Ja, za radą niektórych bardziej doświadczonych na tym forum, nie dociskam na burzliwej pokrywy fermentatora, dzięki czemu woda nie wychlapuje mi się z rurki. Zastanawiam się, czy w ogóle nie zrezygnować z rurki i kranika przy burzliwej, bo jest z tym tylko dużo zabawy podczas odkażania. Do następnej burzliwej wezmę po prostu fermentator bez żadnych dziur i pokrywę jedynie położę na wiadrze, żeby sobie co2 uchodziło. Powinno być dobrze
Na cichą też zlewam zawsze do fermentatora z kranikiem i znowu mam dużo zabawy z odkażaniem. A ostatnio miałem problem z nieszczelnym kranikiem i musiałem piwo zlać do innego fermentatora, także tylko się przez to narobiłem niepotrzebnie. Uproszczę sobie proces na maksa i na cichą będę zlewał do fermentatora tylko z rurką w pokrywie i tym razem pokrywę dobrze docisnę. Po fermentacji będę dekantował piwo wężykiem. Ten kranik to wcale nie jest aż takie uroszczenie. Będę go wykorzystywał tylko podczas rozlewania do butelek - tu rzeczywiście się przydaje.