Skocz do zawartości

Bogi

Members
  • Postów

    2 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Aktywność reputacji

  1. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla lkulos w [Blog Kopyra] 10 rzeczy, które musisz wiedzieć o piwie, żeby nie wyjść na głupka.   
    merytoryka jest OK. tytuł beznadziejny i obraźliwy .
     
    Czyli co jesli ktoś nie warzy piwa nie interesuje się tematem to jest głupi.... no nie wiem ton tytułu bardzo mi się nie podoba a znam wilu piwoszy którzy oceniają piwo na dobre i złe nie znają niuansów warzenia , chmielenia itp. i co to są głupki .
     
     
    Powiem tyle wskazując na kogoś palcem że jest głupi pamiętaj że 4 pozostałe palce wskazują na Ciebie .
  2. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od Sławek w 18D. Belgian Golden Strong Ale   
    BGSA to w głównej mierze piwa diabelskie (stąd typowe nazwy), zaś Tripel jest bardziej anielski i de facto ma więcej treści w smaku. Kup któreś z listy i porównaj z jakimś triplem, różnica wyjdzie w kolorze, w aromacie, zwłaszcza w smaku.
     
    W triplu ważną rolę odgrywa przyprawowy charakter, w BGSA owocowy, tripel powinien mieć schowany alkohol, BGSA już niekoniecznie, BGSA może być jaśniejszy w barwie i bardziej wytrawny, ale też chmiel będzie w nim bardziej zaznaczony.
     
    Jak napisał ktoś mądry: "Beers do not make styles, people do".
  3. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla Zwiazkowiec w 18D. Belgian Golden Strong Ale   
    Style te dość mocno zachodzą na siebie. Belgian Golden Strong Ale jest stosunkowo młodym stylem a jego główny reprezentant i protoplasta - jasny Duvel po raz pierwszy uwarzony został w 1970 roku.
     
    Tak jak pisał Bogi podstawowa różnica pomiędzy Triplem a BGSA to poziom fenoli (nuty przyprawowe) i estrów (nuty owocowe). BGSA będzie bardziej owocowy podczas gdy Tripel przyprawowy. BGSA ma większy udział cukru (sacharoza/glukoza a nie żadne kandyzowane) w zasypie w związku z czym będzie charakteryzował się głębszym odfermentowaniem i jaśniejszym kolorem.
     
    Ponieważ w domowej fermentowni raczej trudno kontrolować proporcje estrów i fenoli to może się zdarzyć że uwarzysz BGSA a wyjdzie Tobie głębiej odfermentowany tripel ( i na odwrót). Anyway oba style są niezwykle smaczne i pijalne.
     
    Lukasz
  4. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od Marcrac w Lublin - 20 litrów do przedestylowania   
    Kiedy absynt był nielegalny w Szwajcarii, pędzono na potęgę, praktycznie każdy, teraz kiedy został zalegalizowany, nikt nie pędzi pokątnie, a producentów oficjalnych jest może ze 30tu. Wówczas szara strefa była wszędzie, a teraz żeby kupić absynt z nielegalnego źródła, to graniczy z cudem, ponieważ się nie opłaca produkcja pokątna. Legalizacja spowodowała dwie kwestie-unormowanie ceny oraz spadek spożycia-nie jest tabu, to już nie cieszy tak jak kiedyś.
     
    W Polsce prawo jest tak sformułowane, żeby godziło w szarą strefę czyli takich, którzy pędzą dużo, dodatkowo zalewają rynek alkoholem podrabianym/niejednokrotnie skażonym albo częściowo odkażonym i tacy są ścigani, bo to jest na dużą skalę, a amator w domu, który od wielkiego dzwonu coś tam czasem ukapie, to w ogóle nie jest brany pod uwagę, a jak jeszcze własne piwo przepuści, to gdzie tu szkodliwość czynu? Jeszcze nie słyszałem, ani nie czytałem, żeby organy ścigania fatygowały się, bo ktoś w domu ma 5 litrów destylatu np.
     
    Podobnie jest z narkotykami, jakby zalegalizować, ci, co mają się zaćpać, zaćpają na śmierć (selekcja naturalna), a ci, co będą chcieli poznać, poznają, a inni (ich będzie większość) machną ręką, bo co to za "owoc zakazany" skoro jest na każdej ulicy?
  5. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla BuDeX w 2013.12.07 III Mikołajkowy Konkurs Piw Domowych 2013   
    Wyślijcie Bogiemu tę metryczkę, bo to się nigdy nie skończy
  6. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla wyvern w Kurs Sensoryczny + egzamin na sędziego 16-17.11.2013 (oraz czy sędziowie to koło wzajemnej adoracji)   
    Daleko mi od wysuwania teorii spiskowych. Ale:
    W Żywcu mojego piwa próbowali Szałowie, ekipa Pracowni i parę innych osób, których nie pomnę. Jedni mówili tak, inni inaczej, Pracowania wytknęła mi wyższe alkohole. A na metryczce zupełnie co innego (nie wszedłem do finału).
    Rok temu Poznań: Josefik, Marusia wykryli skunksa, na metryczce był potężny DMS, za to zero skunksa.
     
    Powtarzam, nie tworzę teorii spiskowych, pewnie jeszcze piwo na jakis konkurs wyślę, ale po części jest to loteria.
  7. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od Stasiek w Porterówka   
    Wrzątek jest lepszy, bo szybciej się łączy z alkoholem, tak samo lepiej jest dodawać do wrzącego syropu alkohol, a nie do ostudzonego.
  8. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla zgoda w Piwne promocje w supermarketach   
    Pilnuj tematu na browar.biz, tam się dowiesz najprędzej. Burgundowe dopiero w tym tygodniu poszło do dystrybucji, koźlak jest dostępny tu i ówdzie.
  9. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla zgoda w Kurs Sensoryczny + egzamin na sędziego 16-17.11.2013 (oraz czy sędziowie to koło wzajemnej adoracji)   
    Heh, a potem ci ludzie oceniają twoje piwo na konkursie.
  10. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od krzychu_72 w Piwne promocje w supermarketach   
    W Żabce za 5zł jest Koestryckie czarne, Krombacher Weizen, a za 9zł jest Bengal Lancer Fuller'sa (niegdysiejsze IPA). Ilości znikome, warto się śpieszyć. W TESCO miały być fajne piwka, ale jak na razie coś z dostawą. W Almie pojawił się szkocki Stout z Belhaven'a, cena niestety po czasie (miało być 7,5, ale nie dowieźli, więc jest 9,8), ale jednak specjalność.
  11. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od slotish w II Mikołajkowy KPD - Kraków 2012   
    Nie dam, albo rozmawia się z ludźmi dorosłymi i poważnymi (odpowiedzialnymi) albo z dziećmi, które się przekrzykują na fejsbuczku. A z gadania po próżnicy nie ma dalej metryczki.
  12. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od WiHuRa w II Mikołajkowy KPD - Kraków 2012   
    Nie dam, albo rozmawia się z ludźmi dorosłymi i poważnymi (odpowiedzialnymi) albo z dziećmi, które się przekrzykują na fejsbuczku. A z gadania po próżnicy nie ma dalej metryczki.
  13. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od zgoda w II Mikołajkowy KPD - Kraków 2012   
    Nie dam, albo rozmawia się z ludźmi dorosłymi i poważnymi (odpowiedzialnymi) albo z dziećmi, które się przekrzykują na fejsbuczku. A z gadania po próżnicy nie ma dalej metryczki.
  14. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla slotish w [Blog Kopyra] Dlaczego piwo jest lepsze od wina?   
    Mnie ten internetowy hejt na Kopyra już nudzi. Więc napiszę tylko swoje uwagi i przemyślenia, które nasunęły mi się po wysłuchaniu pogadanki:
     
    - Nie napisałbym, że wino jest łatwiej zrobić niż piwo. Myślę, że łatwiej jest zrobić byle jakie wino niż byle jakie piwo. Sytuacja się odwraca jeśli chodzi o profesjonalną enologie. Podejrzewam, że większość z nas wyłożyła by się na czerwonym wytrawnym winie stołowym gdyby doszło do kwestii zatrzymania fermentacji jabłkowo - mlekowej. Sam jestem ciekaw jak radzą sobie z tym małe polskie winnice.
    Ja wino piję rzadko bo zwiększone spożycie piwa raczej wyklucza w moim wypadku wciąganie się jeszcze w tematy innych alkoholi. Ale jest kilka rzeczy których zazdroszczę smakoszom win:
    - To właśnie terroir. Fakt, że osoba obeznana z degustacją win może niejako "podróżować" po rejonach świata nie wychodząc z domu. W piwie występuje ( wg mnie ) to w znacznie mniejszym stopniu.
    - Ja jestem zwolennikiem picia piwa przed jedzeniem lub po jedzeniu. Za to wytrawne wino do sutego świątecznego obiadu smakuje mi dużo bardziej. Generalnie świat wina dużo bardziej kojarzy mi się z łączeniem go z potrawami.
     
    Tak w ogóle wykład odebrałem bardzo pozytywnie. Duże zaangażowanie publiki, trochę śmiechu, wyszło fajnie.
  15. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla jaras w Piwo bożonarodzeniowe   
    Wcale nie tak trudno, jeśli nie masz nic przeciwko użyciu własnoręcznie wykonanych zaprawek do namalowania sobie smaku (na małej próbce, później proporcjonalnie na całej warce)...
  16. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od yarrro w w Newsweek'u o piwie   
    http://spoleczenstwo...107218,1,1.html
     
    Nie do końca tak było. Podział był prosty-najpopularniejsze i najtańsze było piwo, pewną część społeczeństwa miała możliwość picia wina, a najmniejsza część mogła sobie pozwolić na miód.
     
    Wódka pojawiała się stopniowo-najpierw na polowaniach, od XVI wieku na bieżąco i wyparła miody i wina (jako tańsza), które zostały ostatecznie zniszczone przez PRL (na zdjęciu mamy te łachudry "za rodinu i Stalinu") i do dziś miód jest najbardziej poszkodowanym trunkiem, a brednie o genach można między bajki wsadzić, bo jesteśmy narodem, w którym właśnie większą popularność zdobyły trunki dużo mocniejsze niż piwo*, i wcale nie z żyta, a z pszenicy (stąd też Ukraińcy od nas nauczyli się pędzić wódkę z pszenicy), a w świetle badań piwa i tak pijemy bardzo mało, więc nie wiem skąd taki zachwyt, że rzekomo wróciliśmy do piwa, które piliśmy od zawsze-de facto najpierw piliśmy piwo-jako napój orzeźwiająco chłodzący (rano wyparty przez pojawienie się kawy), potem wino, póżniej wchodził w grę alkohol i tak się toczyły uczty; podczas sejmików dochodziło to tego, że dwa ostatnie trunki mieszano razem-z ekonomiczności
     
    W gronie znajomym robimy podobnie tzn. najpierw pijemy piwo dla ochłody, potem przechodzimy do win i miodów, a później zajmujemy się likierami, destylatami, wódkami. Niestety PRL również zabił ten styl biesiadowania i gros społeczeństwa potrafi albo żłopać piwo bez opamiętania albo chlać wódę bez smakowania, bo PRL zabił w nas element degustacji i smakowania trunków, choć niektóre przetrwały i całkowicie zabił w nas smak miodu, którego jeśli się dobrze rozejrzeć, poza domowymi miodosytniami, nie ma.
     
    *warto przypomnieć asortyment destylarni Baczewskiego czy Kantorowicza i że czasem zdobywaliśmy wszystkie możliwe medale (vide Londyn 1925), a asortyment mógł zawierać nawet do 60 pozycji.
     
    Twierdzenie, że wódka nie służy do smakowania świadczy tylko o tym, że ktoś wypowiadający te słowa nie zna się w ogóle na wódce i nie rozumie jej fenomenu oraz tego, że narodziła się właśnie tutaj i będąc smaczniejsza od piwa (którego asortyment w tamtym okresie był dość ograniczony) musiała zdominować rynek. Niestety popularność wódki zniszczyła popularność miodu, ale to była historyczna kolej rzeczy i zmiana gustów (podobna zaszła w piwie).
  17. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od Dagome w w Newsweek'u o piwie   
    http://spoleczenstwo...107218,1,1.html
     
    Nie do końca tak było. Podział był prosty-najpopularniejsze i najtańsze było piwo, pewną część społeczeństwa miała możliwość picia wina, a najmniejsza część mogła sobie pozwolić na miód.
     
    Wódka pojawiała się stopniowo-najpierw na polowaniach, od XVI wieku na bieżąco i wyparła miody i wina (jako tańsza), które zostały ostatecznie zniszczone przez PRL (na zdjęciu mamy te łachudry "za rodinu i Stalinu") i do dziś miód jest najbardziej poszkodowanym trunkiem, a brednie o genach można między bajki wsadzić, bo jesteśmy narodem, w którym właśnie większą popularność zdobyły trunki dużo mocniejsze niż piwo*, i wcale nie z żyta, a z pszenicy (stąd też Ukraińcy od nas nauczyli się pędzić wódkę z pszenicy), a w świetle badań piwa i tak pijemy bardzo mało, więc nie wiem skąd taki zachwyt, że rzekomo wróciliśmy do piwa, które piliśmy od zawsze-de facto najpierw piliśmy piwo-jako napój orzeźwiająco chłodzący (rano wyparty przez pojawienie się kawy), potem wino, póżniej wchodził w grę alkohol i tak się toczyły uczty; podczas sejmików dochodziło to tego, że dwa ostatnie trunki mieszano razem-z ekonomiczności
     
    W gronie znajomym robimy podobnie tzn. najpierw pijemy piwo dla ochłody, potem przechodzimy do win i miodów, a później zajmujemy się likierami, destylatami, wódkami. Niestety PRL również zabił ten styl biesiadowania i gros społeczeństwa potrafi albo żłopać piwo bez opamiętania albo chlać wódę bez smakowania, bo PRL zabił w nas element degustacji i smakowania trunków, choć niektóre przetrwały i całkowicie zabił w nas smak miodu, którego jeśli się dobrze rozejrzeć, poza domowymi miodosytniami, nie ma.
     
    *warto przypomnieć asortyment destylarni Baczewskiego czy Kantorowicza i że czasem zdobywaliśmy wszystkie możliwe medale (vide Londyn 1925), a asortyment mógł zawierać nawet do 60 pozycji.
     
    Twierdzenie, że wódka nie służy do smakowania świadczy tylko o tym, że ktoś wypowiadający te słowa nie zna się w ogóle na wódce i nie rozumie jej fenomenu oraz tego, że narodziła się właśnie tutaj i będąc smaczniejsza od piwa (którego asortyment w tamtym okresie był dość ograniczony) musiała zdominować rynek. Niestety popularność wódki zniszczyła popularność miodu, ale to była historyczna kolej rzeczy i zmiana gustów (podobna zaszła w piwie).
  18. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla mimazy w w Newsweek'u o piwie   
    warto też dodać iż jęczmień w kulturze staropolskiej traktowano jako pośledniejszy surowiec piwowarski (obok owsa) zaś przede wszystkim ceniono piwa pszenne i żytnie.
  19. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od lkulos w Imperial Porter albo Porter hybrydowy   
    Fanem porteru jestem od wiek wieków-szczególnie Porter Łódzki mi przypadał go gustu, ale z biegiem lat poznawałem inne. Nie przeszkadzało to myśleć o własnym tworze. W zamyśle jednak było to połączenie smaczków znanych ze stout'ów-kawa, lukrecja, czekolada, rodzynki, nuty winne itd z mocą i treścią naszego Baltic porter. Wykoncypowałem, że trzeba po prostu warzyć bardzo mocny stout, który będzie miał wszak cechy rasowego porteru.
     
    Pierwszy taki porter, który ja nazywałem Imperial Baltic Porter, więc hybryda RIS'a i Baltic'a powstał jako 4ta warka, parametry miał 19 blg i 9.7%. Następne już były bardziej w temacie: 20.5 blg i 8.9% (ten porter ostał mi się w ilości jednej flaszki, był nastawiany w grudniu 2009 i flaszka ta pęknie prawdopodobnie jak będzie miał 5 lat). Przez pewien okres, porter jechał na s-33, ale kiedy zająłem się na poważniej winiarstwem i miodosytnictwem, oraz zacząłem dużo czytać (głównie oryginalne angielskie książki z tamtego okresu) wprowadziłem parę zmian, efektem był ostatni porter, nazwany winnym, który przekroczył granicę światła i przy 28 blg stanął na 13.35% (mierzone 4krotnie gęstomierzem przez kolegę), poza drożdżami winnymi Fermivin PDM, dodałem tam miód, który często gości w moich warkach, dużo cukru, ale trzcinowego, a od skyberta nauczyłem się, żeby kończyć fermentację przy 4-5 blg, butelkować i dawać mało cukru do refermentacji, no i oczywiście leżakować.
     
    Jak zmienia się porter porównywałem u nas, tj. u winiarzy na forum: http://wino.org.pl/f...ge=70#pid384367
     
    Drążąc temat dalej z pomocą przyszła mi Encyklopedia Rolnictwa z 1899 roku, w której są tabelki dotyczące poszczególnych parametrów różnych stylów i konkretnych piw i właśnie tam można znaleźć, że porter angielski wówczas miał 21.2 blg i 6.18%, porter niemiecki miał 15.36 blg i 4.5%, a porter żywiecki miał 20.48 blg i 8.65%. Dla porównania stout miał 18.2 blg i 5.15%. W ogóle zagłębiłem się w temat tak mocno, że układając reading na egzamin z języka angielskiego wykorzystałem jeden z artykułów o londyńskim porterze-studenci sobie jakoś poradzili
     
    Szperając dalej odkryłem, że to co robię, to jest wg tych wytycznych Imperial Porter (American Style), niemniej jednak ja o tym nie wiedziałem, więc nie było to naśladownictwo w żaden sposób. Natomiast historycznie dowiedziałem się więcej, a mianowicie, że w książce i Sroczyńskiego i Hamberstadt'a i Piątkowskiego, że najsampierw było stout, z niego wykształcił się Brown Stout, który później został przemianowany na podwójnego portera i w efekcie na portera w szczególności. Co więcej, porter ów nie przypominał obecnego porteru angielskiego, który ma jakiś nikły procent i zero treści, tylko mógł się szczycić nawet 8% alkoholu. Z 1846 roku znalazłem gazetę z Edynburga opisującą cały proces tworzenia porteru, jego sławę i ogromną rywalizację z producentami London Ale-właśnie tę gazetę wykorzystałem jako bazę dla mojego reading'u.
     
    Porter nie zawierał żadnych dodatkowych składników typu lukrecja itd, aromaty te oraz gorycz właściwą nie dawał też chmiel, porter nie był mocno chmielony, ale odpowiednio przygotowane słody i STARZENIE w beczkach dębowych. Ówczesne London Ale miało 7% plus i kiedy producenci, zwani "porter houses" trzymali się razem, rywalizowali strasznie z producentami London Ale.
     
    Doszło nawet do sytuacji, że London Ale miało bardzo niską cenę, żeby tylko nakłonić ludzi do picia go zamiast porteru, co spowodowało, że porter houses zaczęli warzyć Ale. W tamtym okresie było niewielu około 10 producentów porteru: Barclay & Perkins, Hanbury's, Reid's, słynny Whitbread's, Meux's etc, którzy warzyli 100 tysięcy beczek rocznie, a ogłoszeń, w formie szyldów na pub'ach dot. tej, czy innej marki było 900 w Londynie samym.
     
    Porter wówczas zwał się "Entire" , "Brown Stout" albo np. "Double Refined".
     
    Historia "Entire" to narodziny właściwego porteru, czyli całości, więc połączenia trzech piw (dark ale, table beer, amber Two Penny) jakie mieszano w pub'ie i serwowano. Jeden facet, Harwood, wymyślił, że można to zrobić od razu, a ponieważ piwo było MOCNE i POSILNE, jego kilentami stali się porters, więc tragarze, którzy wyładowywali statki w porcie londyńskim.
     
    Historia porteru jest tak ciekawa i pasjonująca, że co chwilę wychodzi na jaw coś nowego i chyba nie ma innego stylu piwa, któryby miał tyle zawirowań w tejże.
     
    I dlatego teraz postanowiłem, że odejdę na chwilę od Imperial'a, a skupię się na prawdziwym London porter, wg parametrów 16 blg, koniec 4 blg (1846, co raz wpisuję datę 1750-a to jest przepis na Dorchester ale) i w okolicach 6.5%, naturalnie piwo nie będzie na cichej, 5 litrów kontrolnie trafi do beczki, a całość będzie leżakować minimum 2 lata.
  20. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla MateuszO. w KP sprzedaje wyposażenie z browaru Belgia   
    Wiem ze ten browar kupiła KP. Ale ja nie piszę o KP gdyż większe zło robiła grupa Żywiec. Przykład? Browar Łańcut.
  21. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla Bączek w I Kłodzki Konkurs Piw Domowych 17.08.2013   
    Debiutujemy w Kłodzku z konkursem piw domowych. Nasza załoga jeszcze mała, ale pewnie każdy z nas z tego powodu będzie pracował za dwóch.
    Konkurs odbędzie się w ramach większej imprezy w Kłodzku - "Forum tradycji" - podczas której prezentować się będą lokalni producenci oraz mniejsze browary. W kolejnych postach będę informował Was o różnych faktach związanych z konkursem i imprezą.
    Korzystamy z okazji bliskości granicy z Czechami, więc będzie to konkurs dla polskich i czeskich piwowarów. Tak się ten pomysł spodobał pewnym gremiom, że został w większej części dofinansowany z funduszy unijnych
    Liczę na pytania związane z konkursem i jakby co to też o wyrozumiałość - nie na co dzień robimy takie wydarzenia.
    Zapraszam!
  22. Super!
    Bogi otrzymał(a) reputację od ponury fermentaThor w Trujące składniki w piwach angielskich w XVIII-XIX wieku   
    "The Art of Brewing" z 1829 roku, wydana w Londynie poświęca im cały jeden rozdział. Ja postaram się pokrótce omówić te najważniejsze i przypomnieć, że choć są one uwarunkowane historycznie, piwowar czy właściciel pub'u używał ich tylko dla zysku i na szkodę zdrowia, a nawet życia klienta.
     
    Diabelską listę otwiera Menispermum cocculus zwana też Cocculus indica, która przyjmuje różne nazwy, ale w Polsce była znana pod wielce mówiącą "Rybia trutka". Sprowadza się ją ze Wschodnich Indii w ilościach tak wielkich, że nikomu nie przyjdzie na myśl zapytać się jakie jest jej przeznaczenie. A warto wiedzieć, że jest to silny narkotyk, a w samych Indiach wystarczy wsypać parę jagód do wody, a ryby same wskoczą nam w sieci, bo tak szybko zostaną odurzone. Komisja przy Izbie Gmin potwierdziła, że używanie tej przyprawy zaczęło się już w 1818 roku. Była ona dodawana głównie do porterów i Hock'a. W browarnictwa przeważnie stosuje się 4 funty na 20 beczek.
     
    Ignatia amara, kolejna indyjska roślina, zwana drzewem Św. Ignacego dla zmylenia tropu, jest w prostej linii pochodną strychniny i choć wygląda niepozornie, jest niesamowicie gorzka. Przewija się w przepisach na Hock, Amber Two Penny, o dziwo nie ma jej w porterze.
     
    Kulczyba wronie oko czyli Strychnos Nux vomica zwana po prostu drzewem strychninowym, poza tym że ma bardzo silne właściwości odurzające i jest niesamowicie gorzka, jest pozbawiona zapachu, przez co trudniej ją wykryć w piwie.
     
    Zdarzały się przypadki, że to, co nazywano Cocculus indica, to była właśnie nux vomica. Pan Carr, prawnik urzędu celnego stwierdził, że jest w ogromnej ilości szmuglowana do Anglii, pod różnymi nazwami sprzedawana (cena waha się nawet do 1 gwinei), a jeden orzeszek, bo w takiej formie występuje jest w stanie zatruć ogromną ilość piwa.
     
    Mieszanki opium, tytoniu i Cocculus indica były sprzedawane już 10 lat temu (1819) i autorzy ksiażki mają tylko nadzieję, że takich nieuczciwych browarników jest naprawdę niewielu, bo nawet jeśli te rośliny mają minimalne zastosowanie w medycynie (przy odpowiedniej dawce), ani piwowar, ani tym bardziej właściciel pub'u nie ma na uwadze wieku, płci czy stanu klienta, ale zwykły zysk częstokroć prowadzący do utraty zdrowia, a nawet życia tego ostatniego.
  23. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla Shooter w przepis na piwo   
    Panowie, piaskownica nie jest miejscem, gdzie bardziej doświadczeni wyśmiewają młodszych. Kolega bzium1986 w końcu zabłysnął postem dłuższym niż trzy zdania, tylko szkoda, że szyderczym. Tak to już jest, że każdy zaczyna przygodę z piwowarstwem z innych powodów. Jeden bo spróbował piwa domowego i mu zasmakowało inny bo taniej, a jeszcze inny bo chce zrobić piwo, które mu smakuje. Sam kiedyś chciałem odtworzyć piwo, którego dziś nie wezmę do ust i nie widzę w tym nic śmiesznego, po prostu gust się zmienił. Sądzę, że kolega Sebap nieprędko coś napisze po takim przyjęciu. Sam tego doświadczyłem na pewnym forum, gdzie obecnie tylko czytam, nie mając ochoty na dawanie "znawcom" okazji do udzielania rad w stylu poczytaj na forum.
  24. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla korzen16 w Charakterystyka odmian chmieli   
    Mamy świetny dział Charakterystyka szczepów drożdży , mam też ulubione suche drożdże, ale nigdzie nie natknąłem się na na temat podobny do drożdży, ale o chmielach - no chyba, że nie umiem szukać .
    Czas na popróbowanie innych chmieli, niż Marynka i Lubelski czy Hallertau, a bardzo przydatne były by dla mnie informacje, zamieszczane na forum.
     
    Oczywiście jest wiele postów na forum o różnych odmianach chmieli, ale czy nie warto by było zebrać tego w jednym miejscu, jak z drożdżami?? (bardzo często korzystam z tej wiedzy i doświadczeń innych piwowarów; są one dla mnie niezmiernie pomocne, wręcz niezastąpione).
  25. Super!
    Bogi przyznał(a) reputację dla CZEJEN w Kanał   
    Tej co w beczuszce pykała radośnie
    Los spłatał figla, skończyła żałośnie
     
    Rozpacz to pewnie, na pewno nie banał
    Jest kiedy warkę wykidać trza w kanał
     
    Dziś myśli spowite goryczy żarem
    Wiem że niełatwo jest być piwowarem
     
     
    ... pamięci mej pierwszej warki lagiera, której to zabutelkowanie pisane nie było
     
     
    CZEJEN
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.