Skocz do zawartości

Krzyko

Members
  • Postów

    356
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Krzyko

  1. Dzisiaj uznałem, że moje piwo Nr 2 dojrzało do degustacji. Otworzyłem sobie butelczynę i na spokojnego spróbowałem co mi wyszło po obawach opisanych tutaj: http://www.piwo.org/topic/7817-niedofermentowane/ Po pierwsze: wyszło mi normalne nagazowanie - i to już jest powód do zadowolenia. Po drugie jest to piwo znacznie smaczniejsze od poprzedniego, a więc poczyniłem jakiś postęp , ale o wrażeniach z degustacji będzie poniżej. Najpierw opiszę jak to piwo zrobiłem. Opis będzie trochę niestandardowy, ale może właśnie taki przyda się komuś początkującemu. Warka No 2 - Coopers Lager + jasny WES + US-05 Ponieważ prawdopobnie mam w domu dość twardą wodę (węglanową), więc dzień przed nastawieniem brzeczki przegotowałem do ostudzenia 13 l wody, wyniosłem na balkon, przykryłem. (Potem i tak okazało się, że to za mało, musiałem dolewać kranówy). Do lodówki wstawiłem butelki po mineralce z przegotowaną wodą i upewniłem się, że jest lód w kostkach - do ew. regulacji temperatury brzeczki. W dniu "warzenia" przygotowałem w kuchni: przegotowaną i ostudzoną wodę, wodę z zamrażarki oraz lód, wyparzony fermentor, brewkit – Coopers Lager 1,7 kg, ekstrakt słodowy – jasny WES 1,7 kg, drożdże Safale US-05 (górna, 15 – 240C), garnek z gorącą wodą (do rozluźnienia ekstraktów – ok. 15 min.), wyparzoną szklankę na rehydratację drożdży (starter), wyparzone mieszadło, wyparzony otwieracz do puszek, wyparzoną strzykawkę, areometr, wyparzoną rurkę fermentacyjną zabezpieczoną gazą. Nastawiłem brzeczkę: do fermentora wlałem rozgrzany brewkit i ekstrakt, dokładnie wypłukałem wrzątkiem puszki, uzupełniłem przestudzoną wodą do kreski na fermentorze (aby uzyskać temperaturę 220C musiałem dolać kilka litrów zimnej kranówy i dorzucić 10 kostek lodu), wymieszałem dokładnie aby dobrze napowietrzyć brzeczkę, sprawdziłem Blg - 110, zadałem drożdże, delikatnie wymieszałem, zamknąłem fermentor i wyniosłem do sypialni, włożyłem rurkę fermentacyjną, zalałem przegotowaną wodą i przykryłem gazą. Uwagi: 04.10.2012r., godz. 17:35; temperatura 220C na ciekłokrystalicznym, 210C na rtęciowym Drożdże zaczęły pracować ok. godz. 5:00 rano dnia następnego (po ok. 11 godz). 06.10.2012r., godz. 19:30 – temp. spadła do 210C i 200C 08.10.2012r., godz. 18:30 – temp. spadła do 190C 09.10.2012r. – drożdże przestały pracować 10.10.2012r. – temp. ponownie wzrosła do 20 – 210C 12.10.2012r. – nie wytrzymałem i sprawdziłem Blg zanurzając areometr bezpośrednio w brzeczce – ok. 10 (do dupy taki pomiar, za duży kożuch na powierzchni... piwo nie lubi niechlujstwa) Rozlew do butelek przeprowadziłem 13.10.2012r. (sobota) dzień wcześniej przyniosłem z balkonu wcześniej umyte butelki, żeby postały w temp. pokojowej, wyprażyłem butelki (30 min. w temp. 1800C, dolna/górna grzałka), przygotowałem cukier, szmatę pod kranik, etykiety i klej z kartką papieru na podkładkę, wyparzyłem kapsle, kapslownicę, miarkę do cukru, lejek do cukru, areometr, rurkę fermentora, sprawdziłem Blg i obliczyłem zawartość alkoholu (Blg pocz. – Blg końc. : 1,938 = 5,1%), rozlałem piwo przez rurkę, bardzo się pieniło, dodałem cukier miarką 0,33, piana wyłaziła z butelek, zapytałem na Forum, co robić, uzyskałem odpowiedź, żeby kapslować, zakapslowałem butelki, nakleiłem etykiety, wyniosłem do piwnicy i nakryłem kartonami ze strachu przed granatami – okazało się, że mam rozkalibrowany areometr, dwie butelki zostały w domu – włożyłem je do kartonu z profilowaną wkładką; zakładam, że jeśli ma coś wybuchnąć to najprędzej w domu bo najcieplej. Próbowałem kalibrować areometr. Okazało się, że piwo ma FG – 3o. Piwko poleżakowało cztery tygodnie. No i teraz, co z tego wyszło (zaznaczam, że nie jestem zawodowcem w degustacji): Pianka całkiem fajna, dość drobna i trwała, pozostała w kuflu do końca w postaci cienkiego kożuszka. Zapach niestety lekko drożdżowy, zero aromatu chmielowego. Kolor ciemnożółty, piwo lekko mętne. Smak w najpierw kwaskowaty, ale po chwili pojawia się goryczka, gównie z tyłu języka i po bokach ust. Utrzymuje się dość długo. Pije się fajnie, rześko i ma się ochotę na następne piwo. W butelce pozostało sporo osadu. To tyle. Warka Nr 3 - Real Ale jest już na burzliwej.
  2. Krzyko

    Chuck Norris.

    Chuck Norris nie ubiera choinki. To choinka ubiera się dla Chucka...
  3. Gratuluję odpowiedzi udzielonej bez wachania
  4. Nie otrujesz się, cegły się robi z gliny. To raczej neutralny surowiec. Pytanie, co do tej cegły mogło wcześniej przylgnąć...
  5. Mózg to tak wrażliwa substancja, że wystarczy wbić w czaszkę kawałek zardzewiałego haka aby przyprawić człowieka o długotrwalą śmierć...

  6. Jeżeli Blg mierzone przez 2-3 kolejne dni nie zmienia swej wartości możesz być pewien, że fermentacja dobiegła końca. To co jest napisane w instrukcji jest mniej ważne... Pozdrawiam
  7. Idź za radą Fidela. 10 flaszek nie warte fatygi. Powodzenia
  8. Skąd Ci się te 5 l wzięło? Tak z ciekawości pytam...
  9. Witajcie! Przepis od razu wpadł mi w oko. Zrobiłem z polskich morlinek (z braku laku...) Wyszło bardzo smaczne, naprawdę, ale pomyślałem sobie, że modyfikacja typu polska kiełbasa też byłaby niezła. Myślę też, że nie zaszkodziłoby jej lekko podgrillować przed włożeniem do zalewy. Co o tym myślicie? A przy najbliższych zakupach pomyślę o hermelinach. Pozdrawiam
  10. Krzyko

    Witam serdecznie

    Warto też obejrzeć sobie http://twojbrowar.pl/prestashop/pl/content/2-jak-zrobic-piwo-domowe Pozdrawiam
  11. Dobrze powitać kogoś z Wybrzeża Pozdrawiam i życzę powodzenia.
  12. Krzyko

    Hejas

    Witaj! Jeśli nie zabraknie Ci determinacji to na pewno "coś z tego będzie" Pwodzenia!
  13. Witaj, zainteresował mnie ten patent. Co to za rurka, gdzie można ją kupić? Czy wszystkie otwory mają jednakową średnicę? Jeśli tak, to teoretycznie więcej wody powinno lecieć z tych położonych najbliżej kranika... Kranik zamontowany jest w garnku, w którym podgrzewasz wodę do wysładzania, dobrze rozumiem? Dzięki, pozdrawiam.
  14. Niezły żarcik... Ale pośpiech wszystko usprawiedliwia
  15. No, niezły fejerwerk; trochę powywracał moje pojęcie o optyce... Czemu nigdzie jeszcze o tym nie czytałem...?
  16. Kolego bajo33, dobrze rozumiem Twoje obawy. Miałem podobny problem tydzień temu (patrz http://www.piwo.org/topic/7817-niedofermentowane/?do=findComment&comment=168754). Wynikał on co prawda z obawy o niedofermentowanie, ale lęk zapewne był taki sam . Pozdrawiam.
  17. Minął tydzień od mojej przygody z rozlwewm piwa, które podejrzewałem o niedofermentowanie. Dzisiaj z wielką ostrożnością otworzyłem jedno z nich - najpierw je schłodziłem, potem otwierałem bardzo delikatnie w zlewie, rękami zabezpieczonymi grubymi rękawicami, sam schowany za stolnicą. Rozległ się cichy syk i... to wszystko :D Piwo będzie dobre! Na razie jest jeszcze trochę mętne, ale jak przeleżakuje swoje, będzie super. Dziękuję wszystkim, którzy udzielali mi dobrych rad, kiedy byłem w potrzebie
  18. Krzyko

    Piwo dla psów

    Tak, widziałem... Cóż, na rynku pojawiają się i utrzymują rzeczy, które ludzie będą kupować. Zobaczymy. Swoją drogą ciekawe, jak się pupilkom po tym odbija
  19. Dzięki wyvern. Chciałem go kupić, ale sprzedający go nie wysyła, a po garnek prawie 300 km się gonić to bezsens...
  20. Dzięki, cena atrakcyjna A czym grzejesz? Taboret, czy jakiś inny patent?
  21. Jestem na podobnym etapie - zaczynam kompletowanie sprzętu do zacierania. Mam prośbę, jak znajdziesz jakiś fajny gar, to daj znać, gdzie go namierzyłeś... Ja na razie znalazłem kilka miejsc: http://emaliowane.pl/pl/c/Garnki-Standard/21 http://koliber.sklep.pl/index.php/produkt,230 http://www.sklep.eskot.pl/Garnki-emaliowane/Rondel-wysoki-emaliowany-30-l-sr.-40/pid,15622,cid,786523,sideskot,ed11a8498be01e4b51ee234aa0aa0e3e,product.html Pozdrawiam
  22. Potrzeba matką wynalazków. Oto jeden z nich: Słomiany wdowiec Składniki: otręby owsiane kiełbasa boczek cebula natka pietruszki lub kopru olej śmietana 18% czosnek sól, chili, przyprawa Przygotowanie: W garnku zagotować osoloną wodę i na wrzątek wsypać otręby. Wyłączyć palnik, poczekać aż otręby wchłoną wodę od czasu do czasu mieszając. Doprawić odrobiną chili i jakąś aromatyczną przyprawą – wg gustu. Na patelni rozgrzać olej i wrzucić pokrojone w kostkę: kiełbasę, boczek i cebulę. Ładnie zrumienić. Wymieszać otręby z zawartością patelni. Zrobić sosik. Do łyżki śmietany przecisnąć przez praskę mały ząbek czosnku. Dokładnie wymieszać. Natkę pietruszki lub kopru posiekać. Sos i natkę dodać do garnka i dokładnie wymieszać. Zostawić na chwilę, by wszystko przeszło smakiem. Jeść prosto z garnka, najlepiej drewnianą łyżką.
  23. No, stresu trochę jest, przyznaję. Ale to normalne u żółtodziobów Dwie ostanie flaszki zostawiłem w domu w profilowanym kartonie. Zakładam, że jak coś ma walnąć, to najpierw w ciepłym mieszkaniu... Poza tym resztówkę wlałem do PET-a, dodałem cukru i będę obserwował czy butelka puchnie. Cóż, zawsze najlepsze są manewry na polu walki, żadna teoria ich nie zastąpi.
  24. Fajnie korek, pocieszyłeś mnie . Właśnie wyskalowałem areometr na kranówie, bo nie mam wody destylowanej. Potem zmierzyłem blg tego, co mi zostało z rozlewu. Wychodzi na to, że ma ok 3o. Tyle, że to mętna berbelucha z samego dna, nie wiem, czy taki pomiar jest miarodajny...
  25. Nikotyna to tak straszna trucizna, że wystarczy jedna kropla spuszczona na język psa aby zabić dorosłego człowieka...

    1. anteks

      anteks

      Właściciela psa czy dowolnego człowieka?

    2. Krzyko

      Krzyko

      Dowolnego, rzecz jasna ;-)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.