Przez jakiś czas nic się nie działo, jednak dzisiaj znalazłem trochę czasu i przystąpiłem do drugiej próby uwarzenia witbiera. Poprzedni wit był zdecydowanie za bardzo kolendrowy, bez jakiejkolwiek nuty pomarańczy. Właściwie w smaku nie było nic oprócz kolendry, tym razem dałem jej o połowę mniej i znacznie zwiększyłem ilość skórek z cytrusów.
#21 - Witbier #2
Zasyp:
2,50kg - Pilzneński Heidelberg
2,00kg - Płatki pszenne*
0,50kg - Słód diastatyczny
0,50kg - Słód owsiany
0,25kg - Słód zakwaszający
0,10kg - Biscuit
*płatki najpierw gotowano przez 10' w 10l wody, następnie dodano 6l chłodnej wody i ustalono temperaturę pierwszej przerwy.
Zacieranie:
67°C - 120'
mash-out
Chmielenie i przyprawy:
60' - 15g Hellertauer Mittelfrueh; 4,8%; granulat
30' - 10g Hellertauer Mittelfrueh; 4,8%; granulat
7' - Skórki z cytrusów - 78g z pomarańczy, 33g z grejpfruta, 19g z cytryny; + 5g Kolendry indyjskiej
3' - Skórki z cytrusów - 78g z pomarańczy, 33g z grejpfruta, 19g z cytryny; + 5g Kolendry indyjskiej
Obliczenia:
Kolor - 7,4EBC
Goryczka - 11,7IBU
Wydajność (wg BS) - 78,9%
Drożdże - gęstwa po poprzedniej warce - Wyeast 3787 Trappist High Gravity
Wyszło 24,5l, 12,6°Blg.
Skórki z cytrusów obrane tylko cienka warstwa, bez "białego". Zbierane przez ostatni czas i zamrożone.
Próbę jodową zrobiłem po godzinie zacierania, wyszła (jak można się spodziewać) pozytywna, po kolejnej godzinie negatywna. Słód owsiany (wiem, że tradycyjnie używa się surowego owsa) przed śrutowaniem lekko zwilżyłem i grubiej ześrutowałem, została praktycznie cała łuska. Zapewne przez to obyło się bez problemów z wysładzaniem.