Skocz do zawartości

Glowa

Members
  • Postów

    250
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Glowa

  1. 55 Dry stout na kveikach Porter angielski na kveikach (Ciemne babskie/ciemne łagodne) W zamyśle ma to być lekkie, ciemne piwo, niezbyt palone, nie wykluczam że z jakimiś dodatkami na cichą. 27 stycznia Namoczyłem 200 gramów zmielonego w młynku do kawy słodu pszenicznego czekoladowego Weyermann 800-1200 EBC w gorącej wodzie. Gotowałem ok 60 minut z 20 gramami marynki 7.1% co powinno dać ok 30 IBU. Następnie dolałem 1.7 kg jasnego jęczmiennego ekstraktu i dodałem pożywkę drożdżowo cynkową. Schłodziłem garnek na balkonie, przelałem do fermentora wraz z wodą oazą prosto na część(1/3 na oko) gęstwy po warce 53. Temperatura początkowa brzeczki kilkanaście stopni, temperatura fermentacji pokojowa. 20 lutego Zabutelkowałem ok 11 litrów piwa z dodatkiem około 60 gramów cukru wanilinowego. W smaku piwo umiarkowanie intensywne, ale przyjemne. Goryczka niska, paloność bardzo niska, w smaku dość pełne i czekoladowe. 5 marca Piwo łatwe, dla szerokiego grona odbiorców, pijalne, ogólnie nie ma się czym zachwycać, proste piwo po prostu do picia.
  2. 54B 16 stycznia Session IPA, 8 litrów 13Brix. Weimea 25 gramów 13% alfakwasów na chyba 15 minut sypnięte luzem do garnka. Ok 30 gramów Nelson Sauvign dosypywanych po trochę na whirpool i hopstand bez dokładnego mierzenia czasu i temperatur. Fermentacją zajmą się uwodnione drożdże US-05. Brzeczka zadana do drożdży (bo uwadniałem je w fermentorze) w temperaturze 8 stopni (mały fermentor z brzeczką włożyłem do dużego wiadra z zimną wodą i wystawiłem na mróz no i tak wyszło xD a że była 2 w nocy także już nie czekałem aż się brzeczka ogrzeje). Temperatura otoczenia około 11-12 stopni (za kilka dni będzie około 13-14 stopni, w ten weekend są przeokrutne mrozy). Przy przelewaniu za pomocą wężyka zanurzonego w hopspiderze niestety zatkał się hopspider, także olałem go i zlałem normalnie prosto z wiadra do fermentora brzeczkę zostawiając jakiś litr-dwa z większością chmielin w garze (trochę się dostało do fermentora, ale tylko trochę). 18 stycznia piwko przeniesione na schody do 14 stopni 26 stycznia piwko prezniesione wyżej na schody do ok 16 stopni 5 lutego zlano na cichą do fermentora z kranikiem z odrobiną witaminy C i przeniesiono spowrotem do 12 stopni. 11 lutego Zabutelkowano 7.5 l piwa z dodatkiem 37 gramów cukru. Prosto z kranika delikatnie po ściance, bo nie miałem zaworka grawitacyjnego. Zapomniałem również o witaminie C do rozlewu. Barwa jasnozłota, piwo lekko opalizujące, nagazowania brak. W smaku goryczka średniointensywna, lekko zalegająca. Lekko słodkie. Aromat owocowy, chmielowy, lekko estrowy(heksanian etylu? wydaje mi się, że pojawił się dopiero teraz, bo gdy zlewałem na cichą to nie go nie czułem). 23 lutego W 13 stopniach po 12 dniach piwo się już lekko nagazowało. Piwo jest całkiem klarowne, barwa jasna, goryczka przyjemna, średnio-intensywna, może lekko zalegająca - obstawiam przez fermentację z odrobiną chmielin, aromat jest przyjemny, chmielowy, powiedziałbym leśny i lekko owocowy. 5 marca Ogólnie piwo jest czyste, klarowne, przyjemnie chmielowe, goryczka dość intensywna się wydaje, ale trochę ściągająca.
  3. Warka 54 16 stycznia Jedno zacieranie, dwa warzenia. Koźlak majowy na gęstwie po schwarzbierze. Notatki z pamięci. Zacieranie: 8 kg słodu pilzneńskiego ześrutowanego elegancko z pomocą śrutownika i wiertarki, 19 litrów wody, trochę łuski gryczanej przepłukanej pod kranem byle jak. Na styk zmieściło mi się to w garnku. 1.5h w około 69 stopniach plus wygrzew do może nawet 80 stopni. Filtracja: sraczwężyk. Warzenie i fermentacja: 54A Mocny jasny lager, czyli chyba koźlak majowy. 17 litrów 20Brix. 25 gramów chmielu Weimea (13% alfakwasów) na 60 minut w hopspiderze. Chłodzenie chłodnicą do 30 stopni a potem wystawione na mróz. Brzeczka o temperaturze 8 stopni poleciała prosto na całość gęstwy S-23 pozostałej po schwarzbierze, którego przelałem na cichą chwilę wcześniej. Temp otoczenia ok 8-10 stopni w rogu w piwnicy przy rurze wentylacyjnej (na termometrze umieszczonym na pokrywie fermentora, tuż przy rurze nawet 5 stopni było). 6 lutego Fermentuje sobie wesoło. 23 lutego Próbka wzięta strzykawką. Smakuje jak naprawdę mocny, czysty lager. Nigdy niczego podobnego nie piłem. Jestem zachwycony. 11 Brix = 5.3 Blg. 20 marca Piwo było w piwnicy od dłuższego czasu w temperaturze około 13-14 stopni. Przeniosłem na "cold crash" na 12 godzin na dwór w okolice 0 stopni. Przed butelkowaniem i dodaniem cukru brzeczka miała 10 Brix czyli 4 Blg, ale mierzone refraktometrem w zbyt niskiej temperaturze czyli w sumie nie wiem do ilu zeszło. Zakładając że do 4 Blg z początkowych 19 Blg, to będzie jakieś 8 % alkoholu. W ogóle nie czuć, bo w piwie dominuje diacetyl. Maślany, śliski na języku. Imperialny czeski lager jak nic. Szkoda, bo miesiąc temu to piwo było zachwycające. Zabutelkowałem nieco ponad 15 litrów piwa z dodatkiem 80 gramów cukru. Zdecydowałem się na przyspieszone butelkowanie, bo chcę na wielkanoc poczęstować rodzinę i znajomych piwem, które będzie smakować podobnie jak zwykłe piwo ze sklepu 30 kwietnia Nagazowanie dość niskie. Drobna piana zostawiająca lekki lasing. Barwa jasnozłota, klarowność bardzo dobra. W smaku maślany diacetyl. No średnio to wyszło, bardzo średnio. 13 czerwca Piwo bez zmian. Mocny, słodki lager, wciąż maślany. Nagazowanie średnioniskie.
  4. Roztwór 8 gramów ZnCl2 w 1 litrze wody demineralizowanej, 1 ml roztworu na 10 litrów brzeczki + martwe drożdże (piekarnicze albo z gęstwy) dodane pod koniec gotowania
  5. Warka 53 kveik APA z ekstraktu 5 stycznia 1x1.7kg ekstrakt słodowy jasny , 200 gramów glukozy(dolane w roztworze po kilku dniach fermentacji), 20 gramów marynki 2019, 7.1 % alfakwasów przez 40 minut (25 IBU) w hopspiderze, odrobina domowej pożywki gęstwowo-cynkowej, niecałe 10 litrów oazy chłodzonej na dworze, drożdże suszone kveik HotHead dzięki uprzejmości browaru Sesquialtera. Około łyżeczki drożdży uwodnione w małym słoiczku przez 10 minut. Fermentacja w pokoju. Około 11 litrów około 12 Blg. 8 stycznia Dopiero po 3 dniach pojawiła się piana fermentacyjna. Następnym razem obowiązkowo starter!!! 27 grudnia Zlano na cichą, gęstwa zebrana, dodano 25 gramów Amarillo 2018. Na powierzchni piwa przed zlaniem było trochę piany, coś jak po US-05. 1 lutego po 6-godzinnym cold crashu w temperaturze -4 stopni (chmiel elegancko opadł na dno), zabutelkowałem 10.5 litra piwa z dodatkiem 85 gramów cukru. Piwo jest chyba niedofermentowane, bo pokrywa fermentora była konkretnie wypukła, mimo kilkukrotnego upuszczania powietrza. Zabutelkowałem bo nie chciałem więcej trzymać chmielu w piwie, połowę w PETy, także w razie przegazowania szybko się spije. Aromat lekko owocowy plus chyba aldehyd, taki lekko rozpuszczalnikowy. W smaku szorstkość w posmaku, chyba aldehyd. Paskudne na ten moment. Trzeba było zrobić starter.
  6. Warka 52 Piwo z mango 14 grudnia 3 litry wody gotowane z 30 g marynki 2019 7.1 aa przez 40 minut (na 35 IBU wg brewness) w hopspiderze, pod koniec dodane 1.7 kg ekstraktu jasnego, odrobina starej gęstwy kveikowej do gara, odrobina pożywki cynkowej do gara, do chłodzenia do zlewu z zimną wodą na godzinę, rozrobiono z zimną oazą do około 25 stopni, dodano trochę(ze 3 łyżki) 3-dniowej gęstwy voss kveik. Za parę dni dodam 1 kg przecieru z mango (20 gramów cukru na 100 gramów puree). Piana solidna, po około 12 godzinach nad 11 litrami brzeczki aż pod pokrywę 15 litrowego fermentora, ale nie ucieka na podłogę. 19 grudnia Mango dodane pod koniec fermentacji burzliwej. 6 stycznia 16godzinny cold crash w temperaturze około 0 stopni nic nie dał. Kilka litrów brzeczki to błoto. Przelewałem rurką w hopspiderze, który dodatkowo był w nylowej siateczce, często zatykało się to cholerstwo. Zabutelkowałem 8 litrów piwa z dodatkiem 48 gramów cukru wanilinowego (liczyłem że będę miał 10-11 litrów piwa). Z pozostałych 4 litrów wlałem na chama przez lejek prosto do 2 petów 1.5 litrowych. W aromacie średnio intensywne mango, w smaku średnoi intensywne mango i zaznaczona goryczka. Więcej owocu czuć w aromacie niż w smaku. Goryczka nie jest wysoka, ale moim zdaniem nie komponuje się z mango jakoś super. Kolor bardzo soczkowo-pomarańczowy. Nawet dobre, ale nie zachwyca. Myślę, że wyjdzie coś w rodzaju bojana mango. 13 stycznia Tydzień po zabutelkowaniu nagazowanie już jest. Degustacja porównawcza 1. Moje piwo 2. Cieszyński sour ale 3. Bojan smakowe z mango. Najlepsza oczywiście dwójka, najbardziej czuć mango, lekka kwaśność, największa gęstość. Trójka chamsko słodko-owocowo-sztuczna. Jedynka niczym się nie wyróżnia, ot zwykłe piwo o niezbyt intensywnym aromacie i smaku mango. Dlaczego? Za mało mango? Brakuje też pełni, gładkości, jeśli powtórzę to piwo to koniecznie ze słodem pszenicznym i/lub płatkami. Z plusów, jedna z degustujących osób wyczuła wanilię.
  7. Cukier z soku jest fermentowalny, w składzie na opakowaniu jest ilość cukru/węglowodanów. Kiedyś dodałem ok 15-20% soku 100% pomarańczy do kwasa, ale dodawałem na cichą fermentację i pozwalałem przefermentować ten cukier i dopiero butelkowałem. Wyszło nawet ok
  8. Warka 51 Schwarzbier Pierwszy lager. Nie mam wobec niego żadnych oczekiwań, chcę sprawdzić jak wyjdzie i przy okazji zużyć stare drożdże S-23 które mi zalegają w lodówce od lat. Może wykorzystam gęstwę później na jakieś mocniejsze piwko. Wybrałem schwarzbiera, żeby ciemniejsze słody przykryły prawdopodobne wady z fermentacji . Zasyp wymyślony na szybko z tego co akurat miałem, drożdże S-23 przeterminowane, chmiel dość stary z 2018 roku. Na gęstwie po tym piwie powstanie prawdopodobnie koźlak majowy. 11 grudnia Zasyp 2.8 kg słodu pilzneńskiego 0.15 kg caramunich 3 0.15 czekoladowy 1200 Zacieranie około 1.5h, zaczynając 67 stopniach, po ok 40 minutach podgrzano do ok 73, potem wygrzew do 79. Filtracja to piekło. Słód został zbyt drobno ześrutowany, wiertarka poszła w ruch i nie zareagowałem w porę. Sraczwężyk co chwilę się zapychał. Przelewałem z wiadra do wiadra, mieszałem, czasem coś tam poleciało, w końcu dodałem prosto do zacieru łuskę gryczaną(bez przepłukiwania) i po zamieszaniu jakoś poszło. Ciekawe czy jakieś aromaty gryczane wyjdą w gotowym piwie. Gotowanie 10 minut. Była 1 w nocy i wrzuciłem chmiel od początku gotowania zamiast na ostatnie 10 minut, więc żeby nie przechmielić gotowałem tylko 10 minut . W garnku 15 litrowym przy mocy 2000W (max 3500 na kuchence) brzeczka wykipiała. Czy pojawi się DMS? Zobaczymy. Chmielenie 10 minut 50 gramów Simcoe (wpisałem trochę mniej alfakwasów, bo chmiel z 2018) co ma dać 30 IBU. Nie mam żadnych polskich/czeskich/niemieckich chmieli w tym momencie w domu. Do chmielenia użyłem siateczki nylonowej zawieszonej na łydze piwowarskiej, taki bieda zamiennik hop spidera, bo akurat mój hopspider był niedostępny. Patent sprawdził się znakomicie. Chłodzenie Chłodnicą. Zużyłem ok 90 litrów wody i schłodziłem ok 14 litrów brzeczki do 14 stopni. Fermentacją zajmą się drożdże S-23, przeterminowane 9 miesięcy. Zadane w temperaturze 14 stopni, Tak wiem, trochę za wysoko. Temperatura fermentacji ok 12-13 stopni w piwnicy. Wyszło ok 13-14 litrów brzeczki 13 brix = 12.5 Blg. Po 24 godzinach jest już ładna 0.5-1 centymetrowa piana na powierzchni brzeczki. 27 grudnia Po 2 tygodniach spróbowałem odrobinkę z fermentora. Drożdże unoszą się w toni piwa, na tafli symboliczne pozostałości piany. Piwo jest zbyt jasne, nie jest to żaden schwarzbier Piwo wyszło bursztynowe. Piwo ma jakieś tam zapachy od pracy drożdży, nie umiem ich dokładnie zidentyfikować. Lagerem bym tego nie nazwał na ten moment Poza tym w smaku przyjemna goryczka i chmielowy posmak. 16 stycznia Zmierzone 7.5 Brix, czyli niecałe 4 Blg. Przelane na cichą i zostawione w piwnicy w kącie (w temperaturze około 8 stopni). 5 lutego Zmierzone 6.5-7 Brix. Stoi sobie w około 10 stopniach. Przyjemna goryczka, może nawet przypomina to trochę lagera. 28 lutego Zabutelkowano jakieś 13 litrów z 70 gramami cukru i witaminą C. Butelki myte w zmywarce, godzina 65 stopni, z dodatkiem odrobiny nadwęglanu sodu zamiast tabletki do zmywania. Przy rozlewie mogłem trochę utlenić, bo wziąłem za długi wężyk do zaworka grawitacyjnego. Barwa brązowa, na pewno nie czarna, piwo nawet klarowne, w smaku raczej czyste, goryczka bardzo przyjemna, ziołowo-iglasta? Ciemnych aromatów/smaków nie umiem opisać. Piwo ogólnie jest dobre, pijalne, dobrze wchodzi i o to chodzi. 7 Brix. 8 marca Po tygodniu w temperaturze pokojowej (kilka butelek mam w temp pokojowej, reszta w piwnicy). Piwo już lekko nagazowane. ciemnobrązowe, słodowe, lekko kawowe, może orzeszki w karmelu? Lagerowy charakter jakby zaniknął (może przez refermentację w zbyt ciepłej temperaturze), ale jest bardzo dobre i nie przypomina niczego co piłem. 19 marca Nagazowanie średnie. Goryczka bardzo przyjemna, poza tym na mój gust jest trochę zbyt słodkie, takie powiedziałbym babskie. Wydaje mi się, że lagerowy charakter gdzieś zaginął. Mimo to piwo jest dobre. Jak widać, piwo wyszło dość jasne jak na schwarzbiera. Na zdjęciu porównanie z "porterem angielskim" na kveikach. Na mój gust piwo trochę zbyt słodkie, dominuje hmmm taka bardzo rozwodniona kawa oraz chyba ciemne pieczywo. Następnym razem zmniejszyłbym ilość caramunich i dodałbym palonego słodu pszenicznego. 5 kwietnia Nagazowanie średniowysokie, goryczka przyjemna, poza tym takie koźlakowe, ciemny chlebek, to przeszkadza, ale poza tym to ogólnie dobre. 5 maja Butelka która była w temperaturze pokojowej delikatnie się przegazowała. 13 czerwca Ostatnie butelki. Piwo stało w 19 stopniach i delikatnie się przegazowało - nie wylatuje z butelki, ale przy nalewaniu tworzy się głównie piana, także butelkę trzeba rozlać na 2 szklanki półlitrowe. Ogólnie piwo jest dobre, chmielowość zniknęła z czasem, pozostała słodowość.
  9. Warka 50 APA bezglutenowe z brewkitu Mangrove Jacks 2.5 kg. Z powodu dostępności tylko 15 litrowego fermentora zdecydowałem nie dodawać glukozy i zmniejszyć ilość gotowego piwa. 24 listopada wieczorem Nachmielony ekstrakt rozrobiony w 2 litrach gorącej wody i potrzymany trochę na ogniu, bez burzliwego gotowania. Dodano odrobinę pożywki cynkowej. Garnek wstawiony do zlewu do zimnej wody w celu ochłodzenia brzeczki. Po 2 godzinach przelaliśmy to do wiadra dolewając chłodnej wody źródlanej z dworu, uzupełniając do około 12 litrów. Fermentacją zajmie się duża łyżeczka (taka większa łyżeczka ale jeszcze nie łyżka) miesięcznej gęstwy kveikowej z poprzedniej warki (trzecie pokolenie). 25 listopada Piana fermentacyjna pojawiła się po około 24 godzinach. Start raczej spokojny, temperatura zadania drożdży była raczej niska, temperatura otoczenia raczej stabilne około 21 stopni. 9 grudnia po 15 dniach nachmielone na zimno chmielami dodanymi do brewkitu (nie wiem jakie) 10 grudnia po ok 24 godzinach piwo przeniesione na cold crash na parapet na noc, temperatura otoczenia -1 stopień C. 11 grudnia Zabutelkowano 14 litrów piwa z dodatkiem 70 gramów cukru i odrobiny witaminy C. W trakcie cold crashu piwo nie zamarzło, a chmieliny elegancko opadły na dno. Dolano 1.5 litra wody primaevry i ok litr kranówy.
  10. 26 września American Wheat Session barleywine z ekstraktu na kveikach 12 l, 18 Blg 1.7 kg ekstraktu słodowego pszenicznego, z polskiego sklepu, wyprodukowanego w Czechach. 3,5 litra gęstej brzeczki prosto z garnka do fermentora (przy przelewaniu brzeczka trochę się napowietrzyła - jest to błąd, ale już nie chciałem się rozdrabniać w wężyki do przelewania, to jest warka na szybko). Po około 3 godzinach dolano 5 litrów wody, która była kilka godzin w zamrażarce i około 2.5 litra wody z lodówki. Przy rozlewie zostanie dodana herbatka chmielowa z domowych zbiorów, na kilka dni zostanie też dodany chmiel na zimno. Dodana cała paczka suchych kveików M12. Fermentacja w temperaturze pokojowej, czyli pewnie nieco ponad 20 stopni temperatura otoczenia. po ok 14 godzinach od zadania drożdży dolałem drugą partię brzeczki, 3 litry brzeczki z 1,7 kg ekstraktu słodowego jęczmiennego. Jest to kolejny moment, w którym piwo zostało napowietrzone. Ciekaw jestem co z tego wyjdzie TO DO: PAMIĘTAĆ ŻEBY POJECHAĆ NA DNIACH NA "PLANTACJĘ", ZEBRAĆ CHMIEL I ZROBIĆ HERBATKĘ CHMIELOWĄ DO SŁOIKÓW!!! 22 października nachmielono na zimno 50 gramów Amarillo 2018 w papierowych woreczkach do parzenia herbaty bez zlewania na cichą. 23 października po kilkunastu godzinach wieczko od wiadra jest konkretnie wypukłe - wznowiona fermentacja, hop creep ? Pogooglowałem i faktycznie amarillo wykazuje duży potencjał do hop creepu. https://www.brewersassociation.org/wp-content/uploads/2020/05/CBC-Online-Seminar-Presentation-Hop-Creep-What-It-Is-and-Approaches-to-Managing-It.pdf 25 października rano Zabutelkowaliśmy z dodatkiem 50 gramów glukozy prawie 12 litrów piwa. Herbatka chmielowa z 25 gramów Citry, granulat gotowany pół godziny plus 25 gramów na chłodzenie tejże herbatki chmielowej, później odfiltrowane na sitku z naciągniętą wygotowaną rajstopą. Efekt mizerny, coś tam czuć ale ani goryczka ani aromat nie powala. Połowę piwa zabutelkowaliśmy w butelki z zakręcanym kapslem. Do dezynfekcji butelek skorzystaliśmy ze zmywarki, dodaliśmy też tam zaworek grawitacyjny który się popsuł, zaginęła sprężynka i piwo było rozlewane bezpośrednio z kranika. 11 listopada Ktośtam wyczuł lekkie cytrusy, ale ogólnie piwo przypomina bardziej lekkie barleywine. Głównie słodkie, słodowe, goryczka niska, piwo smakuje kobietom, nie czuć alkoholu. Jakieś tam estry chyba są, ale ogólnie w ciemno nie zgadłbym że to kveiki, nie ma tej "charakterystyczności" która wychodzi w lekkich jasnych piwach.
  11. Technolog z tej firmy opowiadał trochę na temat prowadzenia fermentacji miodów i pożywek w podlinkowanym niżej filmie na YT. Z tego co zrozumiałem, najważniejszą pożywką jest fosforan dwuamonu (DAP) którą się dodaje na początku i po kilku dniach fermentacji, najlepiej z dodatkiem tiaminy (TAP u niech w sklepie), po paru dniach też polecają dodatek pożywki na bazie drożdży, czyli pewnie ten Springferm (ciekawe czy można użyć zamiast tego np. przegotowanej gęstwy drożdżowej).
  12. Alison - Stout Barwa czarna, średnio-niskie nagazowanie, piana drobnopęcherzykowa, niezbyt obfita, jasnobeżowa. Piwo w smaku i aromacie intensywnie palone, wydaje się bardzo treściwe jak na 13 Blg. Goryczka średnia. W posmaku, mam wrażenie, wyczułem coś w stylu wiśni w czekoladzie. Porządny stout bez żadnych udziwnień.
  13. Browar Idziego #48 NEIPA Barwa, powiedzmy, złota, piwo dość mocno zamglone, nagazowanie średniowysokie, piana drobna, trwała, zostawiająca ładny lasing. Aromat chmielowy nie jest bardzo intensywny, ale jest. Raczej cytrusowy i coś w stronę białych owoców. Rześkie lekko kwaskowe, pijalne dobre. Alkohol niewyczuwalny. Goryczka wyczuwalna, średnio intensywna, przyjemna. Odczucie w ustach przyjemne, gładkie piwo. Bardzo dobre mimo upływu czasu.
  14. Będzie w tym tygodniu na pewno recenzja każdego z piw Diabelski browar - Marcowe To moje pierwsze domowe piwo marcowe jakie piję, a z komercyjnych to może raz czy dwa zdarzyło się wypić. Barwa ciemnobursztynowa jak na moje oko, może miedziana. Nagazowanie średnie. Piana jest, średniotrwała. Goryczka raczej niska. Słodowość w smaku i aromacie bardzo wyraźna. W smaku raczej słodkie. Kojarzy się z herbatnikami i ciemnym chlebem. Po zamieszaniu piwem i przykryciu szkła ręką, po niuchnięciu wychodzi jakiś dość intensywny, słodki zapach, którego nie umiem niestety nazwać, mogę jedynie powiedzieć że kojarzy mi się słodko. Ogólne wrażenie, jak na chłodny dzisiejszy wieczór piwo jest w sam raz, ale jeśli miałbym wypić takich 3-4 to byłyby dla mnie zbyt ciężkie, zbyt słodowe. Dodatkowo na plus klarowność piwa, mimo że butelka była wstrząsana w transporcie. Słodowość naprawdę bardzo przyjemna.
  15. Wziąłem Alison Stout, Marcowe, NEIPA (wziąłem 1 więcej niż zostawiłem, kiedyś zostawiłem 2 piwka więcej) Zostawiłem Berliner Weisse 100% brett oraz lekkiego, belgijskiego bezstylowca. Stan depozytu: Browar Wielka Sowa - Grodziskie 8 blg - rozlew 19.01.2020 Browar RadiBrew - US Hazy Kafir Wheat IPA - rozlew 09.02.2020 Browar Talip - Oatmeal Stout - rozlew 03.03.2020 Browar Idziego #47 Hazy NZ APA - 12.5°Blg - rozlew 20.02.20 Alison - Stout - 13 Blg - rozlew Luty 2020 Browar Prokrastynacja - Brettliner weisse, rozlew 27.06.2020 Browar Prokrastynacja - Raw session belgian sour weizenbock xD, rozlew 4.07.2020
  16. 3 lipca Belgian Dubbel (nieortodoksyjny) 17 Blg (18 Brix, może trochę mniej) Zasyp taki jak na obrakzu, z tym że karmelowego poszło 0.350 gramów (końcówka worka), a monachijskiego był kilogram "na oko", mogło być trochę więcej. Zacieranie 2 godziny w fermentorze z dolewaniem gorącej wody. 8 litrów ostatnich wysłodzin wygotowane do 4 litrów, na ostatnie 15 minut dodany Mosaic 2018, który ma dać ok 25 IBU, dając piwo zbalansowane i równocześine są to górne widełki goryczki wg brewness. W ostatnich minutach gotowania dodano też 0.5 litra melasy, czyli 0.7 kg. Kupuję na allegro w takich dużych plastikowych pojemnikach. Chłodzenie przez kilkanaście godzin w piwnicy w garnku z zimną wodą, czasem wymieniałem wodę i dodawałem wkłady chłodzące z lodówki turystycznej, tak, wiem, chłodzenie bardzo prymitywne. Drożdże Mangrove Jack 41, gęstwa po warce 45, cała, wlana od razu po butelkowaniu tamtego piwa.Właściwie to brzeczka została wlana na gęstwę. Temperatura zadania drożdży 20 stopni, temperatura otoczenia 21 stopni, na początku trzymam fermentor w dużym garnku z wodą z lodem(ta woda ma kilkanaście stopni). Napowietrzone przez trzykrotne przelanie brzeczki z wiadra do wiadra. Fermentacja: W piwnicy w temperaturze otoczenia 20-22 stopni na początku lipca. Drożdże zadane 4 lipca rano. 5 lipca rano nieśmiało zaczyna się tworzyć piana na powierzchni brzeczki. 21 listopada Po ponad 4 i pół miesiącach w fermentorze (kwestie logistyczno-życiowo-pandemiczne) zabutelkowałem 22 litry piwa z dodatkiem 100 gramów cukru. Końcowa gęstość to ok 7 Brix co po przeliczeniu daje 2 Blg, zatem około 8% alkoholu (https://kalkulatorpiwowara.pl/alcohol pokazuje 8.5, a wzór blg końcowe-początkowe/1.94 pokazuje poniżej 8% ABV). Do połowy warki dolałem trochę alkoholu w którym moczyły się płatki dębowe przez wiele miesięcy. W smaku słodkie. W aromacie i smaku głównie melasa. W wersji a'la barrel aged dębowość jest przesadzona. Do zapamiętania: zielona krata podstawka, czerwona krata "barrel aged" 20 grudnia Nagazowanie średnioniskie. Czuć lekko alkohol, równocześnie czuć melasową słodycz (przesadzoną). Posmak drożdży lekko przeszkadza. Posmak drewna jest raczej mniej intensywny niż przy rozlewie. Goryczka niska. Szału nie ma.
  17. 29 czerwca APA Warzenie w kooperacji z browarem Domi Litr brzeczki po Sour Brett Ale o gęstości 7 Blg zagotowano i dodano 50 gramów chmielu Nelson Sauvign wyciągniętego po chmieleniu na zimno Brettliner weisse na 5 minut. Uzyskaną herbatkę chmielową dodano do 5litrowego roztworu ekstraktu słodowego, jasnego, jęczmiennego, o wadze 1.7 kg. Wg brewness powinniśmy uzyskać ok 30 IBU, zakładam że będzie mniej. Schłodzono w zlewie z zimną wodą. Zmieszano z 6 litrami zimnej wody źródlanej w 15litrowym fermentorze. Do solidnie napowietrzonej 30-stopniowej brzeczki dodano 5 gramów drożdży suchych M12 voss kveik, czyli pół paczki, uwodniwszy je wcześniej. całą paczkę drożdży suchych M12 voss kveik bez uwadniania. 15 lipca Chmielenie na zimno, 50 gramów mosaica 2018 w siateczce na pranie z pepco. Trochę pyłku się przedostalo. w trakcie butelkowania. Tragedii nie ma, ale więcej nie użyję tej metody chmielenia na zimno. 16 lipca Butelkowanie 10 litrów z dodatkiem 48 gramów cukru waniliowego. Dlaczego waniliowego? Bo nie miałem wagi, a 3 saszetki cukru waniliowego łatwo obliczyć. 20 lipca Degustacja. Goryczka jest średnio-niska. Aromat bardzo intensywny. Dziewczyna wyczuwa na początku cytrusy i jabłka. Ja wyczuwam na pierwszym planie aromat leśny, iglasty, a na drugim brzoskwinie, może pomarańcze. Piwo proste, udane. Polecam.
  18. 26 czerwca Sour Brett Ale 5 kg pilzneńskiego/pale ale i ok 1 kg pszenicznego (bydgoszcz) zatarte w fermentorze - kadzi filtracyjnej, po filtracji od razu do drugiego fermentora z odrobiną kwasu mlekowego, no-chill, po kilku godzinach sypnięto trochę lactobacillus plantarum do 40stopniweoj brzeczki, po kolejnym dniu napowietrzono i zadano gęstwę po Brettliner weisse. 23 litry 12 Brix = 11.5 Blg, taka sobie wydajność. Śrutowanie słodu tym razem "firmowe", producent bardzo grubo śrutuje ten słód z bydgoszczy. 27 grudnia Próbka z fermentora. Nie miałem czasu żeby to zabutelkować. Kwaśne i brettowe. Z plusów, nie śmierdzi żadną kapustą czy innymi ogórkami kiszonymi. Z minusów, jest trochę octowe. 17 stycznia Próbka z fermentora. Nie miałem czasu żeby to zabutelkować. Kwaśne, jeszcze bardziej octowe niż ostatnio. Raczej wyleję. Ostatecznie to wylałem
  19. 6 czerwca Yolo Raw Belgian Session Weizenbock / Yolo Raw Belgian Amber Wheat Ale, 24 litry 12 Brix/11,5 Blg. Oczywiście nazwa stylu to żart, robię piwo z tego co mam pod ręką totalny spontan. 2.5 kg pszeniczny (na oko pół worka) 2.5 kg monachijski (na oko pół worka) Słoik herbatki chmielowej ze zbiorów zeszłego roku. // edit: zapomniałem o tym... zapamiętać! Dodać przy rozlewie Drożdże suche M41. Zacieranie 1.5h nawet nie wiem w jakiej temperaturze, słody wrzuciłem do ok 70 stopniowej wody, potem co jakiś czas po prostu dolewałem gorętszej. Dodałem trochę glukoamylazy do zacieru dla pewności, nawet nie wiem ile. Do wody do wysładzania odrobina kwasu mlekowego. Bez gotowania. Bez chłodzenia (no-chill). Drożdże zadane ok 20 godzin po zakończeniu filtracji, temperatury nie zmierzyłem, ale fermentor wydawał się z zewnątrz zimny. Drożdże uwodnione, w średniej kondycji, piana drożdży w kubeczku się nie wytworzyła, tylko pojedyncze bąbelki. Brzeczka napowietrzona mikserem, dość porządnie. Temperatura otoczenia w piwnicy 18 stopni. 26 czerwca 4 Brix. Z kalkulatora wychodzi 0.95 Brix = 1 Blg. W smaku ok, mało wyraziste, czuć lekką belgię, raczej owocowo, trochę słodko. Rozważam rozlew. 4 lipca 23 litry piwa zabutelkowane z dodatkiem 100 gramów cukru. Aromat raczej owocowy, sok jabłko-brzoskwinia. Można by pomylić z jakimś winem owocowym. W smaku lekkie, trochę kwaskowe. Goryczki brak, bo zapomniałem dodać przy rozlewie herbatki chmielowej. Z racji doświadczenia 40 warek to trochę wstyd
  20. @sobieslaw spryskiwacz z około 70% roztworem spirytusu medycznego(5litrowy baniak kupiłem na allegro kiedyś), taki tańszy zamiennik despreja. Używam go zawsze gdy na szybko trzeba coś zdezynfekować, jakąś łyżkę, ręce, słoik z gęstwą, kranik tuż przed rozlewem itp.
  21. 1 maja Berliner weisse / brettliner weisse 20 litrów 9.5 Brix / 9 Blg (zgrubsza) Zasyp (na oko!) 2 kg pale ale 1 kg pszeniczny Zacieranie: w 15litrowym fermentorze umieszczonym w lodówce turystycznej. 1.5h. Słody wrzucone do ok 7 litrów 70 stopniowej wody, po 45 minutach dolano jeszcze ok 5 litrów 75 stopniowej wody. Filtracja: bez problemu, z dodatkiem łuski gryczanej na wszelki wypadek, wężyk z oplotem, dość sprawnie, czasem filtracja zwalniała, ale nic się nie przytkało. Dodano ok 1.5 dużej zakrętki kwasu mlekowego. Ph nie zmierzone - phmetr zostawiony w innym mieście. Gotowanie: brak Chłodzenie: Po filtracji brzeczka poszła prosto do fermentora i pozostawiona sama sobie na noc w garażu o temp. 16 stponi. Bakterie:Lactobacillus plantarum od serowara, na oko 1/3 tego opakowania dodana nad ranem do lekko ciepłej(na oko 30 stopni) brzeczki. Fermentor przeniesiony do 21 stopniowego pomieszczenia. Zakwaszanie trwało ok 48 godzin. Brzeczka ładnie zmieniła barwę na jaśniejszą, nabrała charakterystycznego kwaśnego aromatu, oznak innych drobnoustrojów brak. Drożdże: Autorski blend drożdży brettanomyces(lepiej brzmi, niż mieszanina cholera wie czego, co? a serio do blend amalgamation + wlp648), gęstwa, która długimi miesiącami stała w lodówce. Zostało jej na oko 150 -200ml gęstej, zbitej gęstwy, także chyba niewiele. Została zalana 1 maja odrobiną brzeczki z końcówki wysłodzin (nie mierzyłem blg) na rozruszanie. Zadana 4 maja rano. Jakiejś aktywności nie zaobserwowano - jedynie słoik przy otwarciu syknął. Możliwe że zadałem dużo trupów i do tego brettowy underpitching. Co z tego wyjdzie? Nie wiem. Najwyżej naprodukują się jakieś wady i w końcu poczuję jakieś THP, czy jak sie ta mysza nazywała. To ciemne na dole to źle rozmieszana łuska gryczana Fermentacja: Planowane 3 tygodnie w temperaturze ok 16-17 stopni, czyli temp piwnicy. Rozważam podzielenie warki na 2 części i urozmaicenie przynajmniej jednej z nich jakimś dodatkiem, np. owocem lub chmielem. A może z bazylią?! 5 maja Martwiłem się, że te bretty w słoiku nie wykazywały zbyt dużo aktywności. Jednak 24 godziny po dodaniu "rozruszanego" słoika do brzeczki zaczyna pojawiać się piana, także jestem dobrej myśli. W przyszłości na pewno zawsze będę pobudzał gęstwę brettową przed zadaniem do głównego fermentora. 26 czerwca 4 Brix. 1.65 Blg po przeliczeniu. W smaku dość kwaśne, wytrawne, może lekko wodniste, kwaśność raczej cytrynowa, ale nie bardzo intensywna, przypomina trochę cydr. Na powierzchni piwa widać biały biofilm. Dodałem 50 gramów nelson sauvign na zimno, w tym samym fermentorze co główna fermentacja, w woreczku nylonowym. Chmielenie półtora doby. 27 czerwca Zabutelkowano dokładnie 2 kraty piwa z dodatkiem 82 gramów cukru białego. W smaku umiarkowanie kwaśne. Aromat kwaśno-owocowy. Skojarzenia z sokiem jabłkowym, owocami, może gdzieś tam się przewija ogórek kiszony, ale też cytryna. 2 lipca Nagazowanie symboliczne. W aromacie trochę soku jabłkowego, trochę brettów, trochę cytryny. Czy czuć chmiel? Raczej nie. W smaku jest lekko cytrynowe, dość czysta kwaśność, może z jakąś lekką, dziką, przyjemną nutą. Odczucie w ustach, piwo jest bardzo lekkie, wręcz wodniste. Liczę, że jak się nagazuje, to to odczucie się zmieni. 11 lipca Po nagazowaniu nie ma już odczucia wodnistości. Po ogrzaniu można doszukać się w tle zapachu ogórka kiszonego. Kwaśność przyjemna, jeśli się ostrożnie wleje do pokala bez osadu to klarowność jest bardzo wysoka. 23 czerwca 2021 roku Dałem piwo do depozytu w piwnicy we Wrocławiu, ale nikt się przez rok nie skusił, a bałem się, że się może przez ten czas przegazowało, więc wyciągnąłem z depozytu do degustacji i poczęstowałem domowników. Lekkie, przyjemnie kwaśne piwko, każdy zachwycony. 1 osoba wyczuła zapach bzu. Druga po sugestii pierwszej również. Po zasugerowaniu że może być zapach stajni, reakcja była: a faktycznie może coś tam śmierdzi. Kwaśność cytrynowa, bez kapuchy. Ogólnie super, trzeba dużo takich piwek warzyć nawet z dużym wyprzedzeniem na lato. Klarowność bardzo dobra.
  22. 11 kwietnia 2020 Hoppy California Common Piwo surowe, można powiedzieć coś inspirowanego stoutem czajnikowym od Kopyra. Założenia: - zrobienie piwa bez gotowania zacieranego w fermentorze z kranikiem (mam ograniczone możliwości podgrzewania wody/brzeczki) - zrobienie piwa lageropodobnego Zasyp: 1 kg pszenicznego 2 kg (może troszkę więcej) pale ale Zacieranie: Wsypałem wszystko do 6 litrów ok 70 stopniowej wody. 16.22 Po 45 minutach dolałem 4 litry 75 stopniowej wody. o 17 wysładzanie, jakieś 25 minut to zajęło, 7 litrów poszło do fermentora z hopspiderem z 50 gramami Simcoe 2018, pachnie pięknie. video-1586619239.mp4 6 litrów poszło do garnka, zagotuję to z pozostałością chmielu po hopstandzie. Chmielenie na ostatnie 15 minut. Chłodzenie w wannie, długie i upierdliwe. Drożdże California Lager M54 Mangrove Jacks dodane do fermentora o temp ok 19 stopni. reszta brzeczki dodana o 6 rano następnego dnia, gdy już zaczęła się pojawiać delikatna pianka fermentacyjna, także wyczuwam utlenienie. Temperatura otoczenia stabilne 15-16 stopni. Zapomniałem dodać pożywki drożdżowo-cynkowej. ? 1 maja Po 3 tygodniach w 16 stopniach piwo wygląda dobrze w fermentorze, bez śladów infekcji. Dorzuciłem 50 gramów na 12 litrów chmielu Ahtanum 2018 4.7% aa. Jak otworziłem fermentor to zaśmierdziało mi czymś.. nie wiem, siarkowodorem? Coś podobnego, ale nie perfidne jajko. 3 maja Zabutelkowałem 13 litrów, 70 gramów glukozy. Butelki tylko umyte w 65 stopniach przez godzinę w zmywarce. Smakuje dobrze, może trochę za niska goryczka, chmielowy smaczek jest, cytrusowo-iglasty bym powiedział, ale wziąłem tylko 2 łyczki. W aromacie oprócz pięknego zapachu chmielu jest też chyba siarkowodór, nie jestem pewien co to, ale na bank jakiś smrodek z fermentacji. 9 maja Nagazowanie już w normie. Piana oblepia szkło. Goryczka za niska. Smak lekki, zwiewny, czuć pszenicę, coś w stronę american wheata to jest. Aromat i smak super chmielowy, taki cytrusowo-leśny z nowozelandzkimi skojarzeniami, także ahtanum dał od siebie fajny aromat. To któraś z kolei APA uwarzona z sukcesem jako piwo surowe, także jestem bardzo zadowolony. 4 czerwca Piwo dość klarowne, w smaku "lagerowate", bardzo jasne, lekkie, przyjemne, trochę kwaskowe, może od pszenicy, może od chmielu, nie wiem.
  23. Oatmeal stout z tonką na bitwy piwowarskie. Nie pamiętam kiedy to warzyłem. Zasyp Ok 13-14 Blg. Chmielenie na ok 35 IBU, ale jak dla mnie za słodkie wyszło. FM12 zadane w 16 stopniach, temp. fermentacji na początku ok 18 stopni, później fermentor stał tygodniami bez kontroli. 27 marca Dodałem na 2 tygodnie na cichą tonkę. 7 fasolek, 8.3 grama na 25 litrów. Było to macerowane w tanim rumie chyba przez kilka tygodni. Wlałem razem z tą odrobiną rumu. 13 kwietnia Lany Poniedziałek, czyli zabutelkowałem 25 litrów ze 100 gramami cukru, dość dużo wody dałem do rozmieszania tego cukru. Pomiarów nie robiłem. W smaku dobre, raczej słodkie, paloność dość niska, goryczka dość niska, wybija się pełnia smaku i tonkowy aromat przypominający sweet stouta "Coś na wieczór" z browaru cześć brat z tymże dodatkiem. Jestem zadowolony że uzyskałem wysoką słodycz bez dodawania laktozy. 1 maja Nagazowanie dość niskie, tonka wyczuwalna, ale jak tak wypiłem kilka tych piw to już mnie męczy ten smak. 4 czerwca piwo przegazowane, wychodzi z butelki około sekundę po otwarciu. A fermentacja była dość długa. Pewnie kwestia braku kontroli temperatury. 3 lipca Niektóre butelki bardziej, inne mniej przegazowane. Po porządnym schłodzeniu tylko da się normalnie nalać do szklanki. Opinie o piwie raczej takie, że dobre, ale nie można tego dużo wypić. Deskryptory na tonkę jakie usłyszałem to cynamon i anyż. Czy wykorzystam tonkę jeszcze w piwie? Pewnie tak, ale raczej w mniejszych ilościach.
  24. Glowa

    INFEKCJE

    Zakażenie na 100%, nie wiadomo czym, pewnie dzikie drożdże, mleczakami chyba nie, bo skąd by się zęby wzięły w piwie. A tak na serio to jeśli nie jest kwaśne to nie są to bakterie kwasu mlekowego. Ja takie piwa wylewam, ale jak Ci smakuje to możesz pić ?. Zadbaj o porządną dezynfekcję sprzętu (np NaOH).
  25. Dzięki @Czeslaw za recenzje. Utlenienie pewnie przy przelewaniu na cichą wychodzi, chociaż staram się robić to ostrożnie. Dałem do depozytu obie wersje hornindalowe, chmieloną na zimno wypił Sasuke, Ty niechmieloną. Zrobiłem wersję niechmieloną żeby dokładnie poczuć co dają od siebie te kveiki. Co do dyżuru sędziego, super pomysł, jednak w integracji z piwnym depozytem zrobiłbym to tak: jeśli chcemy oceny sędziego PSPD i nie możemy uczestniczyć w takim dyżurze osobiście, to zostawmy w depozycie piwo z dopiskiem np DYŻUR PSPD i w spisie stanu depozytu taki sam dopisek i jakiś ochotnik wtedy takie piwo na dyżur dostarczy. Nie dawał bym domyślnie najstarszych piw z depozytu, bo sędzia też człowiek i dobrego piwka też by się napił a nie tylko tych co najdłużej zalegają w depozycie (utlenione itp.) ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.