Robiłem ostatnio dwie warki z użyciem słodu melanoidynowego, zacierane w różnych temperaturach i wynik końcowy delikatnie mówiąc zdziwił mnie, ale do rzeczy:
1. Warka zacierana 60min w 65C, i wygrzew 10min w 78C.
Słody: pilzneński 1,5kg, monachijski I 500g, malanoidynowy 250g
chmiel: pacific jade 12,5g/60min, 12,5g po wyłączeniu grzania i przetrzymanie ~ 20min a dopiero potem chłodzenie
2. Warka zacierana 60min w 69C, 15min w 72C i wygrzew 10min w 78C
Słody: pilzneński 3kg, carapils 250g, melanoidynowy 100g
chmiel: marynka 15g/60min, lubelski 20g/15g, marynka 5g/0min
Obie warki 12L
Efekt końcowy: pierwsza warka jest wyraźnie słodka w smaku (zawsze taką chciałem uzyskać), fajny balans z goryczką, ogólnie piwo w punkt jak na moje kubki smakowe :), drugie mimo zacierania typowo na słodko w odczuciu smakowym jest ewidentnie bardziej gorzkie, żadne posmaki smakowe nie przebijają się smaku.
Fakt że degustacja pierwszego odbyła się tydzień po butelkowaniu, a drugiego przy butelkowaniu, ale to chyba nie to tak zmienia odczucie smakowe?
Spodziewałem się wyniku całkowicie odwrotnego...
Czy ja czegoś nie rozumiem, czy czegoś ni wiem o tym słodzie??