Nie do końca się z tym zgodzę. Kolbach jest miarą rozluźnienia proteolitycznego, różnica ekstraktów czyli tzw. "rozluźnienie" jest miarą modyfikacji skrobiowej, a liczba Hartonga daje obraz rozluźnienia cytolitycznego. Przedstawiany przez Belzebuba atest słodu strzegomskiego wg. mnie OK. Jest to dobry słód o wyższym rozluźnieniu białkowym, ale nie jest "przemodyfikowany" jak to określił Coder. Sprzedawany słód stanowi najczęściej mieszankę słodów pochodzących z różnych odmian jęczmienia. Nie ma idealnych odmian, tzn. takich które po zesłodowaniu mają wszystkie parametry w środku hipotetycznie najlepszych widełek. (piszę tak, dlatego że różne browary mają różne wymagania, często odbiegające od tych literaturowych, podawanych jako "typowe"). Aby przybliżyć o co mi "chodzi" odnieśmy się do tego atestu. Jest to mieszanka ozimej Vanessy i jarego Sebastiana. Cechą odmianową Sebastiana jest np. wysoki ekstrakt, ale stosunkowo niski Kolbach i FAN. Dlatego pewnie pomieszano go z ozimą Vanessą, której cechą odmianową jest bardzo wysokie rozluźnienie białkowe (Kolbachy często około 42-44 i azot rozp. ponad 800), a za to oziminy zwykle mają niższy ekstrakt. Inną sprawą jest 50% udział oziminy w mieszance. To dużo. Nie podają lepkości brzeczki, bo pewnie jest spora. Dobrze że spływ jest normalny (czyli poniżej 60 min.) bo oziminy bardzo często źle się sączą.