Płacenie akcyzy od sprzedanego piwa, czyli tego które nabijemy na kasę, to bardzo dobry pomysł. Można by jeszcze wprowadzić jakiś zakresy dla akcyzy w zależności od gęstości brzeczki, np. do 14° Plato i powyżej 14, po to żeby nie było potrzeby legalizacji urządzeń pomiarowych. Raz na jakiś czas wpadali by urzędnicy z UC i sprawdzali, czy nie oszukujesz z gęstością.
Albo jeszcze lepszy pomysł - akcyza procentowa od ceny sprzedanego piwa. To by maksymalnie uprościło sprawę. Żadnych legalizowanych urządzeń pomiarowych! Wiadomo, że jeżeli robię piwo mocniejsze i używam do tego więcej słodu, robiąc gęstszą brzeczkę, to będę chciał za to piwo wziąć więcej pieniędzy, a co za tym idzie odprowadzę więcej akcyzy. Jeżeli będę oszukiwał i wrzucał do brzeczki ryż, cukier lub coś innego w celu obniżenia kosztów, to nie będę miał klientów! Dlaczego nie można zostawić rynku, żeby się sam regulował!? Dlaczego mini browar w Warszawie sprzedając piwo za 10 zł płaci taką samą akcyzę, jak mini browar w Koziej Wólce, który sprzedaje piwo za 2,5zł (np. EDI )!