Skocz do zawartości

kopyr

Members
  • Postów

    3 615
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez kopyr

  1. To dużo. Nie ma miększej? No ale do Angoli trzeba właśnie twardej wody.
  2. No ale jeśli przy 90' masz 25% odparowania, to można przyjąć, że odparowało Ci ok. 18% na 60' A różnica między 15% a 18% już nie jest tak duża jak między 15 a 20%. Ja staram się mieć jakieś 4L górką przy warce20- 22L. Trzeba jeszcze zauważyć, że im większa warka, tym mniej % odparowuje. Takie mam wrażenie.
  3. kopyr

    Piwo dla żony

    Dla uściślenia, mowa o drożdżach 1214, które kiedyś nazywały się Belgian Abbaye.
  4. No właśnie o to mi chodziło. Dodać cukier, albo lepiej roztwór cukru i rozpuszczony karuk. Na to zlać piwo. No bo jeśli sklaruję, a potem dodam cukier, to chyba i tak pojawi mi się osad drożdżowy. A mój przebiegły plan wygląda tak, że drożdżaki robią refermentację, potem opadają na dno gdzie już leży osad z karuku, do którego się przyklejają.
  5. Jak widziałem na filmie, to żeby piwo nie było nasycone wbijają specjalny gumowy czop, który upuszcza gaz, więc piwo pracuje. Stasiek poza tym pisał, że klarował piwo żelatyną i refermentacja przebiegła bez problemów. Pytanie jest czy to przypadkiem nie wpłynie jakoś negatywnie na wyszynk, że właśnie będzie mi zaciągać ten syf do kranu.
  6. A da się pisać po polsku ? Jeżeli chcesz klarować w kegu to zły pomysł. Chyba że karuk tworzy zwarty osad na dnie. W przeciwnym razie będą pływały farfocle w nalewanym piwie. Można zrobić inaczej, wyklarować piwo po cichej , klarowne piwo nagazować w kegu poprzez refermentację świeżymi mocno fokulującymi drożdżami np s-04. Ja tak robiłem kiedyś z piwem w butelkach. piwo było klarowne a osad tylko drożdżowy niewielki. A który fragment sprawił Ci problem? Knif? Knif to taki myk. Cask ales - no to tu nie ma co tłumaczyć, bo to jest cask ale. Co do tego czy się da, to da się z pewnością, bo Angole właśnie tak robią. Inna sprawa, że Czes pisał, że karuk jest dość problematyczny w użyciu. EDIT: Właściwie to powinno być knyf.
  7. kopyr

    Piwo dla żony

    Chyba wagą ;) ale o o co kaman? Pamiętasz wierszyk?
  8. Różnie mówią co do tego czy mocno czy słabo. Raczej mocniej niż słabiej. Ma być widać, że się gotuje. Na pewno bez przykrycia, musi odparować DMS i pewne niekorzystne aromaty chmielowe. Do zagotowania pod przykryciem, potem odkryte. Co do odparowania - normalne jest 10-15% odparowania na godzinę.
  9. No właśnie to jest kolosalna różnica. Klarowanie jestem w stanie dopuścić, choćby w Grodziszu czy wyspiarskich ale. Filtracja to... wiadomo co. Mam nawet kupioną paczkę finnings. Zastanawiam się też nad jednym knifem, a mianowicie klarowaniem bezpośrednio w kegu, na zasadzie klarowania w cask ales. Z racji swoich preferencji kulinarnych dopuszczam karuk, żelatynę nie. Tu jest też inna sprawa. Zakładam, że nie jestem w stanie odróżnić piwa z enzymami od takiego bez. Ale nie dopuszczam stosowania takich środków. Ideologicznie. Piwo z enzymami może być super, ale ja czegoś takiego nie akceptuję.
  10. Fakt... No to chyba trzeba będzie termin wydłużyć.... I dobrze' date=' Bo lepiej coś robić dłużej, byle dobrze zrobione było A my nie jesteśmy w wojsku [/quote'] Na razie nic jeszcze nie wydłużamy, żeby nie demotywować aktorów. Prawie dwa tygodnie jeszcze.
  11. Powiedziałbym coś wręcz przeciwnego. IMO dłuższe szyszki ma właśnie Lubelski.
  12. Podgrzewasz do 80°C i trzymasz 10-20'. Możesz też doprowadzić do wrzenia.
  13. Gdybyś nie zamieścił wersji made in USA to nie byłoby naszej wersji. Zawsze możesz wygłosić jakąś krótką frazę "jestem domowym piwowarem" czy "lubię piwa pszeniczne". Fajnie byłoby gdyby nasz klip był ponad granicami.
  14. kopyr

    ShoutBox

    Przerabialiśmy już tę propozycję.
  15. kopyr

    Pasteryzacja

    Coder, ale spokojnie. Wiadomo, że są różne szkoły. W sumie pijąc do mnie może masz rację, bo ja nie pytałem, ale polemizowałem. Ale ciekawi mnie odpowiedź na pytanie dori. Masz efekty? Jeśli tak, to jakie?
  16. Pozwolę sobie poszatkować twój cytat w odwrotnej kolejności. Na pewno jest to kwestia zawartości alkoholu. Im więcej tym trunek mniej podatny na zakażenie (choć mnie akurat skwaśniał tripel, którego o brak alkoholu podejrzewać nie mogę ). W związku z tym wino ex definitione będzie bardziej odporne na zakażenia. Jak jest z pH to nie wiem. Jest jednak inna sprawa... Pytanie jest, czy wykonując akurat te czynności w przypadku piwa zakaziłbyś je? Dolać wody z kranu do uzupełnienia żądanej pojemności - myślę, że nic się nie powinno stać, w końcu kranówka jakieś normy spełniać musi. I to przede wszystkim normy czystości mikrobiologicznej. Zanurzenie ręki w fermentującej brzeczce - jeśli była sucha, a nie upaćkana jakimś (nie wiem jedzeniem, słodką brzeczką, oblizana itd) - pewnie też by się nic nie stało. Wężyki - i w winiarstwie i w piwowarstwie przelewałem jedynie wrzątkiem, a teraz przepuszczam przez niego roztwór tego, czym sterylizuję fermentor. Butelki - była już o tym dyskusja, że czyste i suche butelki właściwie nie wymagają sterylizacji. Co nas jednak różni od winiarzy. Po pierwsze powszechnie używamy plastikowych fermentorów, podczas gdy balony są szklane. Może te zarysowania fermentorów są groźniejsze niż się sądzi. No ale jak się przejmować zarysowaniami, jak kupujesz nowe wiadro i bynajmniej w środku nie jest ono gładziutkie? Inna kwestia - drożdże. My używamy bardzo szlachetnych szczepów. Wszyscy wiemy jak wrażliwe na mutację są np. Weihenestephany. A drożdże do wina, taki np. Tokaj, na suszu jabłkowym, w papierowym opakowaniu. Nasze drożdże to arystokracja, chorowita, podatna na mutacje genetyczne, ale dająca wykwintne aromaty, każdy szczep się różni. Drożdże winne (dostępne u nas w sklepach) to pospólstwo, chłopstwo - zdrowe, krzepkie, jurne ale bez finezji, bez wyrafinowania. Używałem różnych szczepów Sherry, Tokaj, Burgund - nie zauważyłem najmniejszej różnicy. Inna sprawa, że trzeba by pół nastawu zaszczepić jednymi, pół drugimi drożdżami. No ale na forum winiarskim nie spotkałem się z innymi charakterystykami szczepów niż "wolno startuje/szybko startuje". Ani słowa o estrach, fenolach itd. Dalej idąc domowe wina często są bardzo mocne i bardzo słodkie. Porównując je z winami z wyższej półki, to jest mniej więcej tak, jak porównywać Imperatora z piwem domowym. My często bez wstydu możemy postawić swoje klasztorniaki obok Westmalle czy La Trappe, stouty obok Guinnessa. Co więcej one mogą być częstokroć lepsze. Wino domowe, które mogłoby stawać w szranki z choćby niższą średnią półką jest ekstremalnie trudno zrobić. Wino klasy Sophii czy Sangrii już łatwiej. EDIT: jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy. Cukier jest doskonałym konserwantem. W przypadku wina startujemy zwykle z wyższego blg niż w przypadku piwa. Tylko ten tripel...
  17. kopyr

    Pasteryzacja

    Bardziej chodziło mi o efektywność. W końcu w takim wypadku całego tlenu i tak się nie pozbędziesz. Ponadto uważam to za zbędny zabieg, bo żywe drożdże i tak zużyją tlen.
  18. kopyr

    Pasteryzacja

    Dlaczego, wypełnienie tanku obojętnym gazem to dość standardowa i tania praktyka. Taki Kaiser np. napełnia KEG wodą, wypycha wodę CO2 i przetłacza piwo do KEG-a np. na lagerowanie. 100% ochrona przed oksydacją. Inni tak robia rozlew do butelek, z KEGa. Należy docenić skalę zagrożenia, wg. np. Fix-a oksydacja to przyczyna nr.2 psucia smaku piwa, zaraz po zakażeniach. Rozumiem w przypadku KEGa, który jest szczelny, ale w przypadku naszych fermentorów?
  19. kopyr

    Pasteryzacja

    Jak to było "browar to nie... apteka", ani fabryka paneli LCD. Śmieję się, ale myślę, że to jednak przesada.
  20. kopyr

    Pasteryzacja

    Ja jestem ciekaw na jakiej podstawie wyliczłeś to prawdopodobieństwo? Moja jedyna zakażona warka złapała zakżenie tlenowcami na cichej (niedopełniony po brzeg fermentator). Na dowód, cześc tej warki która wylądała w osobnym pecie (była zewana tym samym wężykiem) nie miała zakeżenia. Wiec źle wysterelizowany fermentator albo za dużo w nim powietrza, albo napowietrzenie w czasie przelewania. Kazdej z tych możliwości mogłem uniknąć nie zlewając na cichą. Napowietrzenie objawia się wadą piwa, a nie jego skwaśnieniem. Utlenienie piwa zwykle objawia się zapachem mokrego kartonu, względnie kwiatowym. Bakterie tlenowe, o których piszesz, że zakaziły Ci piwo, mogły być w nim wcześniej. Dostęp tlenu tylko umożliwił im rozwój. Dlatego ja jestem zwolennikiem przelewania na cichą jak tylko fermentacja burzliwa się zakończy, choć z reguły jest to po tygodniu, bo nie mam wcześniej czasu. Wtedy gdy piwo jeszcze fermentuje CO2 tworzy nad piwem warstwę ochronną, a nawet wypycha powietrze z fermentora.
  21. kopyr

    Pasteryzacja

    Be Ze DU RA!!! Nie można złapać infekcji od natlenienia. Tzn. można, ale zdecydowanie bardziej prawdopodobne jest zakażenie piwa wcześniej, niż przy przelewaniu na cichą. Jeśli by złapał infekcję od cichej, to z powodu źle wysterylizowanego wężyka, fermentora. Makaron ma więc rację.
  22. kopyr

    Życzenia urodzinowe

    100 lat Dagome. Samych udanych warek i sukcesów na konkursach.
  23. Zdecydowanie należy robić rehydratację. Pozwoli to uniknąć bolesnych niespodzianek w rodzaju padniętych drożdży. Oczywiście, jeśli ktoś ma świeże drożdże i nie liczy się z kosztami, czyli sypie na powierzchnię brzeczki paczkę lub dwie, to oczywiście jest to jakaś droga. Jak jednak zobaczyłem ostatnio ceny suchych drożdży to trochę się zszokowałem. Kiedyś drożdże były po 7-8zł, teraz od 10zł w górę. Wobec czego ja stosuję saszetkę na kilka warek. Skoro więc tak, konieczne jest robienie startera. Ostatnio, z racji tak oszczędnego nimi gospodarowania zacząłem wykorzystywać zapasy starych drożdży - oto moje doświadczenia. Drożdże startują nawet wiele miesięcy od otwarcia torebki, ale... trzeba uważać, bo można się nadziać. Ponad rok od otwarcia saszetki, to już jest niebezpiecznie. Miałem ostatnio dwie przygody. US-56 (tak, tak, - tak się kiedyś nazywały) po jakichś 3 latach w otwartej saszetce nie ruszyły. Brewferm Blanche po 1,5 roku w otwartej saszetce nie ruszyły. Oba szczepy mocno po terminie. Z kolei S-33 oraz S-04 - 2 lata po terminie w oryginalnie zamkniętej saszetce bez problemu ruszyły. S-04 były dodatkowo jakieś 9 miesięcy od otwarcia saszetki. Drożdże od zakupu przechowywane w lodówce.
  24. Mały błąd znalazłem jest laugther tun, a powinno być lauter tun. BTW scooby, a Ty nie chcesz wziąć udziału w naszym spocie "Jestem piwowarem domowym". W końcu jesteś jakby ojcem chrzestnym tego projektu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.