Skocz do zawartości

Dawid Szatan

Members
  • Postów

    181
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Treść opublikowana przez Dawid Szatan

  1. @fotohobby Hehe faktycznie, myślałem, że to jakiś pet keg. W takim razie @obebik spróbuj i ty nam powiedz co to jest.
  2. Znak, że czas najwyższy butelkować. A tak na serio, co za różnica? Butelkuj, pij i zobaczysz, co jest grane, bo niby co na tym etapie możesz zrobić?
  3. A w jakiej temperaturze fermentowałeś? Skoro "nie fermentowało jakoś burzliwie", a ogólnie drożdże roboty za dużo nie wykonały, to może za niską tę temperaturę miałeś i poszły spać. PS. Smakiem piwa przed nagazowaniem to się za bardzo nie sugeruj. A, i zmierz dla porównania ten ekstrakt zwykłym spławikiem.
  4. Obstawiam, że jakbyś wrzucił ofertę sprzedaży piwa Kopyra na jego vlogu, to mógłbyś parę stów zarobić. No, może parę dyszek.
  5. Bez chłodnicy brać się za piwa z dominantą chmielową to imo nieroztropnie Jeśli zamierza chmielić na zimno, to jakie znaczenie ma czas chłodzenia? Chmiel na zimno wszystko przykryje niezależnie od tego czy będzie chłodził 30 minut czy całą noc. Sprawdzałem obie opcje. 60 minit to bardzo dlugo. Mieszaj w trakcie. Ostatnio chłodnicą twojego typu schlodzilem ok. 30 litrów brzeczki do 12°C w ok. 40', wrzucając wężyk między kranem a chłodnicą do wody lodowej, mieszając w trakcie. Zgadzam się. 6 dni nie wniesie więcej niż 2, 3 - ja stosuję 3 dni.
  6. Najlepiej - chłodnica. Najszybciej - chłodnica. Najtaniej - wystawienie na dwór, zwłaszcza zimą. Czy warto kupić chłodnicę? Warto. Czy trzeba? Nie. Kwestia kasy, czasu, cierpliwości, itp. Tanie źródło do zakupu? Z tego co mi się wydaje to najtańszą na rynku kupisz za 118zł z deptana.pl, którzy mają również konto na allegro. Dobre źródło do zakupu? Wszyscy chwalą tutejszego furumowicza od chłodnic z działu sprzęt. Jeśli nie chcesz od razu inwestować, to poczekaj do urodzin i niech ci ktoś sprawi prezent. Czy jakość mojego piwa uległa zmianie po przejściu na chłodnicę i szybsze schładzanie? Nie. Czy żałuję przejścia na chłodnicę i schładzanie piwa w 30-40 minut zamiast czekania całą noc? Absolutnie nie. Inna sprawa, że dziś chętnie wymieniłbym ją na większą.
  7. Zawsze mieszam w trakcie chłodzenia, od startu po koniec. Zakażenia jeszcze nie miałem, bo i czemu? Mieszadło wygotowane, siedzę sobie i mieszam. Co najwyżej natleniam brzeczkę niepotrzebnie, ale w sumie zaraz po chłodzeniu i tak będę musiał ją napowietrzyć.
  8. Jeśli ktoś się czepia, to ty zestawów BA. Zatarłeś prawie 3 kg w 6 litrach - musiało być gęste. A wskaźnik jodowy musisz mieć do bani. PS. Ludzie tu coś piszą, jak mają zagwozdkę, a skoro wszystko wiesz...
  9. Powiedz nam ilo litrowy masz garnek? Jeśli ok. 15 litrów to wystarczyło wprowadzić w życie podstawową informację o stosunku wody do słodu w zacieraniu, tj. 3-3,5 litra na 1kg i nie miałbyś "gęstej papki". Wpisrw pomyślałem czy aby na pewno masz zestaw z ześrutowanymi słodami, ale Skoro 15blg to jednak zatarłeś słód, więc może wskaźnik jodowy masz do bani? Koniec końców zrobiłeś wszystko, tj. zatarłeś, odfiltrowałeś, gotowałeś (chyba), schlodzileś, napowietrzyłeś (chyba) i zadałeś drożdże, więc w czym problem?
  10. 19. Koźlak / 16,5 BLG, IBU 26, EBC 57, Alk 6,5% Data warzenia: 09.02.2025 Słody: monachijski II - 4 kg wiedeński - 2 kg karmelowy 600 - 0,5 kg melanoidynowy - 0,5 kg Pierwsze użycie śrutownika, ale muszę dopracować to i owo, m.in. ustawienie szczeliny. Zacieranie w 25l wody: 63°C - 50' podgrzewanie 10' 72°C - 20' podgrzewanie 10' do 78°C Gotowanie 80' Chmiel Magnat 12, 5 AA - 20g luzem na 60' Schłodzone chłodnicą z wężykiem zanurzonym w wiadrze z wodą lodową do 11°C w ok. 40min. Zlane ze sporą ilością chmielin i osadów 19,5l - 17,5 blg, po korekcie temp.: 16,5 blg. 2 paczki drożdży S-23 uwodnione w 23°C. Po 15 minutach dolałem do nich trochę brzeczki, by obniżyć temperaturę. O 16:45 drożdże zadane do brzeczki 11°C i wstawione na werandę w temp. otoczenia 6,5°C. Po 24 h fermentacja zaczyna powoli ruszać, w nocy temp. spadła na zewnątrz do -8. Z rana temp. otoczenia 6°C, na wiadrze 8°, w kolejnym dniu również. Trzeciego dnia stawiam wiadro na styropianie, żeby od podłogi nie ziębiło - nad styropianem temp. 9°C, na wiadrze 10°. 13.02. podnoszę temp. na werandzie do 10°C, a 14.02 do 11°. 15.02 wiadro przeniesione do "piwnicy" w 12°C - temp. na wiadrze wzrasta do 14°C. Końcówka fermentacji. Wg mnie zbyt nisko prowadziłem tę fermentację, lwią część sporo poniżej optymalnych temperatur. Zobaczymy. Data rozlewu: 01.03.2025. 86 g cukru do 2.2v, 3 g kwasu askorbinowego. Zeszło do 4,7 po korekcie temp. 39 butelek wstawionych do piwnicy w ok. 15°C. ---------------------- 09.03. Sprawdziłem nagazowanie w niepełnej 0,33. Po japońsku, tj. jakotako. Kolor - nieco zbyt ciemny wg mnie, jak herbata z 10 torebek. W smaku - padaka. Nieco gorzki karmel. Za dużo go, zbyt mocny. Mam nadzieję, że jak poleży, to się jakoś ułoży, polepszy, bo póki co, to kiepsko. Drugi raz robię koźlaka, w sumie tylko po to, żeby mieć gęstwę do porteru, bo nic szczególnego w bocku nie widzę (w pilsach i reszcie jasnych lagerów jeszcze mniej) i drugi raz lipa (pierwszy raz spieprzyłem rauchbocka śliwką wędzoną i wyszedł susz wigilijny, którego, nawiasem mówiąc, nie lubię). Następnym razem robię cold IPĘ przed porterem. A tak ogólnie, to dziś ją robiłem... --------------- 10.04.2025. O wiele lepsze niż ostatnio, w zasadzie naprawdę smaczne. Ciężka, gorzkawa karmelowość mocno zelżała i nie męczy, a to dopiero miesiąc od rozlewu, więc jeszcze się ułoży i wygładzi. Jedynie piana kiepska, bo zamiast gęstej, obfitej i trwałej jak na koźlaka przystało, mamy średnią, która dość szybko (ale nie błyskawicznie jak na coli) redukuje się do obrączki. Tak czy inaczej, jestem pozytywnie zaskoczony. Koloru szkoda, bo ewidentnie zbyt ciemne. 0,5 kg karmelowego 600 to była gruba przesada. 26.10.2025. Koźlak to nie jest, prędzej Karmi, ale da sie wypić.
  11. Tak jak anteks pisał, na homebrewing będą lagerowe YSL do kupna - po 50zł. https://homebrewing.pl/yeast-side-labs-nrnberger-german-lager-ys009-p-2487.html
  12. Mało ma, a jeszcze rozdaje. Święty człowiek.
  13. Tak podejrzewam że płynne płynnym nierówne. Racja. Zapomniałem, że na tych FM zrobiłem po 3 warki z każdych i swoją drogą dodatkowo zamroziłem je z gliceryną. Nie byłem z nich wtedy zbytnio zadowolony, więc nie spieszy mi się do ich odmrożenia, ale korci, by zobaczyć czy żyją i dadzą radę fermentować.
  14. Nikt nie wspomniał sucharów Gozdawy: Old German Altbier 9, a opinie o nich na forum były raczej pozytywne, głównie o altach, ale kolsch też się pojawił. Versaar Opublikowano 8 Marca 2017 ...Używałem tych drożdży do Kolscha i Alta i niczego oprócz aromatu lubelskiego (przy kolschu) i mocnej słodowości nie czuję, w smaku tak samo, słodowość... Ogólnie, tak jak ktoś gdzieś napisał, średnio widzę sens w ładowaniu 60 zł za drożdże, które mają dać czysty profil i nic nie wnosić od siebie. Wiem, że na forum panuje opinia jakoby różnica między piwem uwarzonym na sucharach, a płynnych była kolosalna i w ogóle inny level, ale czy w kolschu będzie to aż tak zauważalne? Inna sprawa, że są płynne i płynne. Ja używałem póki co jedynie płynnych z FM - słynnych 47 i 25, ale furory żadne z nich nie zrobiły i prędko po płynne nie sięgnę.
  15. 4 h pracy dla 8 piw... Tylko podziwiać chęci do warzenia.
  16. Szczerze, to jakbym miał myć tak wielostopniowo jak niektórzy, to chyba przestałbym warzyć. Ja po wypiciu butelki, opłukuje ją wodą, wstawiam do pokoju, gdzie stoi z reguły prowizorycznie przykryta czymś kilka tygodni/miesięcy, a jak wreszcie zamierzam jej użyć do butelkowania, to przed samym rozlewem przepłukuje ją tylko roztworem Sanipro przelanym z innej płukanej butelki i nic poza tym. Żadnego wyparzania wrzątkiem, wstępnego mycia płynem, OXI czy wodą. Tylko roztwór 1 litr wody + 3-5 ml Sanipro na 40 butelek, fermentor, kranik, wężyk... Nawet butelek z pleśnią w środku od teścia nie traktowałem inaczej tylko wydłubałem szczotką syf z dna, przepłukałem Sanipro i tyle. Przez pierwsze, nie wiem, 15 warek to sprzętu nawet płynem do mycia naczyń nie myłem tylko samą wodą i gąbką. Ostatnio coś mnie tknęło, że wypadałoby płynu użyć Do pierwszej infekcji nic nie zmieniam, bo mi się nie chce, a i ciekaw jestem jak daleko zajadę.
  17. Odkopuję. Drożdże te wybrałem z uwagi na ich wysoką tolerancję na alkohol, planując użyć ich do uwarzenia kolejno IPY->FESa->RISa. Po zabutelkowaniu i spróbowaniu wszystkich trzech warek mam co do PAY7 mały komentarz. W zasadzie za jedyny minus PAY7 uznałbym dość długi lag przy rozruchu sucharów w pierwszym piwie, bo ok. 30h - być może temp. 15°C to dla nich dość mało jak na okres namnażania, nie wiem. Z drugiej strony 30h to nie 48. Poza tym lagiem wszystko poprawnie i bez atrakcji. Profil wydaje mi się czysty, w żadnym z piw nie wyczułem nic dziwnego, nieplanowanego czy "dodatkowego". Wszystkie piwa fermentowały w przedziale 14/15->21. Co do wcześniejszych opinii. Większość negatywnych komentarzy pod adresem PAY7 mówi o powolnej, leniwej fermentacji, spora część o niezadowalającym stopniu odfermentowania, co niektóre o małej ilości gęstwy. We wszystkich trzech piwach (2 na gęstwie) PAY7 uporały się z cukrem w 3-4 dni (więc standardowo), w tym również z RISem 22 blg (bida RIS), gdzie mimo temperatury zadania 15°C i temp. otoczenia 15° drożdże wyszły z wiadra, a temp. fermentacji sięgnęla 20°C (mimo 14° otoczenia - schłodziłem dodatkowo). Trzeciego dnia było po sprawie. Nie powiedziałbym więc, że są ospałe. 3 dni na 22 blg w temp. 15-20 to wręcz za szybko. Dla jasności - czas przefermentowania cukrów podaje w oparciu o odczyt spławika umieszczonego wewnątrz wiadra podczas fermentacji. Odfermentowanie dość standardowe: IPA (z 14 blg do 4), FES (z 15 do 4), RIS (z 22 do 6,6). Po IPIe na PAY7 zebrałem wystarczającą ilość gęstwy (ok. 500 ml) do fermentacji FESa, za to ilość gęstwy zebranej z FESa do uwarzenia RISa była olbrzymia (przynajmniej z litr), że o ilości drożdży, jakie zalegały na dnie RISa nie wspomnę. Gęstwa natomiast jest... gęsta i to mocno, zbita na dnie, więc trzeba porządnie zamieszać wiadrem, żeby spłynęła, a najlepiej łyżką ją wygrzebać.
  18. 18. RIS / 22 BLG, IBU 78, SRM 50, 8,5% Data warzenia: 09.01.2025r. Słody: - pale ale - 8kg - monachijski II - 2kg - caffe CM - 0,75kg - carafa III - 0,5kg - special B - 0,75kg - caraaroma - 0,5kg Razem: 12,5 kg. Zacieranie w 27l wody: 63°C - 90' Przez nieuwagę Carafę III wrzuciłem dopiero w 75' - planowałem dodać w 60'. Filtracja na 2 wiadra - w jednym 25kg, w drugim 15. W zasadzie w obu niemal natychmiastowo pojawiło się młóto i trzeba było wysładzać. Odebrałem 24,5 litra. Gotowanie: 90g Magnat 12,5% AA - 90' w worku, nie luzem. Dużo odparowało. Po gotowaniu schłodziłem brzeczkę do 16°C i finalnie zlałem 20 litrów. Przy zlewaniu chmieliny i osady tak mi już po pierwszym litrze blokowały hop spider, przez który zwykle już na tym etapie odfiltrowuję syf, że dałem sobie z nim spokój i ściągnąłem wszystko samym wężykiem. Zassało sporo syfu, więc uznałem, że przed butelkowaniem zrobię cold crush. Do fermentacji poszło zatem 20l, ale zaledwie 22blg. Z 12,5kg... Po raz kolejny kiepska wydajność... Zakupiłem śrutownik - następna warka będzie już własnoręcznie ześrutowana. O godz. 15:15 do 16°C brzeczki wstawionej do pokoju z temp. 15°C zadałem ok. 0,5l drugiego pokolenia żołnierzy z armii PAY7 - zwycięzców bitew o IPĘ #16 i FESa #17, zebranych z pola 4 dni wcześniej. W nocy ruszyli do ataku, piana na 3 palce i ciągle rosła. Po 24h piana wyszła rurką - 13 litrów pustej przestrzeni życiowej zdobyte. Hoo-ah! Na wiadrze 20°C. Zainstalowałem blow-off tube i obniżyłem temp. otoczenia z 15°C do 14°C. Powyżej 20°C nie wzrosło, a po paru godzinach sytuacja się uspokoiła. W niedzielę czyli 3-ego dnia F w zasadzie była zakończona, piana zmalała niemal do zera. Nie spodziewałem się tak szybkiego obrotu sprawy i nieco za późno przeniosłem wiadro w 21°C. Rurka bulkała, ale tylko przez zwiększenie temp. - przez zmienione po piana party nowe i czyste wieko fermentora widziałem, że spławik stoi w miejscu. Na ilu? Nie wiem, cały w błocie. Ale stoi. Zostawiłem wiadro w spokoju na jeszcze 10 dni, po czym 22.01 przeniosłem je z 22°C na werandę w temp. 5°C w celu zrobienia wspomnianego CC przed rozlewem. Data butelkowania: 26.01.2025 (17 dni od warzenia) W 8°C spławik pokazał 7,5 blg, co po korekcie daje ok. 6,6 w 20°C, choć każdy z dwóch kalkulatorów, które znam pokazywał inne wyliczenie. Nieważne, uznaje 6,6 blg końcowego. Zatem ok. 8,5% alk, uwzględniając refermentację. Do rozlewu 106g cukru do 2.2v., bez askorbinianu (niech się starzeje) i kilka dodatkowych łyżek gęstwy z lodówki, ale... zimna gęstwa dodana do piwa po CC niezbyt się rozpuściła i znalazłem większą jej część na dnie wiadra po rozlewie. No cóż, nauka na przyszłość. 40 butelek, przy czym ze dwie 0,33l na sprawdzanie poziomu nagazowania. Po 2 tygodniach jedną z nich otworzyłem - całe szczęście gaz jest (bałem się, że wyjdzie bez gazu jak quadrupel), ale jeszcze trochę mogłoby się dogazować, więc dam piwu poleżeć w cieple jeszcze z tydzień, może 2, po czym pójdzie do piwnicy na rok. W pierwszym odczuciu - goryczka konkret, reszta do ułożenia. --------------------------- 22.08.2025. Prawie 7 miesięcy od rozlewu. Nagazowanie jak na RISa przystało. Ogólnie coś jak śliwka w kawie, piana jasnobrązowa, nietrwała. Fajne. Zobaczymy zimą. 27.09.2025. Piana redukuje się do obrączki czyli norma. Goryczka spora. Za minus uznaję małą palność, niezbyt wyczuwam rownież kawowe nuty. Gładkie, alkohol ukryty, ale ogólnie taki trochę goryczkowy porter bałtycki, a nie ris. Powinno być gorzkie od palności i kawy, a jest czekoladowo-deserowo z goryczką. Najwidoczniej za mało słodów palonych. Następnym razem trzeba iść po bandzie, najwyżej dłużej poleżakuje.
  19. 4 litry brzeczki wypite na miejscu czy takie straty? 26.01.2025 W 10°C będziesz nagazowywał?
  20. A skąd myśl, że nie przefermentowały tego piwa? I skąd wniosek, że jeśli przefermentują, to są martwe? Fermentacja i bulkanie nie musi trwać kilka tygodni. Często to kwestia dni. A tyle tu piszemy, żeby podnosić temperaturę w miarę zbliżania się fermentacji do końca, a nie trzymać ją na stałym, niskim poziomie. Możliwe, że po 5 dniach drożdże już przefermentowały cukry. Podnieś temperature do jakichś 20-22 i daj piwu czas - być może jeszcze coś dofermentują. Po tym okresie zmierz blg w odstępie kilku dni. Jeśli wszystko będzie w normie, to butelkuj albo przelej na cichą (jeśli stosujesz f. cichą - ja nie), a gęstwy użyj dalej.
  21. Jeśli dobrze czytam wykres to podniosłeś temperaturę z 18°C dopiero, gdy piwo miało już 3 blg i w zasadzie przestało pracować. Ciekawe jakby wyglądał wykres, gdybyś podnosił temperaturę stopniowo już od jakichś 6 blg, z 18°C do np. 22-23°C. Może spróbuj przy kolejnej warce szybciej zacząć podnosić temperaturę i daj znać, jak wyszło. Jestem ciekaw wyników.
  22. Fora mają to do siebie, że każdy powie ci co innego. Jedni mówią, że bez mieszania wydajność spada, inni zacierają słód przez noc - wrzucają słód, przykrywają i idą spać, nie kontrolując w ogóle temperatury, więc ta sobie swobodnie spada (i też im piwo wychodzi), a jeszcze inni przeprowadzili experyment - zacierali dwie warki, jedna po drugiej mieszając i nie mieszając słód i różnic nie było żadnych, zarówno w smaku, kolorze, zapachu, klarowności, jak i wydajności. Link niżej jak ktoś ciekawy:
  23. Czytając pomyślałem sobie, że ten odwieczny spór/dylemat przypomina romantyczną walkę "szkiełka i oka" z tym, co dusza widzi. Masz bowiem odczyt ze spławika - jedyny, jasny, zapisany cyframi obraz tego, czy fermentacja w sensie tworzenia alkoholu trwa czy nie i w związku z tym widoczny dowód na to, że fermentacja jest zakończona, bo wszystko stoi w miejscu i to od dawna... ale słyszysz pomruki z rurki... I strach zwycięża. Wiesz, że duchów nie ma, ale trzask podłogi budzi niepokój. Zasada wszystko pięknie wyjaśnił i zgadzam się z nim w każdej kwestii. Fermentacja skończona, dodatkowe 1,5 tygodnia w 25°C, gdy spławik stoi w miejscu potwierdza to... a i tak znajdzie się ktoś, kto powie, żebyś się wstrzymał z butelkowaniem jeszcze do wiosny, bo duchy przyjdą i nagle w 14 dniu blg spadnie. No cóż, musisz samemu zdecydować czym się pokierujesz i kto duby smalone bredzi Pozdrawiam.
  24. Zabawne, ale po tym jak napisałem o śrutowniku, zacząłem szperać i znalazłem śrutownik (w zasadzie jego serce czyli walce) za 100 zł. Kupiłem, resztę się dorobi.
  25. Gdybym nie miał niemal identycznej, to bym kupił. Użytkownicy Gret i Etern mają okazję. Znajdź jeszcze śrutownik walcowy (nie te młynki do mięsa) poniżej 300 zł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.