Jako, że myśl która natchnęła mnie do przelania tego na forum powstała przy piciu drugiej butli mojej pierwszej warki AIPA, umieszczam to w piaskownicy.
Tak sobie myślę...skąd się bierze u początkujących piwowarów* chęć robienia AIPA?
Odpowiadając sobie samemu - pewnie z powodu pokosztowania w knajpie Ataku albo, daj Boże, Kormorana AIPA.
Tylko skąd ten początkujący piwowar* ma wiedzieć czym w istocie jest AIPA? Przecież pił raptem 2-3 piwa w tym gatunku. Jest szansa, że nigdy wcześniej nie spotkał się z tak pachnącym i gorzkim piwem.
Ale coż, posmakowało i odkrył Amerykę.
Rzeczony piwowar zabiera się za AIPA. Zaciera. Zaciera według prawideł. Filtruje, wysładza, filtruje, wysładza, zapisuje ile wlał, ile ma wlać, ile wlać powinien.
Wysłodził, przefiltrował! Jest!! Ma ekstrakt.
Gar pełny. Powoli zaczyna wrzeć. Warzy AIPA!!
I mam wrażenie, że tu kończy się przepis a zaczyna loteria.
30g Citry i 28g Chinook czy 25g Cascade i 48g Amarillo? A gdzie w tym wszystkim Centennial i Simcoe? A co z cichą??
Masa pytań i żadnej odpowiedzi. Jednak loteria.
Wiem, po co wyważać otwarte drzwi. Wszak inni już tu byli. Już te chmiele gotowali.
Wiem, też że nie odkryje, nomen omen Ameryki, ale może jednak róbmy single hop'y. Mam wrazenie, że tylko to jest w stanie dać jako taki pogląd na sprawę i pozwoli używać odpowiednich chmieli świadomie.
Niech przykładem będzie ostanio pity przeze mnie Mikkeler Tomahawk. W moim odczuciu nie był wart 15zł za 0,33 a aromatem, mimo mojej skromności,odstawał od mojego AIPA. Coż to oznacza? Absolutnie nie to, że wspomniane piwo jest słabe. Gdzieżbym śmiał się porównywać do uznanych marek.
Oznacza to tylko tyle,że Tomahawk nie do końca jest moim smakiem.
Reasumując wywód.
Mam wrażenie, że jeśli chcemy popełnić przewidywalne AIPA, chyba lepiej najpierw nawarzyć sobie single hop'ów. Poznać każdy z chmieli i dopiero potem "łaczyć style i mieszać gatunki".
Gwiazdka - żeby nie było - tez jestem początkującym piwowarem.
P.S. - Jeśli post jest w nieodpowiednim miejscu proszę o przeniesienie.