Skocz do zawartości

zygberto

Members
  • Postów

    91
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zygberto

  1. zygberto

    Taboret gazowy

    Warto. Nie jeden Ci powie, że im tańszy tym lepszy. Możesz inwestować w termoparę, zapalarkę i takie tam bzdety. Prawda jest taka, że prawdopodobnie większość z nas ma najtańszy taboret z allegro i pewnie każdy sobie go chwali Spokojnie utrzyma pełny gar, moc ma też odpowiednią. Sam mam taki i nie widzę powodów, dla których miałbym go wymieniać
  2. Jeśli jeszcze wrzucisz do tego jakieś 50 gramów palonego jęczmienia przed wysładzaniem, to powinno Ci to podbić kolor. Przy bitterach to dość powszechna praktyka
  3. Teoria mówi tak: zacieranie klasycznie po angielsku. Jakieś 67 °C przez 60 minut powinno być dobrze. Dorzuciłbym trochę karmelu i wyrzucił pilzneński, ale jeśli nie masz samego pale, to trudno. Bitter powinien posiadać trochę aromatu i smaku karmelowego, więc rozważ jego dodatek w kilku procentach. Chmiele to już wrzuć sobie do jakiegoś kalkulatora, żeby Ci tam nie wyszły jakieś koszmarne wartości IBU. 47 IBU wydaje się być za dużo. Ograniczyłbym do 35/40. Nie wiem czy Magnum i Kazbek to dobry wybór. Na pewno lepszy byłby EKG, Challenger czy coś takiego, ale możesz spróbować. Ostatecznie nie ma to być klasyczny bitter Bitter ma być gorzki, ale chmiel nie powinien być jakoś specjalnie wyczuwalny w aromacie, więc może i Magnum będzie dobry. Tak patrzę, że Kazbek ma być korzenny i odrobinę cytrusowy. Może i to ze sobą zagra. Niech inni się wypowiedzą. edit. Chmielenie też bez udziwnień. Magnum na 60, Kazbek na 30 i 15. Magnum jest czysto na goryczkę i chyba nie ma sensu go dodawać na smak i aromat.
  4. Wiedziałbym wcześniej, że Was trzydziestu trzech rozbójników, to dorzuciłbym po butelce dla każdego
  5. Sam się zastanawiam jaki to ma związek i żadnego logicznego związku nie widzę. Widzę jednak różnicę między warkami, do których używałem cukru, a do których glukozy. W tej chwili zamierzam wrócić do starej metody i porównać czy to ma jakikolwiek sens. Jest też opcja niedofermentowania. No i wydaje się to być również bardzo logiczne (a nawet jeszcze bardziej), ze względu na to, że pudło styropianowe ma swoje minusy. Czasu fermentacji nigdy nie zaniżałem, wręcz przeciwnie, większość piw stała w wiadrach długo po niezmiennych pomiarach. Natomiast wahania temperatur spowodowane zamrożonymi petami mogły mi zastopować fermentację, a później wszystko ruszyło w butelkach. Te dwa czynniki uznałem za główną przyczynę problemów i je wyeliminowałem. Konus, bardzo się cieszę, że pojechałeś te piwa, choć twierdzę, że z tym quadruplem to miałeś niefarta, tak jak ja z Twoim pszenicznym porterem. Ciulowo wyszło, że dostałeś kiepskie piwa, ale dla mnie to solidny kop w dupę i okazja do wyciągnięcia wniosków. Więcej ciulowego nie dostaniesz
  6. No właśnie czekałem na tę opinię, bo doszły mnie słuchy, że to spirol i nic wiecej. Piana żadna, a nagazowanie weizenowe. Odetchnąłem trochę Z nagazowaniem myślę, że udało mi się dojść do ładu. Odkąd zacząłem kombinować to zaczęły się problemy. Nie chcę bzdur opowiadać, ale wszystkie warki refermentowane cukrem były przegazowane, pomimo dodawania mniejszej ilości. Wracam do glukozy i kładę teraz bezwzględny nacisk na prawidłową fermentację. Zainwestowałem w lodówkę ze sterownikiem i kilka innych usprawnień. Powinno mi to pomóc w utrzymaniu jakości i wyeliminować dotychczasowe błędy. Od kiedy poznałem Jamila Zainasheffa i BYO to ograniczam zasypy do minimum. Słód podstawowy plus dodatek zależny od stylu i ewentualnie kilku procentowy dodatek słodu pszenicznego dla zaokrąglenia smaku. Dzięki kilku opiniom mam świadomość popełnianych do tej pory błędów i zamierzam zredukować je do minimum. Zdałem też sobie sprawę z tego, że piwo należy rozdawać na prawo i lewo i czekać na opinie Konstuktywna krytyka to jest to, czego potrzeba do doskonalenia warsztatu. Jak się uzbiera kilka piw, to mogę podrzucić Ci drugą turę. Skoro mówisz, że te były w większości udane, to postaram się, żeby następne były jeszcze lepsze
  7. zygberto

    Budowa kegeratora

    Ja mam taki i polecam. Do chłodzenia i do grzania. Podłączenie jest dość proste. To jest taki odpowiednik stc-1000. http://allegro.pl/termostat-regulator-temperatury-230v-2300w-led-hit-i6051881122.html Funkcjonalny, estetyczny, dość tani i sprawdzony przez wielu piwowarów.
  8. Pudło styropianowe z matą zagrzejnikową w środku, a na zewnątrz obite drewnem. Górna pokrywa na zawiasach, po bokach uchwyty z linki cumowniczej. Kawał solidnej roboty.
  9. W skrzyni fermentacyjnej przy dobrym poznaniu warunków jakimi dysponujesz, jesteś w stanie dość dokładnie sterować temperaturą. W mojej skrzyni stosowałem takie metody, które pozwalały mi chłodzić i utrzymywać temperaturę. Praktyki stosowany w mojej skrzyni: Chłodzenie: zamrożone pety w rogach skrzyni. Jak bardzo chcesz schłodzić, to walisz w każdy róg, jak mniej to jedną, dwie. I tak dalej. Bez problemu można zejść do temperatur lagerowych. Utrzymywanie temperatury: po kilku warkach doszedłem do wniosku, że chłodzenie w skrzyni to jedno, a utrzymywanie temperatury to drugie. Jak trzymałem pety w rogach, to wahania były dość spore. Postanowiłem więc trzymać butelki na wieku fermentora, no i to było już dużo lepsze rozwiązanie. Temperatura była w miarę stała i fermentacją mogłem sterować bez większych problemów. Skrzynia to świetna sprawa, tylko trzeba poznać sprzęt, warunki i po prostu na podstawie doświadczeń dojść do własnych rozwiązań. No i też ważna rzecz. Nie kontrolowałem temperatury wewnątrz skrzyni, tylko temperaturę fermentującej brzeczki. Kupiłem termometr elektroniczny na allegro za 8 zł i zdezynfekowany siup do wiadra. Dzięki temu miałem realną temperaturę fermentacji. Odpowiadając na ewentualne pytania... nie, nie miałem zakażenia. Odpowiednia dezynfekcja to podstawa. Takimi sposobami udawało mi się utrzymywać odpowiednią temperaturę z wahaniami do jednego, maksymalnie dwóch stopni. Ostatecznie postanowiłem sprzedać skrzynię. Dostałem za nią 100 zł (cena wyjściowa była 50 zł, ale chętnych było tyle, że mogłaby pójść nawet i za 150 zł) i za te pieniądze kupiłem lodówkę i sterownik. Znalazłem lodówkę na OLX za 50 zł i dołożyłem sterownik z allegro też za 50 zł. Jak widać na tym przykładzie lodówka ze sterownikiem to nie są ogromne pieniądze. Dużo więcej wydałem na skrzynię. Teraz już nie wyobrażam sobie fermentacji bez komory fermentacyjnej jaką jest lodówka ze sterownikiem. Jednak żałuję też, że sprzedałem skrzynię. Skrzynia ma swoje zalety i teraz bardzo mi jej brakuje na przykład do fermentacji cichej.
  10. Jak Ty ważysz na kuchence indukcyjnej, to się nie dziw, że Ci dms wychodzi. Postaraj się na niej warzyć, a waż na wadze. Póki co zachowaj spokój i czytaj. Tematów o dimetylosiarczku od groma Nie trzeba zakładać kolejnego. Czytaj, ucz się, a na pewno z każdą warką będzie coraz lepiej Ewentualnie kup sobie taboret gazowy i zawsze schładzaj od razu po gotowaniu. Taboret to koszt 70 zł, a frajda dużo większa niż kuchenka elektryczna.
  11. Dry stout Piana: szarobeżowa, niewysoka, na jeden palec. Ładna, drobnopęcherzykowa, utrzymuje się do końca w postaci obrączki. Barwa: nieprzejrzyste, raczej ciemnobrunatne niż czarne, klarowne. Aromat: kawa, owocowość (nie wiem czy ze mną coś jest nie tak, ale w którymś momencie poczułem wiśnie ), lekka, przyjemna paloność. Na początku też czułem delikatny alkohol, ale bardzo szybko to wrażenie zanikło. Generalnie aromat stoutowy, bardzo przyjemny. Smak: wodniste, lekka kawa zbożowa, delikatne słody palone. Nagazowanie idealne. Goryczka niska do średniej. Wytrawne, sesyjne. No i tak jak powiedział Und. Jest wodniste, ale nie puste. Podbija to pijalność i ogólne wrażenia. Wrażenia ogólne: bardzo dobre, megapijalne piwo. Można pić wielkimi haustami. Paloność nie jest przesadzona , a ta wodnistość i nagazowanie bardzo pasują do siebie i potęgują dobry odbiór. Aromat wydawał mi się być dość delikatny, ale to raczej przez późną porę i wymęczony dniem węch. Goryczka niska do umiarkowanej, zauważalna, ale bardzo dobrze pasująca do całości. Ogólne wrażenie jest takie, że to jest bardzo dobre piwo. Nie ma się do czego przyczepić, pije się je z lekkością i przyjemnością. Rasowy dry stout. Tak jak mówił azizi. Można nawracać lechopijców
  12. Przyszedł czas na moje z Konusem zmagania. Whisky Stout Piana: beżowa, gęsta, drobnopęcherzykowa, redukująca się po kilku minutach do kilkumilimetrowej obrączki, łatwa do odbudowania. Barwa: stoutowa, czarna, nieprzejrzysta, choć piwo wydawało się być klarowne. Aromat: powalający Śmierdzi jak powinno! Farbki plakatowe, koszulki termokurczliwe, palony plastik, śląska smażona nad ogniskiem, warsztat samochodowy, papierosy marki Mocne (z dzieciństwa bardzo dobrze mi ten zapach utkwił w pamięci i przy tym piwie wrócił ) Smak: gorzka czekolada, paloność, po ogrzaniu delikatna kwaskowatość od palonego jęczmienia, no i jak w aromacie - popielniczka. Po czasie dominuje nad resztą. No nie ma kompromisów Jak stout, to stout. Goryczka średnia, pasująca idealnie. Nagazowanie odpowiednie, choć po otwarciu po cichutku piana wyłaziła zwiedzić okolicę (kiedyś o tym rozmawialiśmy i w mojej ocenie to po prostu zmiana temperatur tak działa na piwo, muszę to doczytać i poprzeć jakimiś faktami). Pełnia średnia, dość sycące. Wrażenia ogólne: tak właśnie w mojej ocenie powinien smakować whisky stout! Piwo dla kogoś, kto już się trochę piwem interesuje. Nieakceptowalne dla laika, dla amatora dobrego piwa pół litra mało Dość pełne, sycące. Każdy kolejny łyk intryguje i zachęca do wzięcia następnego. Bardzo dobre piwo!
  13. Tylko powiedz mi, który kapsel, bo tam miałeś jedno z płatkami (0,33 l), drugie bez (0,5 l) . Płatki po sherry oloroso.
  14. No i widzisz Pan, Panie Doktorze.. wszystko żeś Pan zepsuł! Teraz to wiem, że albo chcę rybki, albo akwarium
  15. Zapragnąłem posiadać ten sterownik! Tylko, że niedawno kupiłem już coś bliźniaczego do STC1000. Teraz mam pyatanie: czy ten kosmiczny sterownik wifi można połączyć z stc1000 w taki sposób, żeby jeszcze oprócz regulacji przez sieć regulować manualnie poprzez stc1000? Może inaczej. Czy da się zrobić tak, żeby stc1000 sterować przez wifi?
  16. Zasyp ma być maksymalnie uproszczony, to prawda. Jednak jak planujesz sporą goryczkę to musisz zrobić też i dobrą podbudowę słodową jako kontrę dla tej goryczki Jak już tutaj wspominacie Cześka, to warto i o tym powiedzieć: https://youtu.be/f_9ZA17P4tU?t=1h39m57s Dlaczego użył takich słodów a nie innych, tłumaczy z wrodzoną elokwencją i pewnością siebie ;P
  17. Pale ale jest tostowy, ciasteczkowy, co w west coast ipa nie jest pożądane. Pilzneński jest bardziej słodowy.
  18. No dobra, czas spojrzeć prawdzie w oczy. Cel nie został osiągnięty! Następnym razem trzeba wydłużyć przerwę w 66°C do 90 minut dla większej wytrawności i dowalić jeszcze więcej chmielu No i dać je Wam dwa tygodnie po rozlewie
  19. Hmm, no mam trochę ostatnio problem z nagazowaniem to fakt. Pracuję nad tym No ale jest też kwestia przechowywania. U mnie to trochę inaczej wygląda, bo mam chłodną piwnicę i osobną lodówkę na piwo i zawsze tam trzymam kilka dni przed spożyciem. Ładnie się układa w niższych temperaturach. No i widzisz. Ja z kolei w tym życie nie stwierdziłem przegazowania, a piana jest o niebo lepsza niż na zdjęciu. Lepiej resztę piw wsadź do lodówki, bo wydaje mi się, jakbyś miał jakieś zupełnie inne piwo :PP Masz chyba jeszcze jedną butelkę tego żyta. Otwórz porządnie schłodzone. Poczujesz sam kisiel Żyto to 50% zasypu, a filtracja to był istny dramat. Jeśli coś czujesz w aromacie to boję się, że może to być jednak DMS. Do tej pory warzyłem na kuchence elektrycznej i różnie bywało z intensywnością wrzenia. Dzięki Tobie problem ten jest już rozwiązany. Te piwka też już mają trochę czasu. O ile stoutom powinno to wyjść na dobre, to po West Coast IPA może już zostać tylko łagodna goryczka i jakaś tam majacząca w tle ameryka Cieszę się, że kolejne piwo Ci podeszło i liczę, że oceny są rzetelne i nie będziesz miał skrupułów pojechać po bandzie jak coś się będzie działo niedobrego. Śledź moją sygnaturę, tam na bieżąco pojawiają się nowości.
  20. Tak, znajdziesz. Wystarczy szukać. Wszystko znajdziesz. Od opisu w sklepach po osobiste odczucia innych piwowarów.
  21. Drożdże Wyeast 1214 Belgian Abbey, gęstwa po witbierze. To moje pierwsze podejście do klasycznego belgijskiego piwa (nie licząc witbiera). Dla mnie jest trochę zbyt wytrawne i to będę się starał poprawić. Generalnie jest mega zdradliwe. Po jednym już czuję lekki szum w głowie. Ekstrakt 16 BLG, alkohol 6,9%
  22. Wiesz, to dość niemądry pomysł, żeby dążyć do warzenia piwa z wadami.
  23. http://www.wiki.piwo.org/Aldehyd_octowy Poczytaj i sam do tego dojdź. To najlepszy sposób na osiągnięcie satysfakcjonujących rezultatów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.