Skocz do zawartości

Mieszanie słodów/chmieli


tavPIX

Rekomendowane odpowiedzi

Witam :)

na forum jestem nowy, w piwowarstwie również. W chwili obecnej moja pierwsza warka (amber ale) kończy cichą i dziś/jutro będę butelkować. Jako, że upragniony moment "zbiorów i degustacji plonów" zbliża się, może nie wielkimi ale sporymi krokami, zacząłem zastanawiać się nad następnym piwem. przeglądając różne fora, przepisy itp. zastanawiałem się nad "własnym piwem" tj. "oryginalnym połaczeniem słodow i chmielu". I tutaj nasuwa się moje pytanie: jakie są zasady/praktyki w łączeniu różnych odmian słodów i chmielu? Chodzi mi o to czy np. pilzneńskiego może być max 400g jeśli użyto też karmelowego, monachijski musi być w proporcjach 3:1 z pszenicznym itp. (oczywiście te bzdury wymyśliłem na potrzeby postu :) ). Czym sie powinienem kierować przy eksperymentowaniu? Z góry dziękuję za odpowiedź i przepraszam jeśli pytanie jest nie na miejscu, czy bez sensowne - na chwilę obecną moja wiedza jest raczej na poziomie pdstawowym :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie.

Slody podstawowe do 100% (pilzno, pale, monach, wiedeński), słody bez łusek (pszenica, żyto) 70-30%, słody specjalne, karmelowe, palone, wędzone etc. w zależności od warzonego stylu, ale w większości wypadków niewielkie dodatki kilkanaście, kilkadziesiąt procent zasypu łącznie.

Czytaj wiki, czytaj fora, czytaj portale (anglojęzyczne głównie), jak znajdziesz pdf'y z książkami piwowarskimi to w ogóle najlepiej.

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, dziekuje - coś tam może wg tego uklepię (ale oczywiście i tak dam pewnie Wam na forum do sprawdzenia :D)! A że jeszcze podpytam - chmiele należy dobierać pod typ piwa, a nie słody, tak?

Uważam, że jednak najważniejszym aspektem pod które trzeba dobierać słód i chmiel to drożdże. 

Każde mają swoją specyfikę - stopień odfermentowania, zakres pracy w poszczególnych temperaturach, a co za tym idzie - wydzielanie różnych związków smakowo-zapachowych. 

Właśnie od tego zależy uwypuklenie/stłumienie smaku i zapachu danego chmielu czy słodu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy 120-130 warce już będziesz wiedział jakie piwo lubisz. Do 50 to będzie strzelanie na oślep, następne 50 będziesz szlifował proces i te 20-30 na rozpoznanie własnego smaku. Koło 150 będzie ci się wydawało że możesz robić z zamkniętymi oczami, ale dopiero koło 200 te robione z zamkniętymi oczami będą dobre. Tak że alleluja i do przodu. Więcej warzenia, mniej książków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już pojawił się temat preferencji piwnych. Czy ktoś miał tak, że odrzucał Was już sam aromat piwa wędzonego (o smaku już nie wspominam) ale po upływie czasu staliście się koneserami takich trunków? Ja miałem kilka podejść w przeciągu ostatnich 2-3lat ale nic się u mnie nie zmienia w tym względzie, nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek będę w stanie wypić wędzonkę z przyjemnością. Słód whisky też przyprawia mnie o dreszcze. Niby porterów też nie lubiłem 6-7lat temu a teraz to jedne z moich ulubionych piw to jednak z tą wędzonką wątpię żeby coś uległo zmianie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale po co się zmuszać? kiedyś będziesz siedział w krafthałsie, poczujesz delikatne ukłucie wędzonki z piwska przenoszonego właśnie przez kelnerkę obok twojego stolika i zaślinisz się jak baba w ciąży za śledziem z dżemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem podobna reakcje przy pierwszym wędzonym piwie, zapach i smak jak kiełbasa z ogniska, jak to można pić.

Potem wypiłem kilka bardziej i mniej wędzonym, wędzone torfem i wędzonka nie robi już na mnie negatywnego wrażenia.

Powiem, że nawet lubię czasem wypić grodzisza, czy torfowe.

Podobnie jak z goryczką chmielową, można nawyknąć i wybrać odpowiedni poziom intensywności dla siebie, ale tolerancja się zwiększa wraz z wypitym piwem.

Edytowane przez JackStyle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

na forum jestem nowy, w piwowarstwie również. W chwili obecnej moja pierwsza warka (amber ale) kończy cichą i dziś/jutro będę butelkować. Jako, że upragniony moment "zbiorów i degustacji plonów" zbliża się, może nie wielkimi ale sporymi krokami, zacząłem zastanawiać się nad następnym piwem. przeglądając różne fora, przepisy itp. zastanawiałem się nad "własnym piwem" tj. "oryginalnym połaczeniem słodow i chmielu". I tutaj nasuwa się moje pytanie: jakie są zasady/praktyki w łączeniu różnych odmian słodów i chmielu? Chodzi mi o to czy np. pilzneńskiego może być max 400g jeśli użyto też karmelowego, monachijski musi być w proporcjach 3:1 z pszenicznym itp. (oczywiście te bzdury wymyśliłem na potrzeby postu :) ). Czym sie powinienem kierować przy eksperymentowaniu? Z góry dziękuję za odpowiedź i przepraszam jeśli pytanie jest nie na miejscu, czy bez sensowne - na chwilę obecną moja wiedza jest raczej na poziomie pdstawowym :(

Polecam Ci wykład Czesława Dziełaka, m.in. w temacie nurtujących Cię zagadnień ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.