Jeśli chodzi o obrobienie piwniczki, to myślę, że liczenie roboczogodziny po koszcie uśrednionym nie ma sensu. Policz to po takim, jaki teraz wypłaca Ci pracodawca, to raz.
Dwa: mimo to nie sądzę, żeby jakikolwiek ubezpieczyciel uznał takie roszczenie. Obawiam się, że nawet jak Ci podpiszę umowę to w razie roszczenia sprawa skończy się w sądzie, a ten nie przychyli się do Twojego podejścia.
Trzy: porównanie do domu czy też harleya jest nie do końca na miejscu, bo jak wyskoczysz z mega kwotą, na jaką chcesz ubezpieczyć harleya, nad którym spędziłeś ileś tysięcy godzin, to ubezpieczyciel albo zaprosi rzeczoznawcę, albo dowali składkę taką, że osiwiejesz.
Powód jest prosty: musiałbyś mieć fakty: paragony na słód, drożdże itd, żeby udowodnić, że ten materiał w ogóle miałeś. Potem jeszcze udowadnianie, że z tego materiału uwarzyłeś piwo, które Ci skradziono... czarno to widzę. Raczej polecam zainwestować w twarde zabezpieczenia.
U mnie koszt 1 butelki z jakiejś tam średniej warki, przy zliczeniu czasu to ponad 12 PLN za butelkę. Ale to psu na budę, bo czas spędzony na hobby to czas spędzony na hobby.