Skocz do zawartości

beu

Members
  • Postów

    171
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez beu

  1. beu

    INFEKCJE

    Jakieś namiary na konkretne instytucje specjalizujące się w takich badaniach?
  2. Z ciekawości: czy to wspomniane przez Ciebie piwo to nie jakiś Stout przypadkiem?
  3. Belgijskie drożdże to... płynne drożdże. Jeśli cena płynnych Cie przeraża to rozważ zakup Fermentum Mobile, które są nieco tańsze, oraz zaplanuj sobie od razu 2-3 warki. Koszt zakupu podzielisz wtedy przez 2 lub trzy i wyjdzie niewiele drożej lub tyle samo co za suchary. Tu masz fajną listę drożdży oraz źródeł ich pochodzenia (jeśli lubisz jakieś konkretne belgi np Chimay lub Duvel, to znajdziesz sobie odpowiednie drożdże patrząc na kolumnę Brewery). Z kolei tu znajdziesz zestawienie drożdży pod dany styl, wraz z krótkim opisem. Jeśli mimo to zostaniesz przy sucharach, to po krótkim googlowaniu znajdziesz na przykład, że Fermentis T-58 pochodzi z browaru Chimay, etc. W ten sposób również będziesz mógł mniej lub bardziej świadomie spróbować dobrać sobie profil zapachowy, o ile degustowałeś już piwka z danego browaru. Edit: po krótkim googlowaniu znajdziesz również, że S-33 żadnej Belgii nigdy nie widziało. Jest to szczep "wyspiarski", na którym możesz spróbować uwarzyć sobie np jakeigoś Bittera.
  4. Brniemy trochę w offtop, ale imho warto wspomnieć, że nadają piwu charakterystyczną "brytyjską" cierpkość.
  5. Już nic nie kombinuj. Potrzymaj jeszcze jakiś tydzień, sprawdź blg (jeśli nie będziesz zaglądał non stop do fermentora, w perspektywie czasu piwo Ci się prędzej utleni, niż zainfekuje). Potem sprawdź za 3 dni. Jeśli blg się nie zmienia - butelkuj. Daj 80% dawki surowca do refermentacji. Po zabutelkowaniu sprawdzaj co tydzień nagazowanie. Piwo raczej do szybkiego wypicia.
  6. Piękny wzór, naprawdę
  7. Jak dla mnie to odczucie kwaskowatości mogą powodować drożdże. Tak czy inaczej nie ma o czym mówić, jeśli piwo jest dopiero na cichej. Da znać jak smakuje po kilku tygodniach po butelkowaniu.
  8. Co konkretnie zyskujesz przepuszczając już nieco zagęszczoną (a także gęstą już na starcie) brzeczkę przez to samo młóto? Bo napewno nie wydajność. W temacie RISów 30blg+, na początku warto kalkulować czy nasza kadź zacierna pomieści wszystko to co chcemy do niej wsypać (http://www.rackers.org/calcs.shtml - Can I mash it?). W praktyce sprowadza się to do posiadania garnka 50 litrowego. Dalej zaleciłbym filtrowanie na dwie kadzie filtracyjne. Zamiast glukozy czy cukru, które potrafią rozleniwić nam drożdże zaopatrzyłbym się raczej w ekstrakt słodowy lub pomyślałbym o dodaniu tego cukru dopiero w trakcie fermentacji. Ekstrakt będzie nam potrzebny tylko w razie 'W', ponieważ w 50 litrowym garnku jesteś w stanie zatrzeć tyle surowca, że uzyskasz te 30 litrów brzeczki 22 blg, które sobie potem wydłużonym gotowaniem odparujesz do pożądanej wartości. A zamiast płateczków polecam to.
  9. Tak, problemów nie było. Jeśli jednak masz taką możliwość - poczekaj do napuchnięcia.
  10. Myślałem, że spłodzę niusa w tym temacie, ale mogłem się spodziewać, że pojawienie się Fawcetta nie uszło Waszej uwadze Tak czy inaczej zainspirowany tym co tu przeczytałem, ja również popełniłem swoje 100% Peated Ale. Jest jeszcze bardzo młode, ale już nagazowane. Aromat zapewne już się nie zmieni, najwyżej osłabnie, więc: W aromacie mamy palone kable, słodowość (i odrobinę asfaltu ). Gdzieś tam może majaczą też estry, gdyż niestety na pół dnia temperatura fermentacji uciekła mi do 22 stopni. Postanowiłem, że swoje Peated Ale przefermentuje drożdżami, które zostawiają dość dużą pełnie słodową w piwie, ponieważ śledząc ten temat spostrzegłem, że Wy użyliście drożdży, które odfermentowują raczej na wytrawnie. Nie mam oczywiście porównania, ale przypuszczam, że postawienie na wytrawność będzie jednak lepszym wyborem. Gdy tylko się jeszcze trochę ułoży podeślę WiHuRze, co by mógł sam ocenić i rozdystrybuować zainteresowanym.
  11. Ostateczna wersja etykiety powyżej. Myślę, że kompozycja jest teraz bardziej "lekka", a dopasowanie poszczególnych elementów jak labelki i czcionki jest bardziej harmonijne. Aczkolwiek szkoda, że gdy zabraliśmy się do roboty, zostawiliście mnie samemu sobie
  12. Plusa oddaję, albo przekaże go dalej ponieważ w tej kwestii współpracuję z pewna uzdolnioną Panią grafik. Gdyby ktoś tak jak przekroczył te piwowarską? granicę i zamawiał dedykowane grafiki do swoich etykiet, udostępnię namiary. Tak czy inaczej wziąłem pod uwagę Wasze sugestie. Oto wersja robocza nowej ety: Czcionki tak jakby zostały ujednolicone (tak naprawdę to była cały czas ta sama czcionka tylko w różnych rozmiarach, stąd pewnie Wasze wrażenie). "Buźki" tez zostały tak jakby dopasowane do czcionki. Termometr jest "stary" by zapytać właśnie: czy gdyby nie był taki 'pogrubiony', a właśnie był narysowany taką trochę leniwą, kopniętą kreską, jak buźki, to sprawiałby dla Was wrażenie bardziej harmonijnego, ujednoliconego względem innych elementów etykiety? Kolejne pytanie: czy poświęcilibyście nieco czytelność informacji zawartej z lewej strony etykiety i zamiast czarnego template'a dali przeźroczysty lub w ogóle wtopili tekst w tło etykiety? Chodzi mi mniej więcej o coś takiego, gdzie template jest dość transparentny: Finalnie, tytuł / nazwa piwa z zasady jest zawsze inną czcionką i jest związane z pomysłem jaki mam na daną etykietę.
  13. No cóż... popełniłem kiedyś z kolegą piwo o takim zasypie: 89% Strzegom Monachijski typ II 9% Strzegom Pilzneński 2% Strzegom Pszeniczny Drożdże Safale S-04, drugie pokolenie. IBU na poziomie 65 ratowało trochę sytuacje. Nuty słodowe aż szczypały w oczy.
  14. Zrób gruita. Zamiast chmielu, użyj piołunu kupionego w sklepie zielarskim jako "ziele piołunu". Sypnij tak ze 20g na 20 litrów. Napewno będziesz zadowolony. Ewentualnie zrób piwo np na 100% zasypie z monacha, typ II. Koniecznie jakieś angielskie drożdże dodające cierpkość do pełni piwa. Możesz się także zmierzyć z piwem jopejskim (historycznie 45-55° Blg).
  15. Tak się składa, że ten ten typ to ja, a idąc dalej tym tropem, skala ekspresji mojej mimiki w rzeczywistości nie jest specjalnie szeroka Nie będę wklejał swoich zdjęć na poparcie tej tezy, po prostu potraktuj to jako żart / zabawę Zgadzam się, że ta tabelka kolorów jest trochę z dupy. Bo nawet jeśli popatrzy na to inny piwowar to nadal nie odczyta sobie z tej tabelki poziomu zakładanego EBC. Jednak zauważ, że jest na białym tle (albo czegoś nie zrozumiałem z Twojej wypowiedzi?). Jestem bardzo wdzięczny za feedback. Myślę, że wywalę tą tabelkę kolorów i zamiast niej wstawię kod QR który obecnie znajduje się po lewej stronie etykiety. Zwolnione miejsce zużytkuje na krótką instrukcję przelewania piwa do butelki(osad drożdżowy..) oraz zdanie na temat trwałości piwa domowego (o to najczęściej pytają znajomi). Całą? Akurat uważam, że w dobrym tonie jest podać info na temat zawartości alko lub temperatury serwowania. Co do goryczki podanej w skali "buźki" - taki mamy klimat A 'nie pij z butelki' po prostu musi być, po tym jak jeden z moich znajomych wywalił 1/4 butelki mojego piwa z gwinta, zanim zdążyłem zwrócić mu uwagę. Ok, zrobiłem sobie "todosa"
  16. http://www.wiki.piwo.org/Zbieranie_i_ponowne_u%C5%BCycie_g%C4%99stwy_dro%C5%BCd%C5%BCowej Wypłucz gęstwe, a z otrzymanej zawiesiny zrób starter.
  17. beu

    INFEKCJE

    Tak. Gdy się piwo ociepliło, zapach "kiszonej kapustki" czy też "zielonego ogórka", mógł zostać przykryty przez inne, przyjemniejsze aromaty,
  18. Czy masz dostęp do jednego z poniższych? - łuska jęczmienna - łuska gryczana - słoma (dobrze przechowywana, pozbawiona obcych zapachów) Tymi pierwszymi możesz wzbogadzić zacier. Będzie mniej zbity i ąłtwiej będzie filtrować. Z tego ostatniego możesz ułożyć złoże fitracyjne, układając wieńce na dnie fermentora, zabezpieczajac wężyk przed 'zapchaniem'. A utrzymywanie temepratury jak wspomniał FurioSan jest kluczowe. Im wyższa, tym zacier luźniejszy.
  19. Pytanko: czy aby przypadkiem nie stosujesz magicznego "rytuału", z którym się gdzieś spotkałem, że piwowarzy rozpoczynając filterację energicznie otwierają i zamykają zaworek kranika trzy razy?
  20. beu

    beczka dębowa

    Podepnę się pod temat. Posiadam beczkę z Pawłowianki, 10 litrów. Ostatnio nie miałem czasu się nią zajmować (zmieniać regularnie wody) i wychodowałem sobie piękną, zieloną pleśń Zapoznałęm się z opinią "enologa" przedstawioną w tym temacie i chce spróbować mimo to. Moim pomysłem na pozbycie się zielonego nalotu jest: 1. X minut ługowania roztworem Y% NAOH 2. Płukanie wodą 3. Dezaktywacja Naoh kwasem (choćby cytrynowym) lub po prostu pirosiarczanem. Za X podstawiłbym 30 minut. Za Y standardowo 5% aczkolwiek rozważam też 10-12%; spotkałem się z czymś takim czytając różne teksty na temat zastosowania NaOH w renowacji drewna. Moim głównym problemem jest fakt, że jak podejrzewam NaOH zaingeruje nieco w strukture drewna, co jest dobre jeśli chce pozbyć sie tej pleśńi oraz złe, bo nie będę mógł tego co zostanie w środku zeskrobać. Jeśli mielibyście swobodnie spekulować, to uda się tą beczkę dostatecznie wypłukać? Czy może podeszlibyście do tego tematu inaczej?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.