Budowę gniotownika/śrutownika opierałem na budowie malt milla mającego opinię mercedesa wśród śrutowników/gniotowników w którym jak widać jeden ma napęd na drugi wałek inne z kolei nie... Z pewnością jeden i drugi rozdrobni słód pozostawiając łuskę w lepszej kondycji niż Porket którego wiele osób używa z zadowalającym skutkiem. Dużo konstrukcji jakie są opisywane w tym poście od około 1,5 roku ( podobnie z resztą jak w malt millu) ma wałki moletkowane do których jakoś nikt wcześniej nie miał zastrzeżeń, ale ok.
Nie sposób nie zgodzić się z Wogoszem nt. przemysłowych śrutowników walcowych których wydajność podawana jest w tonach, o tym że posiadają po kilka wałków, zmiękczają wodą itp. ale jak zauważył Wiktor ma to znaczenie w przemysłowym podejściu do tematu a jest mniej istotne w piwowarstwie domowym bo czy na warkę użyjemy 4 kg czy 4,1 kg słodu to chyba specjalnie nie wpłynie na budżet.
Zgodzę się również że lepiej jest gdy są napędzane oba wałki z różną prędkością dlatego taki zrobiłem dla kolegi Przemka, i o tym samym pisałem na PW do jednego z piwowarów który chciał śrutownik do minibrowaru przemysłowego..
Kością niezgody widać stało się "zadowolenie z łuski", koledze Toldo poradziłem przerobienie wsypu bo w moim przypadku to pomogło, może kiedyś się wypowie w tej kwestii.
Z pewnością dobrze jest posiadać szczegółową wiedzę, ale nie zapominajmy że jest to warzenie domowe, hobbystyczne i nie sprowadzał bym jego do kategorii startów promów kosmicznych
Pozdrawiam