Skocz do zawartości

pralat

Members
  • Postów

    212
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pralat

  1. Szkopuł w tym, że nie mam w tym momencie zapasów i muszę kupić. I tak mam dwie opcje: 1. Kupuję po 50g EKG i Fuggles, wrzucam po dajmy na to po 30g odpowiednio na goryczkę i aromat, a reszta do zamrażarki - 26IBU. 2. Kupuję 50g Challengera i wrzucam w proporcji 20g/30g - 31IBU. Pytanie, który zestaw smakowo/aromatycznie bardziej pasuje do tego stylu.
  2. Takie cuś tam wyżej naskrobałem . O co mi dokładnie chodzi - będę kupował surowce na to warzenie z twójbrowar.pl, który pakuje po 50g najmniej. Rzucając EKG i Fuggles musiałbym kupić 100 i wrzucić po 25, a resztę do zamrażarki na nie wiadomo ile czasu. Dlatego myślę, żeby po prostu kupić 50g Challengera, który z tego co mi się wydaje jest bardziej uniwersalny.
  3. Mówisz serio? Fuggles ma tylko 4,9% - z kalkulatora wychodzi mizerne 19IBU . Za to z Challengera 31. Przekonałeś mnie, wypiję niebawem Twój stout.
  4. Pochwalę się jak go wypiję . Ale spokojnie kolejka jest dość długa, zaś pierwszy w niej jest Barley Wine z Flying Doga! Myślisz, że to 50g Challengera wystarczy?
  5. Mam wrażenie, czy używałeś tego czekoladowego do piwa, które stoi u mnie w lodówce i czeka na swoją kolej? Zacząłem się teraz zastanawiać, czy to czego oczekuję od Biscuita nie jest właśnie cechą bardziej Bursztynowego, bo tak na prawdę nie zależy mi na takim słodkim ciastku, ale bardziej na toffi. Zamiana Maris Otter na Monachijski mi się podoba, zastanawiam się w sumie czy zauważyłbym w ogóle różnicę między nadmuchanym Maris Otter a zwykłym Pale Ale. Zamieniłem kilogram karmelowego 70, na po pół kilograma 70 i 150. Biscuit zostawię, najwyżej będę musiał pić z gorzką czekoladą. Chyba wymienię cały chmiel na 50g Challengera 8,4%. Brewtoad wylicza 33IBU przy połowie wrzuconej na 60min. i drugiej połowie na 20min.
  6. Może w takim razie zmniejszyć ilość Biscuit do 0,5kg i zamiast 0,5kg Crystal 150 dać 1kg bursztynowego ze Strzegomia (70EBC)? Myślałem o rzuceniu tego czekoladowego po jakimś czasie nie tyle ze względu na kolor, co w obawie, żeby mi nie wprowadził za dużej paloności. Co do chmielu, nie mam pojęcia o angielskich odmianach . EKG jest za mało aromatyczny, żeby dawać go też pod koniec? A może w ogóle zmienić chmiele na inne?
  7. Cześć, przymierzam się do uwarzenia angielskiego brown ale. To moje pierwsze piwo, w którym nie będzie chodziło tak na prawdę jedynie o chmiel i to amerykański (wcześniej jedynie wariacje na temat AIPA, APA), dlatego proszę Was o pomoc w doprecyzowaniu przepisu. Na razie wymyśliłem coś takiego: zakładam docelową objętość 25l. Słody: Pale Ale (Strzegom) 3,3kg (56% zasypu) Monachijski 15EBC (CastleMalting) 1kg (17%) Karmelowy bursztynowy 70EBC (Strzegom) 0,2kg (3%) Karmelowy 150EBC (Strzegom) 0,5kg (8%) Biscuit (CastleMalting) 0.5kg (8%) Czekoladowy 400EBC (Strzegom) 0,3kg (5%) Chmiele: 30g East Kent Goldings 6,4% 50g Fuggles 4,9% Drożdże: S-04 Zacieranie: 60min - 68°C 30min - 72°C 10min - 76°C (mash out) Gotowanie: 60min - 30g EKG 20min - 30g Fuggles 15min - 5g mchu irlandzkiego 5min - 20g Fuggles Na podstawie takiego przepisu Brewtoad wyliczył: OG 1.049 FG 1.015 4.5% alk. 30IBU 39EBC Moje dwa podstawowe pytania: 1. Czy chmielu nie jest za dużo? 2. Na ile minut przed końcem zacierania wrzucić słód czekoladowy? Czekam na konstruktywną krytykę .
  8. Do tej pory chmieliłem tylko granulatem i zawsze oddzielałem chmieliny whirpoolem. Niebawem miną trzy miesiące od rozlewu No to hop! i chyba z tej okazji otworzę ostatnią butelkę, ciekawe czy wciąż jest takie dobre. Widzimy się na najbliższym spotkaniu w ZUP?
  9. Twój sweet stout stoi w lodówce i czeka na swoją kolej, dam znać co o nim sądzę . EDIT: Bardzo dobre piwo Niph. Zawartość laktozy w składzie faktycznie nastrajała mnie na sweet stouta, podczas gdy dla mnie to piwo to bardziej już chyba porter niż stout. Bardziej czekoladowy niż palony. Czuć też kawę zbożową. No i faktycznie słodycz, aczkolwiek dużo niższą niż w innych sweet stoutach, które próbowałem.
  10. Dokładnie tak jak mówisz. Ten litr akurat uzupełni Ci to, co straciłeś dekantując znad osadów. wizi, oczywiście nie mówiłem o jakichś mocarzach 19Blg, bo wówczas faktycznie może stać się jak mówisz, jednak do 14Blg myślę, że nie ma obaw. Choć jak mówiłem - myślę, że nie ma to wielkiego znaczenia, czy syrop będzie miał to samo stężenie co brzeczka nastawna.
  11. Ja korzystałem z tego, tego i tego kalkulatora. Do AIPY założyłem nagazowanie 2,3 vol. (liczba litrów CO2 na litr piwa) i było ok. Jeśli chodzi o ilość wody, to poleca się dobranie jej tak, aby Blg syropu wyniosło tyle samo, co Blg brzeczki nastawnej, ale nie jest to moim zdaniem bardzo istotne.
  12. Czekaj, czekaj, jeśli odmierzyłeś cukier w uncjach to miałeś go za dużo a nie za mało. Jeśli założyłeś dodanie dajmy na to 100g cukru, a zmierzyłeś to w uncjach to miałeś tak na prawdę... prawie trzy kilogramy cukru?
  13. Zdecydowanie się zgadzam. Mimo czyszczenia kuchni przed warzeniem i tak jest tam mnóstwo "różnych rzeczy". Ostatnio przy chłodzeniu wpadła mi do brzeczki owocówka, wyciągnąłem ją wyparzoną łyżką i na szczęście nic się nie stało.
  14. Ja bym przeniósł z piwnicy, postawił na godzinkę, dwie, zdekantował do pojemnika z glukozą i butelkował - w piwnicy mimo wszystko jest zwykle trochę brudniej i ryzykujesz, że coś wpadnie przypadkiem do fermentora. Chyba, że masz tam odpowiednie warunki, wtedy nie ma problemu.
  15. Pozwoliłem sobie zabrać grodzisza od BroMessa i sweet stouta od Nipha. W zamian zostawiłem dwa AIPA.
  16. Bo prawda jest taka, że po 60-minutowej przerwie w 68°C pewnie te 10 minut w 72°C i tak już nic nie zmieniło, a słód dawno był zatarty . Dopiero to sobotnie piwo liczę jako zacierane w dwóch temperaturach. Dzięki za miłe słowa - Twój Terminator stoi w lodówce i czeka na dobrą okazję!
  17. #3 Wywczas - Pacific Summer Ale Data warzenia: 20.07.2013r. Tegoroczny urlop spędzę co prawda pośród chłodów północy, ale wakacyjne piwo i tak wypadało uwarzyć chociażby dlatego, że po powrocie do upałów będę potrzebował go dwa razy bardziej. Jaki był plan? Lekkie, orzeźwiające, aromatyczne piwo. Zasyp: Słód Pale Ale Strzegom - 4kg Słód Caramel Pils Bestmalz - 0,5kg Słód Carahell Weyermann - 0,5kg Chmiele: Wakatu 7,4% 100g Summer 6,1% 50g Drożdże: US-05 Zakładałem uzyskanie 25l brzeczki o ekstrakcie około 12°Blg. Zacieranie: 62°C - 30min. 72°C - 20min. 76°C - 10 min. (mash out) Chmielenie: Wakatu 30g - 60min. Wakatu 20g - 40min. Wakatu 15g - 15min. Summer 15g - 15min. Wakatu 10g - 0min. Summer 10g - 0min. Tym sposobem udało się otrzymać 20l brzeczki o ekstrakcie 13°Blg. Trochę mniej objętościowo niż zakładałem, ale przerwałem wysładzanie, gdy zobaczyłem 3°Blg. Jak się później okazało, była to wina wysokiej temperatury i ostatecznie wyszło więcej stopni Blg niż planowałem, przy mniejszej objętości - trudno. Po rehydracji dodałem drożdże. Zobaczymy co z tego będzie. EDIT (28.07.2013r.): Po tygodniu zlałem piwo znad osadu na cichą fermentację i dodałem po 25g chmielu Summer i Wakatu - tych samych, które użyłem do gotowania. EDIT (05.08.2013r.): Po kolejnym tygodniu zabutelkowałem piwo. Jest dość aromatyczne, widać wyraźny efekt chmielenia na zimno. Mam jednak nadzieję, że aromaty się jeszcze poukładają. Dodałem 135g cukru do refermentacji. O dziwo wyszło mi tylko 35 butelek, a więc aż 2,5l uciekło razem z gęstwą w fermentorze i z chmielinami w drugim fermentorze. Ilość cukru obliczyłem zakładając 20 litrów, więc mam obawy, że piwo będzie przegazowane. Areometr wskazał lekko ponad 2°Blg przy temperaturze 26°C. Przy pomocy tego kalkulatora obliczyłem, że końcowa zawartość cukru to ok. 2,5°Blg. To dość głębokie odfermentowanie jak na drożdże US-05, co jest zapewne zasługą wysokiej temperatury fermentacji (ok. 23-24°C). Póki co zostawiam piwo w spokoju i wyjeżdżam na miesiąc. EDIT (03.09.2013r.): Przekonany, że piwo jest przegazowane, pierwszą butelkę porządnie schłodziłem i otworzyłem nad zlewem. Ku mojemu zdziwieniu piwo wydało jedynie syk i nie miało najmniejszego zamiaru wyemigrować z butelki. Po przelaniu do szkła wytworzyła się obfita, biała, drobnopęcherzykowa i sztywna piana o konsystencji ubitej śmietany, która po pewnym czasie zredukowała się do kożuszka obecnego do końca konsumpcji. Piwo jest jednolicie mętne, a jego kolor oceniłbym jako słomkowożółty, wpadający bardzo delikatnie w bursztyn. Zarówno z butelki, jak i ze sniftera wydobywa się intensywny aromat chmielu z ledwo wyczuwalnym niechcianym pierwiastkiem, który moim zdaniem wynika z fermentacji w wysokiej temperaturze. W smaku piwo jest mocno wytrawne, a więc zacieranie w dwóch temperaturach przyniosło efekt. Brak mocnych akcentów słodowych zwraca uwagę na elementy smaku pochodzące z chmielu - zdecydowanie czuć owoce tropikalne, jednak nie cytrusy, jak w przypadku chmieli amarykańskich, a inne, których nie potrafię zidentyfikować. Może faktycznie jest to marakuja, którą często wymienia się opisując smak chmieli pacyficznych. Goryczka jest na odpowiednim poziomie. Podobnie jest z nagazowaniem, o które tak się bałem. Moje uczucia co do tego piwa nie są tak ekstremalnie pozytywne jak te, które wzbudził No to hop!, co nie zmienia faktu, że jestem z niego bardzo zadowolony. Wszystko poszło zgodnie z planem i Wywczas jest lekkim, orzeźwiającym piwem na lato. EDIT (30.09.2013r.): Po kolejnym miesiącu leżakowania w piwnicy piwo jest już mocno przegazowane. Zaskakuje mnie trochę fakt, że po takim czasie piwo wciąż refermentuje. Wysycenie jest już tak wysokie, że bąbelkom zdarza się poderwać drożdże z dna (które notabene za nic w świecie nie chcą się zbić). Praktycznie niewyczuwalne są już akcenty pochodzące z pacyficznych chmieli, za to pojawił się lekki, niepokojący aromat kanalizy. EDIT (09.10.2013r.): Znienacka trafiłem na najlepszy dotychczas egzemplarz Wywczasu. Piwo było niemal idealnie klarowne, bardzo aromatyczne i smaczne. Przy następnym rozlewie spróbuję przyłożyć się bardziej do porządnego wymieszania piwa z syropem cukrowym i umycia butelek. Załączam zdjęcie tego egzemplarza.
  18. I to jest właśnie, poza brakiem całkowitego wpływu na piwo i nieznajomością jego składu, największy mankament robienia konserw - kupuje człowiek puszki plus jakieś polepszacze zarówno na ekstrakt jak i aromat, a wydając dwa albo i więcej razy mniej pieniędzy uzyskałby 16Blg zamiast tych 12-13. Jestem bardzo ciekaw końcowego efektu Twojego pierwszego warzenia, z pewnością Alexandra IPA Cię i tak zachwyci jako Twoja pierworodna. Jednak serdecznie polecam przerzucenie się na zacieranie, bo to nie jest trudne!
  19. W kwestii tabletek nie pomogę, nigdy nie używałem takich wynalazków szczerze powiedziawszy . Granulat chmielu wrzuć swobodnie do piwa na cichą. Później przed rozlewem zdekantujesz wężykiem do pojemnika z kranikiem. Z ciekawości - ile Blg wyszło Ci po dodaniu tego ekstraktu i maltodekstryn?
  20. Maltodekstryny to faktycznie cukry, a więc ten polepszacz pewnie zarówno zwiększa treściwość (maltodekstryny) jak i goryczkę lub aromat (ekstrakt chmielowy). Na cichą możesz przelewać albo z kranika albo dekantować zasysając wężykiem z góry, jeśli boisz się, że drożdże polecą kranikiem (nie zrobią tego). Wężyk faktycznie umieść na dnie pojemnika docelowego tak żeby od razu zatopił się w piwie i nie spowodował napowietrzenia. Pamiętaj, aby dokładnie wysterylizować cały sprzęt!
  21. Już spieszę z wyjaśnieniami. 0min przy chmieleniu oznacza, że wrzucamy porcję chmielu i od razu wyłączamy palnik. Chmiel jest w brzeczce jedynie przez okres studzenia do temperatury odpowiedniej dla drożdży (lub jeszcze krócej jeśli ktoś tak jak ja przelewa gorącą brzeczkę do fermentora i dopiero tam ją studzi), a więc przez zero minut gotowania. Wówczas całość idzie w aromat, praktycznie nic w goryczkę. Jeśli chodzi o te maltodekstryny, to nie do końca rozumiem, ponieważ nazwa wskazuje bardziej na cukry niż coś związanego z chmielem, tak jakby miało to podbijać ekstrakt. Sam nigdy się z takim ulepszaczem nie spotkałem. Dziękuję za wyrazy uznania. Mam nadzieję, że Twoje pierwsze piwo wyjdzie zadowalająco . Ja nie mogę się doczekać sobotniego warzenia trzeciej warki!
  22. Na Twoim miejscu dodałbym całe 300g ekstraktu. To ma być IPA - za dużo ekstraktu nie będzie . Osiągniesz w ten sposób pewnie jakieś 14-15Blg. Moim zdaniem zużyć cały Twój ekstrakt w ten sposób, a refermentować cukrem - to na prawdę nic nie zmienia przy refermentacji. Co do gotowania - zależy w jakim celu chcesz dochmielać tego kita. Jeśli na aromat, wówczas 0min to nie za mało. Wrzuć też część na cichą i zrezygnuj z woreczka. Raz tylko użyłem takiego do chmielenia na zimno - za nic w świecie nie chciał iść na dno, tylko pływał po powierzchni. Wrzuć granulat bezpośrednio do piwa. Jeśli chcesz dochmielać na goryczkę, co moim zdaniem powinieneś zrobić, bo ta z kita może nie być wystarczająca, to wrzuć z 10g chociaż na pół godziny gotowania. Poczytaj w moich zapiskach o mojej pierwszej warce - też IPA z puszki.
  23. #2 No to hop! - American IPA Data warzenia: 19.05.2013r. Po zdobyciu sprzętu i nowej wiedzy czas na pierwszą warkę z zacieraniem. Nazwa piwa nawiązuje do rzucenia się na głębszą już wodę, ale też na to, że w przeciwieństwie do poprzedniego tutaj będzie już z pewnością czuć chmiel. Nauczony doświadczeniem z poprzedniej warki teraz minimalizuję ryzyko infekcji jak tylko się da - przede wszystkim po gotowaniu schłodzę brzeczkę chłodnicą zamiast czekać aż sama z siebie ostygnie. Dodatkowo zrezygnuję prawdopodobnie z cichej fermentacji, aczkolwiek o tym zdecyduję już na bieżąco. Zasyp: Słód Pale Ale Strzegom - 5kg Słod Melanoidynowy Bestmalz - 1kg Słód Caramel Pils Bestmalz - 1kg Chmielenie: Amarillo 10,1% 50g Citra 12,7% 50g Cascade 7,4% 50g Drożdże: US-05 Planowana objętość warki to ok. 25l, co mam nadzieję przy takim zasypie pozwoli mi uzyskać około 16°Blg. EDIT: Pierwsza warka z zacieraniem poczyniona. Udało się uzyskać 17°Blg przy ok. 25l brzeczki. Zacieranie: 68°C - 60 min. 72°C - 10 min. 76°C - 10 min. (mash out) Chmielenie: Amarillo 30g - 60 min. Amarillo 10g - 50 min. Amarillo 10g - 40 min. Citra 20g - 30 min. Citra 20g - 20 min. Citra 10g, Cascade 10g - 10 min. Cascade 20g - 5 min. Cascade 20g - 1 min. EDIT (11.06.2013r.): 23l piwa rozlane do butelek z dodatkiem roztworu 130g cukru. Aromaty są wciąż niepoukładane, ale piwo jest prawie na pewno zdrowe, bardzo smaczne i bardzo goryczkowe. Mimo braku przelania na cichą do drugiego fermentora, jest zaskakująco klarowne. Aha, brzeczka odfermentowała do 5°Blg. EDIT (18.06.2013r.): Tydzień po rozlewie otworzyłem pierwszą butelkę. Piwo jest doskonałe! Aromatyczne i bardzo mocno, ale przyjemnie i grejpfrutowo goryczkowe. Nagazowanie jest już teraz bardzo zadowalające, choć pewnie jeszcze wzrośnie. Jestem zachwycony! EDIT (16.09.2013r.): Przeszło trzy miesiące po zabutelkowaniu otworzyłem ostatnią butelkę. Wydobył się z niej taki sam aromat, jaki zapamiętałem - intensywnie czuć było aromat amerykańskiego chmielu, ale też solidną podbudowę słodową. Piwo po przelaniu do szkła zaskoczyło klarownością i kompletnym brakiem piany. Kolor opisałbym jako głęboko bursztynowy, wpadający w rubinowy. Ze sniftera nie wydobył się tak intensywny zapach jak z butelki, co nie ma prawa dziwić po trzymiesięcznym leżakowaniu. Osłabienie aromatu cytrusów lekko wzmocniło wyczuwalność nut słodowych, karmelowych lecz nie melanoidynowych. W ustach piwo spowodowało eksplozję cytrusowej goryczki, przywodzącej na myśl smak gorzkich grejpfrutów i albedo. Nuty słodowe nie miały szans się zaprezentować. No to hop! był dla mnie tworem niemal doskonałym i coś mi się wydaje, że w nie tak odległej przyszłości spotkam się z jego udoskonalonym następcą.
  24. #1 Capstrzyk - IPA z puchy Data warzenia: 13.03.2013r. Pierwsze stworzone piwo to India Pale Ale z wykorzystaniem brew kita Muntons IPA Gold. Zacząłem od puszki głównie z powodu niemożliwości inwestycji w dużą ilość sprzętu naraz. Do fermentora trafiło 3kg nachmielonego ekstraktu z brew-kita i roztwór 200g jasnego suchego ekstraktu od WESa. Całkowita objętość brzeczki wyniosła 20,5 litra. Część odlałem do niewielkiego garnka i zagotowałem na krótko z 25g chmielu Cascade w celu dochmielenia, pozostawiając 25g do dodania na cichą. Z perspektywy czasu uważam, że nie dało to praktycznie nic. Ballingomierz wskazał ok 12°Blg co uznałem za całkiem przyzwoitą wartość jak na kita i kompletnie nieakceptowalną jak na IPA Po dziesięciu dniach piwo odfermentowało do 3°Blg i przestało wykazywać jakiekolwiek oznaki działania drożdży, wtedy zostało zlane na cichą i zaopatrzone w porcję chmielu. Podczas butelkowania (kiedy to dodałem roztwór 200g ekstraktu słodowego do refermentacji) nie wykryłem jeszcze czającej się znienacka infekcji, wszystko wskazywało na pomyślność procesu. Pierwszą butelkę otworzyłem 2 tygodnie od czasu rozlewu i... BAM! Pół piwa niepowstrzymanym strumieniem wyemigrowało z butelki. Pierwsza myśl - za dużo ekstraktu do refermentacji. Teraz z perspektywy czasu myślę jednak, że dzikie drożdże zjadły cały pozostały cukier jednocześnie gazując piwo niemiłosiernie. W efekcie piwo jest nieco płaskie w smaku, ultraprzegazowane i bardzo drożdżowe. Goryczka nie jest na wystarczająco wysokim poziomie, ale wyraźnie ją czuć. Pomimo faktu, że piwo nie do końca wyszło tak jak bym chciał, jestem zadowolony z jego stworzenia. Dużo się nauczyłem i postanowiłem, że następna warka będzie uwarzona już z zacieraniem, żeby miała szanse do końca spełnić moje oczekiwania i że muszę koniecznie zminimalizować ryzyko infekcji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.