Dzisiaj uznałem, że moje piwo Nr 2 dojrzało do degustacji. Otworzyłem sobie butelczynę i na spokojnego spróbowałem co mi wyszło po obawach opisanych tutaj: http://www.piwo.org/topic/7817-niedofermentowane/
Po pierwsze: wyszło mi normalne nagazowanie - i to już jest powód do zadowolenia. Po drugie jest to piwo znacznie smaczniejsze od poprzedniego, a więc poczyniłem jakiś postęp , ale o wrażeniach z degustacji będzie poniżej. Najpierw opiszę jak to piwo zrobiłem. Opis będzie trochę niestandardowy, ale może właśnie taki przyda się komuś początkującemu.
Warka No 2 - Coopers Lager + jasny WES + US-05
Ponieważ prawdopobnie mam w domu dość twardą wodę (węglanową), więc dzień przed nastawieniem brzeczki przegotowałem do ostudzenia 13 l wody, wyniosłem na balkon, przykryłem. (Potem i tak okazało się, że to za mało, musiałem dolewać kranówy). Do lodówki wstawiłem butelki po mineralce z przegotowaną wodą i upewniłem się, że jest lód w kostkach - do ew. regulacji temperatury brzeczki.
W dniu "warzenia" przygotowałem w kuchni:
przegotowaną i ostudzoną wodę, wodę z zamrażarki oraz lód,
wyparzony fermentor,
brewkit – Coopers Lager 1,7 kg,
ekstrakt słodowy – jasny WES 1,7 kg,
drożdże Safale US-05 (górna, 15 – 240C),
garnek z gorącą wodą (do rozluźnienia ekstraktów – ok. 15 min.),
wyparzoną szklankę na rehydratację drożdży (starter),
wyparzone mieszadło,
wyparzony otwieracz do puszek,
wyparzoną strzykawkę,
areometr,
wyparzoną rurkę fermentacyjną zabezpieczoną gazą.
Nastawiłem brzeczkę:
do fermentora wlałem rozgrzany brewkit i ekstrakt, dokładnie wypłukałem wrzątkiem puszki,
uzupełniłem przestudzoną wodą do kreski na fermentorze (aby uzyskać temperaturę 220C musiałem dolać kilka litrów zimnej kranówy i dorzucić 10 kostek lodu),
wymieszałem dokładnie aby dobrze napowietrzyć brzeczkę,
sprawdziłem Blg - 110,
zadałem drożdże, delikatnie wymieszałem,
zamknąłem fermentor i wyniosłem do sypialni,
włożyłem rurkę fermentacyjną, zalałem przegotowaną wodą i przykryłem gazą.
Uwagi:
04.10.2012r., godz. 17:35; temperatura 220C na ciekłokrystalicznym, 210C na rtęciowym
Drożdże zaczęły pracować ok. godz. 5:00 rano dnia następnego (po ok. 11 godz).
06.10.2012r., godz. 19:30 – temp. spadła do 210C i 200C
08.10.2012r., godz. 18:30 – temp. spadła do 190C
09.10.2012r. – drożdże przestały pracować
10.10.2012r. – temp. ponownie wzrosła do 20 – 210C
12.10.2012r. – nie wytrzymałem i sprawdziłem Blg zanurzając areometr bezpośrednio w brzeczce – ok. 10 (do dupy taki pomiar, za duży kożuch na powierzchni... piwo nie lubi niechlujstwa)
Rozlew do butelek przeprowadziłem 13.10.2012r. (sobota)
dzień wcześniej przyniosłem z balkonu wcześniej umyte butelki, żeby postały w temp. pokojowej,
wyprażyłem butelki (30 min. w temp. 1800C, dolna/górna grzałka),
przygotowałem cukier, szmatę pod kranik, etykiety i klej z kartką papieru na podkładkę,
wyparzyłem kapsle, kapslownicę, miarkę do cukru, lejek do cukru, areometr, rurkę fermentora,
sprawdziłem Blg i obliczyłem zawartość alkoholu (Blg pocz. – Blg końc. : 1,938 = 5,1%),
rozlałem piwo przez rurkę, bardzo się pieniło,
dodałem cukier miarką 0,33, piana wyłaziła z butelek,
zapytałem na Forum, co robić, uzyskałem odpowiedź, żeby kapslować,
zakapslowałem butelki, nakleiłem etykiety,
wyniosłem do piwnicy i nakryłem kartonami ze strachu przed granatami – okazało się, że mam rozkalibrowany areometr,
dwie butelki zostały w domu – włożyłem je do kartonu z profilowaną wkładką; zakładam, że jeśli ma coś wybuchnąć to najprędzej w domu bo najcieplej.
Próbowałem kalibrować areometr. Okazało się, że piwo ma FG – 3o.
Piwko poleżakowało cztery tygodnie.
No i teraz, co z tego wyszło (zaznaczam, że nie jestem zawodowcem w degustacji):
Pianka całkiem fajna, dość drobna i trwała, pozostała w kuflu do końca w postaci cienkiego kożuszka.
Zapach niestety lekko drożdżowy, zero aromatu chmielowego.
Kolor ciemnożółty, piwo lekko mętne.
Smak w najpierw kwaskowaty, ale po chwili pojawia się goryczka, gównie z tyłu języka i po bokach ust. Utrzymuje się dość długo.
Pije się fajnie, rześko i ma się ochotę na następne piwo.
W butelce pozostało sporo osadu.
To tyle. Warka Nr 3 - Real Ale jest już na burzliwej.