bnp Opublikowano 29 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 w tych samych, znaczy mam z 10 wiaderek i nie wymieniam na nowe. Ale to chyba nie ma znaczenia bo raz piwsko wychodzi a raz nie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 no to może po tych powodziach pogorszyła Ci się flora bakteryjna w powietrzu i dlatego wychodzą takie rzeczy. Spróbuj kupić lampę uv. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 29 Czerwca 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 u mnie na wschodzie sucho było 2 razy deszcz widziałem lampa odpada, spróbuję następnym razem wychłodzić brzeczkę w zamkniętym fermentatorze wstawiając na noc do wanny z zimna wodą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kolomar Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 problemy zaczęły się odkąd używam chłodnicy zanurzeniowej ale nie wiem jak mogła by zakazić piwo :rolleyes: Widzisz. Niedawno odkryłem, że połączenie między kranem a chłodnicą miałem nieszczelne i po wężyku a potem po rurce woda z kranu mi minimalnie skapywała do brzeczki (nie zauważyłem tego, bo się te kropelki wolno zbierały a ja przy chłodzeniu opuszczałem miejsce warzenia i wracałem po 30/45 min). Powiem więcej, miałem w tym czasie właśnie mikroinfekcje. Po tym przez jakiś czas chłodziłem w wannie, ale jakiś czas temu przeprosiłem się z chłodnicą i po uszczelnieniu (które wyszlo tak sobie) i po "wymodelowaniu" w taki sposób, że kropelki nie wpadają do gara, bo mają pod górkę, jest ok. Może u Ciebie jest podobnie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belzebub Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 gdyby to była prawda to znaczy, że starszny syf pije się w Twoich okolicach. Ja stosuję praktykę uzupełniania balona do szyjki surową wodą. Robię to zaraz po zakończeniu burzliwej i przed ewentualnym zlewaniem na cichą. Wody raczej nie gotuję. jak na razie 0 zakażeń. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kolomar Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 Dlaczego tak sądzisz? Jak pisałem woda spływała po wężyku (który nie był dezynfekowany) i po rurce, która wystaje poza gar, więc też nie była zdezynfekowana, przepływając przy okazji przez metalowe opaski zaciskowe itd. PS. Wodę mamy w Zagnańsku jedną z lepszych w Polsce Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 Suruwa woda nie jest sterylna, nigdy bym jej nie dolał do brzeczki bez przegotowania Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szop007 Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 Suruwa woda nie jest sterylna, nigdy bym jej nie dolał do brzeczki bez przegotowania Myślę,że jednak jest,chlorują ją w MZWiK-u solidnie:smilies: Ale też zawsze gotuję,min 10 minut... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slotish Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 Ja stosuję praktykę uzupełniania balona do szyjki surową wodą. Robię to zaraz po zakończeniu burzliwej i przed ewentualnym zlewaniem na cichą. HGB Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belzebub Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 Eee tam przesadzacie. Nic niepokojącego się nie dzieje. Czy wpływa to na smak ? Mi nie przeszkadza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kolomar Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 Eee tam przesadzacie. Nic niepokojącego się nie dzieje. Czy wpływa to na smak ? Mi nie przeszkadza. Taa. Dwa razy miałem "aptekę" w piwie na 93 warki i było to wtedy, gdy zachciało mi się dolać kranówy, żeby mieć więcej piwa. Może przypadek a może nie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belzebub Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 To tak jak w życiu, każdy ma jakieś swoje doświadczenia. Ja uzupełniam wodą, by piwo miało jak najmniejszy kontakt z powietrzem. Skutków ubocznych nie wyczuwam, a kilka litrów już zrobiłem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 BNP proponuję, abyś Swoje fermentatory oraz pokrywy wyparzył wrzątkiem. Wystarczy garnek 2 litrowy i zlać ścianki. To samo z pokrywami. Następną warkę uwarzyć z nowymi drożdżami. Fermentować w zamkniętym fermentatorze z rurką. Wężyki, którymi dekantujesz na cichą również przed dekantacją wyparzyć wrzątkiem. Cicha oczywiście z rurką. Przed butelkowaniem ponowne wyparzyć wężyki. Nie wiem czy lejesz przez kranik czy wężem, ale również proponuję wrzątek. Jak to nie pomoże to się poddaję. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fredd Opublikowano 29 Czerwca 2010 Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2010 Na wstępie oczywiście współczuję infekcji, coś mi się widzi, że przyjdzie się rozstać z plastikowymi wytworami naszych nieletnich, skośnookich przyjaciół... Jak zakład z Hasintusem, bo o ile pamiętasz, jestem jednym z nielicznych wyznawców sekty chmielenia na skróty i krótkiego gotowania, ciekawe jak wyszło. PS. skąd wziąć termaamyl?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 24 Sierpnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2010 kolejny raz, może teraz się uda piwsko bez infekcji coś w stylu Cream ale 18/10 4 kg słodu pilźnieńskiego 1 kg ryżu 0,03g karmelowego jasnego 40g Marynki T-90 40 g lubelskiego Danstar Nottingham zacieranie infuzyjne 40/40' gotowanie 60 min z Marynką 5 min lubelski szybko wychłodzone i zadane drożdżami wyszło ok 27 l 13 blg wszystko wymyte domestosem i wypalone nad ogniem jak mnie teraz infekcja trafi to musi być powietrze Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Franekkkk Opublikowano 24 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Sierpnia 2010 bnp zastosowałeś ryż bez kleikowania? z tego co pamiętam to ryż kleikuje w temperaturze ok 80 °Blg czyli wtedy gdy enzymy są nie aktywne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Jeszcze jeden tip: chłodzenie rób pod przykrywką. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 @Franekkkk to był taki skrót myślowy ryż zatarłem termostabilną amylazą do dekstryn. Taki zacier ryżowy daję dopiero do głównego zacieru. coder tak zrobiłem, chłodziłem w 2 garnkach w wannie pod przykrywka. poszło szybko koło 40 min. za kilka h idę sprawdzić zapaszek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 tak zrobiłem, chłodziłem w 2 garnkach w wannie pod przykrywka. No to nie ma bezpieczniejszej metody, naprawdę nie wiem jak mogłeś złapać te infekcje. Muszą u Ciebie fruwać jakies mega-agresywne mikroby. Może zrób tak: zadaj drożdże do gara, tylko uchyl pokrywkę, wsyp drożdże, zamknij i niech tak fermentuje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
uups Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 ja to juz bym sie wyprowadził Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
josefik Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 (edytowane) w 2007 miałem taką kiepską serię która skłoniła mnie do przeniesienia całego inwentarzu do garażu. Straciłem jakieś 15 do 20 warek wtedy jeszcze 20 litrowych. Pamiętam swoją bezradność. chwytałem się różnych pomysłów też nie bardzo wiedziałem o co kamman. dezynfekcje przeprowadzałem piro i oxy. w końcowej fazie domestosem. Nie było reguły i nie poznałem do końca przyczyn tych infekcji, u mnie w były to raczej bakterie octowe. Powiem ci co zmieniłem. - przeszedłem z plastikowych fermentatorów na kegi z KO - wybrałem clo2 jako jedyny środek do dezynfekcji w moim browarze - zamontowałem lampę UV która w nocy włącza sie automatycznie na kilka godzin - zrezygnowałem z warzenia w lipcu i sierpniu Efekty są takie że na np. w tym sezonie na 30 warek skażone były 2 jedna robiona /fermentowana/ w upał - czerwiec druga zakażona poprzez gęstwę. też było dość ciepło /w przyszłym roku sezon kończę już w maju/. te dwie infekcje miały taki sam charakter jak z tej czarnej serii, po tylu infekcjach wiesz sam że wystarczy łyk piwa żeby mieć już świadomość czy piwo wyszło dobre czy z infekcją. więc licho nie śpi moim skromnym zdaniem jeśli u Ciebie warki narażone są na takie infekcje spróbuj robić zapasy /warzyć/ zimą, by latem bezstresowo rozkoszować się dobrym piwem. Edytowane 25 Sierpnia 2010 przez josefik Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Ja do tej listy dodam: zacząłem porządnie myć fermentory - gorącym wodorotlenkiem (kretem); podobno nie ma lepszego środka czyszczącego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Belzebub Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 ja również stoję na stanowisku, że to wina mikroklimatu mieszkania. Spróbuj zrobić test i szklankę świeżej brzeczki zostawić w swoim mieszkaniu a drugą u sąsiada (sąsiadki ). Po krótkim czasie powinno być widać efekty. Metoda może i chłopska ale nic mi innego do głowy nie przychodzi . A jeśli to faktycznie powietrze, to bez jakiegoś ustrojstwa zwalczającego bakterie będzie lipa. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bnp Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 widzę że nie tylko ja mam takiego pecha Spróbuję posprzątać w domu, owoce, i warzywa wypierdzielić, podłogi zdezynfekuję i może pokuszę się o jakąś lampę UV przed sezonem. Przerzucę się teraz na warki ok 35 l może uda się zrobić większe zapasy na następne lato. Jeżeli to nie pomoże to jeszcze pomyślę o jakiś warkach o °Blg powyżej 20. Może jak będzie więcej cukru a później % to nie podłapie infekcji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wiktor Opublikowano 25 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2010 przerzuć się na lagery i mocniejsze piwa one mniej łapią infekcje, lampy poszukaj na alledrogo, ja kupiłem od dentysty, który kupił ją do gabinetu ale mu coś nie wyszło, za 100 złotych praktycznie nówka sztuka nie używana. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się