Piwo leżakowało też w 16°C , a potem nawet trochę więcej, bo temp. w piwnicy rosła. Wszyscy radzili, że ma być wypite szybko. Moja obserwacja z wtedy była taka: piwo młode było pyszne, piwo starsze było pyszne, ale inne. Bliższe oryginałom, jakie udało mi się pić.
Wczoraj skosztowałem kolejnego Koelsha. W butelkach jest już 2,5 miesiąca. Na początku jakoś nie zachwycało. Teraz jest fajne. Pewnie jeszcze trochę zyska. Od tamtego różni je pochodzenie słodów (tym razem Steinbach), chmiel oraz cicha w 5°C i leżakowanie w 5°C.