Akurat mam chwilkę czasu to Ci odpowiem dłużej.
Moje doświadczenia są takie: najpierw, przed piwowarstwem, zajmowałem się winiarstwem. Wina które trzymałem długo na burzliwej odfermentowywały płynnie i zwykle dość głęboko, po przelaniu już prawie nie schodziły z blg, lub minimalnie. Jedno wino przelałem zbyt szybko, ponieważ miało dużo osadu, i się wystraszyłem że może to dać jakiś niepożądany smak. Po przelaniu tempo fermentacji spadło z 1blg/dzień na 1blg/tydzień-dwa. Więc to wino dofermentowywało mi później prawie pół roku.
Później okres piwny. Wyraźny aldehyd miałem tylko w jednym piwie, zredukował się on po czasie. Piwo miało ok 10 blg, było butelkowane po ok. miesiącu siedzenia w wiadrze. Ale podejrzewam że tu akurat wpływ miał użyty szczep drożdży. Delikatny aldehyd miałem w piwie z brettanomyces trois, ale tam był też rozpuch i inne ciekawe rzeczy, podejrzewam że od drożdży. W mocnych piwach na początku po nagazowywaniu się piwa też zdarza mi się lekki aldehyd, ale po czasie się redukuje. Przemawia do mnie fakt, że aldehyd jest etapem pośrednim pomiędzy cukrem i alkoholem, czasem w piwie przed zabutelkowaniem go nie ma, po kilku dniach refermentacji jest, później znów znika. Jest to dla mnie zrozumiałe, drożdży w butelce jest mało (rzadko butelkuję piwa po 2 tyg fermentacji, chyba że pszenice, zwykle te 3 tyg to minimum),długo im zajmuje przerabianie tych resztek. Bardzo rzadko przelewam piwo na cichą, nie widzę powodu, chyba że potrzebuję gęstwę. Nie widzę powodu ponieważ miałem dwa piwa które stały 4 miesiące i pół roku bez przelewania i nikt w nich autolizy nie wyczuł.
Podobnie z siarkowodorem - o ile nie pochodził z infekcji, potrafił pojawić się w młodym piwie i po czasie zniknąć. O diacetylu nie będę wspominał, to chyba aż za dobrze opracowany temat dlaczego pojawia się przy za szybkim zlaniu piwa.
Reszta powodów powstania aldehydu łączy się wg mnie ze słabymi drożdżami które nie dokańczają pracy
http://www.wiki.piwo.../Aldehyd_octowy
Suma sumarum - słaba kondycja drożdży to dla mnie nieprzerobienie części związków - nie "posprzątanie po sobie", i masz aldehyd. Nie wiem czy Cię to przekonuje, mnie tak.
Aha i jeszcze - piwa 12 blg potrafią mi fermentować od kilku dni do dwóch tygodni. Ale jestem cieprliwy i nie zaglądam do wiadra przed dwoma tygodniami, piwu chwila dłużej w wiadrze nie zaszkodzi. A w piwach 15-16 blg i po 2 tygodniach potrafię mieć czasem oznaki fermentacji po zaglądnięciu do wiadra. Takiego piwa bym nie zlał na pewno po tygodniu "na cichą". Po tych dwóch tygodniach jeszcze daję mu co najmniej tydzień na posiedzenie w wiadrze. Ale ja jestem cierpliwy.
Wnioski wyciągnij sobie sam.
Pozdrawiam