Skocz do zawartości

depesz

Members
  • Postów

    164
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez depesz

  1. I jeszcze jedno - robiąc z brewkitu NIGDY nie trzymaj tak długo! Z tego co piszesz 1,5 burzliwa, 2 tygodnie cicha - to prawie 25 dni jak dobrze liczę Nawet producenci Brewkitów w instrukcjach piszą, żeby butelkować po 6-9 dniach od nastawienia (w zależności od gatunku piwa) i z doświadczenia (a trochę puch zrobiłem) wystarcza aż nadto (pod warunkiem odpowiedniej temperatury, no ale z tego co piszesz u Ciebie raczej te górne zakresy niż dolne;) Podsumowując - nastawiasz, tydzień w fermentorze, bez cichej - i do butelek. I posłuchał bym się kolegi uups - koniecznie dezynfekcja, piro, OXY, cokolwiek - gorąca woda to żadne zabezpieczenie;D
  2. Ja przy warzeniu mam otwarty pojemnik z rozpuszczonym piro i płukam czasem - po etapie gotowania często... Natomiast z areometrem kiepski przykład - no chyba że wrzucasz go do fermentora, jeśli mierzysz BLG w menzurce/naczyniu (i brzeczka oczywiście nie wraca już do fermentora) to kompletnie nie ma znaczenia, czy areometr czysty, czy aż obłazi bakteriami;)
  3. Piana rzecz normalna, przeważnie wygląda brudnie/nieestetycznie, z ciemniejszymi farfoclami, paskudnie oblepia pokrywę i boki - taki urok, tak ma być. Po pierwsze - NIE ZAGLĄDAĆ Łyżka ze zmywarki to dużo mniejsze (praktycznie żadne) potencjalne źródło zakażenia, otwarta pokrywa - całkiem spore. Daj piwku popracować, weź na wstrzymanie - jak nie masz zamiaru robić cichej (moim zdaniem nie ma sensu) to poczekaj minimum tydzień i można butelkować (przy brewkitach, pod warunkiem prawidłowej temperatury raczej nie zdarza się niedofermentowanie). Jak chcesz być przesadnie ostrożny - po tym tygodniu zbadaj BLG, po dniu-dwóch znowu - jeśli nie spada, butelkować!
  4. Dołączam się do opinii - po prostu przepiękny, zawsze myślałem, że to nie dla mnie (małe mieszkanko) ale jak się okazuje, może być ładne schludne - i nie zabierać zbyt dużo miejsca!
  5. Narzędzia, szklanka, łyżka - wszystko to używasz PRZED gotowaniem brzeczki, która później wrze z 60 minut - tak więc tak czy tak zabije wsjo, ważne aby do tego etapu sprzęt był po prostu czysty, chłodzenie i dalej - no tu już trzeba bardziej uważać... Ja pierwszą infekcję załapałem przy 11tej warce - pierwszej, jaką zlałem na cichą I tu upatruję źródła zakażenia - otwieranie fermentora, kontakt młodego piwa z otoczeniem...
  6. Witaj, warki powiadasz jak pisownia - z błędami? No cóż, i to, i to można poprawić - praktyka czyni mistrza!
  7. Przerobiłem właśnie CAŁE 12 stron wątku - chyba masz talent aby przyciągnąć czytelnika;) Wątek dodany do obserwowanych.
  8. Ja pierwszy raz zrobiłem cichą i....pierwsza infekcja!;-) Tak więc po wnikliwym przerobieniu całego wątku - nie będę robił cichej, zwłaszcza że do tej pory robię tylko górniaki, a większość moich warek to ulubione Pszeniczne i jego wariacje;-) Jeśli zabiorę się za dolniaki - wtedy być może cicha wróci do łask.
  9. Czy coś się zmieniło.... Chyba tylko to, że przy 12tce ślepo zaufałem recepturze, że ma być 20 litrów piwa i tak mniej więcej wysładzałem - tak więc pewnie do kosza w młócie poszło jeszcze sporo dobroci wszelakiej;) Natomiast przy 13tce wysładzałem 'do oporu' ;-) W momencie gdy napełniłem fermentor 33 litry zauważyłem, że nadal gęste leci, więc wysładzałem dalej do garnczków (widać na którymś ze zdjęć). Podsumowując - w warce numer 12 sam zaniżyłem sobie wydajność. P.S. Jeszcze jedno mi przychodzi do głowy - wiem, że jak w sobotę nabierałem słód z wora, to nabierało mi się takie grubiej zmielone ziarno - natomiast w niedzielę już bliżej dna worka, drobnica i prawie mąka - to też mogło wpłynąć na wydajność. Jakoś w sobotę po nocnych degustacjach nie pomyślałem, aby to jakoś wymieszać w worze ;D
  10. Dokładnie, balon 16tka, natomiast wlałem do niego jakieś 7 litrów;D Odnośnie pierwszej części posta - fakt, namieszałem z wyliczeniami, pisałem posta w pracy, nie miałem przy sobie zapisków i pamiętałem tylko, że ostatecznie wyszło 33l 13BLG, odliczając wstecz źle napisałem te 18 - w moich 'bazgrołkach' mam napisane, iż do wzoru podstawiałem 27 litrów brzeczki 16BLG, celowałem w 13 BLG więc wyszło mi trochę ponad 6 litrów wody do dolania. Na zdjęciu poniżej ta sporna szesnastka ;D
  11. Warka #12 - "Szczecińska Masakra" Koźlak Pszeniczny - 2 luty 2013 Czemu "Szczecińska Masakra"? Ano dzień wcześniej odwiedzili mnie w końcu zapraszani na degustację domowego piwka znajomi ze Szczecina, degustowaliśmy, a jakże, piwo, a jakże, później cydr... Powiem tylko, że rano nie wyglądali zbyt żywo;) Masakra! Ze Szczecina;-) Przejdźmy do konkretów. Słody: 1,9 kg pilzneński 1,5 kg monachijski 3 kg pszeniczny 0,5 kg karmelowy jasny 0,2 kg karmelowy ciemny Chmiel - Lubelski, 41 g, granulat, od początku gotowania (60 minut) Przerwy: - 63 stopnie - 20 minut - 73 stopnie - 45 minut - podgrzanie do 78 stopni. Brzeczka przednia miała gęstość 24 BLG. Wysładzanie na raty (pomiędzy partiami odwiozłem chłopaków ze Szczecina na pociąg), w sumie po gotowaniu uzyskałem 22 litry brzeczki o gęstości 17 BLG. Do wychłodzonej (19 stopni) brzeczki dodałem 2 łyżeczki gęstwy WB - 06 - na drugi dzień, kiedy dolewałem odzyskane z chmielin 2 litry brzeczki fermentowały więcej niż żywo - na jednej z fotek uwieczniona potężna piana;D Chyba najłatwiejsza i najprzyjemniejsza warka, całość zajęła mi (z chłodzeniem, sprzątaniem itepe) niecałe 6 godzin. Warka #13 - "Trzynastka" Pszeniczne - 3 luty 2013 Trzynastka, bo warka numer trzynaście, poza tym BLG brzeczki nastawnej wyniosło 13, poza tym ja z trzynastego - więc tak jakoś trzynastkowo mi;-D Dzień po Pszenicznym Koźlaku przyszedł czas na Pszeniczne - bardzo lubię ten gatunek, poza tym jest ekspresowo gotowe do spożycia, poza tym po poprzednich pszenicznych warkach #8 i #9 nie pozostało prawie śladu (4 nędzne butelczyny) - tak więc tym razem postanowiłem zrobić trochę więcej, na granicy możliwości sprzętowych - celowałem w 30 litrów. Słody: Do 14 litrów wody, podgrzanej w Lidlowym kociołku do temperatury 55% wsypałem: - 3 kg słodu Pilzneńskiego - 3,5 kg słodu pszenicznego - 0,25 kg słodu karmelowego Zacieranie: 44-45°C - 100 min. 67-68°C - 30 min. 73°C - 30 min. podgrzanie do 78°C (5 MINUT) Chmiele: 11g Perle w granulkach, dodane na początku gotowania 13g East Kent Goldings również w granulacie, gotowane 30 minut Gotowanie w sumie 75 minut. Brzeczka przednia 23,5 BLG. Wysładzanie systemem ciągłym, uzyskałem 27 litrów brzeczki o gęstości 18 BLG, rozcieńczyłem wodą źródlaną, wyszło ~ 33 litry o gęstości 13 BLG. Ze względu na ilośc podzieliłem brzeczkę, w fermentorze nastawiłem 25 litrów, resztę w szklanym balonie o pojemności 16 litrów. Obie porcje zaszczepione gęstwą z poprzedniego pszeniczniaka,WB-06. Po około czterech godzinach ruszyło. Ta warka z kolei bardzo pracochłonna, bawiłem się z nią około 10ciu godzin...(mimo wydatnej pomocy Marty, uchwyconej na jednym ze zdjęć).
  12. I pewnie dlatego właśnie będzie bardzo dobre piwko! ;-D Czego życzę.
  13. Robiłem podobnie - to takie niby szydło z Victorinoxa, poszło jak po maśle - aż sam się zdziwiłem, że tak łatwo;D
  14. Życzę powodzenia w kompletowaniu - sam jakiś czas temu 'przesiadłem' się z brewkitów na zacieranie i powiem krótko - całkiem inna bajka!;D Teraz dopiero poczułem, co to znaczy robić własne piwo :-)
  15. I to jest właśnie biznes po Polsku - zamiast zarabiać (mniej, ale zarabiać) na lokalu - chcieli się nachapać, więc mają zero;>
  16. To raczej nie to - ponoć właśnie drożdże z trzeciej 'generacji' najlepsze...
  17. Gratuluję wykonania mieszadła - wygląda full profesjonalnie, dobra robota! ;-D
  18. depesz

    Altbier

    Ale za to na narty nie musisz jeździć pół Polski...;-)
  19. Dokładnie, podziel się wrażeniami po kilku/nastu przesłuchaniach, co jak i w ogóle - czy warto, czy po prostu ciekawostka;D
  20. Hmm, a może byś odkrył jakiś nowy rewelacyjny gatunek, GumiKoźlak czy coś w ten deseń...;-)
  21. Dolej wody do rurki, to niczemu nie przeszkodzi ;D
  22. Na straty Boże broń! Albo drożdże coś nie tak - dać następne. Albo nieszczelność fermentora? Czy poza brakiem bulgotania są jakieś znaki fermentacji (piana, zmętnienie?) Czy całkiem nic? Jeśli masz areometr to prosta sprawa, zmierz BLG, za dzień - dwa znowu, i jeśli spada, to jednak fermentuje;D W jakiej temperaturze stoi fermentor? Bo może za zimno im po prostu?;-)
  23. Owszem, nie za dużo, i też myślałem, że nie będzie wyczuwalna, jednak jest inaczej - po czterech dniach pobrałem próbkę celem pomiaru BLG (oficjalnie) i konsumpcji;) I jednak ten fajny jedwabisty laktozowy posmaczek zostaje na języku;D Nawet moja Dziewczyna, która za Stoutami nie przepada była zachwycona i próbki, którą dostała do posmakowania, już mi nie zwróciła;D Jednakże powtarzając warkę (a zrobię to na pewno) spróbuję z 2x większą porcją laktozy (te 200g wzięło się z pewnej receptury znalezionej na necie, miała to być ponoć wersja Premium Milk Stouta;P).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.