Skocz do zawartości

crosis

Members
  • Postów

    2 934
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Treść opublikowana przez crosis

  1. Ja nic nie odejmuję. Chmielę jak było w przepisie. Powyżej godziny utylizacja jest minimalna.
  2. Infekcje równie łatwo wpadają z powietrza. Co do ryzyka zainfekowania infekcją od chłodnicy, to spryskana ClO2 chłodnica włożona do wrzątku też infekcji nie przyniesie. U mnie to nie tyle kwestia lenistwa, co kompletnego braku czasu. Twój patent też jest fajny, ale pewnie zajmuje dość sporo miejsca, którego ja np nie mam
  3. Ja od X czasu chłodzę naturalnie, również w leci. Przelewasz od razu po chmieleniu do zdezynfekowanego fermentora, zamykasz, zakładasz rurkę. Jak wszystko jest szczelne i dopilnowałeś dezynfekcji nie złapiesz infekcji od tego.
  4. Nie mieszaj, to nie cukier - to osad drożdżowy. Mieszanie jest bez sensu, bo psujesz klarowanie piwa.
  5. Jak napisał Jacer: trappist oznacza piwo klasztorne, warzone przez Trapistów. To więc nie styl, a bardziej marka. http://en.wikipedia.org/wiki/Trappist_beer Warzą 3 podstawowe style.
  6. Fermentacja nie trwa "góra trzy", ani "dół pięć" dni. Fermentacja trwa tyle ile trwa, biorąc pod uwagę czynniki takie jak: - BLG nastawne - sposób zacierania - temperatura zadania drożdży i temp fermentacji - rodzaj drożdży - napowietrzenie brzeczki - kondycja drożdży To, że w 70% przypadków można zamknąć w jakichś tam widełkach nie czyni z tego reguły... i można się cholernie przejechać myśląc inaczej. Mniej więcej to czasem za mało
  7. Każdy szuka optymalnego dla siebie procesu. Np zostawienie wody na chwilę po dolaniu pozwala skuteczniej wypłukiwać cukry, ponieważ daje się więcej czasu na konwersję. Jednocześnie nie jest to na tyle niesamowity wzrost wydajności, żeby kruszyć o to kopie - wystarczy sypnąć garść słodu więcej. A tak na poważnie, to trzeba znaleźć swoje własne optimum. Ja podczas wysładzania zazwyczaj robię parę innych rzeczy, więc wysładzam jak mi się akurat uda
  8. Albo po prostu zawsze wysładzasz do objętości, znasz wydajność i dzięki różnym programom piwowarskim wiesz ile słodów potrzebujesz Ja wysładzam po prostu do określonej pojemności. Jak na razie kilka razy musiałem wręcz dodać wody, bo założyłem nieco zbyt małą wydajność.
  9. Kupiłem nie wiem kiedy przetestuję, ale napiszę jak wyszło.
  10. Widać zależy od preferencji. A na ile minut i w jakich ilościach wrzucałeś?
  11. Ja pszenice gazuję na 2,5-2,7. Głównie dlatego, że nie lubię potem wrażenia "pełności" wywołanego CO2. Ale to indywidualna preferencja
  12. Zdaje mi się, że miał 23% na paragonie, ale mogę się mylić. Myślę, że mogłeś zapytać w dziale dla sklepów.
  13. Kamisowa kolendra jest słaba - ja używam indyjskiej - daje niesamowity aromat, bez pieprzu. Co do 20g - mi taka ilość nigdy nie przykryła cytrusowości.
  14. Jak nie stwierdzisz na 100% końca fermentacji, to butelkowanie po 10 dniach spowoduje na bank przegazowanie piwa, a jest szansa na granaty. Z mojego doświadczenia wynika, że piwo lubi sobie trochę zejść podczas ostatnich dni fermentacji i lepiej przetrzymać za długo niż za krótko. Załóżmy, że zostało 1 BLG do przejedzenia. To daje 10g cukru na litr, 5g na butelkę. To o wiele za dużo, jeśli jeszcze dodasz surowiec do refermentacji.
  15. Pamiętaj, 100g niesłodowanego, ześrutowanego owsa bardzo korzystnie wpłynie na filtrację
  16. Nie może być, amap się odleniwił
  17. Fajnie, jak masz jedną warkę zawsze w jednej skrzynce... ja mam teraz 12 skrzynek w piwnicy, sporo pomieszanych, kolory kapsli i numerki na kapslach też nie zawsze wystarczą. Etykieta wtedy naprawdę pomaga. Na dodatek mam na nich pełen skład, co przydaje się czasem do dyskusji o piwie
  18. Ja próbowałem gilotynką w robocie, ale wychodziło kiepsko. Teraz poświęcam tak z 10-15 minut na warkę na zabawę z nożyczkami
  19. leszczu podawał zdaje się kiedyś nawet nazwy takich bakterii...
  20. Właśnie dostałem maila, że piwa doszły nieuszkodzone - także chwilę to trwa i trzeba czekać cierpliwie.
  21. Hmmm... muszę sprawdzić jak to u mnie z tą krawędzią - ale mi to definitywnie nie przeszkadza
  22. Trzeba też dodać, że to nie jest tak, że długa przerwa białkowa = brak piany (a tak można wywnioskować z waszych postów, traktujecie sprawę zer-jedynkowo). Jak już pisałem: witbier z godzinną przerwą białkową też może mieć fantastyczną pianę. Dlaczego? Bo jest jeszcze sporo innych czynników, które na pianę wpływają.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.