Cześć,
To mój pierwszy post więc na początku wszytkich ładnie witam. A teraz do problemu. Popełniłem jak dotychczas dwie warki z zacieraniem. Pierwsza wyszła bardzo dobrze. Gorzej z drugą. Trochę poczytałem na temat infekcji na formum i podejrzewam, że mi się do właśnie przytrafiło. Chciałem tylko prosić o opinię bardziej doświadczonych piwowarów. A więc do rzeczy. Warzyłem robust porter 14 Plato. Brzeczkę przednią odebrałem do klarowności, po chmieleniu schłodziłem szybko i jakiś litr lub dwa wylałem w kanał co by nie mieć syfu z chmielu. Zadałem drożdże (S05) i odstawiłem na tydzień. Fermentacja ruszyła szybko i wydawało mi się że piwo przefermentowało. Podczas przelewania na cichą zebrałem gęstwę wyparzoną łyżką do wyparzonego słoika. Nie zwracałem za dużej uwagi na klarowność ale nie było źle. Gorzej już było przy butelkowaniu. Tutaj po zlaniu do pojemnika znowu zebrałem gęstwę a resztę zabutelkowałm. Mętną. Piwo stoi tydzień, czyli niewiele ale jest wyraźnie mętne. W smaku OK, lekka kwasowość ale nie mam pojęcia czy to od słodów palonych czy od czegoś innego. Dziś wyciągnąłem obydwie gęstwy z lodówki i okazuje się, że piwo nad gęstwą po burzliwej jest klarowne natomiast po cichej mętne. Załączam obrazek na którym nie widać tego aż tak dobrze jak w rzeczywistości. Jak myślicie? Zlew? Bo ja się obawiam, że tak. PS. Nie chmieliłem na zimno. Dzięki!