
Pierre Celis
Members-
Postów
4 714 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
9
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Pierre Celis
-
[Małe Piwko Blog]Butelkowe piwo na azocie – o co w tym chodzi?
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Po co wysycać piwo azotem? Czym ono różni się od zwykłego piwa? Jak je nalewać? Niedawno na rynku pojawiło się pierwsze polskie butelkowe piwo wysycone azotem – Salamander Oatmeal Chocolate Milk Stout Nitro z browaru Stu Mostów. Postanowiłem sprawdzić jak udał się ten eksperyment, a przy okazji porównać efekty z prekursorami tej technologii – browarem... Read More The post Butelkowe piwo na azocie – o co w tym chodzi? appeared first on Małe Piwko Blog. View the full article -
[Małe Piwko Blog]Butelkowe piwo na azocie – o co w tym chodzi?
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Po co wysycać piwo azotem? Czym ono różni się od zwykłego piwa? Jak je nalewać? Niedawno na rynku pojawiło się pierwsze polskie butelkowe piwo wysycone azotem – Salamander Oatmeal Chocolate Milk Stout Nitro z browaru Stu Mostów. Postanowiłem sprawdzić jak udał się ten eksperyment, a przy okazji porównać efekty z prekursorami tej technologii – browarem... Read More The post Butelkowe piwo na azocie – o co w tym chodzi? appeared first on Małe Piwko Blog. View the full article -
[Małe Piwko Blog]Jaki sens ma leżakowanie IPA w dębowej beczce?
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Porównanie dwóch wersji tego samego piwa Wormhole Double IPA – podstawowej i leżakowanej w beczce po bourbonie. Czy beczka wniosła duże zmiany, a jeśli tak, to jakie? Czy jest sens leżakować piwo, które z założenia powinno pić się jak najświeższe? The post Jaki sens ma leżakowanie IPA w dębowej beczce? appeared first on Małe Piwko Blog. View the full article -
[Małe Piwko Blog]Jaki sens ma leżakowanie IPA w dębowej beczce?
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Porównanie dwóch wersji tego samego piwa Wormhole Double IPA – podstawowej i leżakowanej w beczce po bourbonie. Czy beczka wniosła duże zmiany, a jeśli tak, to jakie? Czy jest sens leżakować piwo, które z założenia powinno pić się jak najświeższe? The post Jaki sens ma leżakowanie IPA w dębowej beczce? appeared first on Małe Piwko Blog. View the full article -
Czy w jednym z popularniejszych kurortów w Polsce napijemy się dobrego, warzonego na miejscu piwa? Patrząc na nadmorskie, turystyczne miejscowości można mieć co do tego spore wątpliwości. Patologią są klony piw z Witnicy czy innego Krajana, przystrojone etykietą z miejscową nazwą. Moment, nawet minibrowar Koszalin popełnił coś takiego (tu nasze wideodegu z Ustki). Zbyt ciekawie pod tym względem więc nie jest. Tymczasem w Sopocie od 2014 roku działa restauracyjny browar. Co zwróciło moją pierwszą uwagę? Otóż fakt, że dwóch zatrudnionych tu piwowarów – Adam Żemetro i Artur Puszkarczuk pracuje tu niezmiennie od samego startu! Nieczęsta to w dzisiejszych czasach sprawa. Adam i Artur punktowali swoimi piwami na KPR-ze, znani są w lokalnym środowisku domowych (i nie tylko) piwowarów. A jak wypadła degustacja warzonych przez nich piw? Z deski najbardziej podpasowały mi Red AIPA oraz Pils. Dlaczego? O tym w materiale wideo zrealizowanym wraz z Arturem, który oprowadza po browarze Słowo o zainstalowanych w górnej tzw. „warsztatowej” sali nalewakach infuzyjnych. To fantastyczne rozwiązanie pozwalające serwować piwo z dowolnymi dodatkami, coś w stylu znanego Randalla. Czy jest łatwiejszy i tańszy sposób na wzbogacenie oferty restauracyjnego browaru? Mieliśmy okazję spróbować dwóch piw potraktowanych w ten sposób. Pszeniczne z dodatkiem liści mięty zyskało wyraźny, miętowy aromat. Jednak to English Brown przepuszczony przez prażony słód zrobił wrażenie. Karmel i melanoidyna z wersji podstawowej ustąpiły totalnemu zapachowi prażonego słodu, jakby nasypanego wprost z worka. Słodkawy smak brown ejla zmienił się natomiast w czekoladowo-kawowego, lekko palonego stouta. Rewelacyjna sprawa, polecam stosować! Browar Miejski Sopot, Sopot, Bohaterów Monte Cassino 35 www.browarmiejskisopot.pl View the full article
-
Czwarty odcinek Alchemii: przegląd newsów, wywiad z Arturem Napiórkowskim, beer managerem w Craft Beer Muranów. A w Laboratorium owocowe dodatki do piwa. Miłego słuchania! Wstęp - 01:05 Wywiad - 11:07 Laboratorium o Owocach - 40:49 Jesteśmy na: ? YouTube - goo.gl/FQAaoV ? SoundCloude - goo.gl/e1ogR2 ? iTunes - goo.gl/x4SFYk Możesz też ściągnąć mp3: ?️ Google Drive - goo.gl/uyrVgq Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
Czwarty odcinek Alchemii: przegląd newsów, wywiad z Arturem Napiórkowskim, beer managerem w Craft Beer Muranów. A w Laboratorium owocowe dodatki do piwa. Miłego słuchania! Wstęp - 01:05 Wywiad - 11:07 Laboratorium o Owocach - 40:49 Jesteśmy na: ? YouTube - goo.gl/FQAaoV ? SoundCloude - goo.gl/e1ogR2 ? iTunes - goo.gl/x4SFYk Możesz też ściągnąć mp3: ?️ Google Drive - goo.gl/uyrVgq Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
[Piwny Garaż]Mikkeller Bar Warsaw – wywiad i zaproszenie
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Nowa fala multitapów Myślę, że można już to śmiało stwierdzić – jesteśmy świadkami powstawania lokali piwnych, w których kuchnia nie jest tylko dodatkiem do oferty, ale jest wręcz tak samo ważna co serwowane piwo. A majster od piwa jest tak samo ważny jak chef. View the full article -
[Blog Dori]Gushing – piwne wulkany, gejzery i granaty
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Czym jest ten mityczny gushing? Gushing, to nagłe wypłynięcie piany, wręcz eksplozja po otwarciu butelki/puszki piwa. Z chwilą otwarcia naczynia i tym samym zmniejszenia ciśnienia, niezliczone pęcherzyki gazu zaczynają się pojawiać w całej objętości płynu i wypychać piwo, a właściwie pianę na zewnątrz butelki bądź puszki. Gushing jest zjawiskiem nie […] View the full article -
Dobrych czasów dożyliśmy. Gdyby dekadę temu powiedzieć, że nad samą Zatoką Gdańską wybudowany zostanie minibrowar z widokiem na morze wielu by stwierdziło, że będzie to typowy „lep na turystów”. Że dostępna będzie żelazna trójca w postaci jasnego, ciemnego i pszenicy. W zapewne miernym wykonaniu i wysokiej cenie. Gdyby powiedzieć, że będą tu jednak pracować doświadczeni piwowarzy potrafiący zadbać o jakość, a oferta obejmować będzie również nowofalowe style, wielu kręciłoby głową z niedowierzaniem. A na stwierdzenie, że uwarzony tu zostanie bałtycki porter, że pewna jego część przelana zostanie do beczek po różnych destylatach, a część pozostała umieszczona na dnie morza, słychać by było śmiech z niedorzecznych wizji narratora. A jednak to wszystko stało się w Polsce A.D. 2018. Ciekawych czasów dożyliśmy. Gdyński browar wizytowałem po raz pierwszy w sierpniu 2016 r. Materiał z tej wizyty możecie znaleźć tutaj. Teraz dotarłem do Port Gdynia jako specjalny gość premiery pięciu wariantów bałtyckiego portera, która odbyć się miała 24 lutego 2018 r. Najpierw jednak główny piwowar Wojtek Piasecki oprowadził mnie po browarze i zaserwował…orange stout i leżakowane rok Flanders Red Ale! Nie omieszkałem sprawdzić deski czterech oferowanych tu piw. Pokrótce – Pils zaskakująco goryczkowy, z wyraźnym zbożowym charakterem. Pszenica z jednej strony delikatnie kwaskowa, orzeźwiająca, a zaraz uwydatniająca swą lekko słodką, bananową stronę. Marcowe to coś dla wielbicieli umiarkowanie słodowych klimatów. Ciekawym piwem okazał się Weizenbock – goździkowy, rozgrzewający, gdzie gęsta słodowość dawała odczucie użycia miodu. Z tej czwórki wielokrotnie wracałem do Pilsa i Pszenicy, Marlena zdecydowanie postawiła na Pszenicę Następnego dnia czekało nas wyzwanie. 6 rano i droga na Bałtyk! Razem z piwowarami Wojtkiem Piaseckim i Adamem Jakubowskim mieliśmy skosztować porter z partii zanurzonej od dwóch miesięcy w morzu! Warunki do degustacji okazały się naprawdę ekstremalne! Wieczorem już na spokojnie spróbowaliśmy wszystkich wersji bałtyckiego portera: podstawowej oraz leżakowanej w beczkach po Bourbonie, Jacku Danielsie oraz Rumie. I oczywiście też tej leżakowanej na dnie morza! Oficjalna premiera mimo zimowej aury przyciągnęła spore audytorium. Prócz bałtyckiego portera na przybyłych czekała gratisowa beczułka specjalnego piwa z dodatkiem bursztynu! Więcej o tym piwie już wkrótce. Ostatniego dnia naszego pobytu w Gdyni z przyjemnością wróciłem do podstawowej wersji Bałtyka. Adam natomiast poczęstował nas piwnym likierem na porterowej bazie. Praliny, wanilia, słodycz – idealny trunek zamiast deseru lub dla zwolenników #teamcukrzyca Dziękujemy Browarowi Port Gdynia za zaproszenie i całej ekipie za wspaniałą gościnę! View the full article
-
Czy doczekaliśmy się piwa, które zdetronizuje 1 na 100 z Kormorana w kategorii piw nisko/bezalkoholowych? Podobno Maddriver Vermont IPA jest takim piwem, choć nie brakuje mu kilku kontrowersyjnych składników. Czy Maddriver Vermont IPA to rzeczywiście napój, który jest w stanie zastąpić nam pełnowartościowe piwo? The post Czy to najlepsze polskie piwo bezalkoholowe? – Maddriver Vermont IPA appeared first on Małe Piwko Blog. View the full article
-
Po raz pierwszy sięgamy po piwa kontraktowego browaru wBrew. Zestaw jest następujący: Berlin-Air Weisse (Berliner Weisse), American Lag-Air (American Rye Lager), Imperialna Iparszywa (Imperial IPA), Fest Torfpeda (Whisky FES). Czy piwa prezentują równy poziom? Które z nich okaże się najlepsze? View the full article
-
Krajobraz gdyńskich lokali z dobrym piwem może być ciekawym przyczynkiem do zobrazowania historii polskiej sceny piwnej. Pamiętam jak w roku 2007 wizytowałem Degustatornię, która była jednym z protpolastów wielokranów. Dziewięć nalewaków z których dostępne były piwa Ambera, Fortuny, Czarnkowa plus pszenice i stouty z zagranicy. Podobną ofertę miały otwarte niedługo później Kandelabry. Gdzie obecnie znajdują się te miejsca? Na ontap.pl ich nie ma, a patrząc na ich profile na FB wydaje się, że niewiele się tam zmieniło od tamtego czasu. Przypomina mi to trochę sytuację z częścią tzw. „regionalnych”, które wtedy brylowały wśród piwnych maniaków, a obecnie ich oferta albo ledwo próbuje nawiązywać do nowofalowych stylów albo została kompletnie zabetonowana. Pewnym przełomem tu był rok 2016 – wystartował wtedy miejscowy browar Port Gdynia, a swoje firmowe lokale otworzyły AleBrowar oraz Hopkins. Tego ostatniego zresztą już nie ma. Co zatem ma zrobić miłośnik dobrego wyboru rzemieślniczego piwa w Gdyni? Odpowiedź jest prosta, bo w kwestii wielokranu z szerszym wyborem mamy tu właściwie jeden adres – Morze Piwa. 13 kranów przede wszystkim z wyrobami krajowych rzemieślników. Fajne jest to, że nie tylko goszczą oni na kranach, ale że wpadają tu na różne imprezy i kranoprzejęcia. Lista wydarzeń od otwarcia jesienią 2016 jest całkiem obfita i widać, że to ważne miejsce spotkań miejscowej piwnej społeczności. Na usta ciśnie się pytanie, czy jest miejsce na kolejne tego typu przybytki w Gdyni? Czy też może został osiągnięty optymalny piwny balans w tym prawie 250 tysięcznym mieście? Czas pokaże… Morze Piwa, Gdynia, Skwer Kościuszki 13 Facebook View the full article
-
Zakynthos zwane przez autochtonów Zante to bardzo popularny wśród naszych rodaków kierunek wakacyjnych podróży. Oczywiście nie ma się czemu dziwić skoro jest to bardzo urokliwa wyspa a w dodatku atrakcyjna cenowo. Wyspa leży na morzu Jońskim a jej symbolem są żółwie, które możemy zobaczyć wybierając się na jedną z wielu... Continue Reading → View the full article
-
Zakynthos zwane przez autochtonów Zante to bardzo popularny wśród naszych rodaków kierunek wakacyjnych podróży. Oczywiście nie ma się czemu dziwić, skoro jest to bardzo urokliwa wyspa, a w dodatku atrakcyjna cenowo. Wyspa leży na morzu Jońskim a jej symbolem są... Continue Reading → The post Piwne oblicze Zakynthos first appeared on Smaki Piwa - Bierzemy Chmiel na Cel. View the full article
-
Trzeci odcinek Alchemii: przegląd newsów, wywiad z Piwomaniakiem - właścicielem sklepu specjalistycznego z piwem. A w Laboratorium druga część tematu fermentacji. Miłego słuchania! Wstęp - 00:57 Wywiad - 12:49 Laboratorium o Fermentacji (cz.2) - 40:51 Jesteśmy na: ? YouTube - goo.gl/FQAaoV ? SoundCloude - goo.gl/e1ogR2 ? iTunes - goo.gl/x4SFYk Możesz też ściągnąć mp3: ?️ Google Drive - goo.gl/uyrVgq Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
Trzeci odcinek Alchemii: przegląd newsów, wywiad z Piwomaniakiem - właścicielem sklepu specjalistycznego z piwem. A w Laboratorium druga część tematu fermentacji. Miłego słuchania! Wstęp - 00:57 Wywiad - 12:49 Laboratorium o Fermentacji (cz.2) - 40:51 Jesteśmy na: ? YouTube - goo.gl/FQAaoV ? SoundCloude - goo.gl/e1ogR2 ? iTunes - goo.gl/x4SFYk Możesz też ściągnąć mp3: ?️ Google Drive - goo.gl/uyrVgq Alchemia - Podcast o piwie Zapraszają: Przemek Iwanek - Piwo i Cydr Mateusz Puślecki - Mazowiecki Oddział PSPD (pspd.org.pl) Olek Hurko - Browar Gliss / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Janek Gadmoski - Alderaan Brewery / Browar Monsters (www.fb.com/browarmonsters/) Przeczytaj cały wpis
-
[warzepiwo]Cerevisia Marcialis (Browar Kormoran)
Pierre Celis opublikował(a) temat w Piwowarskie wieści
Za nieodmiennie śliczną, jak to zwykle w przypadku produktów z tego browaru, etykietą kryje się drugie w karierze Kormorana piwo marcowe. Poprzednie nie wzbudziło mojego entuzjazmu, jak będzie z tym, „nawiązującym do najdawniejszych tradycji piwowarskich regionu”? W szklance piwo prezentuje się korzystnie – średnich rozmiarów piana trzyma się dobrych kilka minut zanim zacznie znikać. Na szkle zostawia bardzo skromne ślady. W zapachu dominuje słód i piwniczka, daje się też wyczuć nutę alkoholową. Wysycenie średnie do niskiego, co jest największym atutem CM – piwo nie nadmuchuje żołądka i nie zmusza mnie do ratowanie się serią beknięć, by nie zostać rozerwanym od środka. Na tym plusy się kończą. Marcowe z Olsztyna jest bowiem typowym przedstawicielem „polskich mocnych”. Ciemna, herbaciana barwa idzie w parze z przytłaczającą słodyczą, posmakiem karmelu i podpieczonego ciasta. Alkohol obecny na początku na szczęście dość szybko się chowa na drugim planie, jednak wspomniana lepka słodycz i brak choćby muśnięcia goryczki sprawiają, że piwo jest ciężkie i pije się z coraz większym trudem. CM kosztuje ok. 5 zł, co wydaje mi się ceną wygórowaną jak na oferowane doznania. A te oscylują wokół półki w supermarkecie, na której ustawiono popularne wśród gawiedzi strongi. ==Radar== Alkohol: 6,8%, ekstrakt: 14,5% wag. Cena: 5,15 zł Ocena: 5/10 + wygląd + alkohol został utrzymany na wodzy – bardzo słodkie i mdłe – kompletny brak goryczki – cena nieadekwatna do jakości View the full article -
[warzepiwo]Browar w Raciborzu niedługo wypuści dwa nowe piwa
Pierre Celis opublikował(a) temat w Piwowarskie wieści
Z dzisiaj opublikowanej na Portalu Spożywczym krótkiej rozmowy z Ryszardem Sandeckim, prezesem Browaru Zamkowego, dowiadujemy się m.in., że już za miesiąc do sklepów trafią dwa zupełnie nowe piwa warzone w Raciborzu: Raciborskie Zielone i Ciemne. Piwa te uzupełnią portfolio browaru, które w chwili obecnej liczy dokładnie dwie marki: Raciborskie i Twierdzowe. Można przypuszczać, że zielone będzie raciborskim odpowiednikiem Lubuskiego Zielonego z Witnicy, czyli nie ma się czym ekscytować Ciekawsze będzie z pewnością Ciemne – trudno tu jednak z samej nazwy wnioskować, co będzie sobą reprezentować. Z innych ciekawostek: browar na wiosnę planuje ekspansję piwa beczkowego w restauracjach i pubach, nie planuje za to uruchamiać linii do puszkowania piwa. I całe szczęście! Czekam na nowości i kibicuję browarowi z Raciborza – oby się nadal rozwijali ku zadowoleniu mojego brzucha View the full article -
Do piw w zielonych butelkach zawsze podchodzę jak pies do jeża. Na szczęście nie wszystko, co zielone, musi smakować jak Perła. Czesi najwyraźniej nie przepadają za legendarnym „skunksem” i ich budweiser smakuje… normalnie. Nie śmierdzi, nie wykrzywia gęby ordynarnym posmakiem. Czyli jednak da się? Ale po kolei. Po odkapslowaniu w nos uderza mocno chmielowy aromat nasuwający podejrzenie, że jednak będzie to coś w rodzaju „polskiego Carlsberga”. Ten zapach jednak ustępuje lekko słodowemu już po nalaniu do szklanki. Formuje się ładna, twarda piana, która znikając zostawia na szkle obfite firanki. W smaku jest wyraziście goryczkowe, ale nie gorzkie, aromatyczne, z nikłą nutą słodową. Piwko zagryzałem słonym serkiem z Ołomuńca i wchodziło jak marzenie. Bardzo dobry lager na upały, a cena, za jaką udało mi się go kupić – wręcz śmiesznie niska. ==Radar== Alkohol: 5%, ekstrakt: nie podano Cena: 2,77 zł (Auchan) Ocena: 8/10 + aromatycznie goryczkowy + nie śmierdzi skunksem + rewelacyjna cena w Auchanie -wolę nieco bardziej słodowe piwa View the full article
-
Jedno z najbardziej niedocenionych polskich piw. Bossa w wersji pils poznałem kilka miesięcy temu w Polo Markecie – kosztował wtedy szokujące 0,99 zł (+ kaucja) i był sprzedawany w smukłych butelkach 0,33 l. Potem zniknął, by znów się pojawić, tym razem w bączkach, za cenę niewiele wyższą. Z niepokojem obserwuję agonię tego piwa we wspomnianym markecie. Ostatnio znów pojawiła się skrzynka z kończącą się datą przydatności do spożycia, więc szybko kupiłem kilka flaszek na zapas. Były mocno zakurzone… Problem w tym, że browar wybrał złą formę dystrybucji. Nieefektowna etykietka i bardzo niska cena to dla klientów marketu znak, że piwo jest sikowate i przeznaczone co najwyżej dla robotników okolicznej budowy, w żadnym wypadku dla „porządnego piwosza” (takiego od Tyskiego i Heinekena). Szkoda, bo Boss Pils to dobre piwo o niskiej zawartości alkoholu, rzadki przedstawiciel prawdziwych polskich pilsów. Jest wręcz idealne do gaszenia pragnienia w upalne dni. Wyobraźcie sobie tylko: wracacie skonani z roboty, nalewacie do szklanki małego pilsa, który pięknie się pieni (ale nie za mocno) i pozostawia na szkle urocze firanki. Pachnie słodem i chłodną piwniczką, smakuje goryczkowo, wyraźnie goryczkowo, ze słodową głębią w tle, a do tego jest lekki i nie uderza do głowy. Czyż to nie wspaniała wizja? Boss Pils nie jest może tak znakomity jak Noteckie, ale jeśli porównać stosunek ceny do jakości, naprawdę daje radę. Mam nadzieję, że browar Witnica nie sprowadzi swojego pilsa do roli regionalnej ciekawostki dostępnej tylko w specjalistycznych sklepach. To może być genialne piwo marketowe, trzeba tylko zmienić etykietę (trochę złotych liter nie zaszkodzi) i… podnieść cenę. Tak, tak, dobrze widzicie, namawiam browar do podniesienia ceny. Bo lepiej mieć pod ręką to piwo droższe, niż nie mieć go wcale. ==Radar== Alkohol: 4,2%, ekstrakt: nie podano Cena: 1,29 zł (Polo Market) Ocena: 8/10 + goryczkowy, rześki + ładna piana, dobre wysycenie + niskoalkoholowy pils – rzadkość w ofercie polskich browarów + atrakcyjna cena – słód karmelowy pozostawia niekoniecznie miły posmak – mało atrakcyjna etykieta View the full article
-
No to atakujemy kolejną nowość z Lwówka Śląskiego. Tym razem ich czarny koń, piwo w stylu belgijskiego ale, niepasteryzowane (pardon, nieutrwalone). Miłośnicy ale mają już co wybierać z oferty naszych małych browarów (najlepszą propozycję ma oczywiście Browar na Jurze z Zawiercia), dlatego browarnicy z Lwówka musieli trochę popracować nad swoim produktem, by został on doceniony przez coraz bardziej wymagającego konsumenta. I to się chyba udało! Belg to całkiem niezgorszy trunek. Już sam wygląd budzi szacunek – rdzawomiedziana barwa, niewielka, ale dość trwała kremowa piana, delikatne nasycenie CO2. Pierwszy łyk przynosi wrażenie miłej cierpkości w ustach i wyrazistą goryczkę (znacznie lepszą niż w opisywanym wcześniej Wrocławskim). W miarę ogrzewania piwo uwalnia delikatne owocowe posmaki, a w nosie czuć słód. Z czasem coraz wyraźniejsza słodycz (ale nienachalna) i owocowość. Finał udany, nie ma obsuwy. Wychodzi na to, że lwóweckiemu browarowi udało się zrobić naprawdę niezłe ale – byle nie zeszli z jakością za pół roku. ==Radar== Alkohol: 5,7%, ekstrakt: 13% wag. Cena: 4,95 zł Ocena: 8/10 + ładny wygląd + wyrazista goryczka + smakuje do końca – przydałoby się więcej owocowych niuansów, ale to w sumie detal View the full article
-
[warzepiwo]Black Hope (AleBrowar/ Gościszewo)
Pierre Celis opublikował(a) temat w Piwowarskie wieści
Skoro piwa AleBrowaru pojawiły się w tak prowincjonalnym mieście, jak Gliwice, to oznacza, że są już na tyle dostępne, aby poznały je masy. Czyli wy – czytelnicy Teraz Piwo. O AleBrowarze nie chce mi się pisać (poczytajcie sobie gdzie indziej), za bardzo pali mi się do spróbowania tego pierwszego (chyba się nie pomyliłem?) polskiego czarnego IPA. O tym stylu już pisałem w recenzji Ataku Chmielu, ale to jest black IPA! Spójrzcie tylko na kontrę, co oni tam wrzucili! Słody: Pale Ale, pszeniczny, wiedeński, Carpalis, Caramunich, Carafa, chmiele: Simcoe, Chinook, Citra, Cascade, Palisade. O rety. Same modne amerykańskie składniki. Nic dziwnego, że cena w sklepie może odstraszyć. Ale za coś takiego chyba warto zapłacić! Nalewam i… jest! Cudowna, gęsta, kremowa, kawowa piana o zapachu kwiatów i marmolady różanej. W tej pianie mogę niuchać i niuchać bez końca. W dodatku ona ma też smak! Jak lekkie wydanie tej czarnej cieczy pod spodem. A ciecz oszałamia bogactwem aromatów. Od mocarnej goryczy, przez posmaki owocowe, karmelowe, kawowe aż po cierpkość grejpfruta. Złożoność smaku jeszcze większa niż we wspomnianym Ataku Chmielu. Uwielbiam jak mi się po tym piwie odbija i aromatyczne bąbelki wychodzą przez nos. Coś pięknego, jak gaz rozweselający Black Hope świetnie wygląda do końca,jednak z czasem coraz bardziej do głosu dochodzą akcenty piwa ciemnego: palenie, kawa, za którymi nie przepadam tak bardzo jak za żywicznością amerykańskich chmieli. Dlatego Black Hope u mnie niżej od Ataku Chmielu – ale naprawdę minimalnie. ==Radar== Alkohol: 6,2%, ekstrakt: 16° Cena: 7 zł Ocena: 9/10 + genialna piana i wygląd w kuflu + oszałamiające doznania smakowe i węchowe – w drugiej połowie kufla black dominuje smak View the full article -
Butelkowanie piwa… jeszcze do niedawna ta część całego procesu była tą najprzyjemniejszą (oprócz próbowania piwa). Odkąd przerzuciłem się na większy gar przy warzeniu, mam więcej piwa do zabutelkowania i to już zmienia się w długą czynność. Piwowarzy muszą mieć cierpliwość, ale przyznaję, że zacząłem się zastanawiać nad optymalizacją tej czynności. Może macie jakieś sugestie? Przygotowanie do butelkowania piwa Zazwyczaj butelki przygotowuję tuż przed rozlaniem piwa. W moim magazynku trzymam czyste butelki, które kiedyś myłem oraz płukałem, ale jednak trochę trzeba z nimi zrobić porządku. Biorę, więc skrzynki z pustymi butelkami i idę do łazienki. Każdą z nich sprawdzam, ale na wszelki wypadek i tak płuczę pod gorącą wodą. W niektórych przypadkach używam też szczotki, bo inaczej się nie da. Kiedy jestem pewny, że butelka jest czysta, to przystępuję do dezynfekcji. Do niedawna używałem do tego celu pirosiarczanu sodu. Całkiem spoko środek, ale ma jeden minus… gdy jakoś dostał mi się do nosa albo gardła, to tak nieprzyjemnie drapał. Teraz kupuję Chemipro OXI. Wystarczy sypnąć 4 g na litr, a więc mi w sumie wystarczy 8 g na całą dezynfekcję. Oczywiście ten też nie jest idealny, zostawia taki śliski ślad po sobie. Trzeba uważać, bo butelka może się, więc wyślizgnąć. No i ja to jeszcze staram się nieco wypłukać. Wybrać sterylizator? Może kupić myjkę Kilka dni temu butelkowałem partię Session IPA Earl Grey. Od startu do zamknięcia kapslem ostatniej butelki minęło ponad 3 h. Dacie wiarę? 3 godziny? To ja warkę robię w 4,5 do 6 h. Ogólnie wyszło 57 butelek o pojemności 0,5 L i 20 butelek 0,3 L. Przyznaję, że pod koniec to się już zaczynałem nudzić. I teraz postanowiłem, że trzeba sobie jakoś życie ułatwić. Przeglądałem co tam w moim ulubionym sklepie „Twój Browar” jest w ofercie. Skuszę się chyba na sterylizator, ale czy to bardzo przyśpieszy mi proces? Nie wiem, trzeba będzie przejrzeć fora, popytać, chyba, że ktoś z Was korzysta i może co nieco powiedzieć na ten temat? Są też myjki stołowe, ale to już drogi jak dla mnie interes, bo wolę chyba w pierwszej kolejności kupić śrutownik oraz kilka mniejszych sprzętów. Jednak kto wie, bo może rzeczywiście to mocno zminimalizuje czas? Dłuższy wężyk dla wygody Kwestia mycia jeszcze do ogarnięcia. Póki co ogarnąłem z kolei opcję z dłuższym wężykiem silikonowym. Gdy kompletowałem swój pierwszy sprzęt wydawało mi się, że metr wężyka wystarczy i tak jakoś rok się przemęczyłem. To był bowiem gówniany pomysł. Teraz mam półtora metra i moim zdaniem to optymalna długość. Ułatwia przelewanie z nad osadu, zapewnia wyższy komfort już przy samym rozlewaniu napoju bogów. Dłuższy by już mógł być nieco zbyt problematyczny, dlatego ja osobiście polecam 1,5 m. Kapslownica Greta – moja pierwsza miłość No i ostatni element, to kapslowanie. Prześledziłem fora, obejrzałem kilka filmików u naszych speców na Youtubie i jeśli mówimy o ręcznym kapslowaniu, to tutaj nic z minimalizowaniem czasu nie uda się zrobić. Tak czy siak ustawiasz butelkę, nakładasz kapsel, przymierzasz kapslownicę. Ja od początku korzystam z mojej czarnej Grety. Naprawdę nie mam na co przy niej narzekać. Daje radę nawet przy tym typie butelek z tym wąskim kołnierzykiem. Choć raz za bardzo mnie poniosło i jedną butelkę na szyjce mi ścięła. Na to uważajcie, bo szkoda piwa. A jak się już przytrafi, to zawsze możecie przez sitko przelać piwo z tej uszkodzonej butelki, aby oddzielić szkiełka i albo po prostu wypić takie nienagazowane lub przelać lejkiem do kolejnej butelki. Tak to u mnie wygląda. Będę informować czy to na blogu czy na fejsie jak przebiega mój plan optymalizacji i podzielę się info na temat efektów. A jak macie jakieś swoje pomysły sprawdzone w akcji oraz możecie się nimi podzielić, to będę wdzięczny za komentarz poniżej. Z góry dzięki! View the full article
-
Nareszcie odwiedziłem wrocławski Browar Prost. Czy było warto? Czy jeszcze tam zajrzę? Co mnie zaskoczyło, a co rozczarowało? No to sprawdźmy. Wrocław to nie tylko Rynek Od jakiegoś czasu drażni mnie to, że wszystko co się dzieje w tym mieście, wszystkie fajne knajpki, restauracje itp. są i powstają w ścisłym centrum miasta. Wrocław to wręcz miasto mega kontrastu pod tym względem. A tu proszę taki Browar Prost powstał sobie w mniej „ruchliwym” kąciku stolicy Dolnego Śląska i tak na pierwszy rzut oka chyba sobie dobrze radzi. Kiedy w czwartek przybyłem na miejsce, była godzina 19:00, do meczu Polski z Portugalią jeszcze kupa czasu, a na zewnętrznym ogródku trochę tych ludzi sobie siedziało przy piwku. Naprawdę plus za odwagę dla właścicieli. Obiekt imponujący Obiekt jest imponujący. To znaczy może architektonicznie z zewnątrz to żadna rewelacja, bo raczej można to określić jako jeden wielki klocek, ale wykorzystany wewnątrz jest super. składa się oficjalnie z dwóch części: Klubu Piwa i Hali Piwa. Ta pierwsza bardziej restauracyjna o ekskluzywnym wyposażeniu i umeblowaniu. Stoją tam miedziane kadzie, są boksy ze skórzanymi, czarnymi siedziskami, dużo drewna w aranżacji. Po schodkach na górę wchodzi się do strefy VIP, w której są tzw. VIP Roomy, czyli pokoje ze skórzanymi kanapami, stolikiem, telewizorem, które można sobie zarezerwować na swój własny meeting służbowy lub prywatny. Druga część to po prostu duża, przestronna sala z barem, na którym znajdują się krany z piwem robionym oczywiście przez nich samych. Drewniane, kwadratowe stoliki i krzesła, gęsto rozstawione. Pomieszczenie klimatyzowane, ale coś maszyny nie dały rady przy tym tłumie, który stawił się tego dnia na meczu. Jest też wspomniany ogródek zewnętrzny, parking. Całość na ogrodzonym terenie. Wygląda w sumie tak, że śmiało można powiedzieć, że zainwestowali tam ładnych kilka baniek. Tytułowe dwa światy Browaru Prost Te dwie części obiektu mam wrażenie, że mają też odzwierciedlenie w jakości obsługi. Klub Piwa wygląda jak oferta premium. Niestety nie udało nam się już zarezerwować tam VIP Roomu, więc przyszliśmy do Hali. Co nie zmienia faktu, że z tego tytułu mam się czuć gorszy, a kurcze w jakimś tam niewielkim stopniu tak było. Najpierw wszedłem do Klubu, tam sympatyczna Pani skierowała mnie do Hali. Pierwsze zaskoczenie było w związku z tym, że tam również były rezerwacje na kilku stolikach. Tymczasem dzwoniąc 2 dni wcześniej usłyszałem, że na Hali się rezerwacji nie robi. Dobrze zatem, że pojawiłem się te dwie godziny szybciej, bo nie mielibyśmy miejscówy. Słabo to wygląda. Są więc tacy, co mogą rezerwować i tacy, którzy nie mogą? Nie rozumiem. Choć obie części dzieli zaledwie korytarzyk, to zapomnijcie o możliwości zamówienia jedzenia na Hali. Jedyna opcja to pójście samemu do Klubu, zamówić i przynieść sobie na Halę. Trochę się dziwię, bo skoro klient chce zostawić kasę, to chyba powinno im zależeć na tym, aby temu klientowi dostarczyć to, czego oczekuje. No, ale może to zrobiłby się jakiś duży problem logistyczny albo wynika to z jakiś kwestii formalnych. Nie wiem. My nóżki i rączki mamy, więc sobie poradziliśmy. Największa różnica pomiędzy dwoma światami jest w obsłudze. Czekając na jedzenie, zwiedziliśmy część z VIP Room. Sympatycznie zaczepił nas kelner, porozmawialiśmy. Próbował nawet coś wymyślić i sprawdzić w kwestii wolnego pokoju, więc plus za zaangażowanie i postawę. Na Hali takiej interakcji już nie ma. Tam masz wybrać piwo, zapłacić i odejść do stolika. Ok, nawet jasna sprawa, zwłaszcza przy całej tej masie, ale już sama postawa pana na kasie pozostawiała wiele do życzenia. Nie czułem sympatii, nie bił po oczach specjalną uprzejmością. Dziwne. Piwo i jedzenie Najpierw może o samym jedzeniu. Kolega polecał mi karkówkę (bodaj 21 zł), ale ja zdecydowałem się na steka (36 zł). Wysmażony na medium, tak jak chciałem. Podany z czosnkowym masełkiem, frytkami i sałatką. Naprawdę dobrze zrobiony rostbef w przystępnej cenie. Miałem ochotę nawet na dokładkę, ale co za dużo to nie zdrowo ;). Widziałem też na sąsiednim stoliku państwo jedli golonki, które również wyglądały bardzo apetycznie. Daję, więc super plusa. Piwo bez szału. To znaczy na kranach było Marcowe, Dark (po łyku od kumpla stwierdzam, że to jakiś Stout), zwykły lager, Hefe i piwo Ared, na które się zdecydowałem. To chyba była jakaś sesyjna RED IPA. Przynajmniej takie wrażenie sprawiła. Aromat nieco amerykański, mocno słodowe piwo, goryczka średnia, nie zostająca na długo. Bardziej się skupiałem na meczu, więc w sumie było ok, smakowało. Natomiast mówiąc „bez szału”, mam na myśli, że zabrakło mi jakiegoś bardziej geekowego szaleństwa w ofercie. Póki co piwa zróżnicowane, ale powiedziałbym, że mocno standardowe jak na ducha kraftu. Warto odwiedzić Ogólnie patrząc na całokształt muszę przyznać, że warto odwiedzać to miejsce. Następnym razem postaram się jednak zarezerwować VIP Room. Piwo jest dobre, wnętrza Klubu klimatyczne, jedzenie bardzo dobre w bardzo przyjemnej cenie. Mają tych kilka wad, ale przecież nobody’s perfect. Poza tym myślę, że systematycznie będą likwidować te małe niedociągnięcia w obsłudze i logistyce. Szkoda jedynie, że Polska przegrała, bo atmosfera na Hali była super, śpiewaliśmy hymn, potem dopingowaliśmy. Było dużo ludzi. Kierownictwo postarało się, aby jednak każdy miał miejsce, były przynoszone ławki z ogródka, więc organizacyjnie to udźwignęli. Dla zainteresowanych podpowiadam adres: ul. Paprotna Wrocław. View the full article