Skocz do zawartości

Lodzermensch

Members
  • Postów

    673
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Aktywność reputacji

  1. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Alexy w Brasserie Lodzermensch   
    Temat ten zalozylem 3 lata temu w lipcu 2013, pierwsza domowa warke uwarzylem mniej wiecej w marcu tegoz roku. Minely zatem 3 lata i 3 miesiace od kiedy pierwszy raz w jakikolwiek sposob sprobowalem uwarzyc piwo.
     
    Bez dwoch zdan - warzenie wciagnelo mnie bez reszty. Nie wiem czy pisalem juz to w zapiskach, ale swiadomosc posiadania umiejetnosci stworzenia czegos namacalnego, majacego swoja postac, teksture, smak,zapach, jakas namacalna wartosc tak jak chleb, buty czy cegla- bardzo na mnie wplynela. W domu wychowywano mnie w kulcie nauk humanistycznych, jakiegos tam etosu ksiazek, prymatu umyslu i intelektu. Zawodowo zajalem sie po studiach audytem finansowym gdzie sumiennie wykonywalem, a wlasciwie nadal wykonuje swoje obowiazki - niemniej jednak wlasnie zrobienie piwa w domu bylo dla mnie krokiem milowym. Zdarzalo mi sie czasem myslec - co byloby gdyby warunki zyciowe na okolo zmienily sie diametralnie - dajmy na to wybuchla przyslowiowa wojna - co moglbym zaoferowac swiatu w tych niekorzystnych okolicznosciach aby moc przezyc. Powiedzmy sobie szczerze, ze usluga badania procesow finansowych nie cieszylaby sie wowczas wielka wartoscia na rynku dobr i uslug  A piwko? Panie kochany, czlowiek zawsze wypije! Nawet milosnicy polskich kabaretow
     
    W zasadzie juz po paru warkach czulem, ze chce robic piwo zawodowo, ze jesli tego nie sprobuje to zmarnuje zyciowa szanse. Zaczalem warzyc piwo w duzych ilosciach, z czasem zmniejszylem pojemnosci warek zeby uczyc sie jeszcze wiecej bo jednoczesnie czulem ze bez solidnego bagazu "domowego" nie moge porwac sie na cos wiekszego. Jakos skromnosc i pokora nie pozwalalaby mi miec te kilkanascie warek na koncie i isc na przyklad warzyc kontraktowo. Poza tym, jak juz sie przekonalem, warzenie kontraktowe nie niesie w sobie tego ladunku emocji jakie niesie warzenie na sprzecie - ale o tym za chwile.
     
    Otwieranie browaru zajelo, moj Boze, z poltora roku.Na poczatku stycznia 2015 znalezlismy - to znaczy ja i moja ukochana Juska, ktora zreszta popchnela mnie do tego calego pomyslu, odpowiedni lokal w Pabianicach. Akurat mieszkamy w Lodzi na Rudzie Pabianickiej (czyli niejako od strony Pabianic) wiec do browaru jest chwilka, krocej niz do centrum. 
    Lokal zaczelismy wynajmowac w maju 2015 - i tu uwaga : jesli czytajacy planuje otworzyc browar i kalkuluje : otwieranie browaru trwa - najkrocej mowiac od zamowienia sprzetu do ruszenia trzeba policzyc sobie nawet z rok. Oczywiscie mozna wierzyc ze pojdzie szybciej , pewnie w niektorych przypadkach ta wiara nie okaze sie plonna. Ale w wiekszosci - okaze.
    Zatem jesli macie te swoje kajeciki w ktorych notujecie ile potrzeba Wam pieniedzy - wezcie pod uwage ze przez X czasu trzeba utrzymac lokal - chyba ze jestescie szczesliwcami posiadajacymi go na wlasnosc. 
     
    W sumie troche sie rozpisalem na temat, ktory nie mialem zamyslu - choc byc moze bede go jeszcze poruszal. No ale do brzegu.
     
    Dygresja tego wpisu mial byc jednak nieco element : jestem po pierwszym warzeniu i musze powiedziec ze jesli wyobrazacie sobie ze jest to taka zabawa z wiekszym garnkiem jak w domu - to tak nie jest. Warzelnia i fermentory to maszyny - sa wielkie i w jakis sposob grozne. Kiedy w domu cos sknoci nam sie z filtracja to przezyjemy. Kiedy przecieka kranik to poscieramy. Kiedy chlapnie nam z gara i upadnie na palca prawej stopy nie ma tragedii. 
    Z maszyna przemyslowa jest inaczej - ma w sobie moc i przynajmniej u mnie wzbudza spory respekt. Kazda drobna niedogodnosc znana z warzenia domowego w browarze rzemieslniczym urasta do rangi wiekszego problemu.Kiedy padnie pompa to zostaniemy z tysiecem litrow brzeczki problemu. Kiedy jest wyciek a wlasnie pompujemy sode kaustyczna to musimy sie tym zajac.
    Jednoczesnie na piwowarze ciazy odpowiedzialnosc : za browar, za pomyslnosc przedsiewziecia i za swoje zdrowie.Nie mowiac juz o odpowiedzialnosci finansowej.   Dodatkowo wbrew pozorom w browarze "niedomowym" mozna zrobic sobie krzywde : chemia, oparzeniami, dzwiganiem ciezarow. 
    Dobrnalem do swojej pierwszej przemyslowej warki. Zrobilem ja sam, bez szkolenia ani pomocy nikogo, na instalacji ktora zlozylem rowniez sam z kilku roznych elementow, mimo ze nigdy nie nie pracowalem w browarze ani nawet nie uzyskalem wskazowek(oczywiscie teraz widze jej pewne bledy). A jednoczesnie wiem juz ze nie jest to zabawa, nie jest to domowy garnek ktory niczym nam nie szkodzi, mozemy sie na niego obrazic, wylac brzeczke do kibla i pojsc spac w pol godziny  
    Wiec jczytelniku marzacy o browarze wez to pod uwage. Jesli taka wizja Cie nie zraza, brnij do przodu bo ja sobie poradzilem,
     
  2. Super!
    Lodzermensch przyznał(a) reputację dla Cichus w Cichy Browar   
    Nastała ta wielka chwila i liczba warek w moim browarze będzie od teraz liczyć trzy cyfry (ciekawe czy uda się dobić do czterocyfrowego wyniku?). Na tą symboliczną setną już warkę wybrałem piwo, które jest zarówno praktyczne, jak i na tyle ambitne by mogło nosić numer 100. Zastanawiałem się nad różnymi opcjami - RIS, Jopejskie, może jakieś potrójne IPA, ale padło na imperialny porter (raczej nie bałtycki). Praktyczność wynika z prostego faktu - mogę zużyć część słodów, które zostały niewykorzystane od ostatnich razów, moje ambicje to - osiągnąć ekstrakt ~30°Blg. Dodatkowo piwo będzie prawdopodobnie leżakowało przez jakiś czas z płatkami macerowanymi w bourbonie albo w rumie. Aby osiągnąć zakładany ekstrakt, piw będę robił bez wysładzania. Z wysłodków zrobię sobie coś na kształt stoutu/porteru z dodatkiem soli morskiej.
    Warka No. 100 - Imperialny porter
     
    Zakładana objętość: <20l/12 l

    Zakładany ekstrakt: ~30°Blg/??°Blg*


    Surowce fermentowalne:
    Słód pilzneński, Bestmalz - 5 kg Słód monachijski, Soufflet - 4 kg Słód Amber, Castle - 1 kg Słód Aromatic, Bestmalz - 580 g Słód Carafa I Special, Weyermann - 300 g Słód Carafa II Special, Weyermann - 500 g Chmiele:
    Iunga - 70 g Drożdże: 
    Browin, Fermivin PDM - 2 paczki  
    Zacieranie:
    67°C - 30' 78°C - wygrzew. Filtracja i wysładzanie:
     
    Gotowanie i chmielenie:
    Łączny czas 120' Iunga, 70 g - 60' Fermentacja:
    Planowo - 2-3 tygodnie w domu.  Drożdże zadane 19 VI 2016 około 20:00. 21 VI 2016 - drożdże elegancko pracują.  Rozlew:
     
    Uwagi:
    Piwo wyszło gęste jak cholera, bardzo kremowe. Ciekawe co było by gdybym dodał żyta? *- Nie udało mi się zmierzyć ekstraktu, bo zabrakło skali w balingometrze.
  3. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Barczyko w Wyeast 1388 Belgian Strong Ale?   
    Zadaj nizej, blisko dolnego zakresu pracy drozdzy i mozesz zwiekszac stopniowo, pamietajac o umiarze przez pierwsze 48 godzin. Jesli zadasz w 23 to i tak zaraz w piwie zrobi Ci sie z 26. To jest za duzo. W browarze Moortgat drozdze zadawane sa w temp maks 18 stopni a to sa te drozdze.
     
    Robilem piwo na odpowiedniku tych drozdzy w wlp i przy wysokiej temperaturze fermentacji dostalem w piwie posmaki rozpuszczalnikowe i grzejacy alkohol. 
  4. Super!
    Lodzermensch przyznał(a) reputację dla Matros w 05A. German Leichtbier   
    5A. German Leichtbier
     
    Overall Impression: A pale, highly-attenuated, light-bodied German lager with lower alcohol and calories than normal- strength beers. Moderately bitter with noticeable malt and hop flavors, the beer is still interesting to drink.
    Aroma: Low to medium hop aroma, with a spicy, herbal, or floral character. Low to medium-low grainy-sweet or slightly crackery malt aroma. Clean fermentation profile.
    Appearance: Straw to pale gold in color. Brilliant clarity. Moderate white head with average to below average persistence.
    Flavor: Low to medium grainy-sweet malt flavor initially. Medium hop bitterness. Low to medium hop flavor, with a spicy, herbal, or floral quality. Clean fermentation character, well-lagered. Dry finish with a light malty and hoppy aftertaste.
    Mouthfeel: Light to very light body. Medium to high carbonation. Smooth, well-attenuated.
    Comments: Marketed primarily as a diet-oriented beer with lower carbohydrates, alcohol, and calories. Pronounced “LYESHT-beer.” May also be known as a Diat Pils or Helles, this style is in the schankbier gravity class. Other variations of Leicht class beers can be made from Weissbier, Kölsch, and Altbier; those beers are best entered in the Mixed-Style Beer category.
    History: Traditional versions existed as drinks for physical laborers in factories or fields, but modern versions are more based on popular American products in the same class.
    Characteristic Ingredients: Similar to a German Pils or Helles, continental Pils malt, German lager yeast, Saazer-type hops.
    Style Comparison: Like a lower-alcohol, lighter-bodied, slightly less aggressive German Pils or Helles.
    Vital Statistics:
    OG: 1.026 – 1.034 
    FG: 1.006 – 1.010 
    IBU: 15 – 28
    SRM: 2 – 5
    ABV: 2.4 – 3.6%
    Commercial Examples: Beck’s Light, Bitburger Light, Mahr’s Leicht, Paulaner Münchner Hell Leicht, Paulaner Premium Leicht
     
    -------------------------------
    5A. German Leichtbier
     
    Ogólne odczucia: Jasny, wysoko odfermentowany, lekki niemiecki lager z mniejszą ilością alkoholu i mniej kaloryczny niż standardowe piwa. Piwo umiarkowanie gorzkie z wyczuwalnymi smakami chmielu i słodu, nadal ciekawe do picia.
     
    Aromat: Niski do średniego aromat chmielu, o korzennym, ziołowym lub kwiatowym charakterze. Niskie do średnio-niskich zbożowo-słodkie lub delikatnie krakersowe aromaty słodowe. Czysty profil fermentacji.
     
    Wygląd: Kolor słomkowy do jasno złotego. Przejrzyste. Umiarkowana biała piana z przeciętną, do poniżej przeciętnej trwałością.
     
    Smak: Niskie do średnich zbożowo-słodkie smaki słodowe na pierwszym planie. Średnia goryczka chmielowa. Niskie do średnich smaki chmielowe, z korzennymi, ziołowymi lub kwiatowymi cechami. Czysty profil fermentacji, odpowiednio lagerowany. Wytrawny finisz z lekkim słodowym i chmielowym posmakiem.
     
    Odczucie w ustach: Niska do bardzo niskiej treściwość. Wysycenie średnie do wysokiego. Delikatne, dobrze odfermentowane.
     
    Komentarz: Sprzedawane jako piwo dietetyczne z mniejszą zawartością węglowodanów, alkoholu i kalorii. Wymawiane ''LYESHT''. Może być również znane jak Diat Pils albo Helles, styl ten znajduje się w klasie piw 'schank'. Pozostałe wariacje piw klasy Leicht mogą być stworzone z Weissbier, Kölsch i Altbier; piwa te najlepiej pasują do kategorii Mix-Style.
     
    Historia: Tradycyjna wersja istniała jako napój dla pracowników fizycznych w fabrykach lub na polach, ale bardziej nowoczesne są oparte na popularnych produktach amerykańskich w tej samej klasie.
     
    Charakterystyczne składniki: Podobne do niemieckiego pilsa, lub Helles-a, kontynentalny słód pilzneński, niemieckie drożdże lagerowe, chmiele typu Saaz.
     
    Porównanie stylów: Mniej alkoholowy, mniej treściwy, delikatnie mniej wyrazisty niemiecki pils lub Helles.
     
    Parametry:
    OG: 1.026 – 1.034 (6.5° - 8.5° BLG)
    FG: 1.006 – 1.010 (1.5° - 2.5° BLG)
    IBU: 15 – 28
    SRM: 2 – 5
    ABV: 2.4 – 3.6%
     
    Przykłady komercyjne: Beck’s Light, Bitburger Light, Mahr’s Leicht, Paulaner Münchner Hell Leicht, Paulaner Premium Leicht
     
     
  5. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od pan_czarny w Brasserie Lodzermensch   
    Temat ten zalozylem 3 lata temu w lipcu 2013, pierwsza domowa warke uwarzylem mniej wiecej w marcu tegoz roku. Minely zatem 3 lata i 3 miesiace od kiedy pierwszy raz w jakikolwiek sposob sprobowalem uwarzyc piwo.
     
    Bez dwoch zdan - warzenie wciagnelo mnie bez reszty. Nie wiem czy pisalem juz to w zapiskach, ale swiadomosc posiadania umiejetnosci stworzenia czegos namacalnego, majacego swoja postac, teksture, smak,zapach, jakas namacalna wartosc tak jak chleb, buty czy cegla- bardzo na mnie wplynela. W domu wychowywano mnie w kulcie nauk humanistycznych, jakiegos tam etosu ksiazek, prymatu umyslu i intelektu. Zawodowo zajalem sie po studiach audytem finansowym gdzie sumiennie wykonywalem, a wlasciwie nadal wykonuje swoje obowiazki - niemniej jednak wlasnie zrobienie piwa w domu bylo dla mnie krokiem milowym. Zdarzalo mi sie czasem myslec - co byloby gdyby warunki zyciowe na okolo zmienily sie diametralnie - dajmy na to wybuchla przyslowiowa wojna - co moglbym zaoferowac swiatu w tych niekorzystnych okolicznosciach aby moc przezyc. Powiedzmy sobie szczerze, ze usluga badania procesow finansowych nie cieszylaby sie wowczas wielka wartoscia na rynku dobr i uslug  A piwko? Panie kochany, czlowiek zawsze wypije! Nawet milosnicy polskich kabaretow
     
    W zasadzie juz po paru warkach czulem, ze chce robic piwo zawodowo, ze jesli tego nie sprobuje to zmarnuje zyciowa szanse. Zaczalem warzyc piwo w duzych ilosciach, z czasem zmniejszylem pojemnosci warek zeby uczyc sie jeszcze wiecej bo jednoczesnie czulem ze bez solidnego bagazu "domowego" nie moge porwac sie na cos wiekszego. Jakos skromnosc i pokora nie pozwalalaby mi miec te kilkanascie warek na koncie i isc na przyklad warzyc kontraktowo. Poza tym, jak juz sie przekonalem, warzenie kontraktowe nie niesie w sobie tego ladunku emocji jakie niesie warzenie na sprzecie - ale o tym za chwile.
     
    Otwieranie browaru zajelo, moj Boze, z poltora roku.Na poczatku stycznia 2015 znalezlismy - to znaczy ja i moja ukochana Juska, ktora zreszta popchnela mnie do tego calego pomyslu, odpowiedni lokal w Pabianicach. Akurat mieszkamy w Lodzi na Rudzie Pabianickiej (czyli niejako od strony Pabianic) wiec do browaru jest chwilka, krocej niz do centrum. 
    Lokal zaczelismy wynajmowac w maju 2015 - i tu uwaga : jesli czytajacy planuje otworzyc browar i kalkuluje : otwieranie browaru trwa - najkrocej mowiac od zamowienia sprzetu do ruszenia trzeba policzyc sobie nawet z rok. Oczywiscie mozna wierzyc ze pojdzie szybciej , pewnie w niektorych przypadkach ta wiara nie okaze sie plonna. Ale w wiekszosci - okaze.
    Zatem jesli macie te swoje kajeciki w ktorych notujecie ile potrzeba Wam pieniedzy - wezcie pod uwage ze przez X czasu trzeba utrzymac lokal - chyba ze jestescie szczesliwcami posiadajacymi go na wlasnosc. 
     
    W sumie troche sie rozpisalem na temat, ktory nie mialem zamyslu - choc byc moze bede go jeszcze poruszal. No ale do brzegu.
     
    Dygresja tego wpisu mial byc jednak nieco element : jestem po pierwszym warzeniu i musze powiedziec ze jesli wyobrazacie sobie ze jest to taka zabawa z wiekszym garnkiem jak w domu - to tak nie jest. Warzelnia i fermentory to maszyny - sa wielkie i w jakis sposob grozne. Kiedy w domu cos sknoci nam sie z filtracja to przezyjemy. Kiedy przecieka kranik to poscieramy. Kiedy chlapnie nam z gara i upadnie na palca prawej stopy nie ma tragedii. 
    Z maszyna przemyslowa jest inaczej - ma w sobie moc i przynajmniej u mnie wzbudza spory respekt. Kazda drobna niedogodnosc znana z warzenia domowego w browarze rzemieslniczym urasta do rangi wiekszego problemu.Kiedy padnie pompa to zostaniemy z tysiecem litrow brzeczki problemu. Kiedy jest wyciek a wlasnie pompujemy sode kaustyczna to musimy sie tym zajac.
    Jednoczesnie na piwowarze ciazy odpowiedzialnosc : za browar, za pomyslnosc przedsiewziecia i za swoje zdrowie.Nie mowiac juz o odpowiedzialnosci finansowej.   Dodatkowo wbrew pozorom w browarze "niedomowym" mozna zrobic sobie krzywde : chemia, oparzeniami, dzwiganiem ciezarow. 
    Dobrnalem do swojej pierwszej przemyslowej warki. Zrobilem ja sam, bez szkolenia ani pomocy nikogo, na instalacji ktora zlozylem rowniez sam z kilku roznych elementow, mimo ze nigdy nie nie pracowalem w browarze ani nawet nie uzyskalem wskazowek(oczywiscie teraz widze jej pewne bledy). A jednoczesnie wiem juz ze nie jest to zabawa, nie jest to domowy garnek ktory niczym nam nie szkodzi, mozemy sie na niego obrazic, wylac brzeczke do kibla i pojsc spac w pol godziny  
    Wiec jczytelniku marzacy o browarze wez to pod uwage. Jesli taka wizja Cie nie zraza, brnij do przodu bo ja sobie poradzilem,
     
  6. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Marcin_K w Brasserie Lodzermensch   
    Temat ten zalozylem 3 lata temu w lipcu 2013, pierwsza domowa warke uwarzylem mniej wiecej w marcu tegoz roku. Minely zatem 3 lata i 3 miesiace od kiedy pierwszy raz w jakikolwiek sposob sprobowalem uwarzyc piwo.
     
    Bez dwoch zdan - warzenie wciagnelo mnie bez reszty. Nie wiem czy pisalem juz to w zapiskach, ale swiadomosc posiadania umiejetnosci stworzenia czegos namacalnego, majacego swoja postac, teksture, smak,zapach, jakas namacalna wartosc tak jak chleb, buty czy cegla- bardzo na mnie wplynela. W domu wychowywano mnie w kulcie nauk humanistycznych, jakiegos tam etosu ksiazek, prymatu umyslu i intelektu. Zawodowo zajalem sie po studiach audytem finansowym gdzie sumiennie wykonywalem, a wlasciwie nadal wykonuje swoje obowiazki - niemniej jednak wlasnie zrobienie piwa w domu bylo dla mnie krokiem milowym. Zdarzalo mi sie czasem myslec - co byloby gdyby warunki zyciowe na okolo zmienily sie diametralnie - dajmy na to wybuchla przyslowiowa wojna - co moglbym zaoferowac swiatu w tych niekorzystnych okolicznosciach aby moc przezyc. Powiedzmy sobie szczerze, ze usluga badania procesow finansowych nie cieszylaby sie wowczas wielka wartoscia na rynku dobr i uslug  A piwko? Panie kochany, czlowiek zawsze wypije! Nawet milosnicy polskich kabaretow
     
    W zasadzie juz po paru warkach czulem, ze chce robic piwo zawodowo, ze jesli tego nie sprobuje to zmarnuje zyciowa szanse. Zaczalem warzyc piwo w duzych ilosciach, z czasem zmniejszylem pojemnosci warek zeby uczyc sie jeszcze wiecej bo jednoczesnie czulem ze bez solidnego bagazu "domowego" nie moge porwac sie na cos wiekszego. Jakos skromnosc i pokora nie pozwalalaby mi miec te kilkanascie warek na koncie i isc na przyklad warzyc kontraktowo. Poza tym, jak juz sie przekonalem, warzenie kontraktowe nie niesie w sobie tego ladunku emocji jakie niesie warzenie na sprzecie - ale o tym za chwile.
     
    Otwieranie browaru zajelo, moj Boze, z poltora roku.Na poczatku stycznia 2015 znalezlismy - to znaczy ja i moja ukochana Juska, ktora zreszta popchnela mnie do tego calego pomyslu, odpowiedni lokal w Pabianicach. Akurat mieszkamy w Lodzi na Rudzie Pabianickiej (czyli niejako od strony Pabianic) wiec do browaru jest chwilka, krocej niz do centrum. 
    Lokal zaczelismy wynajmowac w maju 2015 - i tu uwaga : jesli czytajacy planuje otworzyc browar i kalkuluje : otwieranie browaru trwa - najkrocej mowiac od zamowienia sprzetu do ruszenia trzeba policzyc sobie nawet z rok. Oczywiscie mozna wierzyc ze pojdzie szybciej , pewnie w niektorych przypadkach ta wiara nie okaze sie plonna. Ale w wiekszosci - okaze.
    Zatem jesli macie te swoje kajeciki w ktorych notujecie ile potrzeba Wam pieniedzy - wezcie pod uwage ze przez X czasu trzeba utrzymac lokal - chyba ze jestescie szczesliwcami posiadajacymi go na wlasnosc. 
     
    W sumie troche sie rozpisalem na temat, ktory nie mialem zamyslu - choc byc moze bede go jeszcze poruszal. No ale do brzegu.
     
    Dygresja tego wpisu mial byc jednak nieco element : jestem po pierwszym warzeniu i musze powiedziec ze jesli wyobrazacie sobie ze jest to taka zabawa z wiekszym garnkiem jak w domu - to tak nie jest. Warzelnia i fermentory to maszyny - sa wielkie i w jakis sposob grozne. Kiedy w domu cos sknoci nam sie z filtracja to przezyjemy. Kiedy przecieka kranik to poscieramy. Kiedy chlapnie nam z gara i upadnie na palca prawej stopy nie ma tragedii. 
    Z maszyna przemyslowa jest inaczej - ma w sobie moc i przynajmniej u mnie wzbudza spory respekt. Kazda drobna niedogodnosc znana z warzenia domowego w browarze rzemieslniczym urasta do rangi wiekszego problemu.Kiedy padnie pompa to zostaniemy z tysiecem litrow brzeczki problemu. Kiedy jest wyciek a wlasnie pompujemy sode kaustyczna to musimy sie tym zajac.
    Jednoczesnie na piwowarze ciazy odpowiedzialnosc : za browar, za pomyslnosc przedsiewziecia i za swoje zdrowie.Nie mowiac juz o odpowiedzialnosci finansowej.   Dodatkowo wbrew pozorom w browarze "niedomowym" mozna zrobic sobie krzywde : chemia, oparzeniami, dzwiganiem ciezarow. 
    Dobrnalem do swojej pierwszej przemyslowej warki. Zrobilem ja sam, bez szkolenia ani pomocy nikogo, na instalacji ktora zlozylem rowniez sam z kilku roznych elementow, mimo ze nigdy nie nie pracowalem w browarze ani nawet nie uzyskalem wskazowek(oczywiscie teraz widze jej pewne bledy). A jednoczesnie wiem juz ze nie jest to zabawa, nie jest to domowy garnek ktory niczym nam nie szkodzi, mozemy sie na niego obrazic, wylac brzeczke do kibla i pojsc spac w pol godziny  
    Wiec jczytelniku marzacy o browarze wez to pod uwage. Jesli taka wizja Cie nie zraza, brnij do przodu bo ja sobie poradzilem,
     
  7. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od dabrowsky w Brasserie Lodzermensch   
    Temat ten zalozylem 3 lata temu w lipcu 2013, pierwsza domowa warke uwarzylem mniej wiecej w marcu tegoz roku. Minely zatem 3 lata i 3 miesiace od kiedy pierwszy raz w jakikolwiek sposob sprobowalem uwarzyc piwo.
     
    Bez dwoch zdan - warzenie wciagnelo mnie bez reszty. Nie wiem czy pisalem juz to w zapiskach, ale swiadomosc posiadania umiejetnosci stworzenia czegos namacalnego, majacego swoja postac, teksture, smak,zapach, jakas namacalna wartosc tak jak chleb, buty czy cegla- bardzo na mnie wplynela. W domu wychowywano mnie w kulcie nauk humanistycznych, jakiegos tam etosu ksiazek, prymatu umyslu i intelektu. Zawodowo zajalem sie po studiach audytem finansowym gdzie sumiennie wykonywalem, a wlasciwie nadal wykonuje swoje obowiazki - niemniej jednak wlasnie zrobienie piwa w domu bylo dla mnie krokiem milowym. Zdarzalo mi sie czasem myslec - co byloby gdyby warunki zyciowe na okolo zmienily sie diametralnie - dajmy na to wybuchla przyslowiowa wojna - co moglbym zaoferowac swiatu w tych niekorzystnych okolicznosciach aby moc przezyc. Powiedzmy sobie szczerze, ze usluga badania procesow finansowych nie cieszylaby sie wowczas wielka wartoscia na rynku dobr i uslug  A piwko? Panie kochany, czlowiek zawsze wypije! Nawet milosnicy polskich kabaretow
     
    W zasadzie juz po paru warkach czulem, ze chce robic piwo zawodowo, ze jesli tego nie sprobuje to zmarnuje zyciowa szanse. Zaczalem warzyc piwo w duzych ilosciach, z czasem zmniejszylem pojemnosci warek zeby uczyc sie jeszcze wiecej bo jednoczesnie czulem ze bez solidnego bagazu "domowego" nie moge porwac sie na cos wiekszego. Jakos skromnosc i pokora nie pozwalalaby mi miec te kilkanascie warek na koncie i isc na przyklad warzyc kontraktowo. Poza tym, jak juz sie przekonalem, warzenie kontraktowe nie niesie w sobie tego ladunku emocji jakie niesie warzenie na sprzecie - ale o tym za chwile.
     
    Otwieranie browaru zajelo, moj Boze, z poltora roku.Na poczatku stycznia 2015 znalezlismy - to znaczy ja i moja ukochana Juska, ktora zreszta popchnela mnie do tego calego pomyslu, odpowiedni lokal w Pabianicach. Akurat mieszkamy w Lodzi na Rudzie Pabianickiej (czyli niejako od strony Pabianic) wiec do browaru jest chwilka, krocej niz do centrum. 
    Lokal zaczelismy wynajmowac w maju 2015 - i tu uwaga : jesli czytajacy planuje otworzyc browar i kalkuluje : otwieranie browaru trwa - najkrocej mowiac od zamowienia sprzetu do ruszenia trzeba policzyc sobie nawet z rok. Oczywiscie mozna wierzyc ze pojdzie szybciej , pewnie w niektorych przypadkach ta wiara nie okaze sie plonna. Ale w wiekszosci - okaze.
    Zatem jesli macie te swoje kajeciki w ktorych notujecie ile potrzeba Wam pieniedzy - wezcie pod uwage ze przez X czasu trzeba utrzymac lokal - chyba ze jestescie szczesliwcami posiadajacymi go na wlasnosc. 
     
    W sumie troche sie rozpisalem na temat, ktory nie mialem zamyslu - choc byc moze bede go jeszcze poruszal. No ale do brzegu.
     
    Dygresja tego wpisu mial byc jednak nieco element : jestem po pierwszym warzeniu i musze powiedziec ze jesli wyobrazacie sobie ze jest to taka zabawa z wiekszym garnkiem jak w domu - to tak nie jest. Warzelnia i fermentory to maszyny - sa wielkie i w jakis sposob grozne. Kiedy w domu cos sknoci nam sie z filtracja to przezyjemy. Kiedy przecieka kranik to poscieramy. Kiedy chlapnie nam z gara i upadnie na palca prawej stopy nie ma tragedii. 
    Z maszyna przemyslowa jest inaczej - ma w sobie moc i przynajmniej u mnie wzbudza spory respekt. Kazda drobna niedogodnosc znana z warzenia domowego w browarze rzemieslniczym urasta do rangi wiekszego problemu.Kiedy padnie pompa to zostaniemy z tysiecem litrow brzeczki problemu. Kiedy jest wyciek a wlasnie pompujemy sode kaustyczna to musimy sie tym zajac.
    Jednoczesnie na piwowarze ciazy odpowiedzialnosc : za browar, za pomyslnosc przedsiewziecia i za swoje zdrowie.Nie mowiac juz o odpowiedzialnosci finansowej.   Dodatkowo wbrew pozorom w browarze "niedomowym" mozna zrobic sobie krzywde : chemia, oparzeniami, dzwiganiem ciezarow. 
    Dobrnalem do swojej pierwszej przemyslowej warki. Zrobilem ja sam, bez szkolenia ani pomocy nikogo, na instalacji ktora zlozylem rowniez sam z kilku roznych elementow, mimo ze nigdy nie nie pracowalem w browarze ani nawet nie uzyskalem wskazowek(oczywiscie teraz widze jej pewne bledy). A jednoczesnie wiem juz ze nie jest to zabawa, nie jest to domowy garnek ktory niczym nam nie szkodzi, mozemy sie na niego obrazic, wylac brzeczke do kibla i pojsc spac w pol godziny  
    Wiec jczytelniku marzacy o browarze wez to pod uwage. Jesli taka wizja Cie nie zraza, brnij do przodu bo ja sobie poradzilem,
     
  8. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od von_Alex w Brasserie Lodzermensch   
    Temat ten zalozylem 3 lata temu w lipcu 2013, pierwsza domowa warke uwarzylem mniej wiecej w marcu tegoz roku. Minely zatem 3 lata i 3 miesiace od kiedy pierwszy raz w jakikolwiek sposob sprobowalem uwarzyc piwo.
     
    Bez dwoch zdan - warzenie wciagnelo mnie bez reszty. Nie wiem czy pisalem juz to w zapiskach, ale swiadomosc posiadania umiejetnosci stworzenia czegos namacalnego, majacego swoja postac, teksture, smak,zapach, jakas namacalna wartosc tak jak chleb, buty czy cegla- bardzo na mnie wplynela. W domu wychowywano mnie w kulcie nauk humanistycznych, jakiegos tam etosu ksiazek, prymatu umyslu i intelektu. Zawodowo zajalem sie po studiach audytem finansowym gdzie sumiennie wykonywalem, a wlasciwie nadal wykonuje swoje obowiazki - niemniej jednak wlasnie zrobienie piwa w domu bylo dla mnie krokiem milowym. Zdarzalo mi sie czasem myslec - co byloby gdyby warunki zyciowe na okolo zmienily sie diametralnie - dajmy na to wybuchla przyslowiowa wojna - co moglbym zaoferowac swiatu w tych niekorzystnych okolicznosciach aby moc przezyc. Powiedzmy sobie szczerze, ze usluga badania procesow finansowych nie cieszylaby sie wowczas wielka wartoscia na rynku dobr i uslug  A piwko? Panie kochany, czlowiek zawsze wypije! Nawet milosnicy polskich kabaretow
     
    W zasadzie juz po paru warkach czulem, ze chce robic piwo zawodowo, ze jesli tego nie sprobuje to zmarnuje zyciowa szanse. Zaczalem warzyc piwo w duzych ilosciach, z czasem zmniejszylem pojemnosci warek zeby uczyc sie jeszcze wiecej bo jednoczesnie czulem ze bez solidnego bagazu "domowego" nie moge porwac sie na cos wiekszego. Jakos skromnosc i pokora nie pozwalalaby mi miec te kilkanascie warek na koncie i isc na przyklad warzyc kontraktowo. Poza tym, jak juz sie przekonalem, warzenie kontraktowe nie niesie w sobie tego ladunku emocji jakie niesie warzenie na sprzecie - ale o tym za chwile.
     
    Otwieranie browaru zajelo, moj Boze, z poltora roku.Na poczatku stycznia 2015 znalezlismy - to znaczy ja i moja ukochana Juska, ktora zreszta popchnela mnie do tego calego pomyslu, odpowiedni lokal w Pabianicach. Akurat mieszkamy w Lodzi na Rudzie Pabianickiej (czyli niejako od strony Pabianic) wiec do browaru jest chwilka, krocej niz do centrum. 
    Lokal zaczelismy wynajmowac w maju 2015 - i tu uwaga : jesli czytajacy planuje otworzyc browar i kalkuluje : otwieranie browaru trwa - najkrocej mowiac od zamowienia sprzetu do ruszenia trzeba policzyc sobie nawet z rok. Oczywiscie mozna wierzyc ze pojdzie szybciej , pewnie w niektorych przypadkach ta wiara nie okaze sie plonna. Ale w wiekszosci - okaze.
    Zatem jesli macie te swoje kajeciki w ktorych notujecie ile potrzeba Wam pieniedzy - wezcie pod uwage ze przez X czasu trzeba utrzymac lokal - chyba ze jestescie szczesliwcami posiadajacymi go na wlasnosc. 
     
    W sumie troche sie rozpisalem na temat, ktory nie mialem zamyslu - choc byc moze bede go jeszcze poruszal. No ale do brzegu.
     
    Dygresja tego wpisu mial byc jednak nieco element : jestem po pierwszym warzeniu i musze powiedziec ze jesli wyobrazacie sobie ze jest to taka zabawa z wiekszym garnkiem jak w domu - to tak nie jest. Warzelnia i fermentory to maszyny - sa wielkie i w jakis sposob grozne. Kiedy w domu cos sknoci nam sie z filtracja to przezyjemy. Kiedy przecieka kranik to poscieramy. Kiedy chlapnie nam z gara i upadnie na palca prawej stopy nie ma tragedii. 
    Z maszyna przemyslowa jest inaczej - ma w sobie moc i przynajmniej u mnie wzbudza spory respekt. Kazda drobna niedogodnosc znana z warzenia domowego w browarze rzemieslniczym urasta do rangi wiekszego problemu.Kiedy padnie pompa to zostaniemy z tysiecem litrow brzeczki problemu. Kiedy jest wyciek a wlasnie pompujemy sode kaustyczna to musimy sie tym zajac.
    Jednoczesnie na piwowarze ciazy odpowiedzialnosc : za browar, za pomyslnosc przedsiewziecia i za swoje zdrowie.Nie mowiac juz o odpowiedzialnosci finansowej.   Dodatkowo wbrew pozorom w browarze "niedomowym" mozna zrobic sobie krzywde : chemia, oparzeniami, dzwiganiem ciezarow. 
    Dobrnalem do swojej pierwszej przemyslowej warki. Zrobilem ja sam, bez szkolenia ani pomocy nikogo, na instalacji ktora zlozylem rowniez sam z kilku roznych elementow, mimo ze nigdy nie nie pracowalem w browarze ani nawet nie uzyskalem wskazowek(oczywiscie teraz widze jej pewne bledy). A jednoczesnie wiem juz ze nie jest to zabawa, nie jest to domowy garnek ktory niczym nam nie szkodzi, mozemy sie na niego obrazic, wylac brzeczke do kibla i pojsc spac w pol godziny  
    Wiec jczytelniku marzacy o browarze wez to pod uwage. Jesli taka wizja Cie nie zraza, brnij do przodu bo ja sobie poradzilem,
     
  9. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Jurand w Brasserie Lodzermensch   
    Temat ten zalozylem 3 lata temu w lipcu 2013, pierwsza domowa warke uwarzylem mniej wiecej w marcu tegoz roku. Minely zatem 3 lata i 3 miesiace od kiedy pierwszy raz w jakikolwiek sposob sprobowalem uwarzyc piwo.
     
    Bez dwoch zdan - warzenie wciagnelo mnie bez reszty. Nie wiem czy pisalem juz to w zapiskach, ale swiadomosc posiadania umiejetnosci stworzenia czegos namacalnego, majacego swoja postac, teksture, smak,zapach, jakas namacalna wartosc tak jak chleb, buty czy cegla- bardzo na mnie wplynela. W domu wychowywano mnie w kulcie nauk humanistycznych, jakiegos tam etosu ksiazek, prymatu umyslu i intelektu. Zawodowo zajalem sie po studiach audytem finansowym gdzie sumiennie wykonywalem, a wlasciwie nadal wykonuje swoje obowiazki - niemniej jednak wlasnie zrobienie piwa w domu bylo dla mnie krokiem milowym. Zdarzalo mi sie czasem myslec - co byloby gdyby warunki zyciowe na okolo zmienily sie diametralnie - dajmy na to wybuchla przyslowiowa wojna - co moglbym zaoferowac swiatu w tych niekorzystnych okolicznosciach aby moc przezyc. Powiedzmy sobie szczerze, ze usluga badania procesow finansowych nie cieszylaby sie wowczas wielka wartoscia na rynku dobr i uslug  A piwko? Panie kochany, czlowiek zawsze wypije! Nawet milosnicy polskich kabaretow
     
    W zasadzie juz po paru warkach czulem, ze chce robic piwo zawodowo, ze jesli tego nie sprobuje to zmarnuje zyciowa szanse. Zaczalem warzyc piwo w duzych ilosciach, z czasem zmniejszylem pojemnosci warek zeby uczyc sie jeszcze wiecej bo jednoczesnie czulem ze bez solidnego bagazu "domowego" nie moge porwac sie na cos wiekszego. Jakos skromnosc i pokora nie pozwalalaby mi miec te kilkanascie warek na koncie i isc na przyklad warzyc kontraktowo. Poza tym, jak juz sie przekonalem, warzenie kontraktowe nie niesie w sobie tego ladunku emocji jakie niesie warzenie na sprzecie - ale o tym za chwile.
     
    Otwieranie browaru zajelo, moj Boze, z poltora roku.Na poczatku stycznia 2015 znalezlismy - to znaczy ja i moja ukochana Juska, ktora zreszta popchnela mnie do tego calego pomyslu, odpowiedni lokal w Pabianicach. Akurat mieszkamy w Lodzi na Rudzie Pabianickiej (czyli niejako od strony Pabianic) wiec do browaru jest chwilka, krocej niz do centrum. 
    Lokal zaczelismy wynajmowac w maju 2015 - i tu uwaga : jesli czytajacy planuje otworzyc browar i kalkuluje : otwieranie browaru trwa - najkrocej mowiac od zamowienia sprzetu do ruszenia trzeba policzyc sobie nawet z rok. Oczywiscie mozna wierzyc ze pojdzie szybciej , pewnie w niektorych przypadkach ta wiara nie okaze sie plonna. Ale w wiekszosci - okaze.
    Zatem jesli macie te swoje kajeciki w ktorych notujecie ile potrzeba Wam pieniedzy - wezcie pod uwage ze przez X czasu trzeba utrzymac lokal - chyba ze jestescie szczesliwcami posiadajacymi go na wlasnosc. 
     
    W sumie troche sie rozpisalem na temat, ktory nie mialem zamyslu - choc byc moze bede go jeszcze poruszal. No ale do brzegu.
     
    Dygresja tego wpisu mial byc jednak nieco element : jestem po pierwszym warzeniu i musze powiedziec ze jesli wyobrazacie sobie ze jest to taka zabawa z wiekszym garnkiem jak w domu - to tak nie jest. Warzelnia i fermentory to maszyny - sa wielkie i w jakis sposob grozne. Kiedy w domu cos sknoci nam sie z filtracja to przezyjemy. Kiedy przecieka kranik to poscieramy. Kiedy chlapnie nam z gara i upadnie na palca prawej stopy nie ma tragedii. 
    Z maszyna przemyslowa jest inaczej - ma w sobie moc i przynajmniej u mnie wzbudza spory respekt. Kazda drobna niedogodnosc znana z warzenia domowego w browarze rzemieslniczym urasta do rangi wiekszego problemu.Kiedy padnie pompa to zostaniemy z tysiecem litrow brzeczki problemu. Kiedy jest wyciek a wlasnie pompujemy sode kaustyczna to musimy sie tym zajac.
    Jednoczesnie na piwowarze ciazy odpowiedzialnosc : za browar, za pomyslnosc przedsiewziecia i za swoje zdrowie.Nie mowiac juz o odpowiedzialnosci finansowej.   Dodatkowo wbrew pozorom w browarze "niedomowym" mozna zrobic sobie krzywde : chemia, oparzeniami, dzwiganiem ciezarow. 
    Dobrnalem do swojej pierwszej przemyslowej warki. Zrobilem ja sam, bez szkolenia ani pomocy nikogo, na instalacji ktora zlozylem rowniez sam z kilku roznych elementow, mimo ze nigdy nie nie pracowalem w browarze ani nawet nie uzyskalem wskazowek(oczywiscie teraz widze jej pewne bledy). A jednoczesnie wiem juz ze nie jest to zabawa, nie jest to domowy garnek ktory niczym nam nie szkodzi, mozemy sie na niego obrazic, wylac brzeczke do kibla i pojsc spac w pol godziny  
    Wiec jczytelniku marzacy o browarze wez to pod uwage. Jesli taka wizja Cie nie zraza, brnij do przodu bo ja sobie poradzilem,
     
  10. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Jakub M w Brasserie Lodzermensch   
    Temat ten zalozylem 3 lata temu w lipcu 2013, pierwsza domowa warke uwarzylem mniej wiecej w marcu tegoz roku. Minely zatem 3 lata i 3 miesiace od kiedy pierwszy raz w jakikolwiek sposob sprobowalem uwarzyc piwo.
     
    Bez dwoch zdan - warzenie wciagnelo mnie bez reszty. Nie wiem czy pisalem juz to w zapiskach, ale swiadomosc posiadania umiejetnosci stworzenia czegos namacalnego, majacego swoja postac, teksture, smak,zapach, jakas namacalna wartosc tak jak chleb, buty czy cegla- bardzo na mnie wplynela. W domu wychowywano mnie w kulcie nauk humanistycznych, jakiegos tam etosu ksiazek, prymatu umyslu i intelektu. Zawodowo zajalem sie po studiach audytem finansowym gdzie sumiennie wykonywalem, a wlasciwie nadal wykonuje swoje obowiazki - niemniej jednak wlasnie zrobienie piwa w domu bylo dla mnie krokiem milowym. Zdarzalo mi sie czasem myslec - co byloby gdyby warunki zyciowe na okolo zmienily sie diametralnie - dajmy na to wybuchla przyslowiowa wojna - co moglbym zaoferowac swiatu w tych niekorzystnych okolicznosciach aby moc przezyc. Powiedzmy sobie szczerze, ze usluga badania procesow finansowych nie cieszylaby sie wowczas wielka wartoscia na rynku dobr i uslug  A piwko? Panie kochany, czlowiek zawsze wypije! Nawet milosnicy polskich kabaretow
     
    W zasadzie juz po paru warkach czulem, ze chce robic piwo zawodowo, ze jesli tego nie sprobuje to zmarnuje zyciowa szanse. Zaczalem warzyc piwo w duzych ilosciach, z czasem zmniejszylem pojemnosci warek zeby uczyc sie jeszcze wiecej bo jednoczesnie czulem ze bez solidnego bagazu "domowego" nie moge porwac sie na cos wiekszego. Jakos skromnosc i pokora nie pozwalalaby mi miec te kilkanascie warek na koncie i isc na przyklad warzyc kontraktowo. Poza tym, jak juz sie przekonalem, warzenie kontraktowe nie niesie w sobie tego ladunku emocji jakie niesie warzenie na sprzecie - ale o tym za chwile.
     
    Otwieranie browaru zajelo, moj Boze, z poltora roku.Na poczatku stycznia 2015 znalezlismy - to znaczy ja i moja ukochana Juska, ktora zreszta popchnela mnie do tego calego pomyslu, odpowiedni lokal w Pabianicach. Akurat mieszkamy w Lodzi na Rudzie Pabianickiej (czyli niejako od strony Pabianic) wiec do browaru jest chwilka, krocej niz do centrum. 
    Lokal zaczelismy wynajmowac w maju 2015 - i tu uwaga : jesli czytajacy planuje otworzyc browar i kalkuluje : otwieranie browaru trwa - najkrocej mowiac od zamowienia sprzetu do ruszenia trzeba policzyc sobie nawet z rok. Oczywiscie mozna wierzyc ze pojdzie szybciej , pewnie w niektorych przypadkach ta wiara nie okaze sie plonna. Ale w wiekszosci - okaze.
    Zatem jesli macie te swoje kajeciki w ktorych notujecie ile potrzeba Wam pieniedzy - wezcie pod uwage ze przez X czasu trzeba utrzymac lokal - chyba ze jestescie szczesliwcami posiadajacymi go na wlasnosc. 
     
    W sumie troche sie rozpisalem na temat, ktory nie mialem zamyslu - choc byc moze bede go jeszcze poruszal. No ale do brzegu.
     
    Dygresja tego wpisu mial byc jednak nieco element : jestem po pierwszym warzeniu i musze powiedziec ze jesli wyobrazacie sobie ze jest to taka zabawa z wiekszym garnkiem jak w domu - to tak nie jest. Warzelnia i fermentory to maszyny - sa wielkie i w jakis sposob grozne. Kiedy w domu cos sknoci nam sie z filtracja to przezyjemy. Kiedy przecieka kranik to poscieramy. Kiedy chlapnie nam z gara i upadnie na palca prawej stopy nie ma tragedii. 
    Z maszyna przemyslowa jest inaczej - ma w sobie moc i przynajmniej u mnie wzbudza spory respekt. Kazda drobna niedogodnosc znana z warzenia domowego w browarze rzemieslniczym urasta do rangi wiekszego problemu.Kiedy padnie pompa to zostaniemy z tysiecem litrow brzeczki problemu. Kiedy jest wyciek a wlasnie pompujemy sode kaustyczna to musimy sie tym zajac.
    Jednoczesnie na piwowarze ciazy odpowiedzialnosc : za browar, za pomyslnosc przedsiewziecia i za swoje zdrowie.Nie mowiac juz o odpowiedzialnosci finansowej.   Dodatkowo wbrew pozorom w browarze "niedomowym" mozna zrobic sobie krzywde : chemia, oparzeniami, dzwiganiem ciezarow. 
    Dobrnalem do swojej pierwszej przemyslowej warki. Zrobilem ja sam, bez szkolenia ani pomocy nikogo, na instalacji ktora zlozylem rowniez sam z kilku roznych elementow, mimo ze nigdy nie nie pracowalem w browarze ani nawet nie uzyskalem wskazowek(oczywiscie teraz widze jej pewne bledy). A jednoczesnie wiem juz ze nie jest to zabawa, nie jest to domowy garnek ktory niczym nam nie szkodzi, mozemy sie na niego obrazic, wylac brzeczke do kibla i pojsc spac w pol godziny  
    Wiec jczytelniku marzacy o browarze wez to pod uwage. Jesli taka wizja Cie nie zraza, brnij do przodu bo ja sobie poradzilem,
     
  11. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Ahtanum Ahtanowicz w Brasserie Lodzermensch   
    Temat ten zalozylem 3 lata temu w lipcu 2013, pierwsza domowa warke uwarzylem mniej wiecej w marcu tegoz roku. Minely zatem 3 lata i 3 miesiace od kiedy pierwszy raz w jakikolwiek sposob sprobowalem uwarzyc piwo.
     
    Bez dwoch zdan - warzenie wciagnelo mnie bez reszty. Nie wiem czy pisalem juz to w zapiskach, ale swiadomosc posiadania umiejetnosci stworzenia czegos namacalnego, majacego swoja postac, teksture, smak,zapach, jakas namacalna wartosc tak jak chleb, buty czy cegla- bardzo na mnie wplynela. W domu wychowywano mnie w kulcie nauk humanistycznych, jakiegos tam etosu ksiazek, prymatu umyslu i intelektu. Zawodowo zajalem sie po studiach audytem finansowym gdzie sumiennie wykonywalem, a wlasciwie nadal wykonuje swoje obowiazki - niemniej jednak wlasnie zrobienie piwa w domu bylo dla mnie krokiem milowym. Zdarzalo mi sie czasem myslec - co byloby gdyby warunki zyciowe na okolo zmienily sie diametralnie - dajmy na to wybuchla przyslowiowa wojna - co moglbym zaoferowac swiatu w tych niekorzystnych okolicznosciach aby moc przezyc. Powiedzmy sobie szczerze, ze usluga badania procesow finansowych nie cieszylaby sie wowczas wielka wartoscia na rynku dobr i uslug  A piwko? Panie kochany, czlowiek zawsze wypije! Nawet milosnicy polskich kabaretow
     
    W zasadzie juz po paru warkach czulem, ze chce robic piwo zawodowo, ze jesli tego nie sprobuje to zmarnuje zyciowa szanse. Zaczalem warzyc piwo w duzych ilosciach, z czasem zmniejszylem pojemnosci warek zeby uczyc sie jeszcze wiecej bo jednoczesnie czulem ze bez solidnego bagazu "domowego" nie moge porwac sie na cos wiekszego. Jakos skromnosc i pokora nie pozwalalaby mi miec te kilkanascie warek na koncie i isc na przyklad warzyc kontraktowo. Poza tym, jak juz sie przekonalem, warzenie kontraktowe nie niesie w sobie tego ladunku emocji jakie niesie warzenie na sprzecie - ale o tym za chwile.
     
    Otwieranie browaru zajelo, moj Boze, z poltora roku.Na poczatku stycznia 2015 znalezlismy - to znaczy ja i moja ukochana Juska, ktora zreszta popchnela mnie do tego calego pomyslu, odpowiedni lokal w Pabianicach. Akurat mieszkamy w Lodzi na Rudzie Pabianickiej (czyli niejako od strony Pabianic) wiec do browaru jest chwilka, krocej niz do centrum. 
    Lokal zaczelismy wynajmowac w maju 2015 - i tu uwaga : jesli czytajacy planuje otworzyc browar i kalkuluje : otwieranie browaru trwa - najkrocej mowiac od zamowienia sprzetu do ruszenia trzeba policzyc sobie nawet z rok. Oczywiscie mozna wierzyc ze pojdzie szybciej , pewnie w niektorych przypadkach ta wiara nie okaze sie plonna. Ale w wiekszosci - okaze.
    Zatem jesli macie te swoje kajeciki w ktorych notujecie ile potrzeba Wam pieniedzy - wezcie pod uwage ze przez X czasu trzeba utrzymac lokal - chyba ze jestescie szczesliwcami posiadajacymi go na wlasnosc. 
     
    W sumie troche sie rozpisalem na temat, ktory nie mialem zamyslu - choc byc moze bede go jeszcze poruszal. No ale do brzegu.
     
    Dygresja tego wpisu mial byc jednak nieco element : jestem po pierwszym warzeniu i musze powiedziec ze jesli wyobrazacie sobie ze jest to taka zabawa z wiekszym garnkiem jak w domu - to tak nie jest. Warzelnia i fermentory to maszyny - sa wielkie i w jakis sposob grozne. Kiedy w domu cos sknoci nam sie z filtracja to przezyjemy. Kiedy przecieka kranik to poscieramy. Kiedy chlapnie nam z gara i upadnie na palca prawej stopy nie ma tragedii. 
    Z maszyna przemyslowa jest inaczej - ma w sobie moc i przynajmniej u mnie wzbudza spory respekt. Kazda drobna niedogodnosc znana z warzenia domowego w browarze rzemieslniczym urasta do rangi wiekszego problemu.Kiedy padnie pompa to zostaniemy z tysiecem litrow brzeczki problemu. Kiedy jest wyciek a wlasnie pompujemy sode kaustyczna to musimy sie tym zajac.
    Jednoczesnie na piwowarze ciazy odpowiedzialnosc : za browar, za pomyslnosc przedsiewziecia i za swoje zdrowie.Nie mowiac juz o odpowiedzialnosci finansowej.   Dodatkowo wbrew pozorom w browarze "niedomowym" mozna zrobic sobie krzywde : chemia, oparzeniami, dzwiganiem ciezarow. 
    Dobrnalem do swojej pierwszej przemyslowej warki. Zrobilem ja sam, bez szkolenia ani pomocy nikogo, na instalacji ktora zlozylem rowniez sam z kilku roznych elementow, mimo ze nigdy nie nie pracowalem w browarze ani nawet nie uzyskalem wskazowek(oczywiscie teraz widze jej pewne bledy). A jednoczesnie wiem juz ze nie jest to zabawa, nie jest to domowy garnek ktory niczym nam nie szkodzi, mozemy sie na niego obrazic, wylac brzeczke do kibla i pojsc spac w pol godziny  
    Wiec jczytelniku marzacy o browarze wez to pod uwage. Jesli taka wizja Cie nie zraza, brnij do przodu bo ja sobie poradzilem,
     
  12. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Jarzyn_waleczny w Brasserie Lodzermensch   
    Temat ten zalozylem 3 lata temu w lipcu 2013, pierwsza domowa warke uwarzylem mniej wiecej w marcu tegoz roku. Minely zatem 3 lata i 3 miesiace od kiedy pierwszy raz w jakikolwiek sposob sprobowalem uwarzyc piwo.
     
    Bez dwoch zdan - warzenie wciagnelo mnie bez reszty. Nie wiem czy pisalem juz to w zapiskach, ale swiadomosc posiadania umiejetnosci stworzenia czegos namacalnego, majacego swoja postac, teksture, smak,zapach, jakas namacalna wartosc tak jak chleb, buty czy cegla- bardzo na mnie wplynela. W domu wychowywano mnie w kulcie nauk humanistycznych, jakiegos tam etosu ksiazek, prymatu umyslu i intelektu. Zawodowo zajalem sie po studiach audytem finansowym gdzie sumiennie wykonywalem, a wlasciwie nadal wykonuje swoje obowiazki - niemniej jednak wlasnie zrobienie piwa w domu bylo dla mnie krokiem milowym. Zdarzalo mi sie czasem myslec - co byloby gdyby warunki zyciowe na okolo zmienily sie diametralnie - dajmy na to wybuchla przyslowiowa wojna - co moglbym zaoferowac swiatu w tych niekorzystnych okolicznosciach aby moc przezyc. Powiedzmy sobie szczerze, ze usluga badania procesow finansowych nie cieszylaby sie wowczas wielka wartoscia na rynku dobr i uslug  A piwko? Panie kochany, czlowiek zawsze wypije! Nawet milosnicy polskich kabaretow
     
    W zasadzie juz po paru warkach czulem, ze chce robic piwo zawodowo, ze jesli tego nie sprobuje to zmarnuje zyciowa szanse. Zaczalem warzyc piwo w duzych ilosciach, z czasem zmniejszylem pojemnosci warek zeby uczyc sie jeszcze wiecej bo jednoczesnie czulem ze bez solidnego bagazu "domowego" nie moge porwac sie na cos wiekszego. Jakos skromnosc i pokora nie pozwalalaby mi miec te kilkanascie warek na koncie i isc na przyklad warzyc kontraktowo. Poza tym, jak juz sie przekonalem, warzenie kontraktowe nie niesie w sobie tego ladunku emocji jakie niesie warzenie na sprzecie - ale o tym za chwile.
     
    Otwieranie browaru zajelo, moj Boze, z poltora roku.Na poczatku stycznia 2015 znalezlismy - to znaczy ja i moja ukochana Juska, ktora zreszta popchnela mnie do tego calego pomyslu, odpowiedni lokal w Pabianicach. Akurat mieszkamy w Lodzi na Rudzie Pabianickiej (czyli niejako od strony Pabianic) wiec do browaru jest chwilka, krocej niz do centrum. 
    Lokal zaczelismy wynajmowac w maju 2015 - i tu uwaga : jesli czytajacy planuje otworzyc browar i kalkuluje : otwieranie browaru trwa - najkrocej mowiac od zamowienia sprzetu do ruszenia trzeba policzyc sobie nawet z rok. Oczywiscie mozna wierzyc ze pojdzie szybciej , pewnie w niektorych przypadkach ta wiara nie okaze sie plonna. Ale w wiekszosci - okaze.
    Zatem jesli macie te swoje kajeciki w ktorych notujecie ile potrzeba Wam pieniedzy - wezcie pod uwage ze przez X czasu trzeba utrzymac lokal - chyba ze jestescie szczesliwcami posiadajacymi go na wlasnosc. 
     
    W sumie troche sie rozpisalem na temat, ktory nie mialem zamyslu - choc byc moze bede go jeszcze poruszal. No ale do brzegu.
     
    Dygresja tego wpisu mial byc jednak nieco element : jestem po pierwszym warzeniu i musze powiedziec ze jesli wyobrazacie sobie ze jest to taka zabawa z wiekszym garnkiem jak w domu - to tak nie jest. Warzelnia i fermentory to maszyny - sa wielkie i w jakis sposob grozne. Kiedy w domu cos sknoci nam sie z filtracja to przezyjemy. Kiedy przecieka kranik to poscieramy. Kiedy chlapnie nam z gara i upadnie na palca prawej stopy nie ma tragedii. 
    Z maszyna przemyslowa jest inaczej - ma w sobie moc i przynajmniej u mnie wzbudza spory respekt. Kazda drobna niedogodnosc znana z warzenia domowego w browarze rzemieslniczym urasta do rangi wiekszego problemu.Kiedy padnie pompa to zostaniemy z tysiecem litrow brzeczki problemu. Kiedy jest wyciek a wlasnie pompujemy sode kaustyczna to musimy sie tym zajac.
    Jednoczesnie na piwowarze ciazy odpowiedzialnosc : za browar, za pomyslnosc przedsiewziecia i za swoje zdrowie.Nie mowiac juz o odpowiedzialnosci finansowej.   Dodatkowo wbrew pozorom w browarze "niedomowym" mozna zrobic sobie krzywde : chemia, oparzeniami, dzwiganiem ciezarow. 
    Dobrnalem do swojej pierwszej przemyslowej warki. Zrobilem ja sam, bez szkolenia ani pomocy nikogo, na instalacji ktora zlozylem rowniez sam z kilku roznych elementow, mimo ze nigdy nie nie pracowalem w browarze ani nawet nie uzyskalem wskazowek(oczywiscie teraz widze jej pewne bledy). A jednoczesnie wiem juz ze nie jest to zabawa, nie jest to domowy garnek ktory niczym nam nie szkodzi, mozemy sie na niego obrazic, wylac brzeczke do kibla i pojsc spac w pol godziny  
    Wiec jczytelniku marzacy o browarze wez to pod uwage. Jesli taka wizja Cie nie zraza, brnij do przodu bo ja sobie poradzilem,
     
  13. Super!
    Lodzermensch przyznał(a) reputację dla bart3q w Browar "U Koziołka"   
    Warka 95 Double IPA wczoraj wygrała mi finał wrocławskich bitw piwowarskich PiwoWarZone
     

  14. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od bart3q w Lactobacillus do Berliner Weisse   
    http://www.aleleki.pl/produkt/10042-swanson-prolacto-acidophilus-60-kapsulek.html
     
    To byloby ciekawe - czysty acidophilus w jednej kapsulce 4 milardy komorek. Cena 20zl. 60 kapsulek.
    W wlp za 1 fiolke gdzie jest bodaj kilka miliardow placimy 35 zl
  15. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od majlosz w Fermentum Mobile - FM30 Bohemska rapsodia   
    To normalne ze siarka znika - utlenia sie. Gdybyscie zaczerpneli szklanke piwa z fermentujacego pojemnika w fazie, powiedzmy, najwiekszego smrodku i postawili na powietrzu to po kilku - kilkunastu minutach siarki juz nie bedzie. Kazde piwo 'wyczysci' sie z siarki do poziomow niewyczuwalnych jesli da mu sie do tego czasu + tlen - a w warunkach domowych gdzie tlenu jest pod dostatkiem (natleniamy piwo w jakims stopniu na kazdym etapie od gotowania po rozlew) wystarczy tylko czas. Wyobrazcie sobie gdyby zwiazki siarki nie utlenialy sie szybko i samoczynnie. Prawdopodobnie zycie w stalej atmosferze bakow byloby nieco klopotliwe.
     
    Zatem nigdy nie nalezy obawiac sie (przy jakimkolwiek szczepie) siarki - to po prostu element fermentacji, ktory czasem swiadczy o nie do konca wymarzonych warunkach pracy drozdzy a czasem stanowi po prostu ich charakterystyke pracy.
     
    Drozdze lagerowe czesto wydzielaja siarke dlatego ze pracuja w niskich temperaturach. A to nie jest tak, ze lubia pracowac w niskich temperaturach, po prostu maja taka mozliwosc i sie je do tego zmusza tak jak niegdys niewolnika do pracy na plantacji bananow. Gdyby mialy wolna wole, osobowosc fizyczna lub prawna i mogly wybrac temperature pracy zapewne wybralyby cieple plaze Barbadosu albo chociaz Jurate zamiast zimnych balkonow albo garazy piwowarow- to calkiem zrozumiale. Ale z uwagi na ta razaca niesprawiedliwosc pierdza okrutnie wkradajac niepotrzebny niepokoj w serca piwowarow.
  16. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od rbk w Fermentum Mobile -pierwsze polskie płynne drożdże piwowarskie   
    Poniezej moje zestawienie odpowiednikow WLP/WY dla wszystkich szczepow FM. Pojedyncze bledy moga sie zdarzyc - dotyczy to glownie FM20 (Biale walonki) gdzie nijak nie moge zestawic tej Walonii z nazwy do charakterystyki szczepow WY/WLP a takze geograficznego polozenia browaru z ktorego pozyskano drozdze (dopasowywalem przede wszystkim przez charakterystyke a dopiero na koncu potwierdzalem geograficzne polozenie miejsca z ktorego pozyskano niegdys pierwszy szczep). Podobnie niepewnie czulem sie w przypadku pszenic niemieckich. Reszta raczej pewna. Z czasem jak drozdze pojawia sie szeroko na rynku bedzie mozna to potwierdzic.
     

  17. Haha
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od kirst74 w Fermentum Mobile - FM30 Bohemska rapsodia   
    To normalne ze siarka znika - utlenia sie. Gdybyscie zaczerpneli szklanke piwa z fermentujacego pojemnika w fazie, powiedzmy, najwiekszego smrodku i postawili na powietrzu to po kilku - kilkunastu minutach siarki juz nie bedzie. Kazde piwo 'wyczysci' sie z siarki do poziomow niewyczuwalnych jesli da mu sie do tego czasu + tlen - a w warunkach domowych gdzie tlenu jest pod dostatkiem (natleniamy piwo w jakims stopniu na kazdym etapie od gotowania po rozlew) wystarczy tylko czas. Wyobrazcie sobie gdyby zwiazki siarki nie utlenialy sie szybko i samoczynnie. Prawdopodobnie zycie w stalej atmosferze bakow byloby nieco klopotliwe.
     
    Zatem nigdy nie nalezy obawiac sie (przy jakimkolwiek szczepie) siarki - to po prostu element fermentacji, ktory czasem swiadczy o nie do konca wymarzonych warunkach pracy drozdzy a czasem stanowi po prostu ich charakterystyke pracy.
     
    Drozdze lagerowe czesto wydzielaja siarke dlatego ze pracuja w niskich temperaturach. A to nie jest tak, ze lubia pracowac w niskich temperaturach, po prostu maja taka mozliwosc i sie je do tego zmusza tak jak niegdys niewolnika do pracy na plantacji bananow. Gdyby mialy wolna wole, osobowosc fizyczna lub prawna i mogly wybrac temperature pracy zapewne wybralyby cieple plaze Barbadosu albo chociaz Jurate zamiast zimnych balkonow albo garazy piwowarow- to calkiem zrozumiale. Ale z uwagi na ta razaca niesprawiedliwosc pierdza okrutnie wkradajac niepotrzebny niepokoj w serca piwowarow.
  18. Super!
    Lodzermensch przyznał(a) reputację dla Szalas85 w Alderaan Brewery   
    #69 Dagobah System (Brett APA) 13,7 Blg, 38 IBU
    Data: 2016-02-07
     
    Plan jest następujący. Zrobić 2 warki z jednego zacierania. Ma wyjść 10 litrów ekstraktu 15,6 Blg, które pójdzie na Hopless IPA. Kolejne około 24 litry pójdzie na APA, które podzielę na dwa wiaderka i zadam starterami z różnych blendów Brettów.
     
     
    Zasyp i Drożdże:
    MepAle - 6 kg MepLager - 1,5 kg Abbey - 0,75 kg Drożdże: Brett WL Amalgamation, Brett WL Lochristi, FM 52 Zacieranie w 28L wody:
    64°-62°C - 45 minut, grzanie 10 minut 72° - 25 minut + 30 minut w fermentorze Bez wygrzewu Wysładzanie:
    wysładzanie ciągłe do uzyskania 40 L Gotowanie 65 minut:
    60' - Iunga 21g 30' - Iunga 19g 0' - Cascade PL i Enigma po 35g + Iunga 16g i Centennial 20g OG: 13,5°Blg
    FG: ??°Blg
    Objętość: 24L
    Refermentacja: ?? cukru
    Wydajność: ??% wg Brew Target.
    Odfermentowanie: ??%

    Fermentacja:
    Burzliwa: 30 dni - 21°-22° Cicha: 7 dni - 15° Uwagi:
    Czas pracy 5h ze sprzątaniem 14,8 Blg po gotowaniu Doleje wody  Po dolaniu po litrze na fermentor powinno wyjść około 13,7 Blg. 06.03 - Wersja na Lochristi przelana na cichą. Wyszło 6 BRIX. Idealny klar, więc we wtorek nachmiele na zimno, a w weekend rozleje. 10.03 - Wersja Lochristi dostała 50g Simcoe, Wersja Amalgamation dostała 50g Cascade PL. 13.03 - Wersja na Lochristi rozlana do butelek. Stajnia to mało powiedziane, mega łajno 22.03 - Wersja na Amalgamation prawdopodobnie zakażona. Daje apteką dość intensywnie. Zabutelkowałem ale tylko żeby zaobserwować jak to będzie się  rozwijało. Degustacje i uwagi do receptury:
    uzupełnić
  19. Super!
    Lodzermensch przyznał(a) reputację dla GB... w Wędzone 16blg   
    Piwo wykonane częściowo z ziarna samodzielnie kiełkowanego / wędzonego. Smakowało w konkursie i było drugie.
     
    wędzonka.pdf
     
     
    wędzone. metryczka.doc
     
     
     
  20. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od bart3q w Fermentum Mobile -pierwsze polskie płynne drożdże piwowarskie   
    Te drozdze to na 99% American Ale/US05/Chico
  21. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od bart3q w Fermentum Mobile -pierwsze polskie płynne drożdże piwowarskie   
    Poniezej moje zestawienie odpowiednikow WLP/WY dla wszystkich szczepow FM. Pojedyncze bledy moga sie zdarzyc - dotyczy to glownie FM20 (Biale walonki) gdzie nijak nie moge zestawic tej Walonii z nazwy do charakterystyki szczepow WY/WLP a takze geograficznego polozenia browaru z ktorego pozyskano drozdze (dopasowywalem przede wszystkim przez charakterystyke a dopiero na koncu potwierdzalem geograficzne polozenie miejsca z ktorego pozyskano niegdys pierwszy szczep). Podobnie niepewnie czulem sie w przypadku pszenic niemieckich. Reszta raczej pewna. Z czasem jak drozdze pojawia sie szeroko na rynku bedzie mozna to potwierdzic.
     

  22. Dzięki!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od Ravage Trzy Baryłki w Fermentum Mobile - FM30 Bohemska rapsodia   
    To normalne ze siarka znika - utlenia sie. Gdybyscie zaczerpneli szklanke piwa z fermentujacego pojemnika w fazie, powiedzmy, najwiekszego smrodku i postawili na powietrzu to po kilku - kilkunastu minutach siarki juz nie bedzie. Kazde piwo 'wyczysci' sie z siarki do poziomow niewyczuwalnych jesli da mu sie do tego czasu + tlen - a w warunkach domowych gdzie tlenu jest pod dostatkiem (natleniamy piwo w jakims stopniu na kazdym etapie od gotowania po rozlew) wystarczy tylko czas. Wyobrazcie sobie gdyby zwiazki siarki nie utlenialy sie szybko i samoczynnie. Prawdopodobnie zycie w stalej atmosferze bakow byloby nieco klopotliwe.
     
    Zatem nigdy nie nalezy obawiac sie (przy jakimkolwiek szczepie) siarki - to po prostu element fermentacji, ktory czasem swiadczy o nie do konca wymarzonych warunkach pracy drozdzy a czasem stanowi po prostu ich charakterystyke pracy.
     
    Drozdze lagerowe czesto wydzielaja siarke dlatego ze pracuja w niskich temperaturach. A to nie jest tak, ze lubia pracowac w niskich temperaturach, po prostu maja taka mozliwosc i sie je do tego zmusza tak jak niegdys niewolnika do pracy na plantacji bananow. Gdyby mialy wolna wole, osobowosc fizyczna lub prawna i mogly wybrac temperature pracy zapewne wybralyby cieple plaze Barbadosu albo chociaz Jurate zamiast zimnych balkonow albo garazy piwowarow- to calkiem zrozumiale. Ale z uwagi na ta razaca niesprawiedliwosc pierdza okrutnie wkradajac niepotrzebny niepokoj w serca piwowarow.
  23. Super!
    Lodzermensch przyznał(a) reputację dla WiHuRa w 16C. Tropical Stout   
    16C. Tropical Stout   Overall Impression: A very dark, sweet, fruity, moderately strong ale with smooth roasty flavors without a burnt harshness.   Aroma: Sweetness evident, moderate to high intensity. Roasted grain aromas moderate to high, and can have coffee or chocolate notes. Fruitiness medium to high. May have a molasses, licorice, dried fruit, and/or vinous aromatics. Stronger versions can have a subtle clean aroma of alcohol. Hop aroma low to none. Diacetyl low to none.   Appearance: Very deep brown to black in color. Clarity usually obscured by deep color (if not opaque, should be clear). Large tan to brown head with good retention.   Flavor: Quite sweet with a smooth dark grain flavors, and restrained bitterness. Roasted grain and malt character can be moderate to high with a smooth coffee or chocolate flavor, although the roast character is moderated in the balance by the sweet finish. Moderate to high fruity esters. Can have a sweet, dark rum-like quality. Little to no hop flavor. Medium-low to no diacetyl. Mouthfeel: Medium-full to full body, often with a smooth, creamy character. May give a warming (but never hot) impression from alcohol presence. Moderate to moderatelyhigh carbonation.   Comments: Sweetness levels can vary significantly. Surprisingly refreshing in a hot climate.   History: Originally high-gravity stouts brewed for tropical markets, became popular and imitated by local brewers often using local sugars and ingredients.   Characteristic Ingredients: Similar to a sweet stout, but with more gravity. Pale and dark roasted malts and grains. Hops mostly for bitterness. May use adjuncts and sugar to boost gravity. Typically made with warm-fermented lager yeast.    Style Comparison: Tastes like a scaled-up sweet stout with higher fruitiness. Similar to some Imperial Stouts without the high bitterness, strong/burnt roastiness, and late hops, and with lower alcohol. Much more sweet and less hoppy than American Stouts. Much sweeter and less bitter than the similar-gravity Export Stouts.   Vital Statistics: OG: 1.056 – 1.075 IBUs: 30 – 50 FG: 1.010 – 1.018 SRM: 30 – 40 ABV: 5.5 – 8.0%   Commercial Examples: ABC Extra Stout, Dragon Stout, Jamaica Stout, Lion Stout, Royal Extra Stout     --     16C. Tropical Stout
     
    Ogólne wrażenia: Bardzo ciemny, słodki, owocowy, umiarkowanie mocny z łagodnym palonym smakiem bez palonej szorstkości.
     
    Aromat: Ewidentnie słodki, intensywność umiarkowanie do wysokiego. Palone zboża od umiarkowanych do wysokich, może posiadać kawowe lub czekoladowy nuty. Owocowość od średniej do wysokiej. Może posiadać aromat melasy, lukrecji, suszonych owoców i/lub winny. Mocniejsze wersje mogą posiadać subtelny i czysty aromat alkoholowy. Aromat chmielowy od niskiego do braku. Diacetyl od niskiego do braku.
     
    Wygląd: Kolor od bardzo głęboko brązowego do czarnego. Klarowność przeważnie ciężka do dostrzeżenia przez głęboki kolor (jeśli nie jest nieprzeźroczyste to powinno być klarowne). Piana wysoka żółtobrązowa do brązowa, długo utrzymująca się.

    Smak: Dość słodki wraz z gładkim smakiem palonego zboża, stłumiona goryczka. Palone zboża oraz słody mają charakter od umiarkowanego do wysokiego wraz z gładkim smakiem kawy i czekolady, palony charakter jest umiarkowanie balansowany przez słodki finisz. Owocowe estry od umiarkowanych do wysokich. Może posiadać słodkie, podobne do ciemnego rumu cechy. Smak chmielowy od niskiego do braku. Diacetyl średnio niski do braku.
     
    Tekstura: Średnio pełna do pełna treściwość, często z gładkim kremowym charakterem. Może nadać rozgrzewających odczuć (nigdy gorących) od obecności alkoholu. Nagazowanie od umiarkowanego do umiarkowanie wysokiego.

    Komentarz: Poziom słodkości może znacząco się różnić. Nieoczekiwanie orzeźwiający w gorącym klimacie.
     
    Historia: Pierwotnie wysokiej gęstości stouty warzone dla marketów w krajach tropikalnych, stały się popularne i kopiowane przez lokalnych piwowarów, często z użyciem lokalnych cukrów i składników.
     
    Surowce: Podobnie do Sweet Stoutu ale z wyższą gęstością. Jasny słód i palone słody i ziarna. Chmiel w większości na goryczkę. Można używać dodatków i cukrów aby podnieść gęstość. Zazwyczaj używane drożdże dolnej fermentacji w wyższych temperaturach fermentacji.
     
    Porównanie stylu: Smakuje jak skalowany Sweet Stout z większa owocowością. Podobny do niektórych Imperial Stoutów ale bez wysokiej goryczki, mocnej/przypalonej paloności i chmielenia na aromat oraz z niszą zawartością alkoholu. O wiele bardziej słodki i mniej chmielony niż American Stout. Bardziej słodki i mniej gorzki niż podobnej gęstości Export Stouty.

    Podstawowe informacje: 
    OG: 1.056 - 1.075 (13,8 - 18,2°Blg)
    IBUs: 30 - 50 
    FG: 1.010 - 1.018 (2,6 - 4,6°Blg)
    SRM: 30 - 40 
    ABV: 5,5 - 8%

    Komercyjne przykłady: ABC Extra Stout, Dragon Stout, Jamaica Stout, Lion Stout, Royal Extra Stout
  24. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od e-prezes w Własny browar rzemieślniczy   
    Znak CE nie oznacza 'dowolnej rzeczy' tylko wymagania zgodne z tzw. Dyrektywa Maszynowa 2006/42. Nie zauwazylem, ze w przypadku maszyny browarniczej jego brak jest 'lykany' bo wlasnie nie oclilem jednego urzadzenia juz przez 3 miesiace z powodu jego braku (urzadzenie zakupione na terenie Europy ale poza UE).
     
    Byc moze jeszcze jakis czas temu swiadomosc tych wymagan nie byla powszechna wsrod celnikow. Obecnie z pewnoscia ta swiadomosc zwiekszyla sie co w polaczeniu z czyjas upierdliwoscia moze sprowadzic wiele klopotow (ktorych doswiadczam osobiscie). Dokumentacja CE moze byc zbadana rowniez np podczas inspekcji BHP (tu tez coraz wiecej inspektorow zaczyna wiedziec o CE).
     
    Tak jak powiedzialem - jesli ktos chce ominac procedure powinien transportowac urzadzenie na teren kraju UE gdzie CE nie jest sprawdzane na etapie clenia (co nie oznacza ze potem nie moze byc sprawdzone, przyklad : BHP) - najlepiej jako sprzedaz do innego podmiotu zarejestrowanego na terenie tego kraju - a nastepnie odsprzedaz wewnatrzwspolnotowa. Jest to jednak obejscie prawa i kazdy powinien miec tego swiadomosc (oraz ew. ryzyko konsekwencji).
  25. Super!
    Lodzermensch otrzymał(a) reputację od kristo w Własny browar rzemieślniczy   
    Do podanej ceny musisz doliczyc VAT ktory zaplacisz przy cleniu maszyny (dodatkowo powiekszony o kwote zaplacona za transport) .
    VAT ten bedziesz mogl odzyskac jako inwestycje w ruchomy srodek trwaly po pol roku lub w momencie rozpoczecia sprzedazy po 3 miesiacach (jest tez tryb przyspieszony ok 30 dni kiedy masz juz sprzedaz + wszystkie inne faktury zakupowe masz oplacone i oplacenie to mozesz poswiadczyc adnotacja "zaplacono gotowka" na fakturze lub potwierdzeniem przelewu z banku). Oczywiscie musisz byc zarejestrowany jako platnik VAT zatem przed zakupem jakiegokolwiek srodka trwalego nalezy koniecznie zarejestrowac sie w miejscowym US.
     
    Przyjmuje sie, ze calkowity koszt transportu z USA urzadzenia waha sie w granicach 50-100% wartosci teh maszyny chyba ze masz kogos na miejscu, kto zorganizuje Ci kupno, transport, odprawe i formalnosci w porcie.
    Przy obecnych kursach dolara oceniam zakupy sprzetu w USA jako finalnie nieoplacalne (nie biorac pod uwage VATu, ktory wczesniej czy pozniej zostanie odzyskany ale jest bardzo klopotliwy na starcie kiedy powoduje klopoty z plynnoscia).
     
    Dodatkowa informacja dla osob planujacych zakup sprzetu poza UE:
    maszyny wjezdzajace na teren UE musza posiadac znak towarowy CE - o taki znak wystepuje producent maszyny, moze to zrobic w jego imieniu rowniez wyspecjalizowana firma ale zwykle slono sobie zyczy (ok 10 tys zlotych plus 2-3 miesiace czasu na przygotowanie calej dokumentacji).
    Przepisu tego nie da sie za bardzo obejsc tak jak w innych branzach - w ktorych maszyna najpierw eksportowana jest na teren innego kraju UE gdzie CE nie jest wymagane przy cleniu np Niemiec - a nastepnie transport z Niemiec do Polski - gdyz warzac piwo mamy do czynienia caly czas z celnikiem, ktory moze latwo zauwazyc brak certyfikatu CE na maszynie,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.