kasiulka1q1 to nie jest tak, że ktoś chciał, a nagle nie chce. Niestety krzyżują się dwie rzeczy. 1. Odległość od Wilkowa, 2. (wynikające z pierwszego) Nikt nie chce wysyłać pieniędzy w pustkę, a z perspektywy kilkuset kilometrów, potencjalnym darczyńcom, tak to może wyglądać.
Najgorsze jest to, że instytucje, które teoretycznie niosą pomoc, wolą to załatwiać na zasadzie jednego konta, z którego dziś, jutro, a może za pół roku wydadzą jakąś kwotę pieniędzy. I rodzi się pytanie o odsetek podarowanych pieniędzy, który trafi do potrzebujących.
Cierpliwości. Nie znam osobiście ludzi z forum, ale wydaje mi się, że znajdzie się ktoś, kto się u Was pojawi i wówczas pomoc popłynie.
Nie emocjonujmy się. Jak widać potwierdza się to, co twierdzę od dłuższego czasu. Caritas w formie zinstytucjonalizowanej (powyżej parafii, może dekanatu) ma gdzieś pomoc detaliczną. Sprawę woli załatwiać zza biurka...