Skocz do zawartości

Glowa

Members
  • Postów

    250
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Glowa

  1. Browar Przepona & Browar Pixie+Dixie - Lambik Barwa jasnosłomkowa, piwo bardzo klarowne, nagazownie średnie, na początku nawet jakaś piana jest. W aromacie głównie siano, w tle trochę końskiej derki. Nie piłem w życiu wiele lambików, więc trudno mi opisać, ale przypomina mi trochę oude gueuze z timmermansa. W smaku to co w aromacie, kwaśność dość niska, piwo bardzo wytrawne. Po przełknięciu pojawia się octowość, która trochę przeszkadza, ale mimo to piwo jest pyszne.
  2. Może zassało drożdże z dna fermentora, nie przejmowałbym się.
  3. Browar Glamdring - Traditional Bock Piwo barwy ciemnobrązowej. Nagazowanie bardzo wysokie, na początku nalewa się sama piana, jasnobeżowa. Czuć karmel, który przypomina mi trochę jakby rozgryźć słód caraaroma, może wszystkie słody z "cara" w nazwie mają taki specyficzny posmak? Poza tym słodowość i przyjemne melanoidyny, jakaś skórka ciemnego chleba. Czuć też suszone owoce, ja czuję suszoną śliwkę, moja dziewczyna rodzynki. Gdzieś w tle wydaje mi się, że jest nutka gorzkiej czekolady. Odczucie w ustach: piwo pełne, treściwe. Wyczuwalny alkohol, powiedziałbym po smaku, że ma z 7% ( choć nie uderza do głowy). Piwo 9-miesięczne, brak jakichś negatywnych oznak starzenia/utlenienia, przynajmniej ja nie wyczuwam. Bardzo dobre. Kurde, po tych waszych lagerach mam ochotę kupić sobie lodówkę do fermentacji i postawić ją na środku salonu
  4. Na początku to piwo (pieprzony stout) było paskudnie fenolowe, nieprzyjemnie pieprzowe, mdłe i za słodkie. Dobrze, że się fajnie zestarzało. Browar Wielka Sowa - Wytchnienie Krecika (Pils Bohemski) Etykieta bardzo ładna, nawet z morską opowieścią, kapsel firmowy, elegancko. Piwo bardzo mocno nagazowane. Barwa jasno złota, raczej ciemniejsza niż większość znanych mi pilsów. Klarowność: powiedzmy opalizujące. Klarowniejsze niż większość pale ale, mętniejsze niż np. pilsner urquel. Piana obfita, drobnopęcherzykowa, część z niej przez jakiś czas utrzymuje się w formie ładnego, kremowego kożuszka, niczym pianka z mleka. W aromacie słodowo-chmielowo. W smaku przyjemnie słodowe, mimo jedynie 4.4 % alk piwo jest dość treściwe. Goryczka średnio-niska, ale mogę być nieobiektywny, bo piłem już dzisiaj IPĘ. Mam wrażenie, że gdzieś tam w tle jakieś jabłko się przewija. Po przełknięciu długo czuć dużo chmielu w posmaku, kojarzy mi się z szyszką lubelskiego (wiem, że to Saaz, ale nie miałem z nim styczności bezpośrednio). Bardzo dobre.
  5. Tak, z przegazowanych wziąłem Koźlaka z browaru Glamdring i Pilsa od Wielkiej Sowy, do tego Farmhouse Ale i Lambic od MistrzaSuspensu, zostawiłem Belgian Dark Strong Ale i Flandersa. Niebawem przyniosę więcej.
  6. Często gotuję w 2 garach, nie widzę przeciwwskazań. Czasem gotuję chmiel w hopspiderze w jednym garnku a w drugim nie, czasem trzymam chmiel trochę w jednym, trochę w drugim, nie zauważyłem jakiejś istotnej różnicy w przypadku chmielenia na goryczkę.
  7. Weizen/mango weizen Wypadałoby w końcu uwarzyć piwo pszeniczne. W planach podzielenie warki na dwie, jedna będzie normalnym weizenem, druga będzie mango weizenem z puszką 0.85 kg pulpy owocowej. 26 października Zasyp: 2.5 kg słodu pszenicznego (mogło być mniej, sypałem na oko) 2 kg słodu pilzneńskiego (mogło być mniej, bo trochę mi się rozsypalo) 0.5 kg płatków owsianych (tak, wiem że nie w stylu) 0.25 kg łuski gryczanej Zacieranie: Godzina na lenia 69->62, pół godziny podgrzewanie do 73, 15 minut przerwy, 15 minut podgrzewanie do 78. Filtracja: Sraczwężyk + sitko z ikei. Otrzymałem 14 litrów 16 Brix + drugi garnek jeszcze troche 7Brixowej brzeczki. Po gotowaniu pierwszej partii otrzymałem 11.5 litrów, po gotowaniu drugiej partii otrzymałem 9 litrów 11 Brixowej brzeczki. W fermentorze mam ostateczne 20.5 litra Czyli wg wzoru (14*(16/1.04)/100+9*(11/1.04)/100)/20.5 = 15 Blg wtf, aż tyle? Chmiel: 10 g Magnum 12% 60' Drożdże: WB-06 Chłodzenie: za pomocą chłodnicy 15 litrowy garnek, 14 litrow brzeczki, zeszło do ok 20 stopni, następnie przełożyłem garnek do fermentora wypełnionego wodą i lodem, zeszło do 12 stopni Do takiej temperatury zadałem uwodnione drożdże około godziny 14, które nie wydają się zbyt żywotne na ten moment... Fermentacja: 12 stopni i w górę, bez lodówki, temperatura sterowana uchylaniem okna Dzień po zadaniu drożdży o 8 rano widać już pianę fermentacyjną, przenoszę do brodzika z zimną wodą i lodem, bo chcę potrzymać pierwsze dni w niskiej temperaturze. Nie wiem ile wzrosła temperatura brzeczki w trakcie nocy, nad ranem w pomieszczeniu 22 stopnie. Fermentor jest w wodzie o temperaturze około 12-15 stopni w ciągu całego dnia. W kolejnych dniach temperatura otoczenia od 15 do 18 stopni w pokoju, także jestem zadowolony i myślę, że fermentacja idzie dobrze, jest piana fermentacyjna, ale nie ma jej bardzo dużo, kilka centymetrów, stabilnie. W kolejnych dniach, powiedzmy 6-9 dzień fermentacji temperatura ok 17-20 stopni w pomieszczeniu, 9 dnia piana opadnięta do takiej kałuży na tafli brzeczki/piwa. Temperaturę podwyższam do ok 20-23 8 listopada Zlałem na "cichą" po 13 dniach - 9 litrów weizen normalny (będę butelkował już z tego fermentora) - 11 litrów weizen z mango 11 listopada Zabutelkowaliśmy 16-dniowego weizena bez mango z dodatkiem 55 gramów glukozy. Wyszła prawie krata. 18 listopada Piwko już nagazowane po tygodniu. Rześkie, mętne, drożdżowe (może nawet za bardzo), lekko kwaśne, lekko bananowe, trochę bardziej fenolowe jak na mój nos. Mało intensywny smak/aromat, ale dobrze wchodzi. Dziewczyna wyczuwa aromat kwiatu mniszka lekarskiego 0_o 28 listopada Troszkę zbyt kwaśne. Czy ja tutaj wlewałem kwasu mlekowego "na oko"? Nie pamiętam, ale więcej tego nie będę robił. Teraz wydaje mi się, że jest bardziej bananowe niż fenolowe. Piana obfita, ale ostatecznie niezbyt trwała. Nagazowanie w normie. Alkohol w smaku niewyczuwalny, ale w głowie po wypiciu calego piwa owszem. Piwo ma 6 Brix, co z początkowego 15 Blg daje 6.5% alk? 2 grudnia Zabutelkowałem ok 10 litrów weizena z mango. Może 11 litrów. krata plus 4 butelki 0.3, ale w kracie było też trochę 0.3. Dodałem 60 gramów glukozy i 2 gramy witaminy c. 6 grudnia Symboliczne nagazowanie. Czuć mango w aromacie. Kwaśne, wytrawne. Dziwne, nie pije się tego przyjemnie. Możliwe że gdzieś tam się pojawia jajko w posmaku. Edycja: jajko tylko raz wyczuliśmy delikatnie. 1 lutego Piwo prawie 3miesięczne. Wychodzi z butelki, ale nie ucieka. Tworzy solidną, dość trwałą pianę. Na zapach koncerniaka - trudno zidentyfikować co dokładnie. Jakiś banan jest, jakiś goździk jest, smakuje jak pszeniczne, ludzie chwalą. Przeszkadza kwaśność(nie pamiętam ile kwasu mlekowego poszło do wysładzania, może przegiąłem) i jest zbyt wytrawne. Nie powtórzę na tych drożdżach.
  8. 20 października Hornindal kveik czyli wariacja na temat tradycyjnego norweskiego raw ale na kveikach, tylko zamiast jałowca sypnę do zacieru całkiem sporo szyszek niemieckiego chmielu, dostanego w prezencie prosto z niemieckiej plantacji (dzięki Agata). Mam Herkulesa, Nuget oraz Perle. Zasyp: - 5 kg słodu pilzneńskiego z Viking malt Zacieranie: Standardowo na lenia od 69 stopni w dół przez jakąś godzinę, potem powoli wygrzew do 78 stopni. Woda: 10 litrów źródlanej kauflandówki 5 litrów kranówy, do wysładzania 18 litrów kranówki. Chmielenie: Szyszki Perle(30 g) i Nugget (170 g) dodane do zacieru. Gotowanie: Nie. Chłodzenie: Nie. Tzn. samoistnie w garnku w ciągu nocy. Napowietrzenie: Nad ranem planuję przelać brzeczkę z garnka do fermentora i napowietrzyć mikserem. Drożdże: Hornindal z Omegi, starter zrobiony bezpośrednio w fermentorze 20 października po południu, nad ranem dodana reszta brzeczki. Wyszło na oko 24 litry ok 14 Brix = 13.5 Blg 21 października Po 10 godzinach po przelaniu brzeczki z garnka do fermentora ze starterem na powierzchni brzeczki unosi się piękna, zbita piana fermentacyjna. 23 października Zebrałem łyżką cedzakową drożdże z góry i suszę je teraz w piekarniku na blasze z papierem do pieczenia, dmuchawka bez grzania, raz na jakiś czas włączam na ok 30 stopni grzanie. Zebrałem ok połowę. Posuszyłem na wiatraku 5 godzin, na noc zostawiłem w piekarniku, nad ranem jeszcze z godzinka z wiatrakiem i elegancko się wszystko pokruszyło i hop do słoiczka 100 gramów do zamrażarki. Ciekawy jestem, czy nie zabiłem tych kveików temperaturą. Na pewno plusem jest to, że już nad ranem kveiki sobie pianę odbudowały na powierzchni brzeczki 27 października Dziś piana fermentacyjna całkowicie opadła. Po tygodniu zeszło do 8 Brix co daje 4 Blg po przeliczeniach. Zatem odfermentowanie na poziomie 70% na ten moment, myślę że jeszcze doje, więc zostawię na jakiś tydzień a potem tydzień cichej. Posmakowałem 2 ml z kroplomierza na język, odczucie wtf? Ciekawy smak, ale zupełnie nie umiem go opisać. 11 listopada zlałem na cichą. Goryczka jest bardzo niska, ale jest - trzeba będzie przed rozlewem herbatkę chmielową zrobić. W smaku jest dziwne, ale dobre, jakieś takie owocowe, opis drożdży mówi o owocach pestkowych, ananasie i suszonej skórce owocowej, może jest coś w tym stylu. Podzieliłem warkę na: 12 litrów bez chmielu 12 litrów z chmielem: 50 gramów Azacca 2017 + 50 gramów Wai-iti 2018 2 litry zmieszałem z resztką saisona i dodałem trochę resztki ze starego starteru brettowego i zlałem do balona. 16 listopada butelkowanie - bez chmielenia na zimno: około 12 litrów 53 gramy glukozy pół łyżeczki witaminy C do tego herbatka chmielowa w postaci 3 garści chmielu herkules o nieznanych właściwościach prosto z plantacji, 10 min gotowania. 5.5 Brix = 2 Blg zakładając 14 Brix początkowego. 85% odfermentowania zatem. -chmielone na zimno ok 11.5 litra 50 gramów glukozy pół łyżeczki witaminy C do tego ta sama herbatka chmielowa. Brix zmierzyłem dopiero po dodaniu cukru... 6 Brix. Nie jestem pewien jak to teraz przeliczyć. W smaku oba piwa są OK, hornindale dały od siebie jakieś dziwne estry których nie umiem nazwać. Chmiel jakiś taki cytrusowo-owocowy, trudno powiedzieć bo wziąłem tylko małego łyczka. Chmiel w smaku nie dominuje bardzo nad aromatem oddrożdżowym, hornindalowość wyczuwalna. Zadowolony jestem z metody odfiltrowywania chmielin. Do fermentora z piwem chmielonym na zimno wkładam hopspider, na zewnątrz którego jest woreczek nylonowy. Wewnątrz hopspidera jest syfon, który zaciąga czyste piwo do fermentora rozlewniczego. 21 listopada Degustacja po 5 dniach. Nagazowanie delikatne, można pić. Wersja bez chmielu na zimno jest specyficzna, ale przyjemna. Nie umiem znaleźć deskryptorów na ten moment. Wersja chmielona na zimno przypomina mi solidną sklepową APĘ, z tych jasnych i mocno nachmielonych. Owocowo-cytrusowo-żywiczne piwko, wszystkiego po trochu. 25 listopada Melon! Melona czuję w wersji nachmielonej. 12 grudnia Piwo ponad 3 tygodniowe. W wersji chmielowej jest fajny balans chmielowo-kveikowy, trudno wyczuć co jest od czego. Wersja bez chmielu też spoko. Nagazowanie w normie, może trochę za niskie. 5 stycznia nagazowanie w normie w każdym piwie. W wersji chmielowej do powtórzenia na pewno. Bardzo trwała i ładna piana! Mam wrażenie, że goryczka mniej zalega niż wcześniej. Może jakaś lepsza butelka albo bardzo chciało mi się pić Patrzcie jakie klarowne: Oczywiście jak wleję ostatni centymetr - dwa z butelki to zrobi się mętne ale fajnie wygląda 16 stycznia czuć nutkę brettową, piwo wychodzi powoli z butelki. Lepsze niż 100% brett, troszkę lambikowo smakuje, charakter kveikowy zaniknął.
  9. Ostatecznie była tygodniowa burzliwa na S-33, a potem 5 miesięcy cichej w petainerze. Przy przelewaniu na cichą musiałem za bardzo napowietrzyć(przelewałem z petainera do petainera i wężyk mi co chwilę uciekał), bo po tych 5 miesiącach octowość w piwie trochę za bardzo wyczuwalna, choć dało się pić. Gdybym mógł cofnąć się w czasie, to zrobiłbym bez przelewania, na samej mieszance. Zabutelkowałem pod koniec czerwca i wywiozłem do piwnicy. W połowie października skosztowałem, nagazowało się (za wysoko jak na flandersa, powiedziałbym nagazowanie na poziomie APY) i muszę przyznać, że jest mniej octowe niż przy rozlewie, także wydaje mi się, że nagazowanie zmniejsza odczucie octowości
  10. Ja dałem ok 25 gramów na litr, ale tylko raz w życiu robiłem milk stouta. Jak nie wiesz ile sypnąć to podziel sobie tę laktozową część warki na mniejsze i różnie je dosłódź, np dodaj 150 gramów laktozy do 10 litrów piwa, zabutelkuj 5 litrów(czyli ok 15 gramów laktozy na litr), dodaj kolejne 50 gramów laktozy, zabutelkuj 5 litrów (czyli w przeliczeniu ok 25 gramów laktozy na litr) i będziesz miał porównanie.
  11. Możesz zabutelkować pół warki bez laktozy, potem dolać syrop laktozowy do fermentora z którego rozlewasz i zabutelkować drugie pół. Raz tak zrobiłem (wersja bez laktozy okazała się lepsza w moim przypadku). Bezpośrednio do butelek nie sypałem nigdy więc nie wiem.
  12. Moje piwa 100% brett na tych drożdżach kojarzą mi się z przejrzałymi owocami (brzoskwinia, jabłko) i wsią, dla mnie to jest zapach takiego wiejskiego podwórka, nie gnój, nie koń ze stajni (może nutka w tle), nawet nie owoce tropikalne, tylko wieś.
  13. 28 września Session Brett Brut IPA (może nazwa na wyrost, bo nie będzie jakoś potężnie nachmielone to piwo, no ale niech już zostanie) Zasyp: 3 kg pilzneńskiego z viking malt (na oko, mogło być mniej) Zacieranie: półtorej godziny na lenia, w temperaturze "na oko", bo zbiłem termometr . Woda 6 litrów primavery, 3 litry kranówy, odrobina kwasu fosforowego. Po filtracji wyszło 15 litrów brzeczki 9.5 Brix = ok 10 Blg. Jestem niepocieszony. W ogóle miałem problem z filtracją tego typu, że filtrator z oplotu się zawinął i nie był na dnie, tylko gdzieśtam w zacierze, może mogło to mieć jakieś znaczenie. Chmiel: Iunga na goryczkę pójdzie 13 gramów szyszki 12% aa. Wyjdzie około 30 IBU, dając gorzkie piwo wg. brewness. Na whirpool (w hopstand w sumie nie chce mi się bawić) 25 gramów Athanum, bo akurat mam otwartą paczkę. W sumie nie spodziewam się zbyt wiele po tym chmielu, bo nigdy go w piwie tak naprawdę nie poczułem. Gotowanie: 60 min. Dodano odrobinę martwych drożdży z jakiejś starej gęstwy wraz z kropelką roztworu/pożywki cynkowej. Chyba powrócę do mniejszych warek, takich co się mieszczą w 15 litrowym garnku, ze względu na możliwość burzliwego gotowania brzeczki. VID_20190928_153822.webm Chłodzenie: Chłodnicą pod prysznicem. Po raz pierwszy z normalnym połączeniem do wody, a nie z pajacowaniem z fermentorem z lodem i kranikiem. VID_20190928_163416.webm Drożdże: Amalgamation Brett Super Blend, odzyskane z butelki od piwowara z warsztatów piwowarskich na WFDP (nie pamiętam nazwy browaru niestety). Osad z butelki 9 dni temu wlany do słoiczka ze 100 ml brzeczki, 2 dni temu przelany do kolby z 1.5 litra brzeczki. Napowietrzenie: Mikserem. Fermentacja: W temperaturze pokojowej. Drożdże zadane 28 września po południu. Po 12 godzinach ponownie napowietrzyłem brzeczkę mikserem. Za jakiś czas dodam gram glukoamylazy. 4 października Po 6 dniach fermentacji dodałem na oko około grama glukoamylazy w proszku do fermentora i delikatnie zamieszałem. 25 października 4.5 Brix, co daje 0.5 Blg albo 1 Blg, w zależności od tego czy na początku miałem 11 czy 10 Brix - oczywiście nie zmierzyłem po gotowaniu. Albo zmierzyłem i nie zapisałem. W każdym razie smakuje ok, nie jest wodniste ani za słodkie, nie czuć alkoholu, w smaku jest.. brettowe. Moje skojarzenie to znów wieś i podwórko, mniej słodki/mdły zapach w stylu zgniłych owoców, wydaje mi się, że jest też nutka dymna. 16 listopada Zlałem na cichą dochmieliłem 50 gramów Citra 50 gramów Nelson Sauvign 21 listopada Zabutelkowałem 14 litrów około 12-13 litrów (22 butelki 0.5 i 2 butelki 0.3, ale nalewam nieco więcej niż 0.5 litra do butelki) 55 gramów glukozy ze 3 gramy witaminy c 4 Brix, czyli chuj wie ile blg bo każdy kalkulator pokazuje inaczej W smaku przyjemny brecik i odrobina cytrusów z chmielu. Piwo wytrawniejsze niż moje poprzednie piwo 100% brett, ale myślę że mógłbym więcej sypnąć glukoamylazy. Chmieliny odfiltrowuję tak: wsadzam syfon (sam wężyk myślę że też byłby ok, ewentualnie usztywniony na końcu) do hopspidera, hopspider wsadzam do woreczka nylonowego i następnie do fermentora z chmielem: 26 listopada Jeszcze praktycznie zero gazu, bretty przykryły chmiel w aromacie, trochę konia, trochę wsi, chmiel może jakiś w posmaku, może jakiś lekki dym, meh. 31 grudnia Lekkie nagazowanie, mogłoby być spokojnie wyższe. Jest wytrawność, czuć zarówno chmiel(zielono-cytrusowy) jak i bretty,przyjemnie się pije. Lekka kwaskowość. Niska goryczka. Ogólnie spoko, najlepsze z moich brettowych nie kwaśnych piw. Lekkie ściąganie, taniczność? To od brettów? Ciekawe, ale przyjemne.
  14. Zrobiłem pożywkę dla drożdży: 0.8 gramów chlorku cynku rozrobiłem w 100 ml wody demineralizowanej z obniżonym pH do 2.8 (może za nisko) Będę dodawał teraz do każdej warki 2 ml tego roztworu + trochę martwych drożdży. 13 września Na wszelki wypadek po ostatnich wielu warkach kwaśnych, brettowych, dzikich, zagotowałem wężyki, kraniki, pierdoły, a potem razem z fermentorami potraktowałem NaOH. 14 września Saison Zasyp: 5 kg pale ale z Bydgoszczy Chmiel: 25 gramów szyszki Iunga 12.8 % aa na goryczkę na 60 minut 25 gramów Marynki 6,5% aa na chłodzenie Drożdże: sucharki BE-134, uwodnione oczywiście Zacieranie: Godzina na lenia, około 69->62, a potem powolne podgrzewanie do 78 i filtracja. Chłodzenie: masakra, coś się przytkało w chłodnicy? Nie wiem czemu woda nie leciała, dramat. Z 10 litrów poleciało zimnej wody powolutku i stop. Przelałem do petainera ciepłą/gorącą brzeczkę i chłodzę w fermentorze... Muszę dokupić te pieprzone przyłącze do kranu. Potrzymałem petainera w fermentorze z wodą i lodem kilka godzin. Drożdże zadałem do brzeczki o nie wiem jakiej temperaturze. Po kilku godzinach fermentacja bardzo burzliwa. W pokoju pachnie od fermentacji ładnie, owocowo. Blg brzeczki nastawnej ok 13-14 Brix, mierzone refraktometrem z aliexpresu (na wodzie destylowanej pokazuje idealne 0 Brix, także ufam w dokładność tego przyrządu). 28 września Ze 3 dni fermentacji bardzo burzliwej, starałem się trzymać petainer w fermentorze z zimną wodą, żeby utrzymywać niską temperaturą, ale i tak bulkało jak powariowane. Teraz bulka sobie spokojnie w temperaturze pokojowej. 20 października Fermentacja bardzo się ślimaczy, po miesiącu jeszcze wolno fermentuje... 11 listopada Piwo ma 1 Blg, może trochę mniej. Czyli będzie jakieś 6-7% alk. Po prawie 2 miesiącach zabutelkowane 15 litrów z dodatkiem 67 gramów glukozy. W smaku jest bardzo średnie. Jest trochę fenolowe, trochę bardziej estrowe (coś jak suszona morela), jest też trochę fuzlowe/rozpuszczalnikowe, nie na tyle żeby to wylać, ale czuć że fermentacja nie do końca tutaj wyszła. Barwa bursztynowa/pomarańczowa, mimo że to 100% pilzneńskiego/pale ale. 1 grudnia Po degustacjach widać jak często piję to piwo xD Jak się dobrze schłodzi to piwko jest ok, wtedy bardziej wydaje się owocowe to piwko, przy ogrzaniu pojawia się taki alkoholowy nieprzyjemny posmak.
  15. Glowa

    Pożywka dla drożdży

    Do jakiego ph? Zrobiłem 100 ml takiego roztworu i dotknięcie wody końcówką łyżeczki która dotknęła kwasu już zbiło ph do 2.8, nie za nisko? I dzięki za przepis na tę pożywkę, będę teraz używał do każdej warki.
  16. Chmiel rośnie elegancko, zbiory w trakcie. Nie mam w tym roku warunków, żeby to próżniowo zapakować, w zamrażarce też nie mam za bardzo miejsca, więc nie wykorzystam tego najlepiej jak się da. Robię herbatki chmielowe, ładuję do słoików i kiedyś wykorzystam. Z warzeniem na razie przerwa... nigdzie nie mogę dostać kveików, cały lipiec i sierpień bez żadnego nowego piwka. Trzeba będzie nadrobić, planuję uwarzyć saisona za tydzień lub dwa.
  17. Hmm, raczej taką jak na burzliwej (na opakowaniu drożdży powinieneś mieć widełki).
  18. Nie warzyłem piw z owocami, co najwyżej z dodatkiem soku, ale napiszę jak mi się wydaje. 1. Użyłbym jakiegoś "zwykłego", z tych tańszych, coś w stylu finlandia lager albo jakiś traditionel. W sumie podsunąłeś mi pomysł, żeby zrobić na ekstrakcie słodowym niechmielonym piwo zakwaszane bakteriami, ale to raczej dla średnio-zaawansowanych. 2. Raczej na cichą. Tak długo aż cały cukier zostanie zjedzony, nie wiem ile dokładnie. 3. Od biedy brewkitowe, ale jakieś inne popularne neutralne pewnie będą lepsze (np. s-04 lub us-05) 4. Będzie ok 5. Cierpliwość i staranność w utrzymaniu czystości/dezynfekcji, jak przy każdym innym piwie. P.S. Nie brekwit, tylko brewkit (brew - warzyć, kit - zestaw). Nie ważyć, tylko warzyć. Jak piwowar albo warka.
  19. Zalęgło mi się w mieszkaniu w okolicach magazynu słodów/płatków (jak szumnie nazywam jeden z kątów w mojej sypialni) jakieś robactwo. Opanowało słód pszeniczny, słody karmelowe, płatki pszenne, płatki żytnie. Co ciekawe, występuje zarówno w otwartych workach słodów, jak i kilku zamkniętych fabrycznie opakowaniach płatków. Czy ktoś wie, co to za ustrojstwo i czy jest w stanie dobrać się do zamkniętego foliowego opakowania(zastanawiam się, czy to dziadostwo przyszło ze słodu i dobrało się do płatków czy odwrotnie)? Czy to wołek zbożowy? Wywaliłem zapasy słodu/płatków, odkurzyłem dokładnie chatę, od teraz będę kupował maks 5 kilogramowe opakowania i trzymał je w szczelnych wiadrach. Kupię jakiś preparat na te dziadostwo, ale muszę wiedzieć co to jest, spotkał się ktoś z was z czymś podobnym? video-1565032661.mp4 video-1565032564.mp4
  20. Odczucie się zmieni, teraz masz tam jeszcze sporo słodyczy z nieprzefermentowanego cukru, także myślę, że będzie dobrze. A jak będzie za mało kwaśne, to możesz ewentualnie dodać odrobinę kwasu mlekowego przy rozlewie a następnym razem rozważyć zakwaszanie również w trakcie fermentacji.
  21. Chmiel Izabella video-1560607342.mp4
  22. 14 czerwca 2019 Flanders red ale Zasyp: 5 kg monachijski jasny 0.5 kg special B Chmiel: kilka granulek marynki od początku podgrzewania brzeczki, chwilę po zawrzeniu wyciągnięte Drożdże: Jednodniowa gęstwa Wyeast 3763 Roeselare Ale Blend po fermentacji poprzedniego flandersa, który fermentował 5 miesięcy w petainerze. Fermentacja: Planuję od razu wlać do 50 litrowego balona ok 20-25 litrów brzeczki, a za jakiś czas dolać wody i 1.7 kg ekstraktu słodowego jasnego (bo balon znajduje się w piwnicy 30 km od mojego browaru:) ) Za jakiś czas znowu doleję brzeczki i planuję tak to trzymać latami, co jakiś czas (np. raz w roku) zlewając trochę piwa do butelek i dolewając nowej brzeczki. 400 ml rzadkiej gęstwy dodane wieczorem do balona z troche napowietrzoną brzeczką. 16 czerwca Brak oznak fermentacji, w sumie niewiele tej gęstwy no i po 5 miesiącach fermentacji, ale zakładając że są tam jakieś żyjące sacharomyces to mogłoby już coś ruszyć... niepokoję się. Edycja: wieczorem już bulka elegancko, czyli po 48 godzinach, mam nadzieję że to drożdże z gęstwy a nie jakieś sacharomyces wrocławianus. Nie mam już czasu dolać więcej brzeczki do balona, zrobię to w sierpniu. 24 sierpnia Dolałem 9 litrów brzeczki z 1.7 kg jasnego ekstraktu słodowego. 8 września Coś tam bulka, coś tam powoli fermentuje. Jakaś tam błona się tworzy, nie wiem czy nie jest zielonkawa - trudno powiedzieć, bo balon sam w sobie jest koloru zielonego. Temperatura w piwnicy wynosi teraz 20 stopni w ciągu dnia. 23 lutego 2021 Raczej kwaśne, bardzo wytrawne, trochę octowe, mało słodowe, lekka dzikość taka flandersowa jest (jakieś porzeczki, nie stajnia, nie wiejskie podwórko). Brakuje ciemnej kontry słodowej. Dupy nie urywa. Dolałem jakieś 8-9 litrów soku wiśniowego NFC. 27 listopada 2021 Piwo fermentuje. Pobrałem próbkę jest średnio-kwaśne, owocowe, porzeczkowo-wiśniowe, mało złożone, ale dobre. 16 czerwca 2024 zabutelkowane 4 kraty. Wiśniowe, lekko dzikie, kwaśne, octowe. Jak na mój gust za mało cech ciemno-słodowych i zbyt octowe, ale ogólnie dobre.
  23. 11 czerwca 28A + 30 + sok jabłkowy NFC Wild Raw Belgian Sour Graff ? Przy butelkowaniu warki 28A czyli kwasa na brettach oraz warki 30 czyli kwasa belgijskiego, stwierdziłem że zabutelkuję część, a resztę pomieszam i dodam soku jabłkowego. Skład: ok 7 litrów warki 28A Brett Sour Ale ok 7 litrów warki 30 Belgian Sour Ale ok 3 litrów soku jabłkowego NFC 10 Blg Co daje ok 17 litrów substancji ok 3-4 Blg, które potrzymam kilka dni w cieple, a potem odstawie na wiele miesięcy do piwnicy 4 sierpnia Jednak zostawiłem to w temperaturze pokojowej (ok 30 stopni latem). Kiszona kapusta zbrecona w koński sposób, pojebany smak xD 31 sierpnia Kurde, wychodzi lekki ocet jabłkowy, bardzo kwaśny i lekko piekący - trzeba zabutelkować, póki da się pić. Ale bardzo mi się nie chce. Kapusta kiszona bardziej w posmaku, trochę brettów, ale bardziej w aromacie. 3 września Zabutelkowaliśmy kratę z dodatkiem 50 gramów glukozy, resztę wylałem, bo kto to wypije... 28 września Mam wrażenie, że piwo się "zaokrągliło". Nadal jest lekko piekące i dość kwaśne, ale mam wrażenie, że trudniej jest wyczuć ordynarny zapach kiszonej kapusty lub konia. Nagazowanie jest średnio-niskie. Lepsze to piwo niż poprzednie. 11 listopada W aromacie pojawiła się brzoskwinia, potwierdzone info przez 3 degustatorów. Gdzieś w tle w jednej butelce pojawił się aromat dojrzałego, drogiego, śmierdzącego stopami sera. 15 listopada Ten ser to chyba jednostkowy przypadek butelki. Dzisiaj chciałbym dodać, że jak się doda kroplę-dwie tabasco na pół litra tegoż trunku to całkiem fajnie się to komponuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.