Skocz do zawartości

Mikrobrowary - konieczne zmiany prawa


zgoda

Rekomendowane odpowiedzi

Ale po co babrać się samemu w prawie budowlanym? Te sprawy powierza się projektantowi, projekt uzgadnia się w Sanepidzie na etapie projektowania i później realizuje. Odbiór przez Sanepid później to tylko stwierdzenie czy jest wykonane zgodnie z projektem.

 

Dlatego większość inwestorów uruchomienie browaru powierza takim firmom jak minibrowary.pl czy KS, a nie biorą się za to sami i narzekają, że ciężko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dlatego większość inwestorów uruchomienie browaru powierza takim firmom jak minibrowary.pl czy KS, a nie biorą się za to sami i narzekają, że ciężko.

 

A nam chodzi docelowo o to, żebyś mógł wyspawać sobie higienicznie trzy kotły, kupić gotowe tanki, zalegalizować to bez debilnych procedur i zacząć warzyć piwo bez urzędnika na karku. I wtedy założenie browaru rzemieślniczego kosztowało by 50 000 a nie 500...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego większość inwestorów uruchomienie browaru powierza takim firmom jak minibrowary.pl czy KS, a nie biorą się za to sami i narzekają, że ciężko.

 

Problem jest taki, że to kosztuje. Dokumentacja, uruchomienie, itd. dla małej instalacji (450 hl rocznie, wybicie 3 hl) to koszt 90 tys. netto. Normalny, inteligentny człowiek myśli, że sobie z tym poradzi. Za te pieniądze można by zatrudniać człowieka przez rok z pensją 7500 netto! Ale życie pokazuje inaczej.

 

Zresztą rachunek jest prosty - przy instalacji 450 hl/rok, każde miesięczne opóźnienie to strata zysku na samym piwie ok. 20 tys (liczę zysk 5-6 zl/litr). Więc mają gwarancję szybkiego uruchomienia browaru, inwestor - biznesmen decyduje się zapłacić i mieć święty spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

inwestor - biznesmen decyduje się zapłacić i mieć święty spokój.

 

Pomimo tego, że się trochę orientuję w prawie budowlanym i co gdzie i jak załatwić, nigdy bym się nie zdecydował żeby samemu biegać. Poprostu trzeba to wliczyć z koszt uruchomienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacer, jakbym miał płacić za wszystko takim projektantom-cwaniaczkom co mają tylko pieczątki a mój interes gdzieś to bym nigdy nie próbował otworzyć żadnego browaru. A tak, ograniczyliśmy wydatki na nich do niezbędnego minimum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W naszym przypadku dodatkowo, pani zażyczyła sobie przesunięcie umywalki i dorobienie brodzika w którym w/g niej mamy myć kegi, zorganizowanie miejsca na środki czystości i sprzęt do sprzątania z zainstalowanym zlewem na wysokości 50 cm (w tym miejscu była standardowa umywalka), dobudowanie osobnego pomieszczenia jako magazynu na chemię (musi być wentylacja).

Tych rzeczy nie było w projekcie, projekt był oczywiście uzgodniony.

Najgorsze jest to, że to podraża koszty i przeciąga inwestycje w nieskończoność.

 

Mam takie pytanie jako kompletny laik: czy istnieją jakieś zapisy regulujące tego typu rzeczy? Czy to raczej widzimisię urzędnika (piszesz, że "zażyczyła sobie")?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nam chodzi docelowo o to, żebyś mógł wyspawać sobie higienicznie trzy kotły, kupić gotowe tanki, zalegalizować to bez debilnych procedur i zacząć warzyć piwo bez urzędnika na karku. I wtedy założenie browaru rzemieślniczego kosztowało by 50 000 a nie 500...

 

no to Ci odpowiem, że nie ma takiej możliwości, bo trzeba byłoby zmienić kilkanascie ustaw plus ew. kilka rozporządzeń wykonawczych. a to już rewolucja!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

no to Ci odpowiem, że nie ma takiej możliwości, bo trzeba byłoby zmienić kilkanascie ustaw plus ew. kilka rozporządzeń wykonawczych. a to już rewolucja!

 

Czyli jednak możliwość jest, tylko dla kogoś to jest za dużo roboty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma takich przepisów. Jacer się nie zna :P

 

I powiedzieliście to pańci z Sanepidu, powiedzieliście, że podbili się pod projektem więc niech spadają na drzewo? :D

Dopytam kumpla jak się pojawi na gg, ale drugi co robi duży remont budynku ma ze dwa zlewy zaprojektowane, jeden w kotłowni.

Edytowane przez jacer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani z Sanepidu nie podbiła się pod projektem. Nie ma takiego obowiązku, są od tego rzeczoznawcy z uprawnieniami.

A tak w ogóle to od decyzji pani z Sanepidu można oczywiście się odwołać do wojewódzkiego Sanepidu. Są chętni? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas w kraju jest więcej instytucji kontrolujących niż się nam wydaje. Co ciekawe to jak już człowiek był pewien, że niewiele go może zaskoczyć po wizytach sanepidu,weterynarii,straży pożarnej i czego tam jeszcze to przychodził smutny Pan z PIP i potrafił wystawić 3-4 strony zaleceń pokontrolnych w stylu, tu 5 cm za nisko to za wysoko a ty wentylator za wolno się kręci, albo zlew ma mieć 1 komorę bo 2 to już prawie przestępstwo. Kiedyś pamiętam sytuację, że jednocześnie w Zakładzie była skarbówka i PIP a na sklepie sanepid wszystko w 1 dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego większość inwestorów uruchomienie browaru powierza takim firmom jak minibrowary.pl czy KS, a nie biorą się za to sami i narzekają, że ciężko.

Problem jest taki, że to kosztuje. Dokumentacja, uruchomienie, itd. dla małej instalacji (450 hl rocznie, wybicie 3 hl) to koszt 90 tys. netto. Normalny, inteligentny człowiek myśli, że sobie z tym poradzi. Za te pieniądze można by zatrudniać człowieka przez rok z pensją 7500 netto! Ale życie pokazuje inaczej.

Niestety jesteście w błędzie. Powierzenie tego typu spraw wyspecjalizowanej firmie, nie do końca załatwia temat. To jest mit. Wystarczy popatrzeć ile czasu jest potrzebne do otwarcia browaru restauracyjnego. Wyspecjalizowana firma też potrzebuje czasu, a jeżeli wystąpią problemy to i tak zwali je zwali na inwestora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak możliwość jest, tylko dla kogoś to jest za dużo roboty?

To nie jest kwestia, że za dużo roboty i za dużo ustaw do zmiany, ale po prostu ktoś musiałby przeforsować ten temat i tylko ten temat.

Bo co z tego, że kiedyś przy jakiejś okazji zmienią nawet 99% przepisów, jeżeli jeden zostanie nie zmieniony.

A jak za rok zmienią jeszcze ten jeden przy innej okazji, to zmienią też z powrotem na gorsze któryś z tych 99%. I koło się zamyka.

Dlatego bez lobbingu (albo częściej - korupcji) nie da się przeprowadzić w tym kraju zmian, które mają służyć wąskiej grupie interesów.

Edytowane przez jake
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia, że za dużo roboty i za dużo ustaw do zmiany, ale po prostu ktoś musiałby przeforsować ten temat i tylko ten temat.

Bo co z tego, że kiedyś przy jakiejś okazji zmienią nawet 99% przepisów, jeżeli jeden zostanie nie zmieniony.

A jak za rok zmienią jeszcze ten jeden przy innej okazji, to zmienią też z powrotem na gorsze któryś z tych 99%. I koło się zamyka.

Dlatego bez lobbingu (albo częściej - korupcji) nie da się przeprowadzić w tym kraju zmian, które mają służyć wąskiej grupie interesów.

 

Jak chcą, to potrafią. Gdy chodzi o dodatkowe zniewolenie, więcej możliwości inwigilacji czy nałożenie kolejnych ciężarów, to nie ma problemu ze zmianą połowy katalogu ustaw i rozporządzeń, a nawet jak o czymś zapomną, to usłużny aparat czynowników "zinterpretuje" po myśli okupanta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.