Mango Ale (mat)
Wysycenie bardzo niskie, trochę za niskie jak dla mnie. Piany od samego początku zero. Aromat tropikalny, żywiczny jednak ogólnie ledwo wyczuwalny. Z wyglądem jest słabo. Piwo mętne, nie przejrzyste, pływają w nim farfocle od drobin po duże niezidentyfikowane obiekty mango :-) (piwo siedziało kilka dobrych godzin w lodówce, nalewane ostrożnie, bez osadu drożdżowego). Smak hmmm, brak słodowości, brak goryczy, jedynie delikatne mango. Ogólnie smakuje jak wytrawny, nie posłodzony napój mango. Doceniam użycie prawdziwego owocu a nie syropu, jednak ten eksperyment wydaje mi się nie udany.
Dziękuję za możliwość degustacji. Trzymam kciuki za kolejne owocowe piwa :-)