Skocz do zawartości

pralat

Members
  • Postów

    212
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pralat

  1. #8 White IPA Data warzena: 06.06.2014r. Zasyp: Słód Pale Ale (Strzegom) 2kg (36% zasypu) Słód pszeniczny jasny (CastleMalting) 2kg (36%) Pszenica niesłodowana (Strzegom) 1kg (18%) Płatki owsiane błyskawiczne 500g (9%) Chmiele: 50g Amarillo 8,9% 50g Citra 13,6% Drożdże: Wyeast 3463 Forbidden Fruit Dodatki: Kolendra 10g Curacao 10g Skórka z pomarańczy 30g Planuję uzyskać ok 25l brzeczki o ekstrakcie ok. 14°Blg. EDIT (06.06.2014r.): Zacieranie: Pszenica skleikowana w połowie wody do zacierania w temperaturze 80°C-90°C przez 20min. Następnie dodana druga połowa wody i słody. 52°C - 15min. 62°C - 70min. 72°C - 30min. 78°C - 5min. Gotowanie: 20g Amarillo - 60min. 20g Citra - 30 min. 10g Amarillo - 10min. 20g Citra - 10min. 10g kolendry - 10min. 10g curacao - 10min. 30g skórki pomarańczy - 10min. 20g Amarillo - 0min. 10g Citra - 0min. Uzyskano 20l brzeczki o ekstrakcie 14°Blg. EDIT (16.06.2014r.): Po 9 dniach fermentacji w zabójczej temperaturze 26°C-28°C ekstrakt spadł do 3°Blg. Drożdże zrobiły robotę - belgijski aromat powala. Dodatkowo pszeniczna kwaskowość i intensywna cytrusowa goryczka. EDIT (22.06.2014r.): Po 16 dniach ekstrakt pozostawał na poziomie 3°Blg. Zabutelkowano ok. 19l piwa ze 130g cukru, co powinno dać nagazowanie ok. 2.55vol. EDIT Piwo nieudane. Wczesne zabutelkowanie przyczyniło się do koszmarnego przegazowania, a wysoka temperatura fermentacji do fatalnego smaku.
  2. Ciekawe, ciekawe - dla mnie to piwo NIE jest palone .
  3. Nie no chyba nie ma co jej zawracać tym głowy. I tak jest wystarczająco miła, że nam udostępnia skrzynkę, nie musi jeszcze nas pilnować. Myślę, że potrafimy sami to ogarnąć . A teraz to ja się upomnę . Pięć moich piw zostało pobranych, a opisane zostało jedno AIPA (drugie wziął Undeath niedawno, więc rozumiem). Whisky stouty opisane wcześniej jako do przetrzymania można spokojnie już pić i raczej nic już nie zyskają, bo to sesyjne sikacze .
  4. Krzysiu, spokojnie. Tak jak napisałem wcześniej ja i Xen, następne piwa będą już etykietowane i to jednorazowy wybryk. Jeszcze raz przepraszam .
  5. Wędzony Porter od Undeatha (setna warka!) Barwa: Piwo klarowne, nieprzejrzyście czarne, pod światło wychodzą rubinowe refleksy. Bardzo przyjemna i poprawna barwa. Piana: Na dzień dobry gushing. Mimo, że piwo nie jest jakoś bardzo mocno wysycone po nalaniu tworzy się potężna piana wypełniająca 3/4 szklanki. Beżowa, kremowa, ładna. Nie opada zbyt szybko. Aromat: Podstawowe nuty, które wyczuwam po zakręceniu piwem to wędzonka, ale nie szynkowa ani oscypkowa, tylko raczej zapach dymu z ogniska i alkohol (piwo ma 8%). Niestety nie czuję porterowej czekolady. Smak: Najpierw wędzonka, potem słodycz, jeszcze trochę słodyczy, potem wraca wędzonka. Piwo o dziwo wydaje się być lekkie jak na taki ekstrakt, zachęca do kolejnego łyku. Po czasie dochodzi do mnie pozostająca w ustach goryczka, ale raczej pochodząca z alkoholu aniżeli z chmielu czy też palonego słodu. Odrobinę brakuje mi treści. Ogólne wrażenia: Bardzo smaczne piwo. Świetnie wygląda i bardzo przyjemnie się je pije. Dość mocno wyczuwalny alkohol, co nie dziwi przy takiej mocy no i może troszkę zbyt wytrawne w mojej opinii. Ciekawa wędzonka. Gratuluję udanej setnej warki!
  6. Zdecydowanie zgadzam się z Tobą. Przy ewentualnej powtórce na pewno zatrę totalnie na wytrawnie i wymienię chmiele, bo profil tego zestawu mi nie podpasował.
  7. Dzięki za recenzję Mat . Jeżeli chodzi o odfermentowanie to ekstrakt zjechał z 15,5 do 4, więc zasadzie nie powinno być jakoś supersłodkie. Mi się wydaje, że powoli wychodzą miodowe nuty utlenienia. Co do aromatu to jestem zaskoczony, bo ja szczerze powiedziawszy nie czuję tam żywicy, a jedynie irytującą rabatkę kwiatową . Piwo dużo straciło na przestrzeni czasu, cieszę się, że mimo to i tak wciąż smakuje.
  8. Mat nie zdziw się pijąc moje piwa bo AIPA zostało zdominowane przez natrętne nuty kwiatowe, Whisky Stout jest wyjątkowo wytrawny i lekki, a w świątecznym mocno zredukowały się przyprawy . Czekam na recenzje (obiecuję, że pierwszy i ostatni raz piwa są nieetykietowane ).
  9. Witbier z kawą - kościesza Barwa: Witowo mętne, żółte - standard. Pływają dość brzydkie farfocle z kawy lub drożdży. Piana: Piwo dość nisko wysycone jak na wita, wymuszona piana bardzo szybko znikła. Aromat: Na pierwszy niuch nie poczułem kawy, ale też witowych przypraw. Po czasie pojawiły się ewidentne nuty lekkiej, jasnej kawy. Przyjemny aromat. Smak: Zaskakujący. Nie potrafiłem sobie wyobrazić połączenia wita z palonością kawy, ale teraz już rozumiem, że to chyba bardzo jasna kawa. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że kawa nie jest dodatkiem w profilu smakowym, a że odgrywa taką samą rolę jak pozostałe nuty charakterystyczne dla witbiera. Przyjemne połączenie. Ogólne wrażenia: Fajne, lekkie i zaskakujące piwko. Podniósłbym wysycenie, poprawił pianę, zlikwidował pływające drobiny i byłoby super.
  10. kościesza, CDA z płatkami sherry Piana: Gęsta, kremowa i beżowa. Nie opada zbyt szybko, znaczy szkło. Barwa: Piwo nieprzejrzyście czarne, klarowne. Aromat: Przede wszystkim czekolada, odrobina drewna i alkohol. Niestety brakuje chmielu. Po ogrzaniu bardziej uwydatniają się aromaty z płatków, ale też alkohol, którego zapach zaczyna być dominujący. Smak: W smaku zdecydowanie bardziej palone niż czekoladowe. Delikatna kwaskawość palonych słodów. Gdzieś w tle przebijają się lekko drewniane, kwaskawe nuty z płatków, ale na poziomie autosugestii. Krótka goryczka na umiarkowanym poziomie. Piwo raczej wytrawne. Po ogrzaniu nuty dębu są już ewidentne, pojawiają się też orzechy i więcej czekolady. Ogólne wrażenia: Fajne piwo. W odczuciu dość lekkie jak na 16.5Blg. Prędzej nazwałbym je mało palonym amerykańskim stoutem niż CDA przez brak intensywnego aromatu i smaku amerykańskich chmieli, ale jestem na kilka dni po wypiciu Black Hawka z Nomada, który zredefinował w mojej głowie ten styl.
  11. Tomku, Borówka. Dodatkowo - napisałeś, że zostawiłeś w depozycie Whisky Stout z 14 na kapslu, a wg Twoich zapisków 14 to Dubbel.
  12. Xen, ryżowe pale ale. Piana: Piwo dość mocno wysycone, po nalaniu bez wymuszania tworzy się dość obfita gęsta piana szybko redukująca się do cienkiego kożuszka. Barwa: Jednolite zmętnienie, barwa złocista. Aromat: Zapach słodki, bardziej kwiatowy niż cytrusowy. Smak : Piwo wytrawne i lekkie, pewnie przez ryż. Intensywna ale krótka goryczka. Pod koniec zrobiła się mecząca. Czuć wyraźnie cytrynę i nie jest to autosugestia po przeczytaniu opisu Sorachi Ace. Taką autosugestią może być natomiast koper , który też czuję. Ogólne wrażenia: Bardzo smaczne piwo, nie stwierdzam żadnej wady, może poza męczącą pod koniec goryczką. Odpowiednio wysokie wysycenie i wytrawność powodują, że jest lekkie i orzeźwiające. Gratulacje .
  13. Pobrałem dziś: * 1x Ryżowe Pale Ale, single hop sorachi ace (Xen, SHS na kapslu) * 1x CDA z płatkami sherry (kościesza) * 1x Witbier kawowy (kościesza) * 1x Porter Wędzony (Undeath) aktualny stan depozytu: * 2x Xmas Ale (qub) * 2x Vienna lager (VL, jaras) * 1x Red lager SH Nelson Sauvin (RL, jaras) * 1x Cascadian Pils (CP, jaras) * 2x Witbier (W1, jaras) * 1x American Lager (Undeath) * 1x Coffee Stout (Undeath) * 1x Marcowe (Undeath) * 2x IRA 2.0 (Xen, IRA na kapslu) * 1x Witbier (kościesza) * 2x AIPA (pralat, 六 na kapslu) * 2x Whisky Stout (pralat, 七 na kapslu, piwo dopiero tydzień w butelkach, dajcie mu czas) * 1x Christmas Ale (pralat, 五 na kapslu)
  14. #7 Lajpo - Whisky Stout Data warzenia: 15.04.2014r. Receptura inspirowana przepisem kolegi z Wrocławskiej Inicjatywy Piwowarskiej. Zasyp: Słód Pale Ale (Strzegom) 3kg (50% zasypu) Słód Whisky (CastleMalting) 1,5kg (25%) Jęczmień palony 400g (7%) Płatki owsiane błyskawiczne 400g (7%) Słód Monachijski (CastleMalting) 360g (6%) Słód Carapils (Briess) 200g (3%) Słód Czekoladowy 400EBC (Strzegom) 100g (2%) Chmiele: 40g Challenger 8,4% 50g Fuggles 5,2% Drożdże US-05 Planuję uzyskać ok 23l brzeczki o ekstrakcie ok. 14°Blg. EDIT (15.04.2014r.): Zacieranie: 54°C - 15min 62°C - 75min (przerwa wydłużona, bo na chwilę temperatura spadła poniżej 60°C) 72°C - 30min podgrzanie do 78°C Jęczmień palony dodany na początku przerwy dekstrynującej. Gotowanie: 40g Challenger - 60min 30g Fuggles - 30min 20g Fuggles - 10min 28l brzeczki o ekstrakcie 13°Blg potraktowane chłodnicą zanurzeniową. Drożdże zadane po rehydratacji. EDIT (22.04.2014r.): Po sześciu dniach z 13°Blg zostały 3. Piwo smaczne, gorzkie, palone. Torfowa wędzonka mogłaby być na wyższym poziomie. EDIT (07.05.2014r.): Po trzech tygodniach fermentacji ekstrakt wciąż pozostawał na poziomie 3°Blg. Ok. 26-27 litrów piwa zabutelkowane (z powodu braku wagi) z 14 łyżkami stołowymi cukru (165-175 gramów), co powinno dać nagazowanie na poziomie około 2.4vol. EDIT (14.05.2014r.): Jak na razie piwo dość słabo wysycone. Wędzonka na bardzo zadowalającym poziomie, podobnie goryczka. Brakuje odrobinę treści, ale to zatarta na wytrawnie trzynastka. Chciałoby się też odrobinę więcej paloności. EDIT (20.05.2014r.): Piwo po nagazowaniu zyskało fajną, aksamitną fakturę. Dodatkowo jest bardzo wytrawne, żeby nie powiedzieć wodniste. Normalnie powiedziałbym, że brakuje mu treści, ale przez to, że powoli zbliża się lato, jestem zadowolony. Ta faktura połączona z wytrawnością powoduje, że piwo jest ekstremalnie pijalne. Wędzonka nie tak intensywna, ale przyjemna. Paloność na niskim poziomie, mogłaby być wyższa. Przyjemna goryczka. EDIT (26.09.2014r.): Po niespełna pięciu miesiącach piwo pozostaje bardzo smaczne. Wyróżnia się znakomitą pianą. Jest już ułożone, a torfowa wędzonka wzmocniła się. EDIT (21.12.2015r.): Po ponad półtorej roku od butelkowania piwo przyjemne w piciu, torfowa wędzonka nie znikła, a całe piwo jest doskonale ułożone.
  15. No trochę się czepiłeś Tomku . Ale rozumiem o co chodzi, bo faktycznie trzeba rozwinąć trochę depozyt. Ja też czasem zabierałem od Marka trzy za dwie, ale potem na przykład jedną za dwie. Po weekendzie podrzucę jakieś resztki mojego AIPA, które już nie olśniewa jak miesiąc temu, ale wciąż jest spoko.
  16. To napij się dowolnego ich piwa i zestaw ze swoją etykietą. Ten browar zajmuje się przede wszystkim produkcją sensorycznych próbek dmsu.
  17. Ostatnie dwa spotkania musiałem z braku czasu odpuścić, ale wreszcie nadarza się pasujący mi termin. Toteż się zapisałem. I świetnie się składa, bo właśnie nagazowało się moje najlepsze dotychczas piwo .
  18. Taka refleksja - w przeciwieństwie do producentów soków czy konserw, my oraz komercyjni piwowarzy w ogóle nie podajemy składu produktu. Raczej surowce wykorzystane do stworzenia go. Bo na przykład piszemy, że piwo zawiera słód, którego tam nie ma, jest ekstrakt z niego w postaci cukru. Piszemy, że zawiera chmiel, a nie wymieniamy na przykład etanolu, którego jest przecież 5-8 procent objętości. To ciekawe, że na etykietach i tak taki spis surowców określa się jako "skład".
  19. Biniu najprawdopodobniej pisał do takich jak ja, co to podają cały skład, ale nie wpisują do niego cukru użytego do refermentacji .
  20. Wczoraj pytałem Pani z Piwnicy i powiedziała, że faktycznie nikt jeszcze skrzynek nie przyniósł, ani też żadnych nowych piw nie włożył .
  21. Mam nadzieję, że na przyszłe święta będzie wciąż zdatne do spożycia. Na chwilę obecną nie ma żadnych oznak wskazujących, że miałoby tak nie być. Z tym nagazowaniem masz rację.
  22. #6 Krajzega - West Coast IPA Data warzenia: 11.01.2014r. Pierwsze piwo 2014 roku to powrót do amerykańskich chmieli, za którymi zdążyłem się już stęsknić. To pierwsze użycie drożdży płynnych (a w zasadzie ich gęstwy po innej warce), powrót do chłodnicy i prostego zasypu, kolejne podejście do cichej fermentacji i chmielenia na zimno. Cel? Zdetronizować No to hop! który wciąż jest w moim odczuciu najlepszym piwem, które zrobiłem. Zauważyłem też, że dwa ostatnie piwa mają dość kiepską pianę, za co winię mech irlandzki, który wraz z białkami powodującymi zmętnienie miałby zabierać białko będące budulcem piany [źródło]. Zmniejszę jego ilość. Zasyp: Słód pilzneński (Strzegom) 5kg (83% zasypu) Słód monachijski 15EBC (CastleMalting) 700g (12%) Słód Carapils (Briess) 300g (5%) Chmiele: 30g Tomahawk 15,9% 50g Mosaic 11,1% 50g Cascade 7,4% Drożdże: Wyeast 1217 West Coast IPA (z drugiego zbioru) EDIT (11.01.2014r.): Z małymi problemami, które zostaną opisane poniżej udało się. Zacieranie: Z powodu bezwładności gara wraz ze słodem proces wpadł w oscylacje, które dopiero pod koniec pierwszej przerwy udało mi się opanować - stąd poniższe wahania temperatury. Słody wrzucone do 20l wody o temperaturze 57°C (spadła do 54°C). Przerwa maltozowa 70min (64°C->66°C->62°C->68°C) Przerwa dekstrynująca 15min (72°C-71°C) Mash-out 77°C Wysłodzono 25l brzeczki o ekstrakcie 14°Blg. Gotowanie: 30g Tomahawk - 60min 20g Mosaic - 30min 20g Mosaic - 20min 10g Mosaic + 10g Cascade - 10min 10g Cascade - 5min Na 10min łyżeczka mchu irlandzkiego. Przy chmieleniu oraz chłodzeniu wyparowało aż 5l, przez co objętość brzeczki nastawnej spadła do 20l, a ekstrakt wzrósł do 15,5°Blg. Brzeczka schłodzona w 35min do 21°C. Zadane 100ml gęstwy. EDIT (12.01.2014r.): Po siedmiu godzinach widać i słychać, że fermentacja ruszyła. EDIT (21.01.2014r.): Po dziewięciu dniach fermentacji ekstrakt spadł do 4°Blg. Młode piwo klarowne, mniej goryczkowe niż się spodziewałem, ale teź bardziej wytrawne. EDIT (23.01.2014r.): Ekstrakt pozostał na poziomie 4°Blg. Piwo przelane na cichą, dodane 30g granulatu Cascade luzem. EDIT (29.01.2014r.): Po sześciu dniach cichej ekstrakt utrzymał się na poziomie 4°Blg. Piwo zabutelkowano celując w nagazowanie 2.55-2.65 vol. Aromat nie jest zachwycający, piwo mimo chmielenia na zimno bez woreczka jest klarowne, jednak nie bardziej klarowne niż bez cichej. EDIT (08.02.2014r.): Po schłodzeniu piwa przez około dobę wytworzył się dość intensywny, jednolity, zimny osad zanikający po ogrzaniu. Piwo jest zadowalająco wysycone i po nalaniu tworzy obfitą czapę białej, drobnopęcherzykowej, sztywnej i trwałej piany. To zdecydowanie moja najlepsza piana. Zarówno z butelki, jak i szklanki czuć intensywny aromat chmielowy, który dominują nuty kwiatowe i ziemisto-korzenne, odrobinę ostre. Raczej niewyczuwalne są aromaty cytrusowe. W smaku piwo jest wytrawne, lekkie i orzeźwiające. Czuć delikatną słodycz skontrowaną bardzo intensywną goryczką, której profil przypomina przede wszystkim skórkę cytryny. Piwo zdecydowanie sesyjne. EDIT (20.05.2014r.): Czas nie podziałał na korzyść piwa. Uwypuklił się intensywny, irytujący aromat kwiatków i tylko kwiatków. Goryczka stała się odrobinę ostra, a całość jest dodatkowo nieprzyjemnie słodka. EDIT (26.09.2014r.) Pół roku od butelkowania otworzyłem ostatnią butelkę tego piwa. Było dość mocno utlenione, co powodowało nieznośną słodycz, aczkolwiek zaskakujące było to, że jednocześnie utrzymał się aromat chmielu i goryczka.
  23. Usiu, czy ostatnia etykieta, a konkretniej rower w połączeniu z kolorami i konturami nawiązuje w jakikolwiek sposób do Bicycle Day?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.