Na tym własnie ma polegać liberalizm. Czyli wolność. Wolność od jedynie słusznych rzeczy, idei itp. Pojawiły się amerykańskie (czyt. USA) chmiele, słody, drożdże, to dobrze i mało tego bardzo dobrze. Jak ktoś chce to kupi i nawet coś na nich zrobi. Wydaje mi się, że brakuje jeszcze wielu rzeczy ze wszystkich "stran mira", a jak kto bogaty to sobie nabędzie i zrobi mieszankę wszechświatową - smacznego.
A ideolodzy i strażnicy czystości rasy... cóż, ja już takich widziałem w swoim ponad pięćdziesięcioletnim życiu. To jest przecież nasze hobby a nie gildia pilnująca nie wiem czego. Robimy piwo dla satysfakcji i czasami dla uznania (człowiek jest próżny). Ups... ale się rozgadałem.