olo333 Opublikowano 26 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Września 2012 (edytowane) kup innej firmy niż biowinu troszkę droższy, to będziesz miał dobrze wyskalowany Niestety takiej pewności nie ma - kupiłem Alla France (ten bez certyfikatu) i o jeden stopień pokazuje źle. Skończyło się na tym, że do dzisiaj używam biowinu, który u mnie dobrze wskazuje, a tamten leży w szafie. Edytowane 26 Września 2012 przez olo333 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
roofman Opublikowano 26 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Września 2012 Ta karteczka jest zabezpieczona klejem Niestety areometry są robione partiami przez maszyny, sprawdza się je wybiórczo, więc zdarzają się takie odchyłki niestety. Jak nie chcesz mieć problemów to kup innej firmy niż biowinu troszkę droższy, to będziesz miał dobrze wyskalowany, a najlepszym rozwiązaniem jest refraktometr ale to już grubsza inwestycja Klejem? No to chyba trafiłem na deficyt klejowy Co prawda sama skala nie lata samoczynnie ale przy energocznym potrząśnięciu widać że się przesuwa. No cóż, dla świętego spokoju jednak przed następnym rozlewem zakupię aerometr... choć ogromna większość dostępnych to właśnie biowin. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemski Opublikowano 26 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Września 2012 To co, mam 24 butelki otwierać? I co potem? Może tylko 'luzować' kilka razy kapsle aby psiknął gaz? Nie zakażę piwa takim działaniem? mi strzelało w lato jak miałem w garażu po 26 stopni a moje piwo okazało się wyrażnie niedofermentowane (blg w butelce spadło mi o 2 pkt!) i zrobiłem tak: - butelki na całą noc wsadziłem do lodówki - rano otwierzyłem schłodzone butelki - chodzi mi o takie "pełne" otwarcie ze zdjęciem kapsla, a nie tylko zrobienie małej szczeliny - przykryłem butelki tym zdjętym kapslem i odczekałem około 1-2h (przy czym z części butelek piana i tak zaczęła wypływać więc odczekałem aż się piwo wyszumi) - ponownie zakapslowałem efekt: obecnie piwa są wciąż solidnie nagazowane, ale nie mam ani gejzerów ani tym bardziej granatów; zakażenia też nie ma choć wszystkie czynności wykonywałem bez jakiejś nadmiernej troski o sterylizację... owszem starałem się zachować czystość, ale nie sterylność, np. szyjki butelek pobrudzonych wypływającą pianą przecierałem papierowymi ręczniczkami kuchennymi przed ponownym zakapslowaniem; może wstyd się przyznać ale jakoś tak wyszło, że kapsli nie sterylizowałem - ogólnie mam wrażenie, że zakazić piwo, które już ma alkohol i jest nachmielone wcale nie jest tak łatwo, oczywiście trzeba zachować ogólną czystość procesu, ale nie trzeba dbać o taką sterylność jak na etapie przed fermentowaniem piwa wiem, że niektórzy na forum doradzają odgazowywanie poprzez wielokrotne upuszczanie małych ilości gazu dzięki delikatnemu podważaniu kapsla, ale jakoś mi to nie pasowało - wolałem sprawę załatwić raz, a dobrze i... wszystko gra Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
roofman Opublikowano 26 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Września 2012 Dzieki za odpowiedzi. Jak będe miał gejzer przy otwieraniu testowym, zrobię tak jak napisałeś. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pontius Opublikowano 23 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2013 Tak czytam posty o Waszych granatach i zaczynam się zastanawiać czy warto znajomych i rodzinę obdarowywać butelkami, bo w przypadku niektórych historii to nawet jak wszystko było zrobione OK, to i tak coś potrafiło wybuchnąć... Nie chciałbym mieć kogoś na sumieniu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slonx Opublikowano 24 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2013 Tak czytam posty o Waszych granatach i zaczynam się zastanawiać czy warto znajomych i rodzinę obdarowywać butelkami, bo w przypadku niektórych historii to nawet jak wszystko było zrobione OK, to i tak coś potrafiło wybuchnąć... Nie chciałbym mieć kogoś na sumieniu Heh, różne historie się w życiu przytrafiają. Niedawno siedziałem sobie spokojnie w domu, robiłem coś tam na komputerze i słyszę straszliwy huk. Myślę sobie "no ja pier... pewnie mi któraś butelka z mojego piwka co to je robiłem wybuchła. Tylko niby dlaczego, skoro nagazowanie nie było duże?". Pędzę do pokoju, rozglądam się... nic. Dziwne... Idę do spiżarni, a tam szkło i piwo na podłodze i na półkach. Okazało się, że wybuchło Raciborskie Miodowe... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogi Opublikowano 24 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2013 Wiedząc jakie piwo daję, mówię zawsze jak jest nagazowane i żeby się tym kierować. Są oczywiście zdolni ludzie, którzy raz biorą piwo nie przeznaczone dla nich-i o którym myślą, że jakiś sikacz do grzańca się nada i potem mają do malowania sufit A są tacy, którzy wiedzą, że trzeba się z tym obchodzić delikatnie z wyczuciem, włożyć do lodówki i potem sobie chwalą. Mocno gazowane ostatnio to jest London Porter, ale siedzi w butelkach spokojnie, temperatura w piwnicy raczej stała-to też odgrywa wielką rolę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekKocurek Opublikowano 24 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2013 Idę do spiżarni, a tam szkło i piwo na podłodze i na półkach. Okazało się, że wybuchło Raciborskie Miodowe... Znaczy, słabo spasteryzowali Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
misiuzeb Opublikowano 25 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2013 Tak czytam posty o Waszych granatach i zaczynam się zastanawiać czy warto znajomych i rodzinę obdarowywać butelkami, bo w przypadku niektórych historii to nawet jak wszystko było zrobione OK, to i tak coś potrafiło wybuchnąć... Nie chciałbym mieć kogoś na sumieniu Wiesz to zależy, czy umieją się z piwem obchodzić. Niestety większość ludzi nie wie, że piwo się przechowuje w lodówce i wstawianie je do ciepłych szafek w kuchni i długie przechowywanie w cieple to proszenie się o kłopoty. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
misiuzeb Opublikowano 25 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2013 To co, mam 24 butelki otwierać? I co potem? Może tylko 'luzować' kilka razy kapsle aby psiknął gaz? Nie zakażę piwa takim działaniem? mi strzelało w lato jak miałem w garażu po 26 stopni a moje piwo okazało się wyrażnie niedofermentowane (blg w butelce spadło mi o 2 pkt!) i zrobiłem tak: - butelki na całą noc wsadziłem do lodówki - rano otwierzyłem schłodzone butelki - chodzi mi o takie "pełne" otwarcie ze zdjęciem kapsla, a nie tylko zrobienie małej szczeliny Jeżeli potrafiłeś otworzyć butelkę i zostawić otwartą to to piwo było tylko mocno nagazowane do granatów jeszcze długa druga. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BuDeX Opublikowano 18 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2013 No i dorobiłem się pierwszego granata w karierze. Zszedłem wczoraj do browaru, gdyż ojciec zażyczył sobie "ze 2 piwka do obiadu". Ślad po czymś mokrym na podłodze i kawałki porozrzucanego szkła w promieniu jakichś 3m i wszystko stało się jasne. Wybuchła butelka po Lechu z Weizenbockiem warzonym w październiku. To jeszcze był ten czas, gdy zapiski robiłem ręcznie i nie znalazłem adnotacji, żebym dawał więcej cukru do refermentacji. W zasadzie zawsze daję miarką 4g/0.5l. Jeśli było inaczej to odnotowywałem ten fakt. Ciekawi mnie co mogło spowodować eksplozję, bo mam takie "archiwum", gdzie chcę trzymać piwko do roku od uwarzenia. Z tym, że teraz trochę się obawiam, czy nie będzie kolejnych eksplozji Sam nie wiem czy traktować to jako jednostkowy przypadek, czy raczej zastosować jakieś szczególne środki bezpieczeństwa dla piw z archiwum, czy może wypić i przestać się filmować Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 18 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2013 Jak sypiesz miarką, to mogłeś się pomylić i do którejś butelki wsypać 2 razy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BuDeX Opublikowano 18 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2013 To byłoby najprostsze wytłumaczenie, ale wydaje mi się to baaardzo mało prawdopodobne, aczkolwiek nie niemożliwe. Swoją drogą, czy przy dawce 2*4g/0.5l ta butelka nie trasnęłaby wcześniej? przecież to już potężna dawka pożywienia dla drożdży. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zgoda Opublikowano 18 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2013 Butelki wytrzymują spore ciśnienie, wbrew pozorom. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ijon Opublikowano 18 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2013 A jak inne butelki z warki? pozostałe nie są przegazowane? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rageofhonor Opublikowano 18 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2013 Przyczyn może być wiele. Nie odfermentowane piwo, grubość szkła, uszkodzona butelka przy kapslowaniu, za dużo cukru lub za mało miejsca w szyjce, metoda sterylizacji butelek. Jakie piwo miało BLG przy butelkowaniu? Nie odfermentowane piwo i dodatkowa porcja cukru może doprowadzić do powstania granatów Jakie to dokładnie butelki. Zwrotne czy bez zwrotne? Wiem że natrafię pewnie na osoby nie zgadzające się z moim zdaniem ale powiem że grubość szkła ma znaczenie. Butelki jednorazowe mają cieńsze szkło i są przez to mniej wytrzymałe. Szczególnie zielone butelki z Faxe. Raz rozerwało mi taką jedną. Czy podczas butelkowania nie doszło do uszkodzenia szyjki? Czasami podczas kapslowania można uszkodzić szyjkę. Raz miałem przypadek pęknięcia szyjki przy kapslowaniu Ile miejsca pozostało w szyjce przy butelkowaniu? Często za mało miejsca w szyjce powoduje wybuchy. Dlatego dla pewności pozostawiam 6 cm. Kiedyś zostawiałem tylko 4 cm. Jaka jest metoda sterylizacji butelek? Często butelki wybuchają gdy są wypalane są w piekarniku. Coś bardzo wysoka temperatura powoduje że są słabsze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BuDeX Opublikowano 18 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2013 A jak inne butelki z warki? pozostałe nie są przegazowane? Oprócz tej, która wybuchła miałem jeszcze jedną tego weizenbocka. Otworzyłem nieschłodzone, wyszło z butelki tworząc dużo piany, ale nie był to żaden gejzer. Spokojnie i w miarę jednostajnie piana opuściła flaszkę. Nalewać do szkła trzeba było na kilka razy w odstępach czasowych. Myślę, ż piwko miało ok. 17-18 stopni. Przyczyn może być wiele. Nie odfermentowane piwo, grubość szkła, uszkodzona butelka przy kapslowaniu, za dużo cukru lub za mało miejsca w szyjce, metoda sterylizacji butelek. Jakie piwo miało BLG przy butelkowaniu? Nie odfermentowane piwo i dodatkowa porcja cukru może doprowadzić do powstania granatów Jakie to dokładnie butelki. Zwrotne czy bez zwrotne? Wiem że natrafię pewnie na osoby nie zgadzające się z moim zdaniem ale powiem że grubość szkła ma znaczenie. Butelki jednorazowe mają cieńsze szkło i są przez to mniej wytrzymałe. Szczególnie zielone butelki z Faxe. Raz rozerwało mi taką jedną. Czy podczas butelkowania nie doszło do uszkodzenia szyjki? Czasami podczas kapslowania można uszkodzić szyjkę. Raz miałem przypadek pęknięcia szyjki przy kapslowaniu Ile miejsca pozostało w szyjce przy butelkowaniu? Często za mało miejsca w szyjce powoduje wybuchy. Dlatego dla pewności pozostawiam 6 cm. Kiedyś zostawiałem tylko 4 cm. Jaka jest metoda sterylizacji butelek? Często butelki wybuchają gdy są wypalane są w piekarniku. Coś bardzo wysoka temperatura powoduje że są słabsze. Z zapisków wynika, że Blg przy butelkowaniu wynosiło 3. Blg początkowe 16. Na pewno Blg było mierzone w odstępach 3-dniowych i nie zmieniało się. Butelka po Lechu. 0.5l, zwrotna. Ta warka na pewno była już kapslowana Grifo, także uszkodzenie przy kapslowaniu nie wchodzi w grę. Uszkodzenie przed butelkowaniem raczej wykluczam, oglądam butelki przy wkładaniu do zmywarki. Miejsca w szyjce tyle co zawsze, czyli tyle ile pozostaje po wyciągnięciu rurki z zaworkiem grawitacyjnym. Ile cm nie wiem. Wszystkie butelki napełniam w ten sam sposób. Mycie w wannie -> zmywarka -> rozlew. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo333 Opublikowano 20 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2013 Mycie w wannie -> zmywarka -> rozlew. Nie można wykluczyć infekcji w tej butelce - nie zdezynfekowałeś jej, bakterie miały dużo czasu na rozmnożenie się. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BuDeX Opublikowano 20 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2013 Mycie w wannie -> zmywarka -> rozlew. Nie można wykluczyć infekcji w tej butelce - nie zdezynfekowałeś jej, bakterie miały dużo czasu na rozmnożenie się. Wszystkie butelki od samego początku produkcji traktuję w ten sposób. Jeżeli po kąpieli w wannie z płynem do mycia naczyń i znęcaniu się nad flaszką szczotą coś dalej zalega na szkle to dopiero traktuję te butelki jakimś środkiem do dezynfekcji. Wychodzę z takiego założenia, że jesli z talerza można zjeść po wymyciu w zmywarce to piwo do takiej butelki też można wlać. W żadnym piwie nie wyczułem oznak infekcji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rageofhonor Opublikowano 20 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2013 Też nie stosuję tych wszystkich pirosiarczanów, OXI i Star San'ów i jakoś nie było na razie problemów. Tylko płyn do mycia naczyń i bardzo gorąca woda z pieca gazowego. Czasami pomagam sobie szczotką. Może też nie było problemów bo ogólnie to robię mocne piwa. Jeśli to nie była infekcja to jedynie wadliwa butelka, za dużo cukru - miarka nie zawsze jest dokładna, za mało miejsca w szyjce wchodzi w rachubę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
roofman Opublikowano 20 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2013 Wychodzę z takiego założenia, że jesli z talerza można zjeść po wymyciu w zmywarce to piwo do takiej butelki też można wlać. W żadnym piwie nie wyczułem oznak infekcji. No tak... tylko z talerza jesz w ciągu paru minut i nawet jak coś na nim jest to nie zdąży się rozwinąć wcinając jego zawartość. Jeśli w butelce są jakieś farfoki to mają kilka miesięcy na rozmnożenie i zepsucie zawartości tejże butelki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo333 Opublikowano 20 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2013 (edytowane) Jeżeli po kąpieli w wannie z płynem do mycia naczyń i znęcaniu się nad flaszką szczotą coś dalej zalega na szkle to dopiero traktuję te butelki jakimś środkiem do dezynfekcji. I tu popełniasz błąd - bo dezynfekuje się czyste butelki. Ja, jeżeli nie jestem w stanie jakiejś domyć żadnym sposobem, to je wyrzucam. Wychodzę z takiego założenia, że jesli z talerza można zjeść po wymyciu w zmywarce to piwo do takiej butelki też można wlać. No ale posiłku nie trzymasz na tym talerzu przez kilka miesięcy - gdybyś tak zrobił, to też by się zepsuł. Nie twierdzę, że Twój sposób jest zły, skoro sprawdzał się tak dugo, ale nie można wykluczyć, że to właśnie jest przyczyną i pierwszy raz złapałeś infekcję. Edytowane 20 Marca 2013 przez olo333 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BuDeX Opublikowano 20 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2013 Ja, jeżeli nie jestem w stanie jakiejś domyć żadnym sposobem, to je wyrzucam. Ja raz traktuję czymś chlorowym i jak nie puszcza to też wyrzucam. Nie ma sensu tracić czasu i energii. ale nie można wykluczyć, że to właśnie jest przyczyną i pierwszy raz złapałeś infekcję. Fakt. Nie można wykluczyć. Patrzę, że to piwo miało ponad 7% alkoholu, więc sporo, ale może i jakieś paskudztwo się tam rozwinęło. Szkoda, że butelkę roztrzaskało na tyle, że nie było możliwości posmakować piwa z dna butelki, bo to by mogło sporo wyjaśnić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
crosis Opublikowano 20 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2013 Ja proponuję zrezygnować w ogóle z miarki - dla mnie te 4g to zawsze zdecydowanie za dużo cukru, na dodatek łatwo się machnąć i przesypać. Wcześniej narzekałem, że moje piwa są zbyt mocno nagazowane, odkąd używam kalkulatora trafiam idealnie w to, co chciałem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogi Opublikowano 20 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 20 Marca 2013 Jak nie miałem miarki, sypałem łyżeczkę deserową. Z 16 na 3 to bardzo dobry wynik, więc może po prostu gdzieś się zdarzyło za dużo cukru. Przyjąłem zasadę, że jeśli piwo zeszło wysoko, to cukru daję wg miarki o jedną objętość mniej, czyli na 500ml daję miarkę jak do 330ml itd. Piwo się i tak nagazuje, ale możliwości przegazowania nie ma. Przegazowany mam na razie ostatni porter, ale nie wnikam przez co, bo ani butelek nie rozwala, a nawet jak huknie przy otwarciu nalać się da. Podczas wsypania cukru łatwo sprawdzić jak piwo ma zamiar się zachować, jeśli wsypujemy na 500ml miarkę do 500ml i piana idzie do góry wylewa się z szyjki itd, to wiadomo, że za dużo i trzeba sypać jak na 330ml, a tamtą butelkę po zakapslowaniu oznaczyć. Jeśli zdarzyło mi się sypnąć dwa razy to też takie butelki odstawiałem i odznaczałem. Temat jest do ogarnięcia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się