-
Postów
81 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Dawid Szatan
-
Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony
Dawid Szatan odpowiedział(a) na gawo74 temat w Piaskownica piwowarska
Tak jak pisze x1d - pewnie proponują zacierać w proporcji ok. 2,2 l/kg, żeby w małym garnku się zmieściło. Nie ma większej różnicy jak zrobisz - zacierałem niegdyś 10kg słodu w 20 litrach (a więc 2 l/kg), bo wiadro do filtracji mogło pomieścić 30 litrów). Zestaw masz nastawiony na osiągnięcie 10 litrów piwa. Czy zatrzesz wg kalkulatora w 9 litrach (jakieś 3,2 l/kg) i wysłodzisz 5 litrami, czy zatrzesz (tak jak piszą) w 6, a wysłodzisz jeszcze inną ilością wody (nigdy tego nie liczę), to finalnie masz mieć do gotowania odfiltrowane 10 litrów brzeczki + 1-3 litry, które wyparują w trakcie zapewne godzinnego gotowania. Widać kalkulator wie jaką ilość wody wypije słód, a czy zakłada wodę do odparowania, nie wiem. Jak masz większy garnek to radzę zatrzeć w proporcji 3-3,5 l/kg - mniej grzania wody do wysładzania/ krótsze wysładzanie. -
Przydatny wpis, może ktoś się dowie z niego czegoś, czego nie wiedział. Jak już ustaliliśmy wcześniej i na co zwracam uwagę od samego początku dłuższe fermentowanie/zwlekanie z rozlewem może nieść sporo korzyści, zwłaszcza dla początkujących... ale nie jest jedynym rozwiązaniem. Jakoś na siłę próbujecie udowodnić, że szybszy rozlew (choć z twojego wpisu nie wynika żaden konkretny termin - tylko "kilka dni dłużej niż o jeden za krótko" - więc ile to "szybszy"?), to jakiś niewybaczalny błąd. Jeśli tak jest, to ktoś musi powiedzieć Joosto, że chłop robi piwo 20 lat, uwarzył 300 warek i wciąż nie wie, co robi. Nikt nie wie kiedy jest ten odpowiedni termin (ty też, bo żadnego, konkretnego nie wymieniłeś) i oto cała dyskusja idzie. Mogą to być 3 tygodnie, mogą 2,5 tygodnia, a może i wcześniej. Jeśli potrzebujecie to usłyszeć, to proszę - lepiej później, mniej ryzyka. Mówiłem to już, ale jakoś nie trafia.
-
Toteż dlatego wiele postów wyżej napisałem: Przy czym nie jest to żadna wykładnia.
-
Dokładnie, dlatego nie uważam, by piwo koniecznie trzeba było fermentować 3 tygodnie i że właśnie to da lepszy smak, a robienie inaczej da gorsze i przegazowane.
-
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i swoje poglądy, bo na tym polega dyskusja. Wpierw sprostowanie: piszecie jakbym sugerował komuś butelkowanie po 4 dniach, jak tylko bulkanie ustanie, a nic takiego nie napisałem. Bawi mnie jedynie trzymanie się z góry wyznaczonego terminu, tak jakby zabutelkowanie piwa po 21 dniach miało dać lepsze rezultaty niż po 15, 16,18 czy 20. Rozumiem, że - jak ktoś sugerował - mnie nie ma co słuchać, bo doświadczenie mam, jakie mam, dlatego też podeprę się przykładem kogoś innego. Niżej link do warki #279 Joosto - rozlew po 14 dniach: Warka #280 Joosto - rozlew po 13 dniach: Jest tego wiecej. Jakby pogrzebać w zapiskach nieco głębiej, to niejeden tutejszy piwowar z doświadczeniem większym od was (moim tym bardziej) nie trzyma się 3 tygodni, więc - jak wspomniałem - nie jest to jedyna słuszna droga. I tylko o to mi chodzi. Ja faktycznie większość swych piw butelkuje dość szybko. Ostatniego FESa rozlałem w butelki w marcu po zaledwie 9 dniach. Piwo ma więc 7 miesięcy, w sobotę piłem je, nie ma mowy o jakimś przegazowaniu, itp, a smakuje o wiele lepiej niż FES z kupnego zestawu, który przed rozlewem trzymałem w wiadrze bity miesiąc. W piwnicy mam jeszcze nieco piw sprzed niemal roku i one również nie są przegazowane. Sprawdziłem z ciekawości artykuł o fermentacji na wiki.piwo.org, by zobaczyć co tam napisano: "Może się zdarzyć, że fermentacja zakończy się praktycznie w 1-2 DNI, szczególnie w słabych piwach. Przy końcu fermentacja znacznie zwalnia, dlatego po zakończeniu widocznej aktywności dobrze jest dać piwu jeszcze PARĘ DNI na przerobienie ostatnich cukrów i, co ważniejsze pozostałości po fermentacji jak diacetyl czy aldehyd." Nie piszą o tygodniach tylko dniach, choć - fakt - gdzie indziej określają okres fermentacji piwa między 2-4 tygodnie. Jak wspomniałem, jest wiele sposobów, nie tylko jeden słuszny. A że komuś piwo wystrzela po szybkim zabutelkowaniu? No cóż, wina piwowara
-
Patrz, ja nie otwieram i też mi po 4 dniach nie bulka. Czary jakieś. A swoją drogą kto to wyliczył, że 3 tygodnie leżenia z drożdżami wpływa na smak dobroczynniej niż 2 czy 5? Sorry, ale to są wasze teorie. Nie mam nic przeciwko proponowaniu ludziom pójścia waszą drogą, ale wy to czasem przedstawiacie jako jedyną słuszną drogę.
-
Jakby uciekało bokiem, to wcześniej też by nie bulkało. Burzliwa się zakończyła, to i przestało bulkać - 4 dni to nie szybko, tylko normalny czas fermentacji burzliwej dla piw o takim ekstrakcie, dlatego rady o trzymaniu piwa 3 tygodnie/21 dni przed rozlewem traktować należy wyłącznie jako troskę o twoje bezpieczeństwo.
-
To, że przeniosłeś fermentor w wyższą temperaturę wcześniej niż po kilku tygodniach powinno mieć co najwyżej wpływ na wyższe/ szybsze dofermentowanie, nie na odwrót. Wyższa temperatura - szybsza fermentacja. Jeśli stopień odfermentowania jest wg Ciebie niezadowalający, to nie ma to związku z wcześniejszym niż zwykle podniesieniem temperatury. Dodam jeszcze, że ja bym przeniósł wiadro w cieplejsze miejsce jeszcze zanim burzliwa dobiegnie końca, czyli tak jak pisałem ( "obserwuj piwo, kontroluj temperaturę i odpowiednio reaguj, podnosząc ją w miarę słabnięcia oznak fermentacji"), a nie po niej. Ogólnie z 14 Blg na 3 to solidne odfermentowanie i więcej bym się raczej nie spodziewał, tym bardziej że mówimy o gęstwie z problematycznych drożdży s04, ktore w poprzedniej warce zeszły Ci z zaledwie 11 do tylko 3,5 blg. Chyba za wiele od nich oczekujesz. Pomijam już same drożdże - opinie na ich temat są różne, w tym dużo negatywnych.
-
Apa z samodzielnym chmieleniem
Dawid Szatan odpowiedział(a) na Panama_536 temat w Piaskownica piwowarska
Daj sobie spokój z tym bulkaniem - połowa wpisów na tym forum jest o tym czy bulka czy nie. Skoro piany - jak mówisz - jest sporo (w sensie więcej niż w porównaniu do ostatnich zdjęć), tzn. że fermentacja jest w toku - poczytaj o oznakach fermentacji. Twoja temperatura jest odpowiednia - najważniejszą część fermentacji lepiej prowadzić w niższym zakresie temperatur. Fermentor przenoś w cieplejsze miejsca (najlepiej stopniowo) dopiero jak zauważysz, że fermentacja zwalnia. Po to zwiększasz temperaturę, żeby drożdże nie skończyły tak szybko roboty i dofermentowały ile się da resztek - o tym też w kółko tu piszemy. -
Apa z samodzielnym chmieleniem
Dawid Szatan odpowiedział(a) na Panama_536 temat w Piaskownica piwowarska
No i co tam się dzieje, bo ciekawy jestem? Ruszyło? -
Apa z samodzielnym chmieleniem
Dawid Szatan odpowiedział(a) na Panama_536 temat w Piaskownica piwowarska
Zostaw, zaraz się zacznie magia. Na dnie masz namnożone drożdże, więc powinno być dobrze. Widać długi lag ci się trafił - może słabo napowietrzyłeś, może takie drożdże... Co do rurki - pokrywka nadmuchana? Może jest gdzieś nieszczelna i gaz bokiem idzie zamiast przez rurkę. Sprawdź wieko i nic nie rób. -
Dlatego właśnie otwieram dopiero przy rozlewie i napisałem: Zapewne znajdzie się spore grono piwowarów, którzy powiedzą, by w takich nie fermentować, bo kranik to możliwość wycieku lub infekcji. Zdecydowanie najlepsze rozwiązania, no ale jak wspomniałem, wydaje mi się, że Txs nie jest na takim etapie, ja zresztą też. A teraz dopytam tak dla siebie: Wiem, że sam użyłem wyrazu "dotleniam", ale ile może być tlenu w piwie, które od, powiedzmy, tygodnia fermentuje, a więc w sytuacji, gdy drożdże zużywają tlen, a CO2 wypchnęło jego znaczną część poza fermentor, wypełniając wolną przestrzeń? Nie jest to jedynie takie potrząśnięcie nimi w stylu "nie spać!" Dobry pomysł. Ja te resztkę z reguły wypijam, no ale może się przerzucę na twój sposób.
-
Rozumiem do czego zmierzacie, ale strzelam, że Txs fermentuje jednak w standardowym wiadrze bez kranika. Jak ma pobrać próbkę piwa z wiadra bez kranika tak, by go nie otworzyć i tym samym nie natlenić piwa? Może jedynie ograniczyć do minimum ilość otwierania fermentora.
-
Oczywiście. Zgadzam się, dlatego spławik mam zawsze w środku, a otwieram jedynie do dalszych czynności typu butelkowanie i wówczas wyciągam sobie spławik, przecieram, dezynfekuje i ponownie wrzucam, by sprawdzić czy to, co pokaże pokrywa się z tym, co pokazywał mi przez ścianki w nabitym fermentorze. Z reguły tak jest, czasem różnica wynosi 0,5-1blg, choć dochodzi tu dodatkowo zmiana temperatury, bo z reguły fermentację kończę w dość wysokiej temperaturze, a na rozlew (i ostateczny pomiar) przenoszę w miejsce o kilka stopni chłodniejsze. Inna sprawa, że ja zawsze w końcówce fermentacji co jakiś czas potrząsam fermentorem, żeby "poruszyć/zachęcić/dotlenić" drożdże do roboty i właśnie nieco odgazować piwo, dodatkowo naciskając pokrywkę, żeby wydmuchało CO2. Reasumując to mierzenie w menzurce wydaje mi się troche przewrażliwionym podejściem, ale jak kto chce, tak niech sobie robi. Są w końcu tacy, którzy w ogóle nie mierzą blg, ani początkowego ani końcowego i też żyją.
-
A jak zdejmie wieko z wiadra, wrzuci do środka spławik i pokręci nim troche, to się nie odgazuje? To nie ta sama sytuacja co z menzurką tylko w większej skali? Pytam, bo mnie się nie chce nigdy nabierać piwa do menzurki i robię tak jak Txs napisał... A w zasadzie to jeszcze trochę inaczej, ale szkoda tu o tym pisać.
-
Ile czekać na to odgazowanie? 5 minut, 30, godzinę? Ile może wynosić różnica?
-
Czemu trzy tygodnie a nie dwa albo cztery? Zamiast trzymać się wymyślonego terminu (chyba że gdzieś wyjeżdżasz czy coś), obserwuj piwo, kontroluj temperaturę i odpowiednio reaguj, podnosząc ją w miarę słabnięcia oznak fermentacji (czyli pewnie już po kilku dniach, 3-5), np. przenosząc piwo z piwnicy do mieszkania. Znajomy prowadzi fermentację wg twojego scenariusza - wstawia piwo do garażu na parę tygodni i niech się dzieje, co chce, a później blg schodzi z 12 do zaledwie 5 i nie wiadomo czemu tak słabo i co teraz zrobić, żeby granatów nie było. A fermentowało przecież tyle tygodni... Wizi już o tym wyżej pisał
-
W sensie, że garnek/fermentor z brzeczką chłodził przez lanie na niego wody z prysznica, którego wąż był zanurzony w innym fermentorze pełnym lodu z solą (żeby nie traciło temperatury), dobrze rozumiem? Zabawne, że jak 2 tygodnie temu chłodziłem brzeczkę, to lampiłem się na wężyk doprowadzający niezbyt zresztą zimną wodę i kombinowałem w głowie "a jakby tak owinąć go jakimś wkładem mrożącym"? Edit: Przeczytałem wątek. Metoda maja-76 podeszła mi do gustu, bo to w sumie to, o czym myślałem. Chyba pokombinuję w tym kierunku - kupię dłuższy wężyk do chłodnicy i tak jak wspomniałeś ułożę go zwojami w osobnym wiadrze z lodową wodą w drodze do chłodnicy.
-
Data warzenia: 09.12.2023. W grudniu to nie takie trudne, ale z tego co pamiętam to i tak zbijałem jeszcze dodatkowo parę stopni przez wstawienie na kilka godzin fermentora w śnieg na dworze. Śnieg albo jak to przed zakupem chłodnicy robiłem (a i teraz mi się zdarza robić) przez wstawienie fermentora do miski/40-litrowego garnka, do którego wlewam zmrożoną wcześniej wodę z zamrażarki i mieszanie tej wody, żeby opływała wiadro. Wodę taką zmieniam kilka razy, aż mi się zmrożona woda kończy i odechciewa całej roboty. Wtedy pewnie był to śnieg.
-
15. Sesyjna IPA / 12 BLG, 30 IBU, 5,5% Data warzenia: 12.09.2024 Składniki: Pale ale - 5 kg Pszeniczny - 0,5 kg Zula 10 AA - 25g Sabro - 100g drożdże US West Coast Gozdawa Zacieranie w 18l: 67°C - 60' Gotowanie: 25g Zula 10AA - 60' Tragiczna wydajność: 12 blg/20l z 5,5kg. Aż się chce zainwestować w śrutownik. Schłodzone chłodnicą, drożdże zadane do brzeczki 23°C, całość wstawiona do garnka z zimną wodą do piwnicy w temp. 17,5°C. Start fermentacji po 24h. Trzeciego dnia fermentor przeniesiony do pokoju w temp. 19°C, a czwartego w 21-22°C. Piątego dnia temp. otoczenia 24°C na dofermentowanie resztek. Zeszło do 2 blg. Od 22.09 fermentor przeniesiony w ok. 19°C - 3 dni chmielenia na zimno 100g Sabro 2023, bez zlewania znad drożdży na cichą - do wiadra polazła pokrywka/sitko IKEI, na to chmiel. Data rozlewu: 25.09.2024. Nagazowane do 2.4v, 124g cukru w 0,5l wody, 3g askorbinianu potasu. Wyszło 38 butelek. --------------------------- 04.10.2024. Zrobiłem etykietę, ale nie zgrałem. Tydzień temu nagazowanie było słabe, ale dziś już takie jak trzeba, piana obkleja szklankę i nie znika, tworzy cienki kożuch na powierzchni i tak stoi, super. Odczucia: najbardziej soczkowate, cytrusowe piwo, jakie zrobiłem. Aż do przesady. Mam wrażenie, że to Fanta, a nie piwo. Słynnego kokosa Sabro nie ma, są mandarynki. Goryczka wreszcie w punkt, bo z reguły to przeginałem z IBU.
-
To pewnie nie masz zbyt wiele tych mocnych i dziwnych. Rozlew 20 litrów mocarza do butelek 0,33 dałby ze 60 butelek do zakapslowania. A jak jest kilka warek mocarzy? Daj Pan spokój...
-
5 saszetek poszło? Mam podobnie na płycie elektrycznej. Garnek obejmuje jeden duży palnik (jakaś 1/3 powierzchni garnka), a reszta garnka łapie tylko połowę małego palnika. Gotować zaczynam już na początku filtracji, a jak skończę wysladzać, to i tak muszę jeszcze odczekać ze 20 minut do wrzenia. Zaizolowanie garnka jakąś matą termoizolacyjną nieco pomaga - wrzenie mam na pewno mocniejsze, więc i temperatura się pewno szybciej podnosi.
-
A jak nie przelejesz na cichą, to nie dofermentują? Drożdże zrobią swoje w obu sytuacjach, tylko przelewając na cichą pozbawisz piwa większość z nich, przez co dofermentowanie przebiegnie wolniej. Bez sensu. Piwo ci się zapewne w butelce wyklaruje, jak drożdże opadną na dno. Nie wiemy jakie masz założenia co do chmielenia. Jeśli to dodatkowy chmiel, to podniesiesz poziom goryczki. Jeśli to chmiel, który miałeś dać na całość gotowania, a dasz tylko na 15 minut, to goryczka wyjdzie mniejsza od zakładanej. Tak. Innego wyjścia nie ma, a i tak nie odczujesz w smaku tego napowietrzenia. W przypadku gotowych zupek chińskich, to raczej sprawa jest przesądzona - z IPY RIS nie wyjdzie, chyba że łączysz ze sobą coś od sasa do lasa... Co do upraszczania procedur, odpuszczania chmielenia na zimno, itp., to ja nie jestem zwolennikiem małych kroczków i wg mnie warto rzucać się na głębszą wodę, bo się człowiek szybciej pływać uczy, a zawsze nie taki Szatan straszny. Skoro umiesz odfiltrować chmiel z gotowania, to czemu miałbyś nie odfiltrować chmielu po chmieleniu na zimno? Próbuj czegoś nowego w każdej warce: różnych sposobów chmieleń, różnych drożdży (suchych, płynnych), robienia starterów, zbierania gęstwy, mrożenia drożdży, itp. I przejdź na warzenie z zacieraniem - inaczej i za 5 lat będziesz pisał, że coś jest poza Twoim zasięgiem, bo dopiero się uczysz Powodzenia.
-
Raz mi FM25 zajęły 13l miejsca i wyszły, ale jak piana opadła to i tak dało się odczytać, więc nie wiem w czym problem. Inna sprawa, że ja traktuje balingomierz głównie jako wskaźnik tego, czy fermentacja trwa, czy odczyt się zmienia czy nie, a to czy odczytam 4 lub 3,5 to dla mnie nie ma większej różnicy. Jak stoi, to koniec. Czekam jeszcze parę dni i ruszam dalej, wtedy sobie przy otwarciu wiadra mogę obczyścić spławik i zmierzyć z ciekawości, choć rzadko to robię. Czy będę miał 5 czy 6% alkoholu - bez różnicy. Nie wiem, nie używałem.
-
Za pomocą oczu. Ja nie mam z tym problemu od kilkunastu warek.