Skocz do zawartości

Słabe nagazowanie...


hoirack

Rekomendowane odpowiedzi

A więc tak:

 

Mam za sobą 3 warki i wszystkie są słabo nagazowane. Co mam na myśli:

Jak wlewam je do szklanki to gazu jest tyle, że powstaje malutka warstewka piany i tyle... Piany jest na około 0,5 cm a jak się ostrożnie wlewa to nawet tyle nie ma.

 

Wszystkie warki fermentowałem drożdżami Saflager-S23. Fermentowane były w temp 11,2-12,8 °C. Burzliwa we wszystkich wypadkach trwała około 10 dni i potem jeszcze cichej też tak z 10-14 dni ( w zależności od warki tzn kiedy miałem czas przelać do butelek itd.) Moim zdaniem fermentacja przebiegała całkiem dobrze tzn jakoś tak po 10-14h zaczęło się bulkanie w rurce, później piana powstawała tak na 5-7 cm i potem już szło ostro. Próbowałem kilka razy próbek od mierzenia i zawsze smak wydawał mi się w porządku. Następnie przy butelkowaniu:

 

Pierwszą warkę zmieszałem z roztworem glukozy zagotowanej wcześniej i rozlałem w butelki. Roztwór glukozy zrobił się lekko żółtawy - pewnie dlatego że za długo gotowałem. Po jakimś tygodniu pierwsza otwarta butelka smakowała skarpetami. Myślałem, że zakażenia ale po kilku dniach smak zniknął i wyłonił się całkiem już smaczny napój. Jedynym jego mankamentem był brak gazu. Nie było żadnych dziwnych posmaków ani nie było czuć słodkości od glukozy.

 

Pomyślałem, że coś źle zrobiłem więc 2 i 3 warkę "dosładzałem" w prostszy sposób: wsypywałem miarką ( taką jaka jest przy startowym zestawie z HB) glukozę prosto do butelek. Zakapslowałem ale też zostawiłem po jednej buteleczce plastikowej, żeby sprawdzać jak jest nagazowane. Plastik zrobił się twardy. Ojciec jednak nie wytrzymał :( i się napił wcześniej z szkła i było tak samo jak przy pierwszej warce czyli skarpety. Po tygodniu postanowiłem spróbować co i jak i otwarłem po jednej buteleczce szklanej i plastikowej z 2 i 3 warki. I było dokładnie tak samo jak przy pierwszej.

 

Nie wiem co robię źle. Jak oglądałem filmik JPD to tam wszyscy mieli piwa z ładną pianą a nawet takie że się nie dało wlać do szklanki. Wydaje mi się że nie jest to wina kapslownicy bo w plastikowej butelce (mocno zakręconej) też było mało gazu...

Czy to jest infekcja? W smaku nie wyczuwam jakichś niepożądanych kwasów, piwo jest klarowne... i smaczne. Nawet moja mama, która za piwem delikatnie mówiąc nie przepadała wypiła już 20 butelek...

 

Doradźcie co mogę robić źle? Bo nie chciałbym popełnić tych samych błędów przy następnych warzeniach.

1 warki już prawie nie mam, zostawiłem 5 butelek, żeby sprawdzić za 5 miesięcy jakie będzie. Może się nagazuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w jakiej temperaturze przechowujesz zakapslowane butlki?

wydaje się że miarka jest wykalibrowana na cukier,

odmierz sobie miarkę cukru i miarkę glukozy i zobacz jaka jest różnica w wadze, być może tu tkwi przyczyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc myślicie, że to wina zbyt małej ilości surowca?

 

Miarka do cukru lub glukozy. 2/4/6g to odpowiednio ilość surowca do refermentacji dla butelek 0,33l 0,5l 0,75l

?

Edytowane przez hoirack
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to już prawie miesiąc... ( 20 dni ), No nic pewnie będę musiał jeszcze trochę poczekać a to oznacza... ... ... Następną warkę! :(

 

A jesteście pewni, że to nie infekcja??

Bo szczerze mówiąc pierwszy post jakiego się spodziewałem to:

Coder

"Przykro mi to infekcja"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piwowarstwo uczy cierpliwości. Ja wiem, że pierwsze piwa powinny dojrzewać najdłużej 3 dni, ale niestety tak się nie da. Z opisu wynika, że miałeś piwa dość dobrze odfermentowane i wyleżakowane na cichej. Drożdży więc zostało niewiele. Glukozy dałeś wystarczająco więc trzeba tylko czekać. Przy takich piwach i temp. przechowywania 14°C 2 miesiące to normalny okres leżakowania. Będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo szczerze mówiąc pierwszy post jakiego się spodziewałem to:

Coder

"Przykro mi to infekcja"

HA HA! Nikt się nie spodziewa hiszpańskiej inkfekcji :(

 

Tak na serio brak nagazowania to jedynie sygnał ostrzegawczy, nie musi to być infekcja, jest 100 innych przyczyn nienagazowania: mało cukru, słabe drożdże, niska temperatura itp.

Weź jedna butelkę, odkapsuj, wsyp łyzeczkę cukru i potrzymaj tydzień w cieple.

 

Ale brak gazu+skarpeta to już może być to czego nazwy nie wolno wymawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja już się nauczyłem cierpliwości... teraz przy fermentacji cichej daje piwom dużo czasu, więcej niż im potrzeba, ale dostaje piwa klarowne i dobrze ułożone. Przy dolniakach długo je trzymam w niskich temp dzięki czemu ładnie się klarują. Przy dolniakach bez dodatku drożdży przed rozlewem długo się gazują - mi to zajmuje przynajmniej 4-6 tygodni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No według moich obliczeń powinno powstać z 4 g glukozy około 1 dm^3 CO2.

Czyli nagazowanie około 2 v/v, a to już chyba dosyć dużo, zwłaszcza że wysowianka jest nagazowana do 2,3 v/v a szczypie bardzo gazem.

 

A co do nieszczęsnej skarpety:

Czy to może być dwuacetyl? Bo pojawia się w całkiem dobrym piwie w butelce i znika w około 10 dniu refermentacji... Tajemnicza sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnie dwie warki nagazowałem "ze wspomaganiem" zastrzyku drożdży. Sposób klasyczny to dodanie odrobiny świeżych, fermentujących drożdży z burzliwej - ale to jest problematyczne, trzeba by mieć pod ręką zawsze "coś" na burzliwej, poza tym powstaje pytanie - ile dać tej brzeczki itp. W związku z tym oczywistą odpowiedzią są drożdże suche - ja wybrałem T-58, ponieważ mają świetną opinię jako drożdże do butelkowania: do fermentatora przeznaczonego do rozlewu daję normalny roztwór glukozy/cukru i do tego

zgodnie z zaleceniem producenta ok. 2g suchych T-58 (pół łyżeczki od herbaty). Nagazowanie - 3-7 dni, piwo ładnie sklarowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym oczywistą odpowiedzią są drożdże suche - ja wybrałem T-58, ponieważ mają świetną opinię jako drożdże do butelkowania: do fermentatora przeznaczonego do rozlewu daję normalny roztwór glukozy/cukru i do tego

zgodnie z zaleceniem producenta ok. 2g suchych T-58 (pół łyżeczki od herbaty). Nagazowanie - 3-7 dni, piwo ładnie sklarowane.

I to jest zasadniczo prawidłowe podejście.

 

Ja też tak robię dla piw mocnych lub długo lagerowanych:

- kupuje najtańsze drożdże suche

- rehydratyzuję 2g w ~100 ml pregotowanej wody

- kapię strzykawką po 2ml na butelkę

 

po 2-3 dniach (w temp. pokojowej) każde piwo jest nagazowane; szybko, tanio (~1,5 zł), sterylnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też miałem problemy z nagazowaniem na początku swojej przygody. Podpowiem ci jak je rozwiązałem.

 

1. Miarka do cukru poszła do szuflady. Teraz tylko rozpuszczona glukoza do fermentora, na to młode piwo i dopiero do butelek.

2. Zwróć uwagę czy dobrze przeliczasz ilość surowca do refermentacji. Może bierzesz ilość na 20L, a piwa masz więcej?

3. Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość. Piwo, które początkowo ma mało gazu, za pół roku może ci samo z butelki uciekać.

4. Jeśli koniecznie chcesz przyspieszyć nagazowanie, to przetrzymaj butelki przez kilka dni, do tygodnia, w temperaturze pokojowej, a dopiero po tym przenieś do chłodnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po 2-3 dniach (w temp. pokojowej) każde piwo jest nagazowane; szybko, tanio (~1,5 zł), sterylnie.

Hmm... mówisz? I tak beż żadnego przygotowania? Po prostu dodać parę ml? To może jednak potraktuję w ten sposób mojego RIS. Już 4 miesiące w butelkach a nagazowanie, nawet jak na stouta, minimalne. :)

Mam suche S-04, a za jakieś 2-3tyg będę miał nówkę gęstwę American Ale. Co radzicie?

Ech... ale otworzyć prawie 50 butelek, dodać drożdży, zabutelkować, uff...

Chyba najpierw przetestuję na paru butelkach. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po 2-3 dniach (w temp. pokojowej) każde piwo jest nagazowane; szybko' date=' tanio (~1,5 zł), sterylnie.[/quote']

Hmm... mówisz? I tak beż żadnego przygotowania? Po prostu dodać parę ml? To może jednak potraktuję w ten sposób mojego RIS. Już 4 miesiące w butelkach a nagazowanie, nawet jak na stouta, minimalne. :)

Mam suche S-04, a za jakieś 2-3tyg będę miał nówkę gęstwę American Ale. Co radzicie?

Ech... ale otworzyć prawie 50 butelek, dodać drożdży, zabutelkować, uff...

Chyba najpierw przetestuję na paru butelkach. :)

Tak, otwórz 3 butelki, do jednej dodaj cukru, do drugiej drożdzy, do trzeciej cukru+drożdży, zobaczysz co zadziała.

 

A poza tym to wcale nie tak dużo roboty, mniej niż butelkowanie.

Edytowane przez coder
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem przygodę z jedną z warek- musiałem nie zamieszać dodając syropu przed rozlewem, bo większość butelek było kompletnie nienagazowane lub minimalnie nagazowane, za to 3 granaty i 1 które w całości uciekło z butelki przy otwieraniu... nie wiem co jeszcze, bo jeszcze 8 stanowi pole minowe w kratówce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Skorzystam, z wątku.

 

Jakie są wasze doświadczenia z nagazowywaniem górniaków w niskich temperaturach?

 

Jedno piwo testowe "100% Pure Monach" na US-05 mi się zbuntowało i po miesiącu w butelkach mam zero gazu.

Piwo od zabutelkowania stoi w dość niskiej temperaturze: 10-14°C.

 

Inne górniaki na drożdżach płynnych powoli ale się nagazowywują, a tutaj nie wiem, czy drożdże śpią i wystarczy przenieść do ciepłego czy zaszczepić refermentację jakimiś dolniakami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorzystam, z wątku.

 

Jakie są wasze doświadczenia z nagazowywaniem górniaków w niskich temperaturach?

 

Jedno piwo testowe "100% Pure Monach" na US-05 mi się zbuntowało i po miesiącu w butelkach mam zero gazu.

Piwo od zabutelkowania stoi w dość niskiej temperaturze: 10-14°C.

 

Inne górniaki na drożdżach płynnych powoli ale się nagazowywują, a tutaj nie wiem, czy drożdże śpią i wystarczy przenieść do ciepłego czy zaszczepić refermentację jakimiś dolniakami?

Mam podobne doświadczenia. Po zabutelkowaniu piwo trzymam w temp. pokojowej przez tydzień a potem ląduje w piwnicy. Na początku miałem tam 15°C a teraz już 10°C i prawie w ogóle nagazowania w butelkach. Chyba zmienię strategię warzenia górniaków bo innego rozwiązania nie widzę. Mam nadzieję, że jak temp. w piwnicy się podniesie to piwo się nagazuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to już prawie miesiąc... ( 20 dni ),

Hoirack ostatnio miałem podobny problem. Uwarzyłem pilsa a pierwszą degustację miałem po 3 tygodniach. Piana była kiepska i bardzo mała. Po 6 tygodniach podczas drugiej degustacji w kuflu miałem czapę pięknej piany. Do tego dodam, że pierwszy tydzień piwo trzymałem w temperaturze pokojowej. Dlatego radze zaczekać i nie zamartwiać się ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym że warzę piwo tylko na US-05, po 3 dniach 200g/20l nagazowane po 2 góra 3 dniach. Tylko z pierwszą warką miałem problem, ale ona słabo nagazowała się nawet po 2 miesiącach. Mało glukozy.

Ogólne nawet w temp. 13°C żadnych problemów.

Jedyne co mi przychodzi do głowy, to że butelkuje góra po 3 tygodniach całej fermentacji i wrodzonej leniwości która nie pozwala mi na przelanie na cichą. Mało osadów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.