Sojer

To teraz mam motywację' date=' żeby się zapisać [/quote'] a na moje to jest przekupstwo Na moje to drogie drożdże (wliczając wpisowe i składkę)

Ilośc cukru jest zależna od objętości warki' date=' temperatury butelkowania, rodzaju surowca i zakładanego nagazowania, końcowe Blg nie ma nic do rzeczy, o ile piwo jest prawidłowo dofermentowane.[/quote'] No bardzo uogólniłem, a pisząc o gęstości końcowej miałem na myśli prawidłowość odfermentowania.

Pewnie MS niesie chce nieść kaganek oświaty wśród zacofanej części społeczeństwa

4 kg słodu na 20 litrów piwa w zupełności wystarczy. A piwo opuszczało Ci butelki bo dałeś za dużo surowca do refermentacji. Ilość cukru (generalnie) należy dostosować do °Blg piwa przed butelkowaniem.

A ostatnio na forum pojawiła się teoria, że piana wypiera sporą część tlenu z butelki.

Miałem to w rękach, używałem. Leży na półce. Oddam, jeśli kto chce. Wolę lać bezpośrednio z kranika, bo chyba jest szybciej i tak nie przelewa (czasem zawór nie zamykał). Chociaż... Plus rurki był taki, że można było ustawić w misce czy skrzynce 20 butelek i lać jedna za drugą.

Dokładnie. Gorzałki i nalewki. O piwach nie czytałem.

Może faktycznie czegoś nie rozumiem, ale też wybitnie nie analizowałem wpisów. No to rozumiem, że to był Twój ostatni start w tym konkursie. A tak poważnie. Sami nakręcamy tę spiralę. Jeszcze trochę a zrobi się tu pyskówka, która niczego nie wniesie. Temat pogiętych dyplomów kończę (nad zalanymi deszczem się zastanowię).

Ładne walce są na allegro, ale cena jeszcze ładniejsza... http://allegro.pl/srutownik-gniotownik-przedkladnia-szajba-nowe-i1203567644.html 1050 zł

Eeee Marcinie! Wrzuć kobietę w walizkę i zatargaj do pokoju Poćwiczcie waletowanie.

To gdy dostaniesz zmierz je proszę we wszystkich kierunkach. Może zdołam je wcisnąć do mojego śrutownika.

Nosz kurcze... Wyszły mi wszystkie pszenice butelkowane miesiąc temu, więc Cię nie poratuję

Nie o to biega. Przeraża mnie trochę lawina narzekań na jakość dyplomów. Fakt. Poczta dała ciała, organizator mógł zapakować inaczej, ale tak jak pisałem wyżej. Równie dobrze mógł wysłać dyplomy tylko za miejsca nagradzane. Nie wiem czy koniecznie trzeba roztrząsać temat na forum, czy grzeczniej nie byłoby napisać krótkiego maila do Kanclerza z prośbą o zmianę opakowania w przyszłym roku. Też zdarza mi się wysyłać różne dyplomy po konkursach i wiem, że po całej bieganinie związanej z jego organizacją pewne rzeczy traktuje się mniej dokładnie, wierząc, że ktoś odpowiedzialny za wysyłkę (w tym wypadku poczta) rzetelnie wypełni swe obowiązki. Cieszmy się, że jest konkurs i że symbolicznie docenia się każdego uczestnika.

Coder ma 130 warek na koncie więc książki nie potrzebuje

A przelewasz gorącą brzeczkę, czy wystudzona?

A ja zebrałem tydzień temu, suszyłem obok kominka i wszystkie aromaty diabli wzięli...

Ci, którzy narzekają na stan dyplomu dostaną w przyszłym roku dyplom formatu A6

Warka nr 16 - Kölsch 44 Warzenie pokazowe w skansenie w Osieku nad Notecią. pilzneński 3,0 kg pszeniczny 0,8 kg Zacieranie 44°C - 30 minut 65°C - 30 minut 72°C - 15 minut 78°C i filtracja Parę razy się zagadałem i przegrzałem zacier (nawet do 68°C ), więc wydajność jest kiepska Chmielenie: Perle 8,8 alfa kwasów - 22 g od początku. Chmielone przez 60 min. Zlane do fermentora i przywiezione do domu. Dochmielone 10 g marynki przez 10 minut. Wyszło 19 litrów, 11,5°Blg Drożdże Safale S-04 Zlane na cichą 19 IX. 4°Blg 24 IX dodany 4g żelatyny w 125 ml wody, temp. obniżona do 14-15°C Dwa dni po butelkowaniu pojawił się film na powierzchni. Zobaczymy co z tego wyrośnie.

No i poszło. Trochę osób się przewinęło, było sporo osób ciekawych procesu warzenia, więc trochę się nagadałem. Samo warzenie... Kiepska wydajność 55%, ale parę razy przegrzałem zacier. Jakoś się zagadałem. Generalnie impreza udana. W maju zapowiada się powtórka.

Myślałem co uwarzyć, myślałem i wymyśliłem. Kölsch.

Stosuję od dawna. Również polecam!

Jakoś nie miałem potrzeby szukać, ale teraz mnie zmobilizowałeś. Może wskoczę i coś kupię? W końcu z pracy mam do Kcyni 20 km

kasiulka1q1 to nie jest tak, że ktoś chciał, a nagle nie chce. Niestety krzyżują się dwie rzeczy. 1. Odległość od Wilkowa, 2. (wynikające z pierwszego) Nikt nie chce wysyłać pieniędzy w pustkę, a z perspektywy kilkuset kilometrów, potencjalnym darczyńcom, tak to może wyglądać. Najgorsze jest to, że instytucje, które teoretycznie niosą pomoc, wolą to załatwiać na zasadzie jednego konta, z którego dziś, jutro, a może za pół roku wydadzą jakąś kwotę pieniędzy. I rodzi się pytanie o odsetek podarowanych pieniędzy, który trafi do potrzebujących. Cierpliwości. Nie znam osobiście ludzi z forum, ale wydaje mi się, że znajdzie się ktoś, kto się u Was pojawi i wówczas pomoc popłynie. Nie emocjonujmy się. Jak widać potwierdza się to, co twierdzę od dłuższego czasu. Caritas w formie zinstytucjonalizowanej (powyżej parafii, może dekanatu) ma gdzieś pomoc detaliczną. Sprawę woli załatwiać zza biurka...

Pewnie wstrząsnęli i wypili drożdże. Może następnym razem zrób im jakąś piwną niespodziankę, dodaj laksigenu czy czegoś?

Dyplom dotarł. Dzięki. Tym, którzy narzekają na zniszczenia powiem, że równie dobrze organizator mógł ograniczyć się do dyplomów za miejsca I-III i też byłoby dobrze.