Skocz do zawartości

Dawid Szatan

Members
  • Postów

    181
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Dawid Szatan

  1. Coś czuję, że porter bałtycki się szykuje.
  2. Wystarczy wejść w Artykuły i opracowania, a na pierwszej stronie znajdziesz wątki: Jak odzyskać drożdże https://piwo.org/forums/topic/25775-wypić-piwo-i-mieć-piwo-czyli-jak-odzyskać-drożdże-z-butelki/ Bank drożdży piwowarskich w domowych warunkach https://piwo.org/forums/topic/25689-bank-drożdży-piwowarskich-w-domowych-warunkach-spis-treści/
  3. 17. Foreign Extra Stout / 15 blg, 6% Data warzenia: 27.12.2024 Powtórka warki #10 Składniki: słód best ale - 5 kg słód chateau cafe - 0,5 kg słód czekoladowy ciemny - 0,5 kg palony jęczmień - 0,5 kg płatki owsiane - 0,4 kg chmiel Zula 10AA 50g - 60' drożdże Gozdawa PAY7 - 1-dniowa gęstwa z warki #16 Zacieranie w 24 litrach, 67-63°C- 70': best ale, chateau cafe i płatki owsiane -70' czekoladowy ciemny - 30' palony jęczmień - 20' wygrzew w 75°C Gotowanie 60', ale przez jakiś czas (cholera wie jak długi) nie było wrzenia (za słaby gaz podkręciłem). Przez brak oznakowania garnka po gotowaniu zostały aż 24 litry, co niestety przełożyło się po części na niskie blg - zaledwie 15. Schłodzone do 20°C (jakoś niżej nie chciało) i zlane 22 litry. Ogodz. 15:30 zadane na oko 400ml gęstwy. 1 dzień - 15°C otoczenia 2 dzień - 17° zbite stopniowo do 15 3 dzień - z 15° przeniesione w 20°,bo F już zwalniała, a ballingomierz wewnątrz wskazywał już końcowe granice. Zeszło do 4 blg. Data rozlewu: 05.01.2025. 131g cukru, 3 g kwasu askorbinowego, 2.4v, 45 butelek. Mnóstwo gęstwy zebranej do warki #18. Chyba z litr. Gęstwa gęsta jak grochówka. ------------------------ Pita jedna butelka z miesiąc po butelkowaniu. Kiepskie. Piana jak na coca-coli, nietrwała, znika w sekundę, słaby zapach, dość płytkie w smaku. Zasyp identyczny jak FES z warki #10, ale wyszła 15-tka, zamiast 16,7 blg i niestety czuć tę różnicę. Trochę kwestia sklepowego śrutowania (tak myślę), ale i moja wina z racji nieoznakowania garka i wysłodzenia o kilka litrów za dużo. Poprzedni FES był intensywny, kawowy, z trwałą pianą, zostawał w odczuciu w ustach na długo - ten jest płytki. 40 butelek, których spicie zapewne zajmie z 1,5 roku. Póki co nieudana warka. ---------------- 30.05.2025. Prawie 5 miesięcy od rozlewu. Piana o wiele trwalsza, brązowa, zapach na początku intensywny, z czasem niknie. W smaku dalej 15-tka, więc dość płytka i warki z ubiegłego roku nie doścignie, ale tragedii nie ma. Bardziej dry stout niż FES. 25.10.2025. Najgorsze piwo, jakie do tej pory uwarzyłem. Płytkie, piana jak na Coca-Coli, jakieś słodakowo-estrowe, choć od poprzedniego FESa (który był bardzo udany) różnią go tylko drożdże. Może jakaś infekcja tu była czy co... Mija prawie rok, a ja wciąż mam tego szajsu z 15 butelek. Żal pić to gówno.
  4. 16. IPA (Mosaic) / 14 blg, IBU nie liczyłem, 5,5% Data warzenia: 11.12.2024 Pierwsza warka warzona w garażu, na taborecie gazowym, w garnku 40l. Garnek ocieplony karimatą. Składniki: słód best ale - 5 kg słód monachijski - 0,5 kg słód carapils - 0,25 kg chmiel Zula 10AA 25g - 60' chmiel Mosaic - 100g na zimno Drożdże Gozdawa PAY7 Zacieranie w 20 litrach: 65°C- 60' Wygrzew w 78°C Po raz pierwszy chmiel do gotowania wrzucony w woreczku, a nie luzem. Chmielin praktycznie zero, więc zlewanie do wiadra o wiele mniej problematyczne, ale jak się okazało goryczka mniej odczuwalna niż zwykle. Całość schłodzona do 17°C - 22,5 litra, 14 blg (kiepsko). Suchary PAY7 zadane o godz. 15:30, temp. otoczenia 16°C. Długi lag - drożdże ruszyły dopiero pod wieczór następnego dnia (około 30h). 1 dzień - 16°C/na fermentorze 18°C 2 dzień - 16°/18° 3 dzień - 18° 4 dzień - 20° - koniec oznak fermentacji, ballingomierz stanął na 4 i tak się utrzymywał przez najbliższe 11 dni. 26.12. piwo zlane znad drożdży w celu zebrania gęstwy do następnego piwa i zadania 100g Mosaica na zimno. Pokrywka IKEI, chmiel luzem, 4 dni chmielenia w temp. 15-16°C. Data rozlewu: 30.12.2024. 127g cukru, 3g kwasu askorbinowego, 2.4 v. Nagazowane w kilka dni. ------------------------------------ 13.01.2024. Przyjemne piwo. Zbyt niska goryczka - ewidentnie wynik gotowania w worku, gdzie chmiel zbija się w jedną masę. Tak czy inaczej, dobre, lekkie w odbiorze piwo. W aromacie pomarańcze, w kolorze też, piana w punkt. 09.03.2025. Przedostatnia butelka. Świetne piwo. Prawie 3 miesiące po rozlewie - wciąż intensywny, pomarańczowy aromat chmielu, piana gęsta jak śmietana. Do Mosaica trzeba będzie wrócić.
  5. Powodzenia. Kto nie ryzykuje, ten nie pije lagera A tak na serio - co to za ryzyko? Najwyżej nie będzie idealny.
  6. Tak jak pisze x1d - pewnie proponują zacierać w proporcji ok. 2,2 l/kg, żeby w małym garnku się zmieściło. Nie ma większej różnicy jak zrobisz - zacierałem niegdyś 10kg słodu w 20 litrach (a więc 2 l/kg), bo wiadro do filtracji mogło pomieścić 30 litrów). Zestaw masz nastawiony na osiągnięcie 10 litrów piwa. Czy zatrzesz wg kalkulatora w 9 litrach (jakieś 3,2 l/kg) i wysłodzisz 5 litrami, czy zatrzesz (tak jak piszą) w 6, a wysłodzisz jeszcze inną ilością wody (nigdy tego nie liczę), to finalnie masz mieć do gotowania odfiltrowane 10 litrów brzeczki + 1-3 litry, które wyparują w trakcie zapewne godzinnego gotowania. Widać kalkulator wie jaką ilość wody wypije słód, a czy zakłada wodę do odparowania, nie wiem. Jak masz większy garnek to radzę zatrzeć w proporcji 3-3,5 l/kg - mniej grzania wody do wysładzania/ krótsze wysładzanie.
  7. Przydatny wpis, może ktoś się dowie z niego czegoś, czego nie wiedział. Jak już ustaliliśmy wcześniej i na co zwracam uwagę od samego początku dłuższe fermentowanie/zwlekanie z rozlewem może nieść sporo korzyści, zwłaszcza dla początkujących... ale nie jest jedynym rozwiązaniem. Jakoś na siłę próbujecie udowodnić, że szybszy rozlew (choć z twojego wpisu nie wynika żaden konkretny termin - tylko "kilka dni dłużej niż o jeden za krótko" - więc ile to "szybszy"?), to jakiś niewybaczalny błąd. Jeśli tak jest, to ktoś musi powiedzieć Joosto, że chłop robi piwo 20 lat, uwarzył 300 warek i wciąż nie wie, co robi. Nikt nie wie kiedy jest ten odpowiedni termin (ty też, bo żadnego, konkretnego nie wymieniłeś) i oto cała dyskusja idzie. Mogą to być 3 tygodnie, mogą 2,5 tygodnia, a może i wcześniej. Jeśli potrzebujecie to usłyszeć, to proszę - lepiej później, mniej ryzyka. Mówiłem to już, ale jakoś nie trafia.
  8. Toteż dlatego wiele postów wyżej napisałem: Przy czym nie jest to żadna wykładnia.
  9. Dokładnie, dlatego nie uważam, by piwo koniecznie trzeba było fermentować 3 tygodnie i że właśnie to da lepszy smak, a robienie inaczej da gorsze i przegazowane.
  10. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i swoje poglądy, bo na tym polega dyskusja. Wpierw sprostowanie: piszecie jakbym sugerował komuś butelkowanie po 4 dniach, jak tylko bulkanie ustanie, a nic takiego nie napisałem. Bawi mnie jedynie trzymanie się z góry wyznaczonego terminu, tak jakby zabutelkowanie piwa po 21 dniach miało dać lepsze rezultaty niż po 15, 16,18 czy 20. Rozumiem, że - jak ktoś sugerował - mnie nie ma co słuchać, bo doświadczenie mam, jakie mam, dlatego też podeprę się przykładem kogoś innego. Niżej link do warki #279 Joosto - rozlew po 14 dniach: Warka #280 Joosto - rozlew po 13 dniach: Jest tego wiecej. Jakby pogrzebać w zapiskach nieco głębiej, to niejeden tutejszy piwowar z doświadczeniem większym od was (moim tym bardziej) nie trzyma się 3 tygodni, więc - jak wspomniałem - nie jest to jedyna słuszna droga. I tylko o to mi chodzi. Ja faktycznie większość swych piw butelkuje dość szybko. Ostatniego FESa rozlałem w butelki w marcu po zaledwie 9 dniach. Piwo ma więc 7 miesięcy, w sobotę piłem je, nie ma mowy o jakimś przegazowaniu, itp, a smakuje o wiele lepiej niż FES z kupnego zestawu, który przed rozlewem trzymałem w wiadrze bity miesiąc. W piwnicy mam jeszcze nieco piw sprzed niemal roku i one również nie są przegazowane. Sprawdziłem z ciekawości artykuł o fermentacji na wiki.piwo.org, by zobaczyć co tam napisano: "Może się zdarzyć, że fermentacja zakończy się praktycznie w 1-2 DNI, szczególnie w słabych piwach. Przy końcu fermentacja znacznie zwalnia, dlatego po zakończeniu widocznej aktywności dobrze jest dać piwu jeszcze PARĘ DNI na przerobienie ostatnich cukrów i, co ważniejsze pozostałości po fermentacji jak diacetyl czy aldehyd." Nie piszą o tygodniach tylko dniach, choć - fakt - gdzie indziej określają okres fermentacji piwa między 2-4 tygodnie. Jak wspomniałem, jest wiele sposobów, nie tylko jeden słuszny. A że komuś piwo wystrzela po szybkim zabutelkowaniu? No cóż, wina piwowara
  11. Patrz, ja nie otwieram i też mi po 4 dniach nie bulka. Czary jakieś. A swoją drogą kto to wyliczył, że 3 tygodnie leżenia z drożdżami wpływa na smak dobroczynniej niż 2 czy 5? Sorry, ale to są wasze teorie. Nie mam nic przeciwko proponowaniu ludziom pójścia waszą drogą, ale wy to czasem przedstawiacie jako jedyną słuszną drogę.
  12. Jakby uciekało bokiem, to wcześniej też by nie bulkało. Burzliwa się zakończyła, to i przestało bulkać - 4 dni to nie szybko, tylko normalny czas fermentacji burzliwej dla piw o takim ekstrakcie, dlatego rady o trzymaniu piwa 3 tygodnie/21 dni przed rozlewem traktować należy wyłącznie jako troskę o twoje bezpieczeństwo.
  13. To, że przeniosłeś fermentor w wyższą temperaturę wcześniej niż po kilku tygodniach powinno mieć co najwyżej wpływ na wyższe/ szybsze dofermentowanie, nie na odwrót. Wyższa temperatura - szybsza fermentacja. Jeśli stopień odfermentowania jest wg Ciebie niezadowalający, to nie ma to związku z wcześniejszym niż zwykle podniesieniem temperatury. Dodam jeszcze, że ja bym przeniósł wiadro w cieplejsze miejsce jeszcze zanim burzliwa dobiegnie końca, czyli tak jak pisałem ( "obserwuj piwo, kontroluj temperaturę i odpowiednio reaguj, podnosząc ją w miarę słabnięcia oznak fermentacji"), a nie po niej. Ogólnie z 14 Blg na 3 to solidne odfermentowanie i więcej bym się raczej nie spodziewał, tym bardziej że mówimy o gęstwie z problematycznych drożdży s04, ktore w poprzedniej warce zeszły Ci z zaledwie 11 do tylko 3,5 blg. Chyba za wiele od nich oczekujesz. Pomijam już same drożdże - opinie na ich temat są różne, w tym dużo negatywnych.
  14. Daj sobie spokój z tym bulkaniem - połowa wpisów na tym forum jest o tym czy bulka czy nie. Skoro piany - jak mówisz - jest sporo (w sensie więcej niż w porównaniu do ostatnich zdjęć), tzn. że fermentacja jest w toku - poczytaj o oznakach fermentacji. Twoja temperatura jest odpowiednia - najważniejszą część fermentacji lepiej prowadzić w niższym zakresie temperatur. Fermentor przenoś w cieplejsze miejsca (najlepiej stopniowo) dopiero jak zauważysz, że fermentacja zwalnia. Po to zwiększasz temperaturę, żeby drożdże nie skończyły tak szybko roboty i dofermentowały ile się da resztek - o tym też w kółko tu piszemy.
  15. No i co tam się dzieje, bo ciekawy jestem? Ruszyło?
  16. Zostaw, zaraz się zacznie magia. Na dnie masz namnożone drożdże, więc powinno być dobrze. Widać długi lag ci się trafił - może słabo napowietrzyłeś, może takie drożdże... Co do rurki - pokrywka nadmuchana? Może jest gdzieś nieszczelna i gaz bokiem idzie zamiast przez rurkę. Sprawdź wieko i nic nie rób.
  17. Dlatego właśnie otwieram dopiero przy rozlewie i napisałem: Zapewne znajdzie się spore grono piwowarów, którzy powiedzą, by w takich nie fermentować, bo kranik to możliwość wycieku lub infekcji. Zdecydowanie najlepsze rozwiązania, no ale jak wspomniałem, wydaje mi się, że Txs nie jest na takim etapie, ja zresztą też. A teraz dopytam tak dla siebie: Wiem, że sam użyłem wyrazu "dotleniam", ale ile może być tlenu w piwie, które od, powiedzmy, tygodnia fermentuje, a więc w sytuacji, gdy drożdże zużywają tlen, a CO2 wypchnęło jego znaczną część poza fermentor, wypełniając wolną przestrzeń? Nie jest to jedynie takie potrząśnięcie nimi w stylu "nie spać!" Dobry pomysł. Ja te resztkę z reguły wypijam, no ale może się przerzucę na twój sposób.
  18. Rozumiem do czego zmierzacie, ale strzelam, że Txs fermentuje jednak w standardowym wiadrze bez kranika. Jak ma pobrać próbkę piwa z wiadra bez kranika tak, by go nie otworzyć i tym samym nie natlenić piwa? Może jedynie ograniczyć do minimum ilość otwierania fermentora.
  19. Oczywiście. Zgadzam się, dlatego spławik mam zawsze w środku, a otwieram jedynie do dalszych czynności typu butelkowanie i wówczas wyciągam sobie spławik, przecieram, dezynfekuje i ponownie wrzucam, by sprawdzić czy to, co pokaże pokrywa się z tym, co pokazywał mi przez ścianki w nabitym fermentorze. Z reguły tak jest, czasem różnica wynosi 0,5-1blg, choć dochodzi tu dodatkowo zmiana temperatury, bo z reguły fermentację kończę w dość wysokiej temperaturze, a na rozlew (i ostateczny pomiar) przenoszę w miejsce o kilka stopni chłodniejsze. Inna sprawa, że ja zawsze w końcówce fermentacji co jakiś czas potrząsam fermentorem, żeby "poruszyć/zachęcić/dotlenić" drożdże do roboty i właśnie nieco odgazować piwo, dodatkowo naciskając pokrywkę, żeby wydmuchało CO2. Reasumując to mierzenie w menzurce wydaje mi się troche przewrażliwionym podejściem, ale jak kto chce, tak niech sobie robi. Są w końcu tacy, którzy w ogóle nie mierzą blg, ani początkowego ani końcowego i też żyją.
  20. A jak zdejmie wieko z wiadra, wrzuci do środka spławik i pokręci nim troche, to się nie odgazuje? To nie ta sama sytuacja co z menzurką tylko w większej skali? Pytam, bo mnie się nie chce nigdy nabierać piwa do menzurki i robię tak jak Txs napisał... A w zasadzie to jeszcze trochę inaczej, ale szkoda tu o tym pisać.
  21. Ile czekać na to odgazowanie? 5 minut, 30, godzinę? Ile może wynosić różnica?
  22. Czemu trzy tygodnie a nie dwa albo cztery? Zamiast trzymać się wymyślonego terminu (chyba że gdzieś wyjeżdżasz czy coś), obserwuj piwo, kontroluj temperaturę i odpowiednio reaguj, podnosząc ją w miarę słabnięcia oznak fermentacji (czyli pewnie już po kilku dniach, 3-5), np. przenosząc piwo z piwnicy do mieszkania. Znajomy prowadzi fermentację wg twojego scenariusza - wstawia piwo do garażu na parę tygodni i niech się dzieje, co chce, a później blg schodzi z 12 do zaledwie 5 i nie wiadomo czemu tak słabo i co teraz zrobić, żeby granatów nie było. A fermentowało przecież tyle tygodni... Wizi już o tym wyżej pisał
  23. W sensie, że garnek/fermentor z brzeczką chłodził przez lanie na niego wody z prysznica, którego wąż był zanurzony w innym fermentorze pełnym lodu z solą (żeby nie traciło temperatury), dobrze rozumiem? Zabawne, że jak 2 tygodnie temu chłodziłem brzeczkę, to lampiłem się na wężyk doprowadzający niezbyt zresztą zimną wodę i kombinowałem w głowie "a jakby tak owinąć go jakimś wkładem mrożącym"? Edit: Przeczytałem wątek. Metoda maja-76 podeszła mi do gustu, bo to w sumie to, o czym myślałem. Chyba pokombinuję w tym kierunku - kupię dłuższy wężyk do chłodnicy i tak jak wspomniałeś ułożę go zwojami w osobnym wiadrze z lodową wodą w drodze do chłodnicy.
  24. Data warzenia: 09.12.2023. W grudniu to nie takie trudne, ale z tego co pamiętam to i tak zbijałem jeszcze dodatkowo parę stopni przez wstawienie na kilka godzin fermentora w śnieg na dworze. Śnieg albo jak to przed zakupem chłodnicy robiłem (a i teraz mi się zdarza robić) przez wstawienie fermentora do miski/40-litrowego garnka, do którego wlewam zmrożoną wcześniej wodę z zamrażarki i mieszanie tej wody, żeby opływała wiadro. Wodę taką zmieniam kilka razy, aż mi się zmrożona woda kończy i odechciewa całej roboty. Wtedy pewnie był to śnieg.
  25. 15. Sesyjna IPA / 12 BLG, 30 IBU, 5,5% Data warzenia: 12.09.2024 Składniki: Pale ale - 5 kg Pszeniczny - 0,5 kg Zula 10 AA - 25g Sabro - 100g drożdże US West Coast Gozdawa Zacieranie w 18l: 67°C - 60' Gotowanie: 25g Zula 10AA - 60' Tragiczna wydajność: 12 blg/20l z 5,5kg. Aż się chce zainwestować w śrutownik. Schłodzone chłodnicą, drożdże zadane do brzeczki 23°C, całość wstawiona do garnka z zimną wodą do piwnicy w temp. 17,5°C. Start fermentacji po 24h. Trzeciego dnia fermentor przeniesiony do pokoju w temp. 19°C, a czwartego w 21-22°C. Piątego dnia temp. otoczenia 24°C na dofermentowanie resztek. Zeszło do 2 blg. Od 22.09 fermentor przeniesiony w ok. 19°C - 3 dni chmielenia na zimno 100g Sabro 2023, bez zlewania znad drożdży na cichą - do wiadra polazła pokrywka/sitko IKEI, na to chmiel. Data rozlewu: 25.09.2024. Nagazowane do 2.4v, 124g cukru w 0,5l wody, 3g kwasu askorbinowego. Wyszło 38 butelek. --------------------------- 04.10.2024. Zrobiłem etykietę, ale nie zgrałem. Tydzień temu nagazowanie było słabe, ale dziś już takie jak trzeba, piana obkleja szklankę i nie znika, tworzy cienki kożuch na powierzchni i tak stoi, super. Odczucia: najbardziej soczkowate, cytrusowe piwo, jakie zrobiłem. Aż do przesady. Mam wrażenie, że to Fanta, a nie piwo. Słynnego kokosa Sabro nie ma, są mandarynki. Goryczka wreszcie w punkt, bo z reguły to przeginałem z IBU.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.