Po dłuższej przerwie w warzeniu testowałem kega 50l jako "kadź warzelną". Miałem do ześrutowania 8kg pilzneńskiego więc podłączyłem do porkerta wiertarkę - super. Ręcznie jakoś nie miałem ochoty.
Najbardziej martwi mnie tylko jakość śruty uzyskiwanej przy pomocy porkerta, ale z braku innych możliwości pozostaję przy nim.
Czy rzeczywiście lepsze efekty uzyskuje się mocząc słód przed śrutowaniem? Jeżeli tak, to ile wody na kg słodu i jak wcześniej przed śrutowaniem?
Zazwyczaj robię tak jak coder - tyle, że warzę wyłącznie popołudniami - po gotowaniu lekko schładzam brzeczkę chłodnicą a dopiero rano przelewam do fermentora (wodę ciepłą uzyskaną w ten sposób zużywam do mycia). Nie wiedziałem tylko o tym, że DMS "wytwarza" się jeszcze jakiś czas po gotowaniu - te 80st.C to temp. graniczna, po której DMS się już nie wytwarza?
Najbardziej "męczące" działania: śrutowanie, filtracja, sprzątanie...