-
Postów
420 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez wogosz
-
Poszukuję drożdży Zymoferm Z035 i Z039 (Trappist i Kloster) - gęstwy lub próbki fermentującego piwa. Najchętniej odbiór osobisty w Żywcu. W zamian mogę zaoferować skos z jednym ze szczepów: W3522 Belgian Ardennes W2000 Budvar Lager WLP004 Irish Ale W3787 THG W3068 Weihenstephan Weizen WLP862 Cry Havoc W2565 Koelsch W1388 BSA W1968 London ESB lub Saccharomyces Ludwigii.
-
Nie pisałem że chodzi mi o konkursy piw domowych. Miałem na myśli konkursy ogólnie. Myślę że w tym przypadku to Kopyr ma rację. Uwaga Codera o przekodowywaniu piw nie jest chyba trafna, bo rozkodowanie piwa należy do organizatora, a nie do sędziego. Skąd sędzia będzie wiedział jaki numer miał Iksiński, jeżeli jego nazwisko pojawi pośród tych co przeszli eliminacje? Tym bardziej że sędziowie w eliminacjach i konkursie są inni. To są jednak drobiazgi, zapytałem bo nie wiedziałem dlaczego to taka tajemnica. Fakt, że inni sędziowie przeprowadzają eliminacje, a inni konkurs główny, też budzi moje kontrowersje, ale tak ustalił organizator i muszę się podporządkować. Rozumiem że sędziowie zjeżdżają się z wielu krajów i ciężko by było ocenić 200 piw w tak krótkim czasie, a przecież nie będą tam siedzieć przez tydzień.
-
Właściwie to nie wiem dlaczego? Przecież we wszystkich konkursach wyniki eliminacji się podaje. To chyba nie problem podać listę uczestników w poszczególnych kategoriach jeszcze przed konkursem głównym, skoro żadne z odrzuconych piw już nie wróci do oceny.
-
Pod względem użycia słodu pewnie żadnych. Można zadać sobie pytanie, czy każde z tych piw powinno być zacierane jednotemperaturowo, ale to sprawa Twojej technologii i Twojego wyboru. Jak najbardziej masz rację. Jeżeli słód pilzneński podczas zacierania infuzyjnego jest zdolny do rozłożenia skrobi z surowca niesłodowanego, który często stanowi 15-25% zasypu, to rozłożenie własnej skrobi podczas zacierania jednotemperaturowego to dla niego pikuś. Mało tego, w witbirach stosujemy 40-50% surowej pszenicy i też słód pilzneński daje sobie radę. I jeszcze mała uwaga: nie ma nazwy "pilseński". Albo "pilsen" po angielsku, albo "pilzneński" po polsku.
-
Zastanów się trochę o czym piszesz. Czy o typach słodów (monachijski, wiedeński) czy o odmianach jęczmienia (Pearl, Maris Otter) użytych do wyprodukowania tego samego typu słodu. W pierwszym przypadku różnice będą, a w drugim nie. Konia z rzędem temu, kto rozpozna odmianę jęczmienia którą użyto do zrobienia słodu z którego pije piwo. Piwowarzy w domach z powodzeniem wykorzystują nawet słód własnoręcznie zrobiony często z jęczmienia paszowego bo nie mają dostępu do browarnego i mówią że piwo jest OK. Jak nie porównasz analiz słodów z poszczególnych odmian jęczmienia ,to nie będziesz wiedział o czym mówimy. Nie znam żadnego browaru, który produkowałby piwo stosując 100% zasypu słodu z jęczmienia ozimego. Większość w ogóle nie toleruje ozimin, albo stosują je w niewielkich domieszkach, zwykle max. do 30%. Tak w ogóle, rzadko w relacjach słodownia-browar sprzedaje się słód w czystych odmianach. Zwykle używa się się mieszanek słodów z różnych odmian, aby optymalizować jego jakość. Nie ma idealnej odmiany jęczmienia która daje super słód we wszystkich parametrach. Jeżeli jedna odmiana ma problemy np. z siłą diastatyczną, to trzeba wymieszać z odmianą która siłę ma wysoką. Barwę, białko i wiele innych parametrów reguluje się podobnie. Zresztą nie ma pojęcia słód idealny. To co dla jednego browaru będzie idealne, drugi może nie przyjąć ze względów jakościowych. W dyskusjach na temat jakości słodu i odmian nie ma zero-jedynkowych odpowiedzi. Wracając do dyskusji na temat różnic między pale ale i pilzneńskim, to według mnie różnice są na poziomie niezauważalnym dla piwowara domowego. Można więc bez problemów używać zamiennie tych słodów pamiętając o jednym: sprawdzać barwę, szczególnie jak chce się mieć bardzo jasne piwo i zwrócić uwagę na poziom białka i liczby Kolbacha. Niskie białko i wysoki Kolbach w pale ale może skutkować słabą pianą (zwykle to cecha piw z Wysp), ale tego sprzedawcy słodów przez internet nie podają. Na pewno z różnych, ale sprzedawane są raczej mieszanki, jak pisałem wyżej.
-
Niezła ciekawostka. Anglia to był zawsze konserwatywny kraj. Na Kontynencie odmiana jęczmienia browarnego nie egzystuje zwykle dłużej niż 10 lat, zwykle 5-7. Na Wyspach niektóre odmiany uprawiane są ponad 30 lat. Wybiorę z tej listy te które znam - tzn. odmiany które albo przeniknęły z Wysp na Kontynent, albo (znacznie częściej) te które zaadaptowano na Wyspach z Europy. Żadna jednak z podanych tu odmian nie jest już uprawiana na większą skalę w Europie i nie jest wykorzystywana przez słodownie. - Optic - szczyt popularności ok. 9-11 lat temu, uprawiana głównie w Anglii i Francji - wysoka wartość browarnicza - Blenheim - typowa odmiana angielska, nic o niej nie wiem - Prisma - szczyt popularności ok. 10-12 lat temu, uprawiana głównie w Anglii i Francji - dobra wartość browarnicza - Alexis - odmiana uprawiana w większej części Europy jakieś 15-8 lat temu. Swego czasu uważana za wzorzec jęczmienia browarnego - Riviera - odmiana bodajże francuska, też już dość stara, raczej niezbyt dobra i niezbyt popularna - Marinka - odm. ozima klasyfikowana raczej jako paszowa, ale ze względu na to że była dwurzędowa, wykorzystywana również w browarnictwie. Pierwsza odmiana ozima uprawiana w większej ilości w Polsce do przerobu na słód - Regina - popularna odmiana ozima uprawiana w dość dużej ilości a Anglii - bardzo stara - Pearl - bardzo popularna angielska odmiana ozima. Swego czasu uznawana za jedną z lepszych ozimin, teraz jednak już wiele innych ją wyprzedziło i trudno ją uznać nawet za średnią - Pipkin - bardzo stara angielska odmiana ozima, dawno już o niej nie słyszałem i nie wiem czy jeszcze się ją uprawia. - Plaisant - francuska odmiana ozima sześciorzędowa, ok. 18 lat temu okrzyknięta prawie przełomem w wykorzystaniu jęczmienia ozimego do browarnictwa. Nawet w bardzo niewielkich ilościach uprawiana może przez 2-3 lata w Polsce. Niestety bardzo kiepska, szczególnie w naszym klimacie. O kilku innych z tej listy zaledwie słyszałem, ale nic nie potrafię o nich nic powiedzieć, a jest kilka o których nie słyszałem nigdy.
-
Dzięki za zaufanie. Jednak tym razem nie sprawdziłem i pomyliłem słodownię z odmianą. Makaron ma rację Maris Otter to brytyjska odmiana jęczmienia ozimego, zupełnie nie znana w Europie. Ten słód Mild Malt; wydaje mi się, że tak nazywa się ciemniejsze słody z których nie da się zrobić jasnego piwa więc można go użyć np. do piwa Mild. Jednak Mild to ciemne piwo i na pewno jego barwy nie da się uzyskać tylko z tego słodu. Trzeba dodać inne, barwiące. Wtedy już nie możemy powiedzieć który słód bardziej wpłynął na smak piwa.
-
Słód pilzneński może mieć barwę od 2 do 6 EBC i nadal będzie słodem pilzneńskim. Oczywiście jakiś tam sklep może sobie nazwać słód o barwie 2,5 lagerowym. Co do podanej przez Ciebie kategorii "pale", to jest to pomieszanie z poplątaniem. Pearl to typowa brytyjska odmiana ozima o cechach browarnych (nie polecam), Maris Otter to nazwa słodowni, a Mild Ale to sądzę, że jak sugeruje to nazwa, jest to ciemniejszy słód pale. To są Twoje wnioski, czy stwierdzenie sprzedawcy w tym sklepie? Nie wierz w takie pierdoły. Oczywiście zauważysz różnice w barwie brzeczki między słodem 2,5 EBC i 6 EBC. Jednak w różnice w smaku pomiędzy słodami 4,5 EBC i 6 EBC to bzdura.
-
04.06.11 V Grodziski Konkurs Piw "Prawie jak Grodzisz"
wogosz odpowiedział(a) na anteks temat w Archiwum 2007-2018
Bardzo z synem jesteśmy z tego faktu kontenci. Chwała za to organizatorom i podziękowania dla sponsorów. -
Według mnie jest tak: - słód Pale Ale na Wyspach to to samo co pilzneński na Kontynencie. Wyspiarze zawsze byli trochę odgrodzeni od reszty Europy i wiele rzeczy mieli "swoich" i tylko dla "siebie" łącznie z ruchem lewostronnym, jardami, funtami, milami itp. co dzisiaj sprawia wiele kłopotów, - proszę nie straszyć DMS-em ze słodów pilzneńskich, bo jest tam na bardzo niskim poziomie (jeżeli technologia z danej słodowni jest przestrzegana) i nic tu nie zmienia fakt, że na Wyspach prażenie słodu Pale Ale kończy się zwykle przy 90°C, a w Europie zwykle przy 85°C. W domu brzeczkę gotuje się najczęściej i tak dłużej niż w browarach przemysłowych, więc o DMS-ie ze słodu raczej możemy zapomnieć. Oczywiście pod warunkiem że słód pochodzi z wiarygodnych słodowni w których nie oszczędza się na technologii, ale dotyczy to zarówno tych na Wyspach jak i tych na Kontynencie, - różnice między tymi słodami zawsze jakieś będą, choćby dlatego że Wyspiarze uprawiają swoje odmiany jęczmienia, które prawie nie przenikają na Kontynent, jak też w specyficznym klimacie angielskim. Zwykle jęczmień ten charakteryzuje się niskim białkiem, więc żeby ilość azotu rozpuszczalnego i aminokwasów była na przyzwoitym poziomie, to trzeba go bardziej rozluźniać. Jednak tych różnić w smaku piwa raczej nie sposób wyczuć, - Scooby_brew pisał o braku różnic między Briess 2 Row i Weyermann Pilsner i ma rację. Briess i Weyermann to nazwy firm, a 2 row oznacza że słód zrobiono z jęczmienia dwurzędowego (w domyśle jarego), czyli z tego samego z którego robi się słód pilzneński, - kwestia barwy. Nie można założyć że słód Pale Ale jest zawsze ciemniejszy od pilzneńskiego. Zależy to od sposobu produkcji słodu w słodowni, odmiany jęczmienia i wymagań odbiorców. Jasny słód można zrobić z nawet z barwą 2,5 ale równie dobrze z barwą 6. W Niemczech i Czechach piwo jasne musi być naprawdę jasne i wymaga takich słodów, a na Wyspach piwa zwykle są ciemniejsze i takie są też pewnie wymagania co do słodu. Reasumując uważam że spokojnie można stosować wymiennie oba te słody, ale trzeba tylko zwrócić uwagę na ich barwę jeżeli chce się uzyskać bardzo jasne piwa.
-
OK. Został chyba dla mnie. 31 - Wogosz (Wojtek) 31,5 - Ecc81 (Janek)
-
04.06.11 V Grodziski Konkurs Piw "Prawie jak Grodzisz"
wogosz odpowiedział(a) na anteks temat w Archiwum 2007-2018
Był w komisji, dlatego nasze piwa były oceniane poza konkursem. -
04.06.11 V Grodziski Konkurs Piw "Prawie jak Grodzisz"
wogosz odpowiedział(a) na anteks temat w Archiwum 2007-2018
Chyba nie bardzo. Jak to sobie wyobrażasz; zgłoszę piwo do konkursu gdy w jury będzie Janek? Chyba tylko poza konkursem. Zawsze jednak ci co przyjadą do Grodziska będą mogli liczyć na Grodzisza z kija z browaru Szałpiw. -
04.06.11 V Grodziski Konkurs Piw "Prawie jak Grodzisz"
wogosz odpowiedział(a) na anteks temat w Archiwum 2007-2018
Nie masz za co przepraszać. Taka pomyłka to honor dla mnie. Receptura taka sama, oczywiście, nie zmienia się sprawdzonych rozwiązań. Piwo naturalnie zabierzemy do Żywca do degustacji. W konkursie mieliśmy dwa piwa, oba dokładnie na tych samych surowcach, tak samo warzone jednego dnia tylko fermentowane innymi drożdżami. Różnica jest spora co znalazło odzwierciedlenie w ocenie Jury: I i VI miejsce. -
No to wrzucę łyżkę dziegciu do tej beczki miodu. Według mnie nie wszystko jest takie wspaniałe w tym pomyśle. Wady: 1. wysładzanie powinno trwać dosyć długo, aby jak najwięcej cukrów miało czas przejść do roztworu. Tak około 1,5h. W tym czasie temperatura wody we wiaderku spadnie pewnie o co najmniej kilkanaście stopni, 2. trudne lub niewykonalne jest uszczelnienie przestrzeni między wiadrami. Skutkuje to dużym odparowaniem wody i dalszemu spadkowi temperatury, 3. między poszczególnymi wodami powinno nacinać się wierzchnią warstwę młóta, aby niszczyć kanaliki które utworzyła sobie przepływająca woda. Chodzi o to, aby woda przemywała jak największą objętość młóta ekstrahując cukry, a nie przepływać wyrobionymi kanalikami, 4. trudno założyć, że wiadro z wodą wysłodkową będzie tuż nad zacierem, skoro śruby są wkręcone na stałe, a ja np. na zacier do Grodzisza biorę 3,5kg słodów i 12 l. wody, a na portera 8,5 kg słodów i 25 l. wody. Poziom zacieru w kadzi filtracyjnej jest więc bardzo różny. Spadek temp wody podczas wysładzania i nienacinanie warstwy młóta powoduje spadek wydajności. Mnie osobiście łatwiej grzać 3x6 l. wody podczas filtracji niż 18 l. jednorazowo jeszcze w trakcie zacierania, aby mieć ją gotową już na początku filtracji.
-
Nie spodziewaliśmy się tak pochlebnej opinii . Piwo wyszło jakie wyszło, raczej średnie - mało autentyczne w stosunku do pierwowzoru - lambica. Pierwotnie fermentowaliśmy na S-33, do cichej dolaliśmy potem mieszankę robaczków z Wyeasta. Nie był to chyba najlepszy pomysł bo przede wszystkim piwo niezbyt się zakwasiło. Następnym razem robaczki trafią do świeżej brzeczki, zobaczymy co wtedy będzie się działo . Przed rozlewem do butelek, 6 miesięcznego lambika (#75) pomieszaliśmy ze świeżym (#90) żeby zniwelować trochę tego konia (w czystym #75 to dopiero było go czuć ) i zapewnić trochę cukrów do refermentacji. Całość ma obecnie 11 miesięcy (5 w butelce). W kolejce do rozlania czekają jeszcze: Kriek, Cassis i Fruit Defendu, więc się szykuj na kolejne mocne doznania .
-
Jakie słody kupić i w jakich ilościach?
wogosz odpowiedział(a) na waroms temat w Piaskownica piwowarska
Słód o barwie 3,5 EBC to nie jest słód karmelowy mimo że może mieć "karmel, carmel, caramel" w nazwie. Ten o barwie 20 EBC też trudno nazwać karmelowym, raczej jest to monachijski. Słód karmelowy zaczyna się od 25-30 EBC. Carapils to też nie jest słód karmelowy i raczej odradzałbym stosowanie go jako 100% zasypu. Miło mi że Grzechu_k uznał moje wskazówki z Wrocławia za wartościowe na tyle, aby je przytoczyć i to że zostałem dobrze zrozumiany. Słody karmelowe, najczęściej stosowane to przedział między 80 a 250 EBC. W tym przedziale słody karmelowe możemy mieszać dowolnie aby otrzymać pożądaną barwę. Słody o niższych barwach można uzyskiwać mieszając monachijski z jasnym karmelowym, a o wyższych mieszając ciemny karmelowy z jasnym palonym (jak się przyjrzymy uważnie to w słodzie 450 EBC zobaczymy wiele ziaren czarnych jak w słodzie palonym). Wielu napisze pewnie o specjalnych aromatach z poszczególnych handlowych asortymentów - może tak jest - ale próby robione przez Marusię na szkółkach we Wrocławiu na słodzie biscuit jasno dowiodły, że słód ten daje tylko barwę, a na pewno nie smak ciasteczek. Mało natomiast przydatny jest słód wiedeński - jest to po prostu ciemniejszy pilzneński. -
Ja w takich przypadkach robiłem inaczej. Z butelek przelewałem do gara, pasteryzowałem bo ryzyko infekcji duże, przelewałem do kega, chłodziłem i dodawałem trochę drożdży (ze startera jak miałem lub suchych). Pasteryzacja bardzo skutecznie usuwa wszelkie gazy. Jak chcesz nagazować sztucznie, to nie musisz dodawać drożdży, ale jeżeli piwo jest słodkie, bo nieprzerobione są cukry dodane do refermentacji, to może lepiej dodać drożdże.
-
Jeżeli chodzi o ten przepis: Light 15 ° One of our specials light type, the effort to stand out the richness offull malt flavor with a very delicate bitterness of Saaz hops. Trycombination with creamy cheese sauce. (Czech malt 63%, 37% of Bavaria, Zatec hops Premiant of 83%,17% hop extract, controlled fermentation in fermentation room takes 9 days, the lager cellar for at least 32 days) to nigdzie tu nie występuje słód "Bavaria". Podane jest tylko że 63% słodu pochodzi z Czech, a 37% z Bawarii. O typach słodu nie ma ani słowa. Słód monachijski po czesku, jako nazwa typu, nazywa się tylko i wyłącznie mnichovsky.
-
I Festiwal Piwa w Szreniawie (woj, wielkopolskie)
wogosz odpowiedział(a) na Franekkkk temat w Archiwum 2007-2018
Tajemniczy Don Pedro, szpieg z krainy deszczowców, pospołu z Bartolomeo Bartolinim herbu Zielona Pietruszka i Smokiem Wawelskim z Opalenicy. -
Podając ekstraktywność słodu podaje się tylko ekstrakt w mące. Ekstrakt w śrucie potrzebny jest do określenia rozluźnienia skrobiowego słodu o czym pisał Jkocurek. Oczywiście jest to ekstrakt w brzeczce kongresowej ze słodu zmielonego przy użyciu młynka DLFU.
-
Pierwsze zacieranie, intrygujący problem...
wogosz odpowiedział(a) na JaxDraken temat w Piaskownica piwowarska
Było blisko. Korbol to po prostu dynia, a to o czym piszesz to kompot z korbola. Każdy u nas to wie. -
Chyba nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Najczęściej daję chmiel w 15 minucie gotowania, ale do IPA dałem w od razu po zagotowaniu, a do któregoś "belga" w 30-tej. No i gotuję min. 90 minut. Nie namawiam nikogo do zmiany sprawdzonych metod. Można poeksperymentować, ale przecież każdy może pozostać przy swojej metodzie. Chodzi mi tylko o to, aby zmienić nomenklaturę i nie używać słów: gotować i chmielić wymiennie. Dla niektórych (jak np. dla Ciebie) będzie znaczyło to samo, ale innych może wprowadzać w błąd.
-
Ano daje. Ja też zwykle pogotuję kilka minut przed wrzuceniem chmielu. Przecież wrzenie brzeczki nie jest robione tylko po to, aby móc dodać chmiel. Alfa-kwasy izomeryzują bodajże powyżej 80 czy 85°C i na pewno nie jest do tego potrzebne intensywne wrzenie brzeczki. W tej dyskusji wg mnie rację ma Wiktor i dlatego jeszcze raz postuluję o nie mieszanie ze sobą pojęć: chmielenie i gotowanie. Tym bardziej, że jak sam piszesz, można chmielić zarówno brzeczkę przednią, jak i piwo podczas fermentacji.
-
Czy możemy rozdzielić dwa pojęcia, mylone na tym forum bądź stosowane zamiennie? Chodzi o chmielenie i gotowanie (wrzenie) brzeczki. Chmielenie to dodawanie chmielu- sporadycznie przed zagotowaniem, najczęściej w trakcie, a czasami po zaprzestaniu gotowania. Gotowanie brzeczki to intensywne wrzenie podczas którego zachodzi szereg procesów. Może takie rozdzielenie terminów będzie bardziej jasne, szczególnie dla początkujących. Czy to coś od tępoty?