Warka LX - Pszeniczne
Niby mamy przerwę w sezonie piwowarskim, ale siedzę w domu, trochę się ochłodziło, no i pociągnęło wilka do lasu.
To piwo miało być pszeniczne ale nie w stylu hefe weizen, w dodatku 100% słodu pszenicznego.
Aby ułatwić sobie filtrację pszenicy, ktoś mi kiedyś poradził, żeby wykorzystać łuskę z owsa. Na pobliskim bazarze kupiłem 2 kg owsa, ześrutowałem (co za męczarnia bałem się że połamię korbę od śrutownika) no i nie bardzo potrafiłem oddzielić łuskę od ziarna. Podwójne przesiewanie przez sito pozwoliło na pozbycie się może połowy, nie mniej jednak część została razem z łuską. Desperacka próba odwiania łuski za pomocą suszarki do włosów też okazała się zupełnie nietrafiona.
Na koniec część owsa trafiła także do zasypu.
Zacieranie, warka liczona na 36 litrów:
7,5 kg słodu + bliżej nieokreślona dawka owsa z łuskami wsypana do 19 litrów ciepłej wody i przerwa zakwaszająca w 37 stopniach na 30 minut. Następnie dodatek 11 litrów wody o temp. 79 stopni doprowadził całość do 52 stopni, gdzie zrobiłem 10 minut przerwy białkowej. Po tym czasie podgrzanie do 63 stopni i przerwa scukrzająca na 15 minut, znowu podgrzanie do 71 stopni i przerwa na 45 minut.
Coś mi się zapomniało i ta przerwa się jeszcze trochę wydłużyła.
Wygrzewanie w 78 stopniach przez 10 minut i filtracja.
Filtracja poszła znakomicie i bezproblemowo.
Gotowanie przez godninę, chmielenie 55 gram lubelskiego przez 60 minut, 25 gram lubelskiego przez pół godziny i nastepnie 30 gram H. tradition na ostatnie 7 minut. Tuż przedtem wlałem około szklanki syropu sosnowego, który kiedyś teściowa przywiozła od jakichś Sióstr, że niby lekarstwo. Mam nadzieję, że piwu nie zaszkodzi.
Po wystudzeniu zadane gęstwą 1010 american wheat i zapakowane do lodówki na 16 stopni.