg jest jakieś 112g cukrów fermentowalnych. No to jaki procent energii drożdże uzyskają drogą aerobową a jaki z fermentacji ? (tlen rozpuszczony nie ma żadnego znaczenia bo jest go ledwo 0,000375 mola przy nasyceniu 8mg/dm3).
    Owszem mieszanie pomaga rozpuścić się tlenowi w brzeczce ale jak widać jest go znikoma ilość. Natlenienie brzeczki na pewno pomaga drożdżom ruszyć z miejsca jednak nie należy traktować stwierdzenia, że tlen jest drożdżom bezwzględnie potrzebny do namnażania jako prawdy objawionej. Mikroorganizmy doskonale sobie dawały radę z syntezą osławionych steroli zanim w atmosferze Ziemi pojawił się tlen.
    Co do pływania w składnikach pokarmowych to chyba zauważyłeś, że drożdże osadzają się na dnie? Myślisz, że one tam pojawiają się dopiero wtedy jak już wszystko zjedzą? A te co tam leżą przykryte warstwą kilku tysięcy komórek maja jakiś dostęp do pokarmu? Dyfuzja cząstek wielkości maltozy w wodzie jest koszmarnie wolnym zjawiskiem.
    Edytka: poprawiłem ilości glukozy, bom się wczoraj machnął w obliczeniach - aerobowo przetwarzana jest jeszcze mniejsza ilość niż pierwotnie napisałem (było 0,55g)
  13. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla Undeath w Chlebek   
    Kolega jakby miał cukrzycę to by chyba nie mógł za wiele piwa pić Trzeba wrzucić w google i jest wynik: http://www.putka.pl/czy-wiesz-ze.php?wydarzenie=98
     
    Wychodzi na to żytni jest najodpowiedniejszy, z dodatkami typu młóto lub orzechy i siemię lniane, omijać raczej owoce suszone i dodatki miodów, bo wiadomo posiadają dużo cukrów. Jak nie będziesz mógł zakwasu swojego wyrobić to mogę ci podrzucić następnym razem swój Później wrzucę zdjęcia chleba żytniego co dziś rano wypiekłem
  14. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla Biniu w Chlebek   
    Żytni razowy ma niski indeks glikemiczny (chyba najniższy). Powinien być więc dobry, bo nie powoduje zaraz po spożyciu znacznego zwiększenia stężenia glukozy we krwi, a następuje to stopniowo. Pewnie masz to obcykane dobrze skoro jesteś chory. Tylko musisz zakwas zrobić. Jeden z moich ulubionych chlebków. Polecam piec w foremce jest łatwiej.
    Czy można z młótem nie mam pojęcia. Osobiście nie dodaję go do chleba czy to żytni czy mieszany. Z dodatków natomiast bardzo lubię siemie lniane, słonecznik i rodzynki.
     
    edit: Dodam jeszcze, że pieczenie chleba to prosta i dość wdzięczna sprawa. Tylko jest niestety podobnie jak w przypadku własnego piwa. Zwykły kupiony chleb, którym człowiek się zajadał przez lata po kilku własnych wypiekach przestaje w ogóle smakować. (Nawet nie myślałem, że chleb może być tak dobry).
  15. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla Undeath w Browar Undeath czyli warzone na uboczu w Bytomiu Odrzańskim   
    Panie i Panowie, drodzy forumowicze, żegnamy dziś Panią Łyge. Poznaliśmy się już przy pierwszym brewkitcie, nasza przyjaźń przetrwała sto sześć warek, wiele styli piwnych razem przewędrowaliśmy. Był Łygą upartą i wytrwałą, dlatego nie poddawała się nigdy, żadnemu zacierowi, żadnemu stylowi piwa, nie zakładała niepowodzenia i nigdy mnie nie zawiodła pomimo wielu ran jakich odniosła na swojej drodze. Potrafiła przezwyciężyć najbardziej wymagające piwa typu Porter, AIPA i Koźlak o ciężkich zasypach, uwielbiała także mieszać w lżejszych stylach jak Witbier i Pszenica, niestety nie poradziła sobie ze zwykłym prostym Dortmunderem. Pamięć o Tobie, mojej łydze, pozostanie żywa i na zawsze zawiśniesz już na ścianie mojej warzelni, aby mógł w każdej chwili sobie przypomnieć co razem przeszliśmy.
     

  16. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla leszcz007 w Czas zacierania.   
    Robiłem kilka prostych testów (jeden nawet w ramach warsztatów), a mianowicie: W trakcie zacierania pobierałem próbki zacieru do próby jodowej oraz sprawdzałem ilość wolnych cukrów w zacierze za pomocą refraktometru. Zacieranie w temperaturze 64-68C. Wyniki:
    do 25min próba jodowa była dodatnia, zacier miał niecałe 1-12blg
    Po 30min próba jodowa była ujemna, zacier miał jakieś 14blg.
    Po 45min zacier miał jakieś 19blg
    Po 60min zacier miał 21,5 blg
     
    wnioski nasuwają się same
    nieprawda, każde podgrzanie powyżej 68C powoduje uwolnienie części skrobi z ziaren, także w 72C jest jeszcze coś do przerobienia. Poza tym próba jodowa jest nie miarodajne, nie ma skrobi, ale są jej fragmenty, które dają negatywną próbę jodową, ale nadal stanowią sporą pulę cukrów niedostępnych dla drożdży.
  17. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla ktoZjarany w Jakie piwa warzymy najczęściej?,które powtarzamy?   
    No, się trochę w cyferki pobawiłem. Myślę, że losowo wybrana próbka (czyt. z losowych stron) w miarę wiernie odwzorowuje całość. Niestety nie każdy pisał jakie dokładnie warzy piwo, więc tak trochę to spiąłem w jedną kupę. Np. podwawne było tylko "lager", co stanowiło niemałą grupę. Większość ale dałem razem, bo było ich dużo: amber, dark, brown, pale, american pale etc. Jedynie ipa, ira, oraz aipa pojawiały się na tyle często, że są oddzielnie.

  18. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla jacer w Artykuły z BYO   
    Czy wy czasem nie przesadzacie nie nie chcecie być świętsi od papieża?
  19. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla crosis w Przestań już tak kombinować; piwowarstwo jest proste!   
    Fajne te wypowiedzi. Ciekawe, czy to samo niektórzy powiedzą po 10ciu, 15stu czy 50ciu warkach, kiedy okazuje się, że i próba jodowa jest czasem potrzebna, kiedy można się przekonać o tym, że nawet ta próba jodowa nie jest miarodajna, czy też o tym, że nawet samo płukanie butelek nie starczy.
     
    I owszem, ciągła kontrola BLG jest zbędna, ale nie raz i nie dwa piwa górnej fermentacji fermentowałem dwa tygodnie i więcej.
     
    Zacieranie na lenia też jest fajne, ale doświadczony piwowar może zasypem i właśnie zacieraniem wielotemperaturowym zrobić lepszego bittera niż "na lenia".
     
    Co do chmielin, to nie będę tutaj złośliwy, ale podsumuję to tak:
    po co mamy być mądrzejsi, niż tysiące innych piwowarów, ludzi, którzy napisali książki, zjedli na tym zęby, a często nawet badali skład danego piwa. My jesteśmy piwowarzy domowi, nie kombinujemy, walimy wszystko jak leci i pijemy własne piwo. Cóż nam infekcje i męty, gushing po tygodniu fermentacji też nam nie przeszkadza. A co.
     
    Nasuwa się jeden wniosek:
    Jeśli jeden koniec kija nazywa się "overthinking", to jak się nazywa drugi?
     
    Głupota.
  20. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla 19Mateusz87 w Przestań już tak kombinować; piwowarstwo jest proste!   
    Chciałem w tej sprawie zabrać głos, ale nie czuję się na siłach żeby kogokolwiek naprostować solidną zje*ką. Nie było mnie na forum prawie rok. Gdy powróciłem czułem się jak obcy. Bardzo wiele się zmieniło i uważam, że forum zmierza w dziwnym niepożądanym kierunku. Nagle mnóstwo osób stało się ekspertami i to praktycznie z zerowym doświadczeniem. Super, że jest nas więcej, ale nie czuję tej atmosfery co kilka lat temu. Pewnie nie jeden piwowar mnie skrytykuje, ale jestem pewny, że wielu doskonale mnie rozumie i czuje to samo co ja. Browar to nie apteka, najważniejsza jest satysfakcja z piwowarstwa domowego i smak naszego piwa, nie alkohol, nie to czy bulka albo nie bulka etc etc.
  21. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla scooby_brew w Przestań już tak kombinować; piwowarstwo jest proste!   
    Jakoś ostatnio w/g mnie dużo młodych piwowarów na tym forum zbytnio przejmuje się zupełnie zbędnymi I bzdurnymi czynnościami w warzeniu, które nie przynoszą nic pozytywnego do piwa poza utrudnieniami I większą możliwością zakażenia w piwie i/lub popełnienia innego błędu. Oto moja lista tych zupełnie nie potrzebnych rzeczy:
     
    1. Filtracja chmielin po gotowaniu: to jest zupełnie zbędne, po prostu przelej cały gar do fermentora, chmiele I inne syfy ułożą ci się na dnie po fermentacji.
    2. Próba jodowa: po co? Czy ktoś kiedyś miał negatywną próbę jodową po 60 min zacierania?
    3. Wrzucanie granulatu do pończoch, woreczków, etc. Po co?
    4. Używanie zacierania wielotemperaturowego do piw gdzie tradycyjnie używa się zacierania infuzyjnego jednotemperaturowego: jeżeli warzysz Bitter, ale nie chcesz zacierać "na lenia" bo wiadomo, my jesteśmy lepsi od tych leniwych Angoli, to uważaj, bo może ci wyjść piwo 'Bitter-podobne" ale nie Bitter!
    5. Ciągłe sprawdzanie blg podczas fermentacji: zupełnie nie potrzebne, Trzymaj Ale przez 1 tydzień w fermentacji burzliwej, potem blg ci I tak niżej nie zejdzie.
    6. Chmielenie na zimno: przestań już tak kombinować! Chmiel bez woreczków, bez pończoszek, bez cieżarków. Wrzuć prosto do fermentora. Chmielenie przez 7 dni, 5 czy 3 dni - to nie ma takiej dużej różnicy.
     
     
     
    Na co warto zwrócić uwagę:
    1. Zdrowe drożdże w odpowiedniej ilości
    2. Czystość / dezynfekcja
     
     
     
     

  22. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla Cichus w Artykuł: BYO: Wee-heavy - opis stylu   
    Wee Heavy: Opis stylu
    Autor: Jamil Zainasheff; Tłumaczenie: Cichus
    Opublikowano: grudzień 2013
     
    Wielu piwowarów po wypróbowaniu różnych stylów skłania się do warzenia piw, a to bardziej chmielowych, a to bardziej słodowych. Zapewne picie jakiegoś konkretnego gatunku sprawia im większą przyjemność albo któryś wychodzi im po prostu lepiej. Teoria ta sprawdza się również w przypadku piw jasnych i ciemnych. Najprawdopodobniej jest to związane z parametrami wody, jaka leci u nich w kranach. Jak wiadomo, może to wpływać na eksponowanie cech słodowych albo tych pochodzących od chmielu. Dla piw o zaznaczonej słodowości teoretycznie lepsza będzie woda miękka.
     
    Tym którzy preferują słodowe piwa (opowiedzieli się po słodowej stronie mocy – przyp. tłumacza) polecam mocne szkockie ale. Jest to odpowiednik IPA po stronie słodu. Znane również jako Wee-heavy jest to bardzo bogate, słodowe piwo. Nie mylić z szkockim mocnym ale. Aby uniknąć pomyłek najlepiej jest stosować po prostu nazwy Wee-heavy. Można je powiązać z innymi szkockimi ales, jako piwo o wyższym shillingu (?), ale jego wyższa gęstość początkowa klasyfikuje je jako zupełnie inny styl.
     
    Dobre wee-heavy jest słodkie, ale nie zaklejające. Posiada bogaty chatakter słodowy i posiada rozgrzewającą, ale nie gryzącą nutę alkoholu. Odczucie słodkości zwiększają niska goryczka i zdecydowany poziom melanoidyn pochodzący z długiego gotowania i/lub dodatku słodów specjalnych. Fermentacja piw o tak wysokim ekstrakcie początkowym nie tylko wpływa na wysoki poziom alkoholu ale również tworzenie dodatkowo estrów owocowych. Dobre przykładowe piwo w tym stylu nie będzie miało tak czystego profilu, jak inne szkockie ales. Kolor powinien wahać się od jasno miedzianego, do ciemno brązowego z nierzadko występującymi rubinowymi refleksami.
     
    Niestety, spora liczba sędziów wciąż najlepiej ocenia te najbardziej słodkie, pełne i alkoholowe piwa w tym stylu. Jeśli chcesz wygrać konkurs, musisz skupić się na wersjach mocniejszych. Wśród ich oczekiwań są: rozgrzewający alkohol, słodka, słodowa kompleksowość oraz nuty karmelu. Również punktowane są cechy charakterystyczne dla ciemnych piw, ale należy unikać paloności. Goryczka powinna tylko delikatnie kontrować słodową słodkość a aromat chmielu pochodzący z jego późnego dodatku, powinien być albo bardzo delikatny, albo wręcz niewyczuwalny.
     
    Otrzymanie odpowiedniej słodowości w Wee-heavy jest wynikiem odpowiedniego doboru słodów. Aby uwarzyć piwo na pudło, należy zacząć od brytyjskiego słodu pale ale. Wnosi on słodową podbudowę, o ciasteczkowym charakterze, która jest bardzo pożądana w wyspiarskich piwach. Brytyjski słód pale jest ciemniejszy (5 do 7 EBC) od zwykłego Amerykańskiego słodu 2-row* albo pale (3 do 5 EBC), co przyczynia się do większej pełni smakowej. Niektórzy piwowarzy używają północnoamerykańskich słodów pale ale lub 2-row z dodatkiem 5–10% monachijskiego gdy nie mogą użyć odmian brytyjskich. W rezultacie nie da to jednak piwa o klasycznym wyspiarskim charakterze, ale wniesie przyjemną słodową podbudowę.
     
    Dobrze, aby piwowarzy warzący z ekstraktów pozwolili sobie na użycie tychże zrobionych na bazie brytyjskiego słodu pale ale. Jeśli jednak używa się amerykańskich 2-row, powinno się zastowować częściowe zacieranie (?) z użyciem słodu monachijskiego lub biscuit. Dla warki 20-litrowej najlepiej niech stanowi to 5–10% całego zasypu.
     
    W przypadku zacierania nalepiej sprawdza się zacieranie infuzyjne. Zastosowanie przerwy w 67–70 °C da dobry efekt. W przypadku piwa o wyższym ekstrakcie lub drożdży o niższym stopniu odfermentowania można zastosować temperaturę w dolnych granicach. W przypadku odwrotnym (wyższa gęstość początkowa, bardziej „żarłoczne” drożdże) należy ustalić wyższą temperaturę. Jeśli się wahasz najlepiej będzie zastosować przerwę w 68 °C.
     
    Teoretycznie można uwarzyć dobry egzemplarz używając jedynie słodu bazowego i, dla nadania koloru, jęczmienia palonego (mniej niż 3%) oraz wydłużonego gotowania. Wydłużone gotowanie wpływa na podkreślenie słodowych aromatów, tak bardzo pożądanych w tym stylu. Sędziowie będą oczekiwali, zarówno w smaku, jak i zapachu nut karmelu. Na to również wpłynie wydłużone gotowanie. Najlepszym sposobem jest zagotować ~5L (cały czas mowa tu o warce 20 l) brzeczki przedniej dopóki nie stanie się ona gęsta i syropowata, a następnie dodanie do reszty. Wydłużone gotowanie nie zawsze będzie dawało jednak pożądany efekt. Z reguły da to za słaby karmelowy charakter lub pójdzie on w stronę toffi, który sędziowie mogą zinterpretować jako diacetyl.
     
    Dlatego najprostszym sposobem jest zastosowanie słodów typu Crystal. Użycie ich w zasypie w ilości 5-10% powinno nadać odpowiedni charakter. Osobiście dzielę te słody pod względem ich koloru. Jaśniejsze dadzą słodsze, lekko karmelowe nuty, pośrednie wniosą więcej karmelu, a z kolei ciemne – rodzynki. Piwo powinno być ciemne dlatego dodanie palonych słodów, jak np. palony jęczmień wniesie delikatną paloną wytrawność oraz nada odpowiednią barwę, tak bardzo oczekiwaną przez sędziów.
     
    Aby osiągnąć większą złożoność, można dodać więcej słodów specjalnych. Pszeniczny, Victory®, biscuit występują w bardzo wielu recepturach, ale wskazany jest umiar aby piwo nie stało się zbyt pełne lub zalepiające. Generalnie zaleca się użycie słodów specjalnych do 20% zasypu. Dodatek słodów palonych powinien być niski (poniżej 3%), jak wspominałem palone posmaki nie są mile widziane.
     
    Aby przyciemnić piwo i otrzymać więcej melanoidynowych aromatów, należy zacząć od większej ilości brzeczki przed gotowaniem, dzięki czemu będzie można je wydłużyć do 2 lub więcej godzin. Nada to opowieni charakter piwu, który nie jest mozliwy do uzyskania za pomocą zastosowania słodów specjalnych. Wbrew temu co można przeczytać w internecie, w Wee-heavy nie powinno się stosować słodu wędzonego torfem. Nie jest to odpowiednie. To właśnie zastosowanie palonego jęczmienia i/lub wydłużonego gotowania nada piwu dymny charakter, który zarówno nie poczodzi od słodów, jak i wody
     
    Do Wee-heavy naljepiej zastosować chmiele angielskich odmian, takich jak East Kent Goldings, Fuggles, Target, North-down lub Challenger. Dodanie chmielu na aromat można praktycznie pominąć. Jednak w przypadku jej zastosowania chmielowy aromat nie może zdominować słodu — 15 g delikatnych odmian jak Kent Goldings będzie naljepszym wyborem.
     
    Chmielenie na goryczkę również powinno być podobnie subtelne. Goryczka powinna tylko delikatnie równoważyć słodowość. Jej poziom najlepiej dobierać pod początkowy ekstrakt w stosunku (IBU/OG) 0.2-0.4. Jedną z rzeczy na które należy zwrócić uwagę jest ilość palonych słodów specjalnych, które mogą wpływać na odczycie wytrawności i goryczny. W przypadku użycia jaśniejszych słodów dla nadania koloru np. crystal, piwo będzie słodsze niż takie, w którym użyte zostały słód podstawowy i palony. Przy chmieleniu na goryczkę powinno być to wzięte pod uwagę.
     
    Fermentacja wszystkich szkockich ales wymaga zastosowania drożdży o czystym profilu. W Wee-heavy celem jest niższy poziom estrów i bogatsza słodowa pełnia, niż w innych brytyjskich ales.
     
    Podczas gdy do szkockich ales o niższej gęstości początkowej preferuję White Labs WLP001 California Ale lub Wyeast 1056 American Ale, do Wee-heavy wolę używać drożdży o bogatszym charakterze i bardziej podkreślających cechy słodowe. Zarówno White Labs WLP028 Edinburgh Ale, jak i Wyeast 1728 Scottish Ale są doskonałym wyborem do tego stylu. Jeśli to konieczne można użyć innych drożdży. Najwżniejsze jest to, aby podkreślały one słodowy charakter piwa.
     
    Fermentacja prowadzona w niskich temperaturach, odpowiednia ilość zadawanych drożdży, ich dobra kondycja oraz odpowiednie natlenienie brzeczki również będą miały wpływ na słodowy charakter piwa, obecność przyjemnego rozgrzewającego alkoholu oraz odpowiednie odfermentowanie (brak ulepkowatości) trunku. Dla piw o wyższym ekstrakcie, fermentację zaczynam od niższych zakresów temperatury i podnoszę ją przez kilka dni. Pozwala to ograniczyć produkcję rozgrzewającego alkoholu, pomaga drożdżą w odpowiednim odfermentowaniu i ogranicza poziom diacetylu w gotowym piwie do minimum.
     
    *- z tego co się orientuję amerykański słód 2-row to mniej więcej odpowiednik naszego słodu pilzneńskiego.
     
    Jeśli chodzi o prawa autorskie to pozwoliłem sobie przetłumaczyć ten atrykuł, ku chwale ojczyzny. Nie jestem jego autorem, ani nie należą do mnie żadne prawa autorskie z nim związane. Oryginalny artykuł można przeczytać pod tym linkiem
    Chętnie przyjmę krytykę, zarówno hejt, jak i tą konstruktywną. Mile widziane uwagi co do składni, ortografii, literówek i innych błędów, których nie wychwiciłem.
     
    PS. Receptury z tego artykułu pojawią się w innym terminie.
  23. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla KosciaK w Pierwsze podejście...   
    Ale to dotyczy odmierzania wszystkiego z dokładnością do miligrama, a NIE kwestii reżimu sanitarnego.
     
     
    jakabzdrura - drożdże w niesterylnym pojemniku, niepotrzebne otwieranie wiadra, jesteś na dobrej drodze by coś się przyplątało...
  24. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla Pierre Celis w [Blog Dori] Gozdawa Christmas Ale ocena   
    Dziś króciutki wpis o który prosiliście, czyli wrażenia z degustacji piwa Christmas Ale Gozdawa.
    Warzenie, które opisałam w tym wpisie, było ekstremalne w swej prostocie, czyli woda wprost z kranu, nieprzegotowana, dodatek 1,5kg cukru, czyli więcej niż przeciętnie polecają producenci „puszek”, brak cichej fermentacji, dodatek dropsów do refermentacji.  Minimum pracy, minimum sprzętu.
    Chciałam przekonać się, czy w tak prosty i bardzo szybki sposób uda się uwarzyć piwo, które można wypić ze smakiem.

    … i udało się
    Kolor – bardzo ciemno bursztynowy, piwo pięknie się wyklarowało
    Piana – początkowo średnio-obfita, niestety dość szybko opada do dywanika (nic dziwnego przy takiej ilości cukru)
    Zapach – na pierwszym planie owoce, duuuużo owoców – jabłka, gruszki, śliwki, rodzynki, trochę alkoholu, nuty cydrowe. Na drugim planie przyjemny zapach karmelu, toffi. Zapach chmielu niewyczuwalny.
    Smak – wytrawny, może aż za bardzo, trochę brakuje słodyczy. Lekko alkoholowy, nieco kwaskowaty. W smaku można doszukać się akcentów podobnych do tych występujących w zapachu czyli posmaku owocowego (śliwki, rodzynki), karmelowego.
    Generalnie piwo bardzo pijalne. Podejrzewam, że gdyby zamiast 1,5kg cukru użyć 1-1,2kg ekstraktu słodowego i 0,5kg cukru, to smak nie byłby aż tak wytrawny, byłby bardziej słodowy i wielu osobom bardziej by to odpowiadało.
    Osobiście na pewno nie nazwałabym tego piwa  Christmas Ale – gdyż to kojarzy mi się przede wszystkim z mocnym akcentem korzennym, przyprawowym, którego w tym piwie brakuje. Piwo też do mocnych, rozgrzewających nie należy, wiec niekoniecznie sprawdzi się jako „winter warmer”. Niemniej jednak piwo wyszło całkiem dobre.
    Jeśli więc jesteś początkującym piwowarem lub dopiero zamierzasz zacząć warzyć, lub też jesteś mega zapracowanym piwowarem, to polecam!

     


    Wyświetl pełny artykuł
  25. Super!
    bart3q przyznał(a) reputację dla jackson w Piwo pszeniczne o czerwonym kolorze   
    Nie wiem o jaką czerwień Ci dokładnie chodzi, ale do weizena zamiast pilzneńskiego sypnąłem wiedeński i wyszło takie brudno złote/pomarańczowe. Jakby to jakąś małą ilością karmelu dobarwić, to byś mógł uzyskać bardziej krwisty efekt. Fotki z telefonu w dniu rozlewu:
     
     




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.