Skocz do zawartości

Mikrobrowary - konieczne zmiany prawa


zgoda

Rekomendowane odpowiedzi

Uwagi ogólne: ;)

1. nie wierzyć urzędnikom i trzymać się z daleka od polecanych przez nich projektantów. Zawsze będą promować tych potulnych a nie tych co się stawiają, bo wiedzą, że mają rację, a tym samym się znają. Urzędnicy nie mają pojęcia o projektowaniu. :)

2. właśnie wyszedł odemnie młody projektant, budowlaniec. Oni projekty konsultują z naszą pańcią z Sanepidu zanim pojadą do rzeczoznawcy. Unikają później problemów z odbiorem.

3. Należy uzyskiwać zatwierdzenie przez wszystkich rzeczoznawców aby mieć podkładkę do ewentualnych sporów.

 

jake, drogi "czyste" i "brudne" nie mogą się krzyżować, jest to podstawa i oczywista oczywistość z każdym zakładzie gdzie się produkuje żywność. Nie jest to wymysł ostatnich lat. Jak przyniesiesz 100g słodu z domu to i tak warto załatwić fakturę. Już jeden browar miał problemy, bo ilośc słodu nie zgadzała się z tym co zużyli, tym co mają na fakturach i tym co w magazynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jake, drogi "czyste" i "brudne" nie mogą się krzyżować, jest to podstawa i oczywista oczywistość z każdym zakładzie gdzie się produkuje żywność. Nie jest to wymysł ostatnich lat. Jak przyniesiesz 100g słodu z domu to i tak warto załatwić fakturę. Już jeden browar miał problemy, bo ilośc słodu nie zgadzała się z tym co zużyli, tym co mają na fakturach i tym co w magazynie.

Ja rozumiem teorię, ale praktycznie to rzecz w tym, że nikt nie sprawdzi, czy te 100 g czy nawet 1 kg zostało dodanych. Nie ma takich fizycznych możliwości.

Najbardziej w tym wszystko musi być frustrujące, że to ONI wiedzą najlepiej, a nie Sanepid, jak wyprodukować piwo i zachować przy tym czystość.

Sądzę, że nawet w naszych browarach domowych zachowujemy większą czystość i higienę niż większość małych masarni czy lodziarni.

Edytowane przez jake
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze można się pomylić. Słód w ostatnim worku mógł zapleśnieć, myszy mogły go zjeść. A warzenie musi się zakończyć dzisiaj i co tu zrobić.

Zresztą to był tylko przykład.

Ciekawe czy Sanepid np. reguluje dodawanie do piwa gęstwy z innego browaru i jakie wtedy warunki muszą tam być spełnione. Strach się bać.

Edytowane przez jake
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takiej argumentacji chcesz użyć podczas rozmowy z panią z sanepidu? :smilies:

Ale ja nie zamierzam rozmawiać o tym z panią z sanepidu. Zabrakło mi 100 g słodu, to przywożę z domu i dodaję. Nawet jak jest to wbrew przepisom.

 

Tak przy okazji - czy każdy transport słodu też będzie podlegał kontroli Sanepidu?

Edytowane przez jake
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o sam towar, ale o to, np. w jakich warunkach jest przewożony, czy paka samochodu np. nie jest pobrudzona błotem itd.

To jest przecież straszne zagrożenie dla higieny.

 

EDIT: Niedawno czytałem o przypadku, jak jakaś bezrobotna chciała rozwozić kanapki swojej roboty po zakładach pracy. Sanepid kazał jej kupić samochód z oddzieloną częścią towarową, wyłożoną specjalnym łatwo zmywalnym materiałem, zapewniającą warunki chłodnicze itd.

I dalej jest bezrobotną.

Edytowane przez jake
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to być i 10 kg albo 100 gr chmielu czy drożdży. To jest tylko przykład na to, że nie da się zrobić wszystkiego z przepisami, żeby było dobrze.

 

A tak się magazynuje beczki w Anglii. ;)

 

Castle_Rock_Brewery_-_Nottingham_-_England_-_2004-11-04.jpg

Edytowane przez jake
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Otóż w mieście S. gdzie miałam prowadzić działalność złożyłam wniosek w sanepidzie i czekałam tak jak poradziliście bez zadawania zbędnych pytań. Pani z sanepidu przyszła na oględziny lokalu. Wydała decyzje negatywną (pomimo tego, że w zeszłym roku ta sama pani wydała pozytywną opinię i nie przeszkadzały jej w tym miejscu kurczaki z rożna i kebaby, dodam, że ja chciałam tam przygotowywać bułki, tzn z surowców składać gotowe kanapki). A co do samochodu( osobowego- zakupiłam termoizolacyjne pojemniki i wbudowałam sobie do wnętrza bagażnika zamykaną skrzynie z płyt OSB) stwierdziła że kierowniczka nawet do takiego samochodu nie zejdzie i kropka. Jako że w lokalu w mieście S. pani stwierdziła zbyt duże ubytki ( nie stać mnie było na takie zmiany) musiałam z niego zrezygnować. Zaczęłam szukać nowego punktu.

Wiadomo jaki jest rynek, lokali mało, albo ceny wysokie, a ja tak naprawdę poszukiwałam tylko kuchni. Udało mi się wstępnie załatwić sobie kuchnie należącą do miasta J. mieszczącą się w tak zwanym klubie seniora (odbywają się tam wesela itp.) Myślę, więc będzie ok, z sanepidem powinno pójść gładko. Zaraz tam też pobiegłam zasięgnąć informacji o danym miejscu i...okazało się że w ogóle nie ma go w żadnym rejestrze! Owszem Panie o tym słyszały, wiedzą że takie miejsce funkcjonuje ale nie jest ono zgłoszone. Jeżeli chciałabym cokolwiek tam działać musiałabym wykonać projekt itd...(Mam tylko wynajmować kuchnię przez kilka godzin dziennie) Jakoś dziwne wydaje mi się że w lokalu gdzie odbywaja się wesela i kółka kulinarne dla bezrobotnych z pupu, no ale panie z sanepidu tłumaczą że są to okolicznościowe imprezy, a ja będę wykonywała stałą działaność więc to onaczej i one nic nie poradza że nie mają go w rejesrtrze. Nie mam znów na to wpływu. Ale panie są tak miłe że polecają mi inny obiekt, też własności miasta, który widnieje u nich. Wiec znów przechodzę cała procedurę z dyrekcją obiektów, tłumaczę i proszę. Udaję się. Ale panie z sanepidu proszą żebym wyciągnęła od dyrekcji obiektu decyzję o wpisie go do rejestru obiektów podlegających pod sanepid. Trwa to kilka dni, bo wiadomo nikt nie ma na półeczce takich dokumentów, a miasto posiada kilkanaście takich i innych obiektów. A teraz pytanie: czy pani z sanepidu nie ma dokładnie tej samej dokumentacji? czy nie prościej jest jej to zrobić skoro ja jestem w danym momencie u niej i omawiamy sprawę danego obiektu? otóż nie, ja muszę nabić kilometrów, zapukać w kolejne 5 drzwi i ładnie się uśmiechać , ale to nic. Dokumenty dostarczam ale okazuje się ze to nie to, bo decyzja dotyczy całego obiektu łącznie z salą-gimnastyczną, a nie samej kuchni. Muszę dostarczyć projekt architektoniczny obiektu z 2004 roku, kiedy był przeprowadzony generalny remont, z rzutem pomieszczeń kuchennych. Oczywiście znów procedura ta sama. Ale donoszę rzut, teraz tylko muszę nanieść na niego swoje zmiany i powiększyć. Też to robię. W końcu składam wniosek!

Panie przychodzą i stwierdzają zacieki na suficie, więc zalecają malowanie i nie wydają decyzji. Obiekt maluje, schnie...Między wierszami w czasie trwania całej sprawy poruszam delikatnie temat, samochodu. Pani z Sanepidu podpowiada żeby we wniosku napisać ze bułki będą na wynos a sprawę auta będziemy drążyć ( jej ulubione słowo)bo nikt nie będzie ode mnie wymagał takiego samochodu. Bo wiadomo jakie koszty. A teraz kiedy mają do mnie przyjść drugi raz , ona mi mówi że nie zatwierdzi mi obiektu bez auta, bo nikt nie będzie do mnie po te bułki jeździć, tylko ja będę na pewno to wozić. Więc ona mi pójdzie na rękę i mam sobie takie auto wypożyczyć. Auto z izotermą, żeby było jasne... (...)

Dopiero w przyszłym tygodniu będę w S. Poza tym miałam ważniejsze sprawy ( jak usunięcie wyposażenia z lokalu, bo zbliżał się koniec umowy, której z wiadomych powodów nie przedłużyłam, rozwiązanie umowy ze śmieciarzami, enionem i szukanie na szybko nowego lokalu.

Teraz złożyłam wniosek o zatwierdzenie lokalu, zakładu produkującego. Bez auta. Bo samochód osobowy nie dostanie pozytywnej opinii sanitarnej. Powierzchnia przewozu ma być trwale oddzielona od kierowcy, i ma być łatwo zmywalna. Nie wiem czy ktokolwiek ma opinie sanitarna na samochód osobowy, to jest niemożliwe. Dziś byłam u Dyrekcji sanepidu w J. jeszcze raz wyłuszczyć swoją sytuację. Stanęło na tym że dostanę decyzję na zakład produkujący na wynos. Sanepid mi nie jest w stanie innej decyzji wydać bo auto nie posiada izotermy. Ale o dziwo dyrekcja okazała się człowiekiem, bo powiedziała, że ona mnie rozumie, że ja te bułki będę wozić w higienicznych i izotermicznych lodówkach, ale przepisy są jednoznaczne i w tej sytuacji nie da się tego inaczej rozwiązać. nie dostanę żadnej opinii na dowóz. A ja muszę być świadoma konsekwencji."

 

Dobre, nie?

Edytowane przez jake
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak wozi skuterem to jest to przestrzeń łatwo zmywalna oddzielona od kierowcy.

 

 

 

A w czym to jest lepsze od izotermicznej przenośnej lodówki na którą sanepid zgody wydać nie może skrępowany przepisami

Ale o dziwo dyrekcja okazała się człowiekiem, bo powiedziała, że ona mnie rozumie, że ja te bułki będę wozić w higienicznych i izotermicznych lodówkach, ale przepisy są jednoznaczne i w tej sytuacji nie da się tego inaczej rozwiązać. nie dostanę żadnej opinii na dowóz. A ja muszę być świadoma konsekwencji."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jak to jest z pizzą;tez powinni mieć do rozworzenia stara z chłodnią ?.

 

Nie wpadłbyś na to:

 

"(...)ja też przytaczałam sytuację pizzerii i innych knajp, które dowożą dania osobówkami. Ale na to była odpowiedz Pani z sanepidu, że to ktoś do nich dzwoni i zamawia i jakby to on ponosi odpowiedzialność bo to jest dowóz na jego życzenie." :) :) :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nie,to jakiś obłęd.

 

Czego oko (sanepidu) nie widziało, tego sercu (na którym leży sprawa dobra nas wszystkich, obywateli) nie żal.

Państwo w trosce o nas zagłąska podatników na śmierć.

Ostatnio w telewizji widziałem debatę o planach połączenia instytucji kontrolnych aby nie dublować kompetencji 7 instytucji, sanepid jest zdecydowanie przeciwny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o sam towar, ale o to, np. w jakich warunkach jest przewożony, czy paka samochodu np. nie jest pobrudzona błotem itd.

To jest przecież straszne zagrożenie dla higieny.

 

Właśnie taką buchalterię musisz prowadzić w sklepie. Jaka była temp. na samochodzie, czy był czysty, czy kierowca miał fartuch. Dla każdej dostawy towarów spożywczych. Sprowadza się do zapisywania kolejnych zeszytów. Oczywiście temp. zawsze jest odpowiednia, samochód czysty, a kierowca w fartuchu. No bo gdyby nie był, to nie mógł byś przyjąć tej dostawy.

Edytowane przez kopyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nie,to jakiś obłęd.

Może zatem da się łatwo sprzedawać swoje piwo bez tych cyrków z Sanepidem - kupujący podpisywałby tylko oświadczenie, że kupuje na swoją odpowiedzialność, a najlepiej, że w ogóle tego piwa nie wypije. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zatem da się łatwo sprzedawać swoje piwo bez tych cyrków z Sanepidem - kupujący podpisywałby tylko oświadczenie, że kupuje na swoją odpowiedzialność, a najlepiej, że w ogóle tego piwa nie wypije. ;)

 

Takie piwo do celów kolekcjonerskich :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.