Skocz do zawartości

rosomak

Members
  • Postów

    184
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rosomak

  1. Przy pierwszym brewkidzie -tym rozlanym w instrukcji było napisane by taka była temperatura między 18-24, więc ustawiłem koło komina i termometr położony na fermentatorze wskazywał 23 - choć w sumie mogło się to wahnąć w górę gdy piec więcej grzał. Druga warka już raczej w okolicach 20C może z małymi skokami w czasie grzania czegoś na kuchence gazowej. To małe pomieszczenie- tej jeszcze nie sprawdzałem pod względem kwaśności ale rozlewana była w sobotę więc poczekam choć 7 dni. Wczoraj dodałem drożdże do 3 warki dolnej fermentacji, w instrukcji jest napisane że pierwsze 36 godzin ma być w około 20C a potem 14. Jak na razie nie słyszałem jeszcze by coś działo się w rurce, jakiś gaz jest bo pokrywa się trochę podniosła i woda przesunięta jest w rurce ale by tam *bulgotała* jeszcze nie słyszałem. Jakaś pina się zrobiła. To moja pierwsza dolna fermentacja więc nie wiem czy tak ma być i w ciągu 10 godzin powinienem ją przenieść do zimniejszego pomieszczenia. Dolna fermentacja zaskoczyła napewno. Nie są to salwy ciągłe ale w przeciągu 5 minut słyszałem 3 wystrzały.
  2. Piwo w zasadzie już jest na cichej 8 dni, nie wiem może przesadzam. Za parę dni otworzę drugą warkę i zobaczę. Wężyki łącznie z tym z pompką dezynfekuje przelewając przez niego płyn. Jak będę rozlewał następną to odleje 2-3 butelki prosto z fermentatora i zostawię bez cukru zobaczę może tych nie będzie czuć kwasem wtedy będę wiedział że problem jest gdzieś dalej. Dostałem kiedyś w knajpie kwaśne piwo to czuć je było i w zapachu i w smaku tak że się wypić nie dało. Tu jest taki lekki posmak. W pomieszczeniu w którym je trzymam czasem może być nawet do 23-24 stopni ale to chyba za mało by skisło.
  3. Drożdże za każdym razem nowe - później może to zmienię. Środek czyszczący to nadwęglan sodu, rozpuszcza się go 3-4g/l, teraz kupiłem pirosiarczan sodu on się rozpuszcza 20g/l. Do fermentacji teraz kupiłem nowe wiadro, ale to z kranikiem do rozlewania mam stare, wygląda idealnie czysto, a przez kranik też się ostro dezynfekuje przy rozlewaniu płynu do butelek. Wężyki do rozlewania też nowe są. W zasadzie przy pierwszej warce mam tylko stare butelki samo zamykane część uszczelek wymieniłem i ostro szorowałem. Teraz mam już kapslownicę więc butelki są sklepowe. Może w starych gdzieś był zonk.
  4. Po kilkuletniej przerwie wrciłem do ważenia piwa i niestety czuje znowu problem który wcześniej od produkcji mnie odciągnął, czyli lekki posmak kwaśności w piwie. Postanowiłem nie szaleć i zrobić z brewkitów niestety po 8 dniach cichej fermentacji już odnoszę wrażenie że coś jest nie tak. Piwo jest smaczne ale czuje w nim lekki smak kwaśności nawet nie wyczuwalny nosem ale gdzieś tam jest. I nie wiem czy znowu coś jest nie tak przy produkcji że zaczyna się psuć.... dlatego opisze wam krok po kroku jak ja to robię może ktoś wskaże mi mój błąd, bo zapasów mam jeszcze na 4 warki a boje się ich robić. Więc może w punktach. 1. Po umyciu fermentatora zalewam go w połowie środkiem odkażającym, zamykam pokrywę i płuczę. 2. Gotuje około 3 l wody w garnku dodaje do niej cukier i ekstrakt słodowy. 3. Przelewam wszystko do fermentatora dodaje wody z 5l baniaków ze sklepu do 23 l 4. czekam aż zakończy się fermentacja burzliwa. 5. Sterylną strzykawką pobieram próbkę do sprawdzenia blg 6. Odkażam drugi pojemnik z kranikiem, zalewając go koło 20 l roztworu dezynfekującego 7. Zamaczam w nim wężyki do zlewania, jeden z pompką do przelewania z pojemnika do pojemnika 8. Z zawartości pojemnika spuszczam po około ,25l do każdej butelki, przez kranik i zdezynfekowaną rurkę, wstrząsam wszystko w butelce i wylewam . 9. Przelewam z fermentatora do pojemnika z kranikiem dodając roztworu cukru z przegotowaną woda- by odkazić cukier. 10. Rozlewam do butelek z pojemnika z kranikiem, kapsluje kapslami moczonymi w roztworze W zasadzie tak to wygląda i wydaje mi się że higiena jest na wysokim poziomie a jakoś piwo które już zrobiłem z lekka trąci mi kwasem więc nie wiem czy jest ok. Oczywiście do pojemnika z środkiem dezynfekującym władam dłonie z założenia że tez się zdezynfekują gdy chcę np. wyciągnąć wężyki.
  5. Ja kilka lat (chyba 6) temu poległem na zacieraniu ;D Chyba 2 warki mi skisły i jakoś odeszła ochota. Teraz powracam jak już uzupełnię zapasy z kitów/ekstraktów to może się zmierzę z zacieraniem.
  6. Jak w temacie, po kilku latach przerwy zabieram się znowu za robienie piwa na początek z brewkitu. Oczywiście brewkit przegotuje w jakichś 5 l wody, jednak nie wiem co z resztą. Kupiłem już wodę źrudlaną w butelkach, i nie wiem czy ją gotować ?? czy dolać tak jak jest. Szybciej prościej i taniej... ale czy sie nie zepsuje? Jak myślicie?
  7. Niedługo mam zamiar zabrać się z warzenie piwa po kilku latach przerwy. Z ostatnimi dwiema warkami miałem problem bo mi skisły podejrzewam że przez warunki w których robiłem- niewytynkowana piwnica. Teraz warunki mi się polepszyły i myślę by zacząć od nowa moją przygodę z piwem jednak troszkę zrażony przez ostatnie wpadki boje się by nie powtórzył się scenariusz skisłego piwa stąd moje pytania. 1. sprzęty przy warzeniu: łyżki, wężyki, sitka, lejki. Dezynfekujecie jakąś chemiom czy przelewacie wrzątkiem. A może to wszystko podczas warzenia trzymać w jakimś roztworze pirosiarczanu ? 2. fermentator- płuczecie jakąś ilością siarczanu sodu (np.1l) czy zalewacie po brzegi i czekacie kilka minut. To samo z butelkami, przelewacie czy może lepiej zrobić kąpiel w misce pełnej siarczanu. 3. zlewanie - ostatnie dwie warki fermentowały w plastikowym wiadrze z kranikiem, na ile taki kranik jest faktycznie sterylny po kilku dniach? 4. dodawanie cukru do fermentacji cichej, czy cukier jest sterylny czy lepiej rozpuścić go w wrzątku? 5. woda ? zastanawiam się czy nie lepiej byłoby użyć jakiejś wody źródlanej, ja mam z własnej studni ale jest w niej sporo kamienia więc może lepszym rozwiązaniem byłoby kupić kilka baniaków po 5l źródlanej wody? Nie wiem czy o czymś nie zapomniałem, jeśli tak to proszę o jakieś sugestie. Na początek cofnę się trochę w rozwoju i zrobię piwo z ekstraktu.
  8. Na wszelki wypadek zakryłem piwo ręcznikiem i spuściłem w pokoju żaluzje i mam taki lekki półmrok. Wczoraj skończyła mi się burzliwa i dzisiaj będę zlewał. I teraz tak mam w fermentatorze z kranikiem: plan jest taki że kranik przeleje jeszcze wrzątkiem, wygotuje węża przez kilka minut i spuszczę do zdezynfekowanego baniaka szklanego. Co zrobić by nie natlenić zbytnio warki przy spuszczaniu? "Utopić" wężyk od razu w piwie które zejdzie na początku do baniaka?? Przyznam że zawsze lałem sobie z góry- to samo przy wlewaniu do butelek- by zewnętrzna część węża nie miała styczności z warką.
  9. Trochę z tym dowaliłem bo też mogłem zagotować wodę do przemywania, przy następnej warce tak zrobię. W sumie jestem podpięty do studni na wsi więc może jakieś cholerstwo w tej wodzie być - kiedyś była sprawdzana. No nic jak to mi też skiśnie będę przy najmniej wiedział dlaczego. Jeszcze jedno co ze światłem - teraz mam w fermentatorze z ba i siedzi sobie grzecznie w pokoje gdzie jest okno itd. zastanawiam się czy światło też nie ma na piwo zły wpływ. Po rozlaniu do butelek piwo ląduje w ciemnej piwnicy ale fermentuje w jasnym pomieszczeniu.
  10. No i zrobiłem. Jak przestałem gotować warkę, miała ona styczność tylko z garnkiem i fermentatorem. Drożdże rozrobiłem w szklance którą gotowałem 5 min, fermentator zdezynfekowany pirosiarczanem sodu- ohyda Swoją drogą jedna rzecz mnie zastanowiła bo w instrukcji było napisane by moczyć przez godzinę w roztworze a potem przelać czystą wodą - a jak w wodzie będą bakterie?? Bo nigdzie nie pisało że ma być to przegotowana. No nic zobaczymy. W sumie cały ten proces różnił się od poprzednich tym że nie włożyłem już nic do warki po zagotowaniu w sensie: łyżka, termometr.
  11. Ok to tak zrobie;) Ale łatwo mówić uważaj na wężyki;) Normalnie to sterylizuje je roztworem chloru razem z baniakiem potem przez niego zlewam jeszcze ten roztwór. Chyba żeby dziada wygotować ?? Tylko czy się nie skurczy
  12. Witam. Dzięki za rady trochę namieszały mi w głowie ale trudno trzeba walczyć dalej. Ostatnie piwo faktycznie mogło się zakazić od kranika bo syn mi go odkręcił w trakcie fermentacji i trochę się ulało. Niby przelałem wrzątkiem przed spuszczaniem ale może to nic nie dało. Dziś zabieram się za nowe piwo i zrobię je ekstra sterylnie;) Taki przynajmniej jest plan. W sumie mogłem też zakazić piwo przy mierzeniu temperatury bo odkładałem termometr po prostu na czysty talerz, samo robienie startera z drożdży też mogło być problemem - przelewałem tylko szklankę wrzątkiem. Teraz ją przegotuje kilka minut. Na burzliwą zleje wszystko do szklanego gąsiora a na cichą już do plastikowego z kranikiem. No nic będę walczył jeszcze raz dziękuje za rady.
  13. Jedna warka była cała ze słodu plizerskiego, druga to "Red Irish Ale" tyle że wtedy była promocja więc może było z nim coś nie tak;) Ale jak mówicie że wytrawne to nawet ładnie brzmi;D kupie sobie jakieś wytrawne winko i porównam czy to ten posmak
  14. Witam wszystkich po dłuższej przerwie. Dalej ciągnę moje zmagania z piwem i niby wszystko dobrze i fajnie tyle że w każdym piwie robionym z zacieraniem (zrobiłem 3 warki) jest lekki kwaskowaty posmak. To piwo nie jest kwaśne - zepsute. Smakuje całkiem fajnie, poza tym ta kwaśność się nie zmienia. Po miesiącu po 3 miesiącach dalej jest to samo. Kiedyś pracowałem jako barman i znam smak skwaszonego zepsutego piwa i to nie jest to. Tylko jeśli nie to to co ? Może to przez cukier dodawany do butelek, rodzaj drożdży lub coś ? Mieliście może u siebie kiedyś coś takiego ?
  15. rosomak

    Fermentory

    Jak to mówią jak nie urok t s... Wczoraj zlałem na cichą właśnie do tego fermentatora z ba i dziś syn przechodził koło niego i otworzył kranik;D Moja wina miałem przenieść w inne miejsce ale mi zeszło. Litr piwa poszedł na wykładzinę - zapach boski;) Na pewno resztki piwa zostały w kraniku i teraz nie wiem jak zlewać czy przez kranik czy lepiej wyciągnąć piwo będzie siedziało jeszcze 6 dni i właśnie nie wiem czy to co jest w kraniku w tym czasie jakoś się nie zepsuje i nie zarazi reszty. Jak myślicie ??
  16. rosomak

    Fermentory

    Podniosę sobie temat bo mnie gnębi;) Właśnie dostałem paczkę z fermentatorem z ba no i mam problem bo na zewnątrz pisze by uważać by nie zrobić rys w środku a w środku wyczuwam rysę- pewnie od innego filtratora który był w niego włożony. Ja też czytałem że może być to powodem zakażenia warki no i mam problem bo nie wiem czy wlać do niego czy kombinować bo właśnie filtruje.
  17. Hmm - no tak mógłbym to przetestować ale do lodówki włożyłem wszystkie małe butelki to co jest na zewnątrz mam już w większych. Swoją drogą to w większych mi bardziej smakuje, mam parę butelek 2 litrowych i naprawdę piwo jest z nich lepsze. Zresztą piwo z beczki też lepiej smakuje niż takie z butelki, więc może najlepiej się w beczki zaopatrzyć.
  18. To mi pomogłeś ;DD Coś mi świta że gdzieś dori pisała o takiej mini lodówce tyle że chyba ze styropianu i to jeszcze raczej do cichej fermentacji.
  19. Może już początkujący nie jestem bo w piwo "bawię" się od września ale to dobry dział by zadać takie pytanie. Jak sprawa ma wyglądać z leżakowaniem? Ostatnio miało mnie odwiedzić kilku znajomych więc wrzuciłem parę flaszeczek do lodówki - znajomi nie dopisali i flaszeczki sobie leżały bo upijałem po jednej dzienni. Nie wiem czy to złudzenia czy prawda ale każde kolejne piwo w każdym kolejnym dniu wydawało mi się o wiele lepsze - bo dłużej było w lodówce. I tu moje pytanie. Czy lepiej by leżakowały przed spożyciem kilka dni w chłodnym 8-10 C, czy może dobrze by leżały choć kilka dni - np tydzień potem wyciągamy i wstawiamy do normalnej spiżarni. Chodzi o to że mam starą lodówę turystyczną gdzie z wkładami od dwóch dni mam 9 C tyle że mieści się tam zaledwie 10 butelek więc muszę kombinować
  20. rosomak

    Życzenia urodzinowe

    DZIĘKUJE BARDZO A ja wczoraj nawet nie miałem czasu by tu wpaść
  21. Duży skarb musiałem go nieść w dwóch rękach, co ciekawe dostałem ten skarb od teściowej Czyli można by powiedzieć że moja teściowa też jest skarbem skoro takie prezenty daje. Nie trzymając was już w niepewności było to 18 butelek z kelta (z zamykaniem patentowym) dobrze mieć taką teściową
  22. Ach te twoje cięte riposty ;DDD Brakowało mi ich Masz racje smakuje nie będę zmieniał nic. Zastanawiam się tylko nad tym posmakiem słodowym- nie jest on zły tyle że jestem przewrażliwiony po tym wcześniejszym gdzie było go za dużo i piwo było okropne. No nic zobaczymy.
  23. Jednak o czymś zapomniałem;) Po burzliwej - znowu zapomniałem sprawdzić blg. Sprawdzałem tylko przed ważeniem i na 10 l miałem 12 blg. Nie dolałem wody po ważeniu i teraz na cichej mam już 9 l zastanawiam się czy by nie dolać przynajmniej 0.5-1l przegotowanej ostudzonej wody. Tak by było też 10 l. Ale czy teraz to coś da ?? Piwo w smaku po burzliwej było bardzo miłe, z lekkim posmakiem słody - ta pierwsza warka miała bardzo mocny ten posmak i była ohydna- w sumie to tylko ten posmak miała. Ta ma coś innego jeszcze i smakuje fajnie. Zawsze jest ten smak słodu - tak jakby rozmoczone ziarna jadł ?? Taki lekki. Zastanawiam się czy dobrze przefiltrowałem- choć teraz nic mi nie pływa w piwie;)
  24. Cześć - ja tak łatwo nie odpuszczam, bardziej zamykam się w sobie by dopracować szczegóły Poza tym jakoś nie miałem czasu nic z tym robić a jak miałem czas to nie miałem gdzie kupić rurek na filtrator rurkowy - uroki mieszkania na wsi;) ale za to widoki mam ładne;) W końcu użyłem tego wiadra co kiedyś - tyle że przeczytałem instrukcje na browamator a że nie mam wiadra z kranikiem do drugiego wiadra wsadziłem wężyk który zagiąłem by leciało wolno - bardzo wolno;) Czasem wkładam łeb do wiadra i wącham i pachnie jak to piwo z ekstraktów tak że może coś z tego wyjdzie- to pierwsze śmierdziało ohydnie. Jutro pewnie się fermentacja skończy więc zobaczymy. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to że jest to już moja 9 warka i zapomniałem po ważeniu sprawdzić blg i dolać wody a pewnie z 0.5-1l mi uleciało przy ważeniu;D No nic będzie jakie będzie ale błąd głupi;)
  25. Witam dawno mnie tu nie było. Po pierwszy nieudanym zacieraniu postanowiłem lepiej przygotować się do tematu, trochę czytałem trochę też medytowałem ;P by lepiej cały proces przemyśleć. W miedzy czasie zrobiłem jeszcze dwie warki - jedna z ekstraktu a drugą z miodu. Chciałem zrobić sobie zapas gdyby zacierane nie wyszło. Wczoraj oczyściwszy ciało i umysł;D zabrałem się za zacieranie. Kupione wcześniej 5 kg słodu podzieliłem na pół - to jakby nie wyszło, bym miał drugie podejście. Filtratorem podobnym do tego z browamator- w ciągu prawie 3 godzin przefiltrowałem 10 l brzeczka z 12 blg. Przefiltrowało się bardzo ładnie - jestem zadowolony. Choć trochę dług. Ale jak to mówił Joda - pośpiech złym doradcą jest;) Więc nie pośpieszałem;) Od 12 godzin całość jest już w baniaku i powoli zaczyna fermentować - z wrażenia nawet nie spróbowałem Poczekam kilka dni i zobaczymy co z tego wyjdzie - trzymajcie kciuki;) Zrobiłem z samego słodu pliznerskiego. By nie kombinować zbyt wiele na początek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.