pershi

a wystarczy z wiedzą o rozmiarze dziury w garze (3/8") iść do sklepu hydraulicznego i złożyć komplet nypli, kranów, złączek, kolan....

Otwór nie jest calowy. 3/8 cala to mniej niż ma gwint w oryginalnym kranie spustowym kociołka.

Na da się.

A w temacie polecam zapoznać się z zasobami forum:

https://www.google.pl/search?q=site%3Apiwo.org+kocio%C5%82ek+lidl&oq=site%3Apiwo.org+kocio%C5%82ek+lidl&aqs=chrome..69i57j69i58.11070j0j7&sourceid=chrome&espvd=210&es_sm=93&ie=UTF-8

Rozumiem że każdy ma różne warunki i możliwości na realizację swojego hobby, ale polecam zainwestowanie w chłodnicę zanurzeniową.

Jednorazowy wydatek ok 100 zł (zakup rurki miedzianej 8mm do instalacji gazowych LPG) myślę że się naprawdę opłaca. Bardzo to skraca czas chłodzenia w porównaniu do wanny, zużytą wodę można wykorzystać do innych celów (całość wody zbieram w fermentory i korzystam z niej do mycia itp.).

Na prawdę polecam.

Ja zastosowałem taśmę teflonową.

Jak miałem ustawioną histerezę na 1 stropień, sprężarka włączała się rzadziej ale długo pracowała. Czyli musiała zjechać z temperaturą o dwa stopnie.

Dla histerezy 0,5 stopnia, włączała się częściej, ale pracowała krócej, bo obniżała temp o jeden stopień.

Jak dla starego mińska, lepszy jest chyba drugi tryb pracy.

Oryginał zamieszczony jest w blogu Piwowarki Agi http://kuchniapiwowarkiagi.pl/blog/

A tam księgowi. Kiedyś przy kawie jeden z dyrektorów pewnego browaru powiedział ile taki koszt wynosi. Bez podatków, akcyz, cen reklam, parasoli, stoliczków, itd. itd.

Było to więcej niż 20 gr bez ceny butelki?

Do 11.

Kolega musi połączyć tak jak w schemacie na allegro.

Faza zasilania podpięta na 12 i zmostkowana z 10.

Faza z gniazdka do chłodziarki, zapięta do 6, zero do 11.

Suszę w ten sposób, że co jakiś czas energicznie ją potrząsam, dnem obróconym do góry.

I tak sobie schnie.

Proponuję Koledze zamieścić zdjęcie liści i szyszek, może znajdzie się osoba która rozpozna odmianę.

Czy to był pierwszy pomiar gęstości?

Jeżeli tak, to proponuję go za dwa dni powtórzyć i jeżeli nic już nie spada, butelkować.

Bulkatełko może pracować ze względu na podniesienie temperatury i związany z tym uwolnienie co2 z piwa.

No to w tym roku zgodnie z tradycją, już drugi raz, zabrakło mi wody w studni.

Też mam obawy, czy za chwilę nie będzie problemów z wodą.

Lato było suche, a jesień też ma być tak według prognoz.

Mam mini kegii nalewak na co2.

Szczerze to fajna sprawa, pod warunkiem że można rozdysponować całą zawartość beczułki.

A odpowiadając na pytania:

Dodaję połowę ilości cukru do refermentacji niż o butelek. Naboje co2 do nalewaka nie nasycą piwa. Pozwalają na wypchanie go na zewnątrz.

Do kega wlewa się piwo i zamyka tym korkiem. Po użyciu wyciąga z beczki część plastykową i łączy z częścią gumową i mamy korek jak nowy.

Keg należy zaraz po opróżnieniu dokładnie wypłukać i wysuszyć.

Na razie napełniłem 4 warki i beczułki są jak nowe.

Nie posiadam kegów z kranikiem.

Udanego wyszynku z mini kegu życzę.

Proponuję dać tyle chmielu na 60 min, żeby uzyskać wspomniane IBU.

Znając zawartość alfa kwasu, w odpowiednim kalkulatorze (np. w toolkicie piwowara dostępnym na forum), można wyliczyć wymaganą ilość chmielu.

(ja zwykle sypię 25g Lubelskiego).

Yyy stout chyba ma być czarny jak węgiel i nieprzejrzysty w ogóle? Chyba że masz jakieś zawiesiny na myśli?

Poprzednie Stouty po światło są klarowne. Ta akurat nie. Wygląda jak świeżo nalana do butelki.

A co w przypadku piwa które od kwietnia tego roku jest w butelce i cały czas jest mętne.

W zamyśle miał to być Stout z zasypem:

4 kg Pilzneński 0,3 jęczmień palony 0,2kg czekoladowy ciemny 0,4 kg płatki jęczmienne błyskawiczne

zacierany metodą BIAB w 68 ^oC przez 90 minut. drożdże S-04.

Ni pamiętam czy był przełom w czasie chmielenia.

Popełniłem wcześnie 3 stouty zacierane w ten sposób, z podobnym zasypem i napój pięknie się klarował w butelce.

Pomińmy kwestię nadzoru, bo jak na razie zacieram bez kontroli procesu.

Niestety jedyna opcja, że ktoś włączy zasilanie w sterowniku.

Czy jedyny problem to zakwaszenie brzeczki?

Mam taki pomysł.

Rano wsypuję do kadzi zaciernej słód razem z wodą, o temperaturze ok 20 stopni.

Około godz 14, żona włącza sterownik i rozpoczyna się zacieranie, załóżmy jednotemperaturowe w 65 stopniach.

Wracam z pracy, i po obiedzie ruszam z filtracją.

Czy są jakieś przeciwwskazania przetrzymywania śruty w wodzie przez około 6 godzin?

Piwo już kończy fermentować.

Pytanie było już po fakcie.

Wydajność była na stałym poziomie, zacierałem w 66 stopniach 90 minut.

Czego można się teraz spodziewadź, jeżeli poszły prosto z paczki do zacierania?

Jeżeli na 5,4 kg słodu, dodałem 0,5 zwykłych płatków owsianych, to powinny być wcześniej skleikowane?

Zastosowałbym Us-05.

Popełnilem w zeszłym sezonie piwo w takim stylu i byłem zadowolny z efektu.

Gdzieś wyczytałem, że lepiej nie suszyć na bezpośrednim słońcu.