Skocz do zawartości

Ranking

  1. Oskaliber

    Oskaliber

    Members


    • Punkty

      5

    • Postów

      3 009


  2. Wuuu

    Wuuu

    Members


    • Punkty

      3

    • Postów

      807


  3. zasada

    zasada

    Moderators


    • Punkty

      2

    • Postów

      4 096


  4. dirk gently

    dirk gently

    Members


    • Punkty

      1

    • Postów

      1 293


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 2020.04.23 w Odpowiedzi

  1. Oskaliber

    Banalne pytanie... A męczy.

    To jest bardziej termin sensoryczny, niż techniczny piwowarski, więc nie da się go przełożyć 1:1 na jakiś określony parametr piwa. Na początku warto zaznaczyć, że jeśli mówimy "podbudowa słodowa" a nie po prostu "słodowość" to raczej świadczy o tym, że słodowość jest na drugim (czy nawet trzecim, czwartym) planie czyli właśnie "podbudowuje" jakąś inną cechę, np. chmielowość. I tak jak można powiedzieć o AIPA, np. "w smaku dominujący chmiel, ale podbudowa słodowa przyjemnie go balansuje", tak już powiedzenie o koźlaku "dominująca podbudowa słodowa" nie ma większego sensu i powiemy raczej "dominująca słodowość". A jeśli chodzi o to skąd ona pochodzi, to tak jak powiedzieli poprzednicy, ekstrakt końcowy jest tu ważnym tropem, ale nie tylko. Trzeba rozróżnić treściwość i słodowość, bo to nie jest to samo. Treściwość to nie jest smak. Treściwość (można też powiedzieć ciało czy pełnia) to jest odczucie w ustach (po angielsku jest na to zgrabne słówko "mouthfeel", u nas niestety brakuje takiego odpowiednika), czyli im jest wyższa tym piwo wydaje się mniej wodniste a bardziej gęste, tęgie. Mało treściwy będzie amerykański lager, a mocno treściwy będzie przeważnie barleywine czy RIS, zupełnie niezależnie od tego jak smakują. Treściwość zależy od ekstraktu końcowego, ale też początkowego, bo mimo że cukrów jest tyle samo, to inne związki wnoszone przez słód również ją podnoszą. Zwróćcie uwagę, że przecież piwo 20blg odfermentowane do 3blg będzie zwykle bardziej treściwe niż 10blg odfermentowane do 3blg. Podnoszą ją także beta-glukany, które możemy dostarczyć np. przez żyto czy płatki owsiane. Ale oprócz tego zależy też ona od konkretnego szczepu drożdży i tego ile produkuje glicerolu, który również podnosi treściwość. Takich mniejszych niuansów jeszcze by się tu dało kilka znaleźć. Drugą kwestią jest słodowość jako odczucie smaku. Tutaj chodzi już nie tyle o cukry resztkowe co po prostu związki chemiczne zawarte w słodzie wnoszące określone aromaty/smaki, takie jak np. zbożowość, karmel, herbatnik, biszkopty, suszone owoce, skórka chleba i opiekane klimaty melanoidynowe, czy w słodach palonych kawa, czekolada (choć te ostatnie dla wygody i rozróżnienia określamy raczej jako palone, a nie słodowe). I tak w tym wypadku słody karmelowe, jakieś abbeye, biscuity, melanoidynowe wniosą więcej takich smaków przy takim samym ekstrakcie końcowym. Podobnie więcej takich smaków wniosą słody bazowe takie jak monachijski czy wiedeński, mniej pale ale, a najmniej pilzneński i jakieś jego wariacje. Jeżeli zalezy nam na zmniejszeniu słodowości, to możemy też ten efekt "rozcieńczyć" dodając np. cukier czy ryż, które wniosą ekstrakt bez wnoszenia smaku. Ale słody to nie wszystko, bo słodowość może podbić też proces, np. długie gotowanie gdzie zachodzą reakcje Maillarda czy zacieranie dekokcyjne. No i tak z grubsza można powiedzieć, ze "podbudowa słodowa" jest połączeniem tych dwóch cech, choć chyba nawet bym powiedział, że z naciskiem na tę drugą. Bo piwo, które jest mało treściwe i trochę wodniste też może być "podbudowane" smakami słodowymi, dzięki którym nie staje się kompletną wodą. Dobrym przykładem będzie tutaj grodziskie. Warto dodać, że nie jest to określenie ani pozytywne, ani negatywne, bo jej obecność i natężenie jest zależne od stylu piwa.
    5 punktów
  2. http://byo.com/compo...2808-hop-stands Artykuł raczej nie zniknie, walę tłumaczenie (kontekstowe, nie dosłowne) Podczas gdy szum wokół przerwy chmielowej dotyczy głównie mocno chmielonych piw, jest w tej technice dużo więcej niż podkręcenie Waszej DIPy. (Będę nazywał tę technikę "chmielenie whirpoolowe", ale miejcie na uwadze, że nie wszyscy piwowarzy muszą utrzymywać brzeczkę w ciągłym ruchu aby on zadziałała). Co i dlaczego? Przerwa chmielowa to po prostu pozwolenie na przedłużony kontakt zagotowanej brzeczki z chmielem wrzuconym na wyłączenie palinka zanim przejdzie się do etapu chłodzenia. Zaawansowani piwowarzy po prostu robią whirpoola w garnku lub dedykowanym pojemniku, a następujący po tym wir formuje na środku pojemnika stożek niechcianego osadu oraz chmielin. Czy celowo, czy przypadkowo, piwowarzy ci dawali tym chmielom przedłużony kontakt z brzeczką. To dawało chmielom szansę na uwolnienie olejków do brzeczki, przy jednoczesnym zminimalizowaniu ich odparowania. W skrócie: "chmielenie whirpoolowe" może w znaczący sposób podnieść chmielowy smak i aromat piwa. Olejki w chmielu Olejki spotykane w chmielu są lotne i dodają piwu smaku i aromatu tak poszukiwanego przez miłośników chmielu. Jakkolwiek istnieją setki olejków aromatycznych, w praktyce piwowarzy skupiają się na 4-8 głównych, które odgrywają największą rolę w charakterystyce danego chmielu. Ważnym elementem charakterystyki jest temperatura zapłonu, lub tez inaczej temperatura, w której olejek efektywnie wyparowuje aż do punktu, gdy oparu olejku mogłoby zapłonąć, gdyby było ich wystarczająco. Przy temperaturze wrzenia brzeczki wszystkie olejki przekroczyły już temperaturę zapłonu, a więc mocne wrzenie efektywnie ulotni je z brzeczki. Najlepsza metoda myślenia o procesie ulatniania się olejków to metoda czasu połowicznego rozpadu. Im niższa temperatura zapłonu, tym szybciej olejek ulatnia się i tym szybciej nastąpi ten czas. Im dłużej chmiel się gotuje i im niższa temperatura zapłonu tym mniej olejki eteryczne będą widoczne w piwie. W efekcce, "chmielenie whirpoolowe" pozbawia chmiel dodany na wyłączenie palnika efektu rolling boil, obniża temperaturę brzeczki a tym samym redukuje stopień ulatniania się olejków, pozwalając im naprawdę wniknąć w brzeczkę. Sama specyfika procesu wnikania jest jeszcze szarą strefą, ale generalną zasadą jest, że olejki będą zatrzymywane w piwie dłużej i wzmacniały chmielowy smak i aromat w gotowym piwie. Izomeryzacja alfa-kwasów Alfa-kwasy będą izomeryzowane po wyłączeniu palnika aż do momentu gdy temperatura brzeczki spadnie do 79°C. Piwowarzy, którzy starają się obliczyć IBU będą musieli wyestymować jak wiele izomeryzacji zajdzie. Im temperatura brzeczki bliższa 100°C, tym większa izomeryzacja a-k. Aby wykonać estymację, możemy zapytać profesjonalnych piwowarów o wskazówki. Jednakże różnice sprzętowe mogą spowodować, że porównanie można uznać najwyżej za "ogólne wskazówki". Matt Brynildson z Firestone Walker Brewing Company mówi: "Fakt, że zachodzi odrobina izomeryzacji a-k (około 15% w chmieleniu whirpoolowym vs 35% w kadzi) oznacza, że możemy osiągnąć nie tylko aromat i smak, ale też nieco goryczki". W Kiwanda Cream Ale z Pelica Pub & Brewery mistrz piwowarski Darron Welch dodaje chmiel tylko po wyłączeniu panika. Osiąga on ok 25 IBU przy dodanie 0,34 kg Mt. Hood na 119 litrów piwa i pozostawieniu przez 30 minut na etapie przerwy chmielowej (w artykule jest bbl, czyli barrel, co wg wiki daje 117l -> przp. tłum.). To oznacza, że Darron uzyskuje utylizację na poziomie około 16%, w swoim systemie o wybiciu 1755 l (15 bbl) dla brzeczki o SG: 1,049. Jak już było wspomniane, w browarze domowym, przy garze 19sto litrowym ochłodzenie brzeczki nastąpi dużo szybciej, co doprowadzi do mniejszej utylizacji. Brad Smith, twórca kalkulatora piwowarskiego BeerSmith daje taką radę: "Coś w okolicach 10% utylizacji nie jest złą estymacją, jeśli chmiel wrzuci się przy gotowaniu i pozostawi przez czas chłodzenia". Z mojego doświadczenia wynika, że estymacja 10% utylizacji przy przedłużonej przerwa chmielowa przy wybiciu 42l jest rozsądna. Kiedy i jak O ile mocno chmielone piwa mogą definitywnie być beneficjentami tej techniki, o tyle każde piwo, gdzie zapach chmielowy jest pożądany jest równie dobrym kandydatem. Dla piw o niższym poziomie IBU można w ogóle nie dawać chmielu do gotowania, lub dodać malutką ilość goryczkowego by przerwać napięcie powierzchniowe, a potem większość kontrybutorów IBU na wyłączeniu palnika (mając w pamięci utylizację około 10-15%). Jeśli Twój system ma pompę, możesz wybrać stworzenie stycznego wejścia do gara, aby pozwolić pompie stworzyć whirpool. Pamiętaj tylko, że nie potrzebujesz potężnego wiru, tylko prostego ruchu brzeczki. Jeśli nie masz pompy łyżka czy łyga w zupełności wystarczy. Drugim czynnikiem jaki trzeba wziąć pod uwagę jest długość przerwy chmielowej. Nie ma tutaj dobrych i złych odpowiedzi, ale wszystko pomiędzy 10 a 90 minut (a nawet przestój przez noc) może zostać zastosowane. Dla moich najbardziej naładowanych, mocno chmielonych piw przerwa chmielowa trwa od 45 do 60 minut. Dla średnio chmielonych typów, jak APA lub piw, w których chcę uzyskać wyraźny wynik IBU - wtedy zazwyczaj skracam do 30 minut. Dla piw, które nie muszą być mocno chmielone ani mocno goryczkowe - 10 minut zazwyczaj wystarcza. Wśród piwowarów popularne są 3 przedziały temperatur, zaraz za temperaturą wrzenia: 88°C-100°C, zakres sub-izomeryzacji: 71°C-77°C, i chłodna przerwa chmielowa: 60°C-66°C. 88°C-100°C - ten zakres pozwala olejkom z wysoką temperaturą zapłonu na spokojne rozpuszczenie się w brzeczce. Pozwala też na izomeryzację a-k, z najlepszą estymacją od 5 do 15% efektywności. Niektórzy piwowarzy podgrzewają lekko brzeczkę, aby utrzymać temperaturę powyżej 93°C, co pozwala lepiej emulować warunki komercyjne. Przerwa w temperaturach 71°C - 77°C praktycznie zamyka temat izomeryzacji a-k, a tak niska temperatura redukuje odparowanie olejków. Piwowarzy mogą użyć chłodnicy aby schłodzić brzeczkę do tej temperatury i tutaj dodać pierwszą porcję chmielu, albo dodać pierwszą po wyłączeniu palnika a tutaj drugą. Przedział 60°C-66°C zredukuje odparowanie olejków o najniższej temperaturze zapłonu, ale również rozpuszczenie olejków w brzeczce może zająć więcej czasu w tym przedziale. Nigdy nie miałem problemu z DMS w piwach, w których robiłem przerwę chmielową. W razie użycia dużej ilości słodu pilzneńskiego wskazane jest przedłużenie czasu gotowania do 90 minut. Uwzględnienie chmielenia na zimno Innym punktem do rozważenia jest jak potraktować chmielenie na zimno w mocno chmielonych piwach, w których zastosowano przerwę chmielową. Rock Bottom Restaurant & Brewery przeprowadziło szerokie badania nad przerwą chmielową i chmieleniem na zimno, pod kierownictwem mistrza piwowarskiego Portland (Oregon), w tym czasie był to Van Havig (obecnie Gigantic Brewing Co, Portland, Oregon). Badania zostały opublikowane przez Master Brewing Assosiation i zawierały testy piw chmielonych w 4 różne sposoby: krótka przerwa chmielowa (50 minut) i brak chmielenia na zimno długa przerwa chmielowa (80 minut) i brak chmielenia na zimno brak przerwy chmielowe i chmielenie na zimno połowa chmielu w długiej przerwie chmielowej (80 minut) i połowa do chmielenia na zimno Zarówno piwa chmielone tylko z przerwą chmielową i piwa tylko z chmieleniem na zimno charakteryzowały się bardzo dobrą charakterystyką chmielową, ale były pewne niuanse. Długa przerwa chmielowa pozwoliła uzyskać więcej aromatu i smaku niż krótka przerwa chmielowa, co prowadzi do konkluzji, że olejki wciąż rozpuszczają się w brzeczce po 50 minutach. Piwa chmielone tylko na zimno otrzymały dobre oceny za aromat, wyższe niż te chmielone tylko podczas przerwy chmielowej, ale gorsze za smak. Piwo chmielone pół na pół otrzymało za to wysokie noty zarówno za aromat jak i smak. Badania Haviga pokazały również, że dodanie na zimno 0,45kg Amarillo na 117l daje taki sam poziom aromatu jak 0,23kg na 117l - co wskazuje na zmniejszanie efektu przy zwiększaniu ilości chmielu dodawanego na zimno. A więc, jeśli zdecydujesz się spróbować tej techniki, oto co proponuję na podstawie powyższych rezultatów: weź cały chmiel jak chcesz dodać na późne chmielenie i chmielenie na zimno i podziel na pół. Połowę dodaj po wyłączeniu palnika, połowę na zimno. I nie czuj potrzeby przesadzania w ilościach. Jeśli chcesz użyć tych technik, oto kilka receptur (sorry, do tłumaczenia we własnym zakresie). Założyłem 10% utylizacji podczas przerwy chmielowej. Następnym testem będą przyprawy i przerwa przyprawowa. Bo jeśli działa dla chmieli, to dlaczego nie dla przypraw w piwie świątecznym? Miłego warzenia!
    1 punkt
  3. Chyba pomyliło im się z 3-4 tygodniami...
    1 punkt
  4. Będzie OK. A czekać tyle aż będzie Ci smakować. Nie wcześniej niż 2 tyg po zabutelkowaniu. Sprawdzaj co 5-7 dni jak piwo się zmienia i kiedy wg Ciebie jest w swoim optimum. Zostaw sobie też jedną czy dwie butelki i spróbuj za te 3-4 miesiące to zobaczysz o co mi chodziło.
    1 punkt
  5. Polecam na początek poczytać: https://wiki.piwo.org/Strona_główna Tam znajdziesz odpowiedzi na większość pytań, a przeczytanie nie zajmie długo.
    1 punkt
  6. Lepszy na pewno byłby płynny. Tak patrząc na to, co przekazałeś, można sie pokusić o takie coś: 3 x 1700g ekstrakt słodu pszenicznego słód wędzony bym wywalił, bo to nie jego czasy:) Rozpuszczasz ekstrakt w wodzie 5 litrów, osobno gotujesz np. w litrze wody zioła, woskownicy dałbym tyle ile wrzosu-albo zrezygnował z wrzosu-dał miód wrzosowy, gotujesz góra 20 minut. Dodajesz to do brzeczki, dolewasz 3 razy tyle wody zimnej i w zimnej, chłodnej brzeczce rozpuszczasz miód-2 słoiki a 900g powinny wystarczyć i ewentualnie dodajesz żurawinę*, mierzysz blg, zadajesz drożdże-fermivin PDM albo tokajskie TERDENS z Castoramy. * w oryginale w opisie znalazłem, że chodzi jednak o borówkę brusznicę. Poczytaj jeszcze jak warzyłem alpejskie: Dodatkowo odnośnie ziół warto ustalić pochodzenie trunku. W Norwegii królowała wówczas woskownica, poza tym wrotycz, tysiącznik, jałowiec, piołun i kminek, w Islandii głównie tysiącznik, natomiast w Finlandii świerk/sosna. W przepisie oryginalnym, jaki ustalili archeolodzy, poza słodem pszenicznym, woskownicą, borówkami i miodem nie ma nic więcej. Krwawnik był na grobie tej dziewoi, ale tylko jako oznaczenie, że zeszło się jej w lipcu, sierpniu. Niestety, uwarzone piwo (we współpracy z muzeum) jest piwem dla wszystkich, czyli ma aż 5,5% i nikłą zawartość zarówno woskownicy jak i miodu.
    1 punkt
  7. Czyli wędzony jakimś drewnem (rauch) albo torfem (peat). Poszukaj na http://cml.dokuro.org/beer/ Rozumiem, że chodzi o to, że historycznie każdy słód suszony był dymem. Jego dodatek ma zapewnić tego wrażenie. jeden po drugim, bo mi się kom zbiesił. A drożdże do takiej kombinacji koniecznie Kwejki/ albo piekarnicze.
    1 punkt
  8. Suchejroo

    Banalne pytanie... A męczy.

    najbardziej wpływa temperatura zacierania, im wyższa temperatura (okolice 72stC) tym więcej cukrów resztkowych bo w przerwie tej powstają cukry zlożone, których drożdże nie przefermentują - tak z grubsza.
    1 punkt
  9. Wuuu

    RIS 24.3 BLG -> 8.6 BLG

    Dobry wynik jak na Risa, ale nie śpiesz się z tym przelewaniem na cichą. Ja bym 3 tygodnie nawet potrzymał na drożdżach. Potem ewentualnie przelać na miesiąc czy dwa. A 2 tyg przed rozlewem dodac płatki. Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  10. zasada

    RIS 24.3 BLG -> 8.6 BLG

    Czekać drugie tyle i zmierzyć ponownie?
    1 punkt
  11. dirk gently

    Robimy Apkę potrzebna opinia

    OK, teraz czaję, najpierw myślałem że robicie APA
    1 punkt
  12. Muchor

    Banalne pytanie... A męczy.

    Chodzi o zawartość tych cukrów, powstałych z zacierania skrobii, które są nierozkładalne przez drożdże. To nie są cukry proste, więc nie odbieramy ich w smaku jako zwyczajnie słodkie, ale właśnie takie słodowe. W zależności od sposobu zacierania, no i rodzajów słodów - tych cukrów może być mniej lub więcej. Gdybyś swoją brzeczkę rozcieńczył wodą i uzupełnił syropem glukozowo-fruktozowym (w pełni fermentowalnym przez drożdże) to otrzymasz takie pół-piwo, z poziomem alkoholu z grubsza jak potrzeba, ale tylko z połową tej słodowej podbudowy. Wysłane z mojego LEX820 przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  13. nike21

    grainfather

    Na kegerator musisz mieć miejsce, ja nie mam. Na raz mam podpiętego jednego kega, jakbym chciał mieć dwa czy ileś tam to tylko przepinam głowicę pomiędzy nimi i piję to co chcę. Możesz też kupić schładzarkę z dwoma kranami i mieć na raz 2 piwa z dwóch kegów. Mycie robię co kilka kegów dla pewności, że kran jest czysty i zajmuje to również chwilę. Leję w kega wodę z kranu i ją podpinam pod schładzarkę żeby przepłukać układ. Potem przedmuchuję i tyle. Na prawdę lepsze to niż chłodzenie kegów w lodówce i wyszynk zimnego piwa, przynajmniej dla mnie. EDIT: w załączeniu foto i film jak to jest u mnie podłączone. IMG_1221.MOV
    1 punkt
  14. 314wo.pl

    Charakterystyka słodów

    A możesz podać, w którym dziale nie ma "radosnej twórczości forumowiczów"? Moim zdaniem to jest nieodłączna cecha każdego forum. Jak chcesz mieć treści akceptowane tylko przez siebie, to możesz sobie bloga założyć. Sądząc po odzewie, nie tylko ja uważam, że taki dział miałby sens. Poza tym nie pisz z dupy, tylko z pupy, bo to nie ładnie .
    1 punkt
  15. Eeee, to mój porter angielski odpada PS. Ale może znajdę gdzieś jakieś pradawne receptury z mojego browaru, chociarz nie nagradzane . PS2. Mam taką mało skomplikowaną recepturę na piwo miodowe. III miejsce w kategorii miodowych w "III Pomorskim Konkursie Piw Domowych" Zrobiłem je na szybkiego . NA 20 l. 13°Blg. Ekstrakt słodowy jasny WES - 2l. Miód pszczeli wielokwiatowy - 0,8l. Chmiel goryczkowy Marynka (szyszki) ok.8% - 20g. na 60 min. Chmiel aromatyczny Lubelski (szyszki) ok.4,5% - 40g. na 10 min. Drożdże US-05
    1 punkt
  16. Nagroda złotej łopaty
    0 punktów
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.