Wreszcie znalazłem chwilkę, żeby napisać wrażenia z pierwszego warzenia. Jako, że na początek nie chciałem inwestować w sprzęt, bo nie wiadomo jak skończy się moje "piwowarzenie" skompletowałem zestaw do "nawarzenia piwa" w ilości 15litrów. Garnek miałem (tak jakoś pod 17 litrów) stąd wybór na taką właśnie pojemność. W zaprzyjaźnionej cukierni dostałem cztery wiadra 20 litrowe z deklami . Moje zakupy ograniczyły się do zakupu:
nowego cukromierza (jeden stary był w domu, nie pamiętam skąd??, dlatego kupiłem nowy dla porównania),
termometru do zacierania,
dwóch rurek bulbałek,
kranika z tworzywa do fermentatora,
reszta była w domu (rurka z oplotem i takie tam różne pozostałe)
Zamówiłem zestaw na 15 litrów w Browamatorze na następującą warkę:
India Pale Ale - 15 litrów ok. 14 Blg
Składniki:
2,9 kg słodu pilzneńskiego,
0,50 kg słodu karmelowego jasnego,
10 g.chmielu goryczkowego 9% alfa-kwasów (Marynka),
5 g chmielu goryczkowego 9% alfa (Marynka),
20 g chmielu aromatycznego 4% alfa (Lubelski),
Drożdże Safale US-05
Zamówienie dotarło i wybór padł na wieczór z piątku na sobotę. Jak postanowione tak wykonane . Warzenie przebiegło w następujący sposób:
Podgrzałem wodę w garze ( w ilości ok 12 litrów) do temperatury 35st. C i wsypałem oba słody. W ciągu 30 minut podniosłem temperaturę do 64st. C (czyli ok. 1C/min) Tutaj wspomnę, że używam płyty ceramicznej - w moim przypadku dostrzegłem same zalety z takiego sposobu grzania, być może ma to związek z tym, że przygotowywałem stosunkowo małą warkę. Podnoszenie temperatury poszło bez najmniejszych problemów. W temperaturze 64 st. C utrzymałem zacier przez 30minut i tu znowu miła niespodzianka nie musiałem podgrzewać zaciera ani razu. Płyta ceramiczna + garnek + bezwładność zacieru = temperatura constans co do stopnia (mieszałem całość tak co 10min.). Potem podniesienie do 70st C. i znowu przerwa na 30min. (próba jodowa negatywna) a na koniec 78st. C i 10min.
Następny etap do kadź z filtrem z oplotu i do gara na chmielenie. Wysładzałem wodą o temperaturze 78st. C do uzyskania ok 17litrów mogłem jeszcze dalej wysładzać ale skończyło się miejsce w garze (wysłodziny miały jeszcze ok. 5Blg) Filtracja trwała ok. 90min, celowo ustawiłem minimalny strumień, bo poszedłem na serial z "ulubionym Panem doktorem" Wysładzałem na raty.
Tego czego bałem się najbardziej, czyli zacierania, poszło zadziwiająco łatwo. Faktycznie nie ma się czego obawiać Samo chmielenie (10g Marynka 60min., 5g Marynka 30min., 20g Lubelski 5min.) , chłodzenie i przelanie do fermentatora to już czysta formalność.
Obawy miałem co do drożdży. Ponieważ paczka z zamówionymi surowcami dotarła do mnie w czasie dość solidnych mrozów miałem obawy czy przypadkiem nie trafił ich przysłowiowy szlag (org. schlag=uderzenie przypuszczenie autora ) Dla pewności postanowiłem sprawdzić jak zachowają się drożdże Safale US-05 po rehydratacji. Przed rozpoczęciem zacierania drożdże uwodniłem z brzeczce o gęstości ok 8Blg i temperaturze 25st. C w ilości ok 50ml (wsypałem pół paczki); po pół godzinie dodałem krem do takiej samej brzeczki tym razem w objętości ok. 400ml, zakryłem "korkiem" z folii aluminiowej i porządnie natleniłem mieszając kolbą. Wyliczyłem sobie zadanie drożdży tak po około dwunastu godzinach od ich rehydratacji do schłodzonej brzeczki i tak też uczyniłem w stosownym czasie. Drożdże podjęły prace=żywe więc rozpocząłem zacieranie.
W finale otrzymałem 15litrów brzeczki o gęstości 15,5Blg - tyle trafiło do fermentatora. Nie potrafię jeszcze ocenić wydajności procesu ale plan został osiągnięty a nawet ciut lepiej (miało być 14Blg)
Za rada starszych i mądrzejszych piwowarów wszystkie "syfy" jakie pozostały w garze przelałem do wysokiego i cienkiego dzbana i po pół godzinie uzyskałem jeszcze jakieś 600ml brzeczki, którą zapastetryzowałem w dwóch małych słoiczkach na "zaś" i umieściłem w lodówce informując wszystkich pozostałych domowników: "nie tykać mi tego". Może się znowu do czegoś przydadzą.
Drożdże (z niby startera) zadałem do brzeczki o temperaturze ok. 15st. C, zakryłem pokrywą i włożyłem rurkę bulbałkę. Maszyna ruszyła tak po dwóch godzinach było jakieś jedno "bul" na dwie minutki. Po dobie bulbało prawie bez przerw, a temperatura w fermentatorze skoczyła do 17st. C (pojemnik stoi w pralni w temperaturze pomieszczenia na poziomie 15-16st. C) Dziasiaj bulka już tak od niechcenia. Zamierzam trzymać na burzliwej przez 10 dni po sprawdzeniu gęstości (mam nadzieją na jakieś 4-3Blg po burzliwej)
Ogólne wrażenia: cały proces dużo łatwiejszy niż się spodziewałem, także nie tak brudny jak niektórzy opisywali. Zacieranie przewidziane na dwie godziny tyle właśnie trwało. Filtrator z oplotu rewelacja. Płyta ceramiczna w moim przypadku okazała się doskonałym rozwiązaniem
Teraz tylko czekać i żeby mnie infekcja nie dopadła Ponieważ to pierwsza warka, korci mnie zaglądnąć do środka, ale będę twardzielem i otworzę dopiero po burzliwej