Skocz do zawartości

pan_czarny

Members
  • Postów

    330
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pan_czarny

  1. Mam trzy pytania dotyczące warzenia piwa mocnych. 

    1. Jak rozumieć leżakowanie tych piw. Czy jest to to samo co cicha fermentacja, czy jest to układanie się piwa już zabutelkowanego?

    2. Ile powinien trwać ten proces. I tu zaznaczę, że wiem, iż po zabutelkowaniu taki np. RIS musi poleżeć kilka miesięcy. A co jeśli chodzi o cichą fermentację. Czy to kwestia 2, 3 tygodni, czy też kilka miesięcy [spotkałem się na forum i z takimi przypadkami]. 

    3. Czy dłuższa cicha wpływa na skuteczność refermentacji. 

     

    1. Leżakowanie to układanie się zabutelkowanego piwa, to nie to samo co fermentacja.  

    2. Nie da się tego jednoznacznie określić. Z grubsza, leżakowanie (pod warunkiem że drożdże wciąż zyją) spowoduje redukcję produktów ubocznych fermentacji, jak aldehyd octowy, siarkowodór. Jeśli piwo jest zakażone, zakażenie się rozwinie :). Smak i aromat alkoholu powinien się zredukować. Piwo będzie podlegać utlenieniu, co w przypadku piw z dużym udziałem słodów karmelowych i palonych jest zazwyczaj pożądane, w przypadku jasnych niekoniecznie. Do tego będzie się klarować, w niższych temperaturach szybciej. 

    Cicha fermentacja u mnie trwa 1-2 tygodnie, generalnie robię długą burzliwą, a cicha jest na dojedzenie. Po przelaniu i postawieniu w kilka stopni wyższej temperaturze drożdże mają szansę wrócić do pracy. 

    3. Raczej nie powinna, może za wyjątkiem piw bardzo mocno flokulujących. Powyżej ekstraktu początkowego 22BLG możesz dla świętego spokoju dodać dedykowanych drożdży do refermentacji, bo bywa, że drożdże zdychają w tak mocnym piwie. 

     

    Mam nadzieję, że napisałem wyczerpująco :)

  2. Wczoraj wziąłem się za kegowanie piwa. Sięgnąłem po butlę z gazem i moim oczom ukazał się taki widok, jak na zdjęciach (reduktor był cały czas na nią założony, zawór gazu na butli oczywiście zakręcony). Tarcza manometru pokazującego ciśnienie w butli z gazem jest wklęśnięta, z drugiej strony wywaliło cały tył (patrz zdjęcie). I teraz pytanie - jak mogło do tego dojść? Ktoś mi ją przewrócił? Felerna butla spowodowała, że strzelił od ciśnienia? Co robię nie tak, bo reduktor trochę kosztuje i nie chciałbym powtórzyć sytuacji? Dodam, że w ten sam sposób używałem tego reduktora przez jakieś 1,5 roku i nie zdarzyła mi się taka sytuacja. 

     

    Czy taki manometr można wymienić np. na jakiś marketowy? Producent - WIKA. 

    post-6040-0-70476800-1487835768_thumb.jpg

    post-6040-0-99363300-1487835859_thumb.jpg

  3. Chmielenie na zimno (o ile je stosujesz) ma miejsce po ustaniu fermentacji burzliwej. Dobrze jest wcześniej zlać piwo do drugiego, zdezynfekowanego fermentora, celem oddzielenia drożdży. Polega na wsypaniu granulatu bądź szyszek i przetrzymaniu go w piwie przez kilka dni. Potem oddzielasz (np. przez założoną na wężyk wygotowaną pończochę) chmiel od piwa, i normalnie butelkujesz. Piwo zyskuje świeży, intensywny aromat chmielu. 

  4. Witam.

     

    Mój cykl pracy wynosi 4 tygodnie w pracy dwa tygodnie w domu. W czasie pobytu w domu chciałbym przygotować sobie piwo. Do niedawna robiłem piwo z "puszki" gotowy słód wymieszać z wodą.... Mam nadzieje ze wiecie o co mi chodzi.

    Ostatnio spróbowałem zrobić piwo http://twojbrowar.pl/pl/zestawy-surowcow-piwo-domowe/2159-norwegian-farmhouse-ale-14blg.html

     

    Piwo nastawilem w poniedziałek w sobotę piątek przestało pracować więc w sobotę przelałem do cichej. W następną sobotę musiałem już butelkowac bo wyjazd do pracy.

     

    Piwo wyszło nadwyraz pyszne. Oczywiście mętne ale bardzo dobre w smaku. Nie mogę porównać z innymi amatorskim browarnikami bo żadnego nie znam.

    Ale powiedzcie mi proszę czy czas o którym pisałem czyli około 6 dni na burzliwej i 7 dni cichej to nie za mało?

    Jak ewentualnie inaczej poradzić sobie z czasem który mam do wykorzystania. Tylko dwa tygodnie.

     

    I kolejne pytanie. Czy używać żelatyny do klarowania? Czy dać sobie spokój. Piwo w smaku jest bardzo dobre (chyba najlepsze jakie do tej pory zrobiłem, bez posmaku drożdży) ale bardzo mętne.

     

    Do filtrowania użyłem rurki z oplotu ale chyba będę musiał kupić coś lepszego.

     

    Wysłane z mojego A0001 przy użyciu Tapatalka

     

    Zdecydowanie za mało. Lepiej fermentuj 4 tygodnie bez przelewania na cichą i wtedy butelkuj. 

  5. Ja też mam pewnie pytanie odnośnie tych drożdży. W jaki sposób ich używać? Według informacji producenta na 20 litrową warkę wystarczy dać zaledwie ok. 1,5 grama tych drożdży. Co zrobić aby żeby równomiernie rozprowadzić tak niewielką ilość drożdży w trakcie butelkowanie piwa? 

    ja uwodniłem i dodawałem po 1,5 ml do butelki strzykawką. I tak wyszło więcej niż zaleca producent, ale nie bądźmy aż tak drobiazgowi. 

  6. Warzyłem ostatnio piwo z dużym udziałem słodu żytniego w zasypie (35%). Miałem podczas tej warki dziwne, niespójne odczyty BLG za pomocą spławika - 18L 19,16BLG przed gotowaniem, 11,5L 15,5BLG po gotowaniu, nie trzyma się to kupy ani matematycznie, ani wydajnościowo. Spławik się nie rozkalibrował, sprawdzałem na kranówce, dla pewności jeszcze mierzyłem zapasowym - to samo.

    Pytanie: czy tak lepka brzeczka (konsystencja dosłownie kiślu) może zaburzyć wynik odczytu? Google nie pomaga. 

  7. Bakterie octowe potrzebują tlenu do rozwoju, który jest przepuszczany przez ścianki fermentora. Dlatego do fermentacji trwających dłużej niż 2 miesiące polecam szklane balony, słoje itp. 

    W przypadku klasycznej, mieszanej fermentacji - tak, należy trzymać piwo około roku przed zlaniem do butelek. U mnie najkrócej to było chyba 9 miesięcy. 

  8. Trochę wniosków po pierwszym użyciu:

    - zacierać wytrawnie

    - potrafią się "zatrzymać" przy końcówce, w związku z tym cierpliwości i podnieść temperaturę tuż po rozpoczęciu burzliwej(2-3 doba od pierwszych objawów) tak by zeżarły jak najwięcej, nie zadawać za nisko, dla poprawienia odfermentowania dodać cukru(~5%).

    -  nawet po ustaniu objawów przetrzymać jeszcze z tydzień, przy przelewaniu na cichą wstrzymać się z chmieleniem na zimno i cichą prowadzić przynajmniej w dolnym zakresie pracy szczepu(nie wychaładzać niżej, i tak się wyklarują, w trakcie przelewani jeśli dostana trochę tlenu to mogą jeszcze dojeść).

     

    Mnie przestrzegano przed bagatelizowaniem kapryśności tych drożdży :P o ile fermentacja burzliwa przebiegła dobrze, mimo dość wysokich temperatur(20-21) obeszło się bez fuzli czy innych niechcianych dodatków, tak niestety z 19,6 zeszło do 5 i tak się zatrzymało, fermentację cichą prowadziłem za nisko(16-17) nic nie dofermentowało, w smaku jest za słodko i na bank dożarło by w butelkach po dodaniu surowca refermentacji, jeszcze próbuję jakoś tam ratować to piwo ale wiadomo że nie będzie z tego rewelki.

     

    Inna bajka że też spier.... chmielenie na zimno :)

     

    Tak czy inaczej są to świetne drożdże do chmielowych piw, uwydatniają profil chmielowy i podbijają soczystoś piwa, pod warunkiem że przyłożymy się do pełnego i prawidłowego odfermentowania.

     

    74% odfermentowania brzmi całkiem sensownie, z tego co mi mówiono one nie schodzą zbyt nisko. Spodziewałem się z planowanych 15,5 BLG zejścia do -> 4,5, może 4 BLG. 

  9. Ciekawa sprawa to co mówicie. Czyli po prostu podobny mechanizm jak w przypadku piw mocno chmielonych a więc dążenie do uzyskania czystego profilu. Jest w tym jakaś logika. :)

    nie mam bardzo rozbudowanego materiału do porównań, bo zawsze robiłem stouty i risy na amerykanach, ponieważ wychodziły smaczne. Raz porwałem się na Irish Ale, bo w końcu tak jest bardziej książkowo, ale nie byłem zadowolony - piwo przy tym samym ekstrakcie miało dużo mniejszą pełnię, było bardziej wodniste, a słody karmelowe wniosły mniej owoców (bardziej poszło w migdały itp.). Chyba wróciłbym do nich robiąc dry stouta, ale już nie oatmeala ani nie risa. To oczywiście subiektywne odczucie. 

  10. Oczywiście można zakupić książkowe piwa w danym stylu, ale jednak skupiłbym się na dostępności. Jeśli piwowar miałby warzyć IPA na podstawie np. Ataku Chmielu, to w kontekście opisu BJCP piwo byłoby niestylowe. Z kolei Heady Toppera w Polsce raczej nie dostanie, a jakby jakimś cudem miał taką możliwość, to odstraszy go cena.

     

    Sam warząc pierwsze moje piwo nie miałem zielonego pojęcia o danym stylu poza opisem wiki. Nawet więc starając się na maxa nie byłem w stanie ocenić czy wyszło poprawnie czy też nie.

     

     

    Zazwyczaj są w okolicy jakieś grupy piwowarów domowych z większym doświadczeniem, którzy spróbują i doradzą - moim zdaniem to lepszy kierunek dla początkujących niż kopiowanie popularnych piw ze sklepu, bo niestety często są jakie są. Opisy moim zdaniem są bardzo pomocne, ale trzeba mieć jakieś podstawy w nazywaniu smaków i aromatów. 

  11. @bart3q mam pewną konkluzję co do piwowarów domowych. Nie chcę nikogo obrazić, lecz widzę całe rzesze ludzi którzy warzą i oceniają piwa względem opisu psps/bjcp. Nie pijają przy tym kompletnie piw komercyjnych, nie wspominając już o topowych piwach w danym stylu. Do mnie niestety takie podejście nie przemawia w najmniejszym stopniu, gdyż osobiście sobie nawet nie wyobrażam odnoszenia się do stylu na papierze choćby w "belgach" czy wszelakich IPAs. 

    Ale skąd założenie, że komercyjne piwa są dobrymi wyznacznikami stylu? Z doświadczenia wiem, że znalezienie komercyjnego piwa odpowiedniego np. na kalibrację bywa dużym wyzwaniem.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.