Skocz do zawartości

TomX

Members
  • Postów

    651
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez TomX

  1. No chyba jednak nie. Bo jak niby wg Ciebie odnawiają się złoża węgla, ropy, gazu? Zasobów w chwili obecnej mamy na około 200 lat, a nowe złoża powstaną pewnie najwcześniej za kilka(dziesiąt/set) milionów lat.
  2. TomX

    Stwórzmy piwo polskie.

    Też Polskie Ale wydaje mi się najodpowiedniejszą wizytówką naszego wkładu w Piwowarstwo. Skoro takie style jak Kolońskie czy Helles się wybiły, to i my mamy szansę. Do cech charakterystycznych dodałbym standardowy model zacieranie 30/30 i może wysokie nagazowanie (bardziej jak w lagerach niż w klasycznych Ale).
  3. TomX

    eksperymenty

    Próbowałem z suszoną śliwką, ale efekt stracił się pod innymi przyprawami w Bożonarodzeniowym. Tak samo cukier wanilinowy - jedna saszetka w warce ginie bezpowrotnie. Dobry efekt daje za to kawa inka dodana do zacieranie - w gruncie rzeczy mieszanka palonego żyta, cykorii i prażonego buraka cukrowego. Zresztą z powodzeniem stosowana komercyjnie przez Browar Konstancin.
  4. TomX

    Ken Follett

    Połknąłem już II tom, "Winter of the World". Częściowo potwierdził się mój pogląd, cytowany wyżej. Książka jest bardzo dobra, ale wg. mnie słabsza niż "Upadek Gigantów". Ale po kolei: - Odnoszę bardzo silne wrażenie, że książka była pisana w bardzo dużym pośpiechu, lub, co wydaje mi się bardziej prawdopodobne, że historia rozrosła się do tak monstrualnych rozmiarów, że Follett był zmuszony wyrzucić wiele wątków i fragmentów aby książkę dało się wydać w 1 tomie. Wiele wątków sprawia wrażenie uciętych w połowie, ilość niewyjaśnień, niedopowiedzeń, miejscami jest trochę przytłaczająca. Jest dużo białych plam, mnóstwo, zdawało by się bardzo istotnych wydarzeń II Wojny Światowej nie zostało nawet wspomniane. Po wszystkim czuję niedosyt, ale nie taki, że chcę wiedzieć co było dalej, a chcę wiedzieć, co jeszcze działo się w trakcie! Czuję się trochę "okradziony" z części tej historii. - Z tego samego powodu zapewne, w książce próżno szukać tak charakterystycznych dla Folletta wątków erotycznych. Coś tam się pojawia, ale raczej na zasadzie: "zaczęli się kochać, ale sam się domyśl czytelniku w jaki sposób". Jest kilka pikantniejszych momentów, ale to pryszcz w porównaniu do tego, co działo się w "Świecie bez Końca", czy "Upadku...". To akurat jest raczej zaleta, a na pewno nie wada. - Książka jest o II Wojnie Światowej. O Polsce jednak w całej książce jest tylko kilka napomknięć. Nie rozdzieram z tego powodu szat, ale szkoda, że sytuacja Polski na początku wojny nie została przez Folletta głębiej przeanalizowana. A przecież przyzwyczailiśmy się do polityczno - taktycznych rozważań Folletta, których i w "Zimie.." nie brakuje. Zamiast tego Polska jest wspominana jako kraj niemal nie stawiający oporu Niemcom (ani słowa o AK, czy powstaniach), słaby, czy jak wyraził się jeden z bohaterów (co prawda angielski faszysta) "pół-barbarzyński ugór". Trzeba oddać honor, że Auschwitz zostało poprawnie nazwane obozem nazistowskim na terenie Polski. Nie jest wyjaśnione (a przynajmniej nie jasno i wyraźnie) czemu znaleźliśmy się w Radzieciej strefie wpływów. No ale cholera, to jest powieść fabularna a nie podręcznik do historii! - Jeden poważny błąd merytoryczny rzucił mi się w oczy: Pojawia się wątek eutanazji osób z zespołem Downa (w Niemczech faszystowskich). OK, tylko określenie "zespół Downa" weszło do medycyny w 1965 roku, w czasie wojny schorzenie to określano "idiotyzmem mongolskim". Ot taki szczegół, ale kłuje w oczy. - Na początku książki znużony byłem rozwlekłymi (jak na Folletta) opisami życia towarzyskiego w Londynie i USA. Z niewątpliwych zalet muszę przyznać, że: - Follett zaskakuje. Wiele razy myślałem sobie "na następnej stronie stanie się to i to, to oczywiste..." po czym byłem bardzo zaskoczony. - Historię wojny w Europie wszyscy znamy, a dzięki "Zimie..." zyskałem jakieś ogólne, logiczne wyobrażenie, o co chodziło w wojnie USA-Japonia. Szkoła mnie tego nie nauczyła nigdy, teraz wiem, mniej więcej, o co poszło. To samo tyczy się wojny domowej w Hiszpanii. Też mnie tego szkoła nie nauczyła, dopiero dzięki tej książce w ogóle mam jakiś pogląd co się tam działo. - Książka porywa. Nie było dla mnie problemem 5 godzin siedzieć bez ruchu na łóżku, przewracając tylko stronę za stroną. Szczególnie druga połowa, gdy już toczyła się wojna, całkowicie odcinała mnie od świata zewnętrznego. Książka na prawdę dobra, polecam, już chciałbym mieć 3 tom... Polecam. Jednak co do "Dzieła życia" to dla mnie dalej pozostają nim "Filary Ziemi" i "Świat Bez Końca". Nie objętość rodzi epickość.
  5. TomX

    Krwiodawstwo

    Dziś uskuteczniłem ósmą donację. Pierwszy raz w centrum krwiodawstwa a nie na akcji wyjazdowej
  6. TomX

    Krwiodawstwo

    Nic w kwestionariuszu z RCKiK nie ma o kleszczach, nigdy mnie lekarz przed oddaniem krwi o kleszcze nie pytał, więc czemu miałoby to być przeciwwskazanie? Zresztą nie demonizujmy tych kleszczy, jako dzieciak całe wakacje biegałem po lesie i wyciągałem je z siebie co wieczór po kilka sztuk, a żyję w pełnym zdrowiu...
  7. Nie wiem, co Ci poradzić. Tak jak ja zrobiłem, to w efekcie przez pierwsz 2 miesiące przyprawy były wyczuwalne jako mocna, nieprzyjemna gorycz, dopiero po pewnym czasie zbalansowały się dając piernik. Efekt był bardzo dobry, ale następnym razem robiąc takie piwo spróbowałbym doprawiać je przy rozlewie mocną nalewką korzenną. Ułatwiłoby to dobranie odpowiedniej dawki, bo o ile w tym piwie trafiłem dobrze z ilością przypraw, to w kolejnym eksperymencie z cynamonem mocno przegiołaem, efekt nie był najlepszy.
  8. Piwo dekantowałem znad osadów, w których na pewno zatrzymała się cała skórka pomarańczowa i śliwki, podejżeam, że większość "sypkich" przypraw też. Generalnie przełom w tej warce miałem gigantyczny, nigdy wcześniej ani później nie powstało mi tyle osadów zbitych w takie wielkie kluchy - podejżewam, że wpływ na to mogły mieć właśnie przyprawy korzenne.
  9. Wg mnie zdecydowanie za dużo słodów specjalnych. Słody bazowe - jak sama nazwa wskazuje - powinny dominować w zasypie, słody specjalne powinny być tylko dodatkami. Ja bym dał 4 kg Pale Ale 1kg Monachijski II 500g Abbey Malt Chmiele możesz tać takie jak piszesz, choć stosujesz niecodzienne połączenie chmieli europejskich i amerykańskich Drożdże zdecydowanie US-05 Zacieranie - na lenia 75min w 65 stopniach i na pewno wyjdzie dobre
  10. Dla mnie podane przykłady są jednoznacznym przykładem braku zdrowego rozsądku. Nie w całym narodzie, ale właśnie w tych przypadkach. Z "efektem skali" jak najbardziej się zgadzam - duży naród=dużo geniuszy=dużo geniuszy inaczej.
  11. Co do języka, to większość polityków to jednak ludzie koło 50tki, w szkole uczyli się rosyjskiego, angielski zaczął się popularyzować w edukacji dopiero od lat '90, więc pierwsze pokolenie ludzi uczonych angielskiego od dziecka (czyli w najkorzystniejszym okresie) ledwo co studia pokończyło. Zanim dopchamy się do władzy minie jeszcze trochę czasu A co do stereotypów o "głupich amerykanach" to w każdym stereotypie tkwi ziarnko prawdy. Tak jak w Polsce jest pewnie margines środowisk rasistowsko - antysemicich, tak w stanach i nadzwyczajnych debili się znajdzie. Jak słusznie przedmóca zauważył, macie niezwykłe rozwarstwienie - krztałcicie i najwybitniejszych naukowców i największych idiotów. A czemu akurat z tego kraj zasłynął? Wg mnie przez absurdalność takich sytuacji jak sądy przyjmujące pozwy przeciwko Bogu za dopuszczenie do huraganu Cathrina czy wielomilionowe odszkodowania od McDonalds'a za poparzenie się ich kawą - bo na kubku nie pisało, że jak gorące to może parzyć
  12. TomX

    Kącik patriotyczny

    Szczęka mi opadła jak to przeczytałem. Czyli Guantanamo to kubańskie więzienie (by nie napisać obóz)? No pokaż mi, kto tak mówi/pisze... Zresztą jak słusznie zauważył coder, nazistowskie obozy powstały i działały na terenie ówczesnej III Rzeszy, Polska wtedy nawet nie istniała...
  13. Obejrzałem. Materiał jednostronny, nie przedstawiono nikogo wypowiadającego się w obronie Polski i Ukrainy. Postawiono tezę, że Polska i Ukraina są przepełnione rasizmem, po czym zaprezentowano na to silne dowody, których nasi kochani rodacy skwapliwie dostarczyli. A nawet nie pokazywano zdjęć z największych burd stadionowych, wszystkie pokazane mecze u nas były odbierane jako w miarę spokojne! Po dodaniu do tego, i tak ponurego i smutnego obrazka, histerycznych komentarzy angielskiego piłkarza wyszedł sensacyjny materiał - w sam raz, żeby przyciągnąć widza przed telewizor. Mimo wszystko sporo w tym reportażu prawdy. Jakkolwiek to nie wygodne dla nas, musimy spojrzeć prawdzie w oczy, bo zaprzeczając faktom wyjdziemy po prostu na idiotów - jak ten ukraiński urzędas zapierający się, że gest faszystowskiego pozdrowienia to było tylko przyciąganie uwagi kibiców przeciwnej drużyny...
  14. Widzisz, a na Górnym Śląsku czy w Krakowie (rzadziej) takie hasła widuję. Fakt, że są coraz szybciej zamalowywane, ale wciąż pojawiają się nowe.
  15. Oczywiście, że nasze społeczeństwo jest do bólu rasistowskie i ksenofobiczne, nie ma co czarować rzeczywistości. Wystarczy spojrzeć na ilość swastyk, haseł typu "AntyJude" czy "Polska dla Poladków!" wysprejowanych na murach. Nawet na wycieczce do Rumunii spotkałem napis na murze "Wisła Kraków - Jeb*ć Żydów". Nawet w języku potocznym powszechnie używamy inwektyw "Ty Żydzie", "Nie bądź Żyd", "Wycyganić" itp. O pobiciach i innych incydentach na tle rasowym rzadko słyszymy tylko dlatego, że niewielu przedstawicieli innych ras u nas mieszka - jesteśmy jednak bardzo spójnym etnicznie krajem. Oczywiście, że ten problem dotyczy marginesu społeczeństwa. Oczywiście, że gdzie indziej jest tak samo, albo i gorzej (pracowałem swego czasu w UK i napięcie pomiędzy różnymi kulturami w biedniejszych dzielnicach było aż nie do wytrzymania). Problem w tym, że "na zachodzie" takie zachowania są piętnowane, a u nas jest na nie ciche przyzwolenie. Popatrzcie ile na manifestacjach politycznych jest transparentów, gdzie przeciwnicy są wyzywani od Żydo-masonów, Żydo-komuny, Żydowskich kolaborantów itp. Czy ktokolwiek kiedyś na to zareagował? Nie. Nikogo nie pociągnięto za to do odpowiedzialności, więc co się dziwić, że warcholstwo czuje się bezkarne. Skoro można bezkarnie opluwać, to następnym razem pobiją, bo czują się bezkarni. Nie wybielajmy się, bo swoje mamy w tej kwestii za uszami. Innym tematem jest, że niektórzy nam wytykają drzazgę a nie widzą belki w swoim oku. Oj napatrzyłem się w Krakowie na pijanych wyspiarzy, niemało. Choć z trzeciej strony pijani studenci na juwenaliach robią wcale nie mniejszą zadymę.
  16. A z ciekawości zapytam: Jaki kierunek i jaka uczelnia? Obstawiam w ciemno Turystykę i Rekreację
  17. Polecam GRAPHERa. Takiego wykresu nigdy w nim nie robiłem, ale przy wielu innych zakręconych wykresach okazał się niezawodny.
  18. Z mojego doświadczenia radzę bardzo ostrożnie dawkować przyprawy i gotować nie dłużej niż 5 minut - zbyt duża dawka lub zbyt długie gotowanie dają w piwie nieprzyjemną goryczkę - taką jak ma np. cynamon wyjadany na sucho - nic przyjemnego.
  19. TomX

    Krwiodawstwo

    Mam na koncie 6 donacji krwi pełnej. Niestety jestem w stanie oddawać krew max. 2 - 3 razy w roku, cały okres kwiecień - październik jadę na lekach na alergię Zwykle po oddaniu krwi idę normalnie na uczelnię na zajęcia, chyba, że senność mnie zmorzy - a prędzej czy później po każdej donacji padam jak ścięty i po prostu muszę przespać 12 godzin. Mój rekord donacji to 20 minut od rozpoczęcia wypełniania formularza do wyjścia z paczką czekolad - na akcji wyjazdowej "Wampiriada", udało mi się trafić moment bez kolejki... Szczerze mówiąc nigdy nie oddawałem krwi w RCKiK, zawsze na jakiś akcjach wyjazdowych. Przyznaję się bez bicia, że pierwsze oddanie krwi motywowałem po części chęcią zerwania się ze sprawdzianu z historii. Reszta klasy też nie chciała pisać, więc zorganizowaliśmy akcję wyjazdową, panie z RCKiK w Katowicach w dniu naszego sprawdzianu przyjechały do szkoły, rozstawiły sprzęt na sali gimnastycznej, korzyści były dwie: Nie pisałem sprawdzianu ze znienawidzonego przedmiotu i przy okazji ponad 60 licealistów tego dnia oddało krew Ostatnio zarejestrowałem się także jako dawca szpiku. kosztowało mnie to 30 minut w RCKiK. Żaden problem, a warto.
  20. TomX

    Ken Follett

    Dobra, książkę pochłonąłem już jakiś czas temu. Za komentarz niech starczy stwierdzenie, że nie mogę się doczekać wydania 2 tomu Dawno (od czasu Filarów Ziemi) nie byłem tak wkurzony, że książka się już skończyła, chciałbym jeszcze dalsze 1000 stron Napisane jak to u Folletta - nie ma chwili, gdy akcja byłaby nudna, od początku wpadamy w wir wydarzeń z którego wcale nie chcemy się wydostawać. Sceny seksu niestety czasami wyskakują "ni z gruchy ni z pietruchy", całkowicie przypadkowo i w niewiadomym celu, ale nie jest to wielki mankament. Książka rewelacja, rzeczywiście pozwala zbudować sobie żywe wyobrażenie I Wojny Światowej - zaryzykował bym stwierdzenie, że z tej książki (przecież popularnej fikcji, a nie książki historycznej) dowiedziałem się o Wojnie więcej niż we wszystkich szkołach razem wziętych. Polecam.
  21. 1) Projekt. No właśnie, ileż to było projektów, które nawet nie dotrwały do fazy głosowania! A ten wygląda na to, że jest jeszcze w konsultacjach - czyli wszystko się może zmienić. Ale wp i ogólnie portale internetowe potrzebują taniej sensacji. 2) Zakaz sprzedaży w obszarze kąpielisk - podpisuję się obiema rękami. O mało co nie zostałem kiedyś WOPRowcem i miałem okazję się naoglądać co oznacza połączenie woda + alkohol.
  22. No i ukręciłem pierwszą musztardę - 80g białej gorczycy zmielonej na grubą mąką, ocet spirytusowy (nie lubię winnych/owocowych...), woda, szczypta soli, cukru, pieprzu cayenne i curry. Jak na razie (5 min od sporządzenia ) efekt nie powala - najpierw sam ocet, potem sama gorycz gorczycy... Ale i tak zjadliwa Mam nadzieję, że za kilka dni się bardziej zharmonizuje...
  23. Piłem ukraińskie "Desant Specnaz" z plastiku. Mimo wszelkich uprzedzeń (dostałem litra jako prezent) musze przyznać, że w kategorii mocnych lagerów nie mamy w Polsce nic porównywalnie dobrego z tym ukraińskim mózgotrzepem. Przyjemnie się piło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.