olo333 Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 (edytowane) Witam No to i ja dodam nowy wątek. Na piwie jeszcze się nie znam, ale wino robię 15 lat, więc coś tam wiem. Zrobiłem brewktia. ale zdowolony jestem "tak sobie", więc teraz będę chmielić ekstraty. Pozdrawiam Ps. Nie mam warunków do zacierania... Edytowane 13 Sierpnia 2010 przez elroy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anteks Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Witam tajemniczego olo , co to znaczy nie mam warunków Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elroy Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Cześć Olo! Witaj na forum Jak masz możliwości chmielenia , to masz i możliwości zacierania. Bardzo skutecznie możesz zacierać w lodówce turystycznej. W razie czego pomożemy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stasiek Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Ps. Nie mam warunków do zacierania... Ja też myślałem że nie mam warunków: mieszkanie w bloku, mała kuchnia, kuchenka elektryczna a nie gazowa, żona, dzieci... Ale wystarczyło się raz odważyć (w ferie pod nieobecność domowników), a potem już poszło... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wena Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Witam olo333 trochę chęci, a warunki same się stworzą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coelian Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 co to znaczy nie mam warunków - to znaczy "nie mam warunków". Witamy w klubie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elroy Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 co to znaczy nie mam warunków - to znaczy "nie mam warunków". Witamy w klubie. Coelian, a w praktyce na czym polega brak warunków? Szczyt mojej piwowarskiej aktywności odbywał się w kuchni tak dużej, że należało wchodzić do niej prawie bokiem. Oj jak ja tam gotowałem Uważam, że jest tak, jak pisze Stasiek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Mała kuchnia jest lepsza - wszystko w zasięgu ręki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Makaron Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Na malym mieszkaniu z 1 sypialnia i pokojem z aneksem kuchennym warze juz 2,5 roku. Mam 4 kegi corneliusy i 60 butelek. To znaczy, ze jak sie chce to mozna wszedzie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sojer Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Ja warzę przed domem i tylko na chłodzenie wnoszę do łazienki. Skrzynki stoją albo w kuchni albo w wiatrołapie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coelian Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Ja warzę przed domem - ktoś może nie ma "przed domem". Skrzynki stoją albo w kuchni albo w wiatrołapie. - co na to domownicy ?? Na malym mieszkaniu z 1 sypialnia i pokojem z aneksem kuchennym warze juz 2,5 roku. Mam 4 kegi corneliusy i 60 butelek. - jak wyżej. W ogromnym skrócie - to znaczy nie mieć warunków. A co złego jest w chmieleniu ekstraktów ?? Ktoś kiedyś pisał, że takie piwo nie wychodzi wcale gorsze od zacieranego. Może ktoś traktuje piwowarstwo jako frajdę.... na którą nie jest gotowy poświęcić sześciu godzin (wiem, zaraz ktoś napisze, że w pięć i pół godziny też się da zmieścić) wolnej soboty. Dla innych to wyzwanie, sposób na życie. A dla innych dobra zabawa, która nie musi angażować "na całego". Ja zaczynam od nachmielonych ekstraktów - brew kitów - "konserw"... i jak na razie każdy jest z uzyskanych efektów zadowolony. Potem chcę chmielić sam... ale też ekstrakty. Zacieranie... może kiedyś. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elroy Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Sierpnia 2010 Bo i najważniejsze, żeby się dobrze czuć w tym co się robi i przynosiło to satysfakcję. ps:Oczywiście do wyzwań możemy Cię zmusić Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pieron Opublikowano 14 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2010 Cześć Olo, Zacieranie pochłania więcej czasu, ale piwa są o niebo lepsze. Co potrzeba to tylko chęci i jeden fermentator z kranikiem, filtrator zrób z oplotu i do dzieła. A zabawa też niczego sobie. Napisz jeszcze skąd jesteś. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mimazy Opublikowano 14 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Sierpnia 2010 A co złego jest w chmieleniu ekstraktów ?? Ktoś kiedyś pisał, że takie piwo nie wychodzi wcale gorsze od zacieranego.Może ktoś traktuje piwowarstwo jako frajdę.... na którą nie jest gotowy poświęcić sześciu godzin (wiem, zaraz ktoś napisze, że w pięć i pół godziny też się da zmieścić) wolnej soboty. Dla innych to wyzwanie, sposób na życie. A dla innych dobra zabawa, która nie musi angażować "na całego". Ja zaczynam od nachmielonych ekstraktów - brew kitów - "konserw"... i jak na razie każdy jest z uzyskanych efektów zadowolony. Potem chcę chmielić sam... ale też ekstrakty. Zacieranie... może kiedyś. Jak to co złego?? Nie dostaje się "plusa" na dzień dobry :( Generalnie różnica jest taka jak zrobić kiełbasę i szynkę z mięsa, a gotową surową kiełbasę i wypeklowaną szynkę uwędzić i obgotować- też będzie dobra, a nawet może być lepsza, ale nie ma się wielkiego wpływu na smak, skład etc. Ktoś to zrobił za nas. Niewątpliwie dużo mniej kłopotu i zachodu, a efekt dobry. Osobiście nie widzę nic złego w chmieleniu ekstraktów (brewkitów nie stosowałem) ale poprzestanę przy słodach raczej, i ile będę miał możliwość Wbrew opinii wielu kolegów uważam że bardzo dobrze jest, o ile nie miało się wcześniej do czynienia z fermentacją np wina domowego zacząć od ekstraktów czy brewkitów, etapami zwiększając zakres wpływu na ostateczny produkt ucząc się opanowywać proces Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coelian Opublikowano 15 Sierpnia 2010 Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2010 Generalnie różnica jest taka jak zrobić kiełbasę i szynkę z mięsa, a gotową surową kiełbasę i wypeklowaną szynkę uwędzić i obgotować- też będzie dobra, a nawet może być lepsza, ale nie ma się wielkiego wpływu na smak, skład etc. Ktoś to zrobił za nas. - to wiem.... Wbrew opinii wielu kolegów uważam że bardzo dobrze jest, o ile nie miało się wcześniej do czynienia z fermentacją np wina domowego zacząć od ekstraktów czy brewkitów, etapami zwiększając zakres wpływu na ostateczny produkt ucząc się opanowywać proces - i o to chodzi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo333 Opublikowano 27 Sierpnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Sierpnia 2010 (edytowane) Poprzez "nie mieć warunków do zacierania" rozumiem przede wszystkim brak czasu, brak sprzętu, stan cywilny:/, oraz 20-miesięczny syn, który notabene chętnie by mi pomógł. Zabawę z piwem zaczynam jak zaśnie syn - po 20:00 (nie licząc rozlewu - kapslownica młotkowa). Chyba faktycznie musiałbym wziąć dzień urlopu, żeby zacierać. Cześć Olo! Witaj na forum Bardzo skutecznie możesz zacierać w lodówce turystycznej. W razie czego pomożemy Ten wynalazek faktycznie mnie zainteresował. Łatwo, czysto i przyjemnie. No i koszt lodówki jest mniejszy niż 30-litrowy garnek. Zgodnie z zapowiedzią przeprowadziłem ostatnio chmielenie ekstraktów w około 12 litrowym garnku, gotując w nim około 10 l wody z rozpuszczonymi ekstraktami (2 x 1,7 kg) - resztę uzupełniłem wodą w fermentatorze. Przeczytałem jednak że lepszy efekt można uzyskać gotując ekstrakty z całą wodą od razu. Mając taki sprzęt jaki mam oraz ograniczony czas, następnym razem chyba rozpuszczę jeden ekstrakt 1,7 kg w 10 l wody i będę to chmielić 20 min do smaku i aromatu (5 g na początku i 5 gramów po 15 min). Całość schłodzę trochę w zlewie, do fermentatora i drugi ekstrakt z kolejnymi 10 l wody, tym razem 60 min z podwójną ilością chmielu goryczkowego (20 g) + chmiel aromatyczny jak wcześniej (2x5g) . Powinienem się chyba w 2 godz wyrobić Ja zaczynam od nachmielonych ekstraktów - brew kitów - "konserw"... i jak na razie każdy jest z uzyskanych efektów zadowolony. Potem chcę chmielić sam... ale też ekstrakty. Zacieranie... może kiedyś. Widzę że jesteśmy w podobnej sytuacji. Mogę ci jednak polecić przejście na kolejny etap - chmielenie ekstraktów. Większość roboty to i tak dezynfekcja, mycie butelek itp. Samo chmielenie to może 1,5 godz więcej roboty. Edytowane 27 Sierpnia 2010 przez olo333 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się