Skocz do zawartości

c64club

Members
  • Postów

    495
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Treść opublikowana przez c64club

  1. Moja Citrus APA miała niepoliczalną, pierońską goryczkę, niestety już wydoiłem. Poza chmielem dostała solidną porcję białego spod skórki z cytryn i limonek.
  2. Po dwóch-trzech tygodniach było najlepsze. Teraz dopijamy ze znajomymi. Goryczka jest już mniej intensywna, ale pełna, wybiły się posmaki białego spod skórki. Wstawię kolejne, ale na mniejszej ilości cytryny.
  3. Czy w fermentorze zalanym przez dwa tygodnie mocnym ługiem, mogą przeżyć drożdże z wina, które tam wcześniej było wstawione? Właśnie zdegustowaliśmy pierwszą butelkę extra strong bittera, dwa tygodnie po butelkowaniu - odfermentowane do cna, czuć alkohol, całość zajeżdża kiepskim chmielonym winem...
  4. Sprobuj tez w ogole nie filtrowac chmielin i przelomu. Zrobilem tak ostatnio dwa piwa i patent na pewno zostanie u mnie na piwa robione glownie dla siebie, bo wplyw na smak jakis tam ma,ale dla mnie pozytywny. Trudniej jest umyc drozdze po takim chmieleniu, ale na razie nie planowalem nic ciezszego niz 18* Old Ale, ktore w piatek butelkowalem, wiec gestwa bedzie raczej dlaeksperymentu myta i zadana do czegos, niz z potrzeby. Porownawcze warzenie filtrowanego i niefiltrowanego masz opisane tutaj: http://brulosophy.com/2015/03/22/the-impact-of-kettle-trub-part-2-exbeeriment-results/ i http://brulosophy.com/2014/06/02/the-great-trub-exbeeriment-results-are-in/
  5. Godne rozważenia. Każdą chłodnicę można podpiąć w obiegu zamkniętym jak i z kranu zasilić, więc pasuje.
  6. Gawronie, tego lodu to nie aż tyle żeby całą balię wypełnić. Tak jak w patencie z wrzucaniem zamrożonych flaszek do brzeczki, chodzi tylko o tempo pierwszej fazy schładzania. Z resztą ta chłodnica samochodowa może wystarczyć. Poza zimą mam nagromadzone spore ilości deszczówki i to w taki sposób, że mogę ją wykorzystać do chłodzenia, a przy dużej ilości nie nagrzeję jej znacząco 20-litrową warką, więc i zdolność odbierania ciepła przez nią będzie spora. Zimą zaś w budynku mogę choćby wiadro śniegu do balii wpakować (jak będzie śnieg) albo balię wystawić do wychłodzenia przed planowanym warzeniem. Do mycia zaś wcale nie schodzą takie ilości wody, jak się używa jej tylko tyle ile trzeba i nie pozostawia ani na chwilę lecącego swobodnie strumienia. Taką szkołę daje mieszkanie bez bieżącej wody, w sumie z pięć lat tak przemieszkałem i to zostaje we łbie. Także wody wodociągowej, wykorzystanej do chłodzenia, raczej w całości nie zużyłbym na mycie. Żadne eko. Po prostu zwykłe "nie marnuj".
  7. Polecam, szczególnie do pierwszego schłodzenia (byle szybciej zbić poniżej 80°C) kilka butelek PET z lodem z najmocniejszego zamrażalnika jaki masz w gospodarstwie. Przed końcem warzenia butelki przerzucasz do wiadra z pirosiarczanem sodu. Wyłączasz palnik, chlup! wszystkie flaszki do gara i mieszasz pomiędzy nimi. Warkę 6l w parę minut schłodziłem do temperatury szczepienia, przy normalnej aż tak różowo nie będzie, ale najważniejsze chłodzenie (100=>80) pójdzie migiem, a i do tych 50 może być nawet szybciej niż chłodnicą. Wiadomo -im większa różnica temperatur między schładzanym medium a czynnikiem chłodzący, tym szybsze chłodzenie. Przy następnej warce skorzystam z jeszcze innej metody. Lód z czystej wody, zamrożony do -18°C w czystych wiaderkach 1l z pokrywką do i wprost do brzeczki. Im mocniejsze piwo tym więcej odparowanej wody można by tak zastąpić. Poza tym nie umiem się mentalnie przestawić na: -grzanie prądem kiedy da się paliwem -używanie CO2 czy propanu jako czynnika napędowego tylko dlatego że jest pod ciśnieniem i upuszczanie gazu w atmosferę bez wykorzystania jego właściwości typu kaloryczność, kiedy jest możliwość użycia sprężonego powietrza -chłodzenie wodą bieżącą tylko dlatego że była chłodna i wylanie jej w kanał dlatego kompletując sprzęt do browaru robię chłodnicę w obiegu zamkniętym (balia z lodem=>pompka=>wężownica w kadzi warzelnej=>chłodnica samochodowa=>powrót do balii)
  8. To samo wrażenie miałem jak wlałem słoik pirodo fermentora, ale fermentor to spora powierzchnia, więc chmura siary niekoniecznie musiała oznaczać w pełni sprawny roztwór. Wolałem spytać kogoś kto wie. Najwięcej "siary" wydziela chyba jak się zetknie z jakąś materią typu resztka czegoś w naczyniu, bo przelany do czystego szkła aż tak nie daje po nosie.
  9. A ma ktoś wiedzę czy pirosiarczan sodu pozostaje aktywny jeśli roztwór zlejemy do zamkniętego pojemnika celem późniejszego użycia przy następnej warce?
  10. Biorę! jak sie za tyle znajdzie. Jeśli masz prawidłowo wietrzoną kuchnię to nic złego się nie stanie. U mnie 1,4x2,5m i nie zasmrodziłem chaty warząc piwo, z którego DMS buchał jak z tony kapusty. Odradzam wiaderka poramańczowe z OBI. Jakiś strasznie łupliwy plastik, wykonanie otworu to kwestia szczęścia, raczej się dziura zrobi.
  11. Płuczka do flaszek jest rewelacyjna. Można nią też spłukiwać pianę. Pirosiarczanu sodu mam chyba z pół kilo jeszcze. Podtrzymuję pytanie - jest sens go na zapas rozrabiać?
  12. c64club

    INFEKCJE

    Piro potasu będzie ok, jeno jak przesadzisz to się drożdże mogą obrazić i będziesz musiał sztucznie gazować. I nie pomyl z piro sodu bo będzie obleśne w smaku jakbyś soli dodał tak na granicy kiedy jeszcze nie jest słone a już zmienia smak. Moja pierwsza warka dostała lekkiej infekcji - dla mnie niepijalne, bratu nie przeszkadzało, sąsiadowi też (tyle że jemu nie przeszkadza jak mu trunek szmatą wali, byle etanol zawierał). Żodyn się nie zatruł.
  13. Pytanie z innej kadzi. Jak długo roztwór piro pozostaje aktywny? Czy rozrobiony i trzymany tydzień w zamkniętej butelce wciąż ma właściwości świeżego? Wydaje się, że ma (przelany do innego naczynia wydziela smrodek) ale ja nie chemik.
  14. Zdezynfekuj butelkę i tankofermentor takim miksem. Który z pojemników ma mniejszą powierzchnię ścianiek do objętości i większą możliwość odparowania smrodku?
  15. Po prostu sprawdź. Zrób sobie test czy w stężeniu roboczym wali octem na tyle że będzie przeszkadzać - może uleci. Jedna butelka umyta, druga umyta i zdezynfekowana sprawdzanym środkiem. Odcieknąć, napełnić lekkim piwem lub np. rumiankiem i zdegustować. Jak będzie przeszkadzało, to nie nadaje się jako zamiennik piro.
  16. Zmieniłem bo chciałem pójść z tą myślądo innego tematu, a w tym czasie mnie Kolega zacytował i zdążył odpowiedzieć. Zmieniłem więc z powrotem.
  17. Dzisiaj robiłem eksperyment wymrażając Ale 12°Blg. Po prostu wlałem litr do PETa 2l, wsadziłem do zamrażarki i odczekałem aż się zetnie. Jak jest za ciepłe, to efekt wymrażania żaden. Zamrozić na kość wcale nie jest tak łatwo, uzyskałem mniej lub bardziej zbity sorbet. Można trochę przemrozić za bardzo i poczekać. Lód w butelce ma tę właściwość, że filtruje lepiej lub gorzej (zaobserwować temp. dla danego piwa) i pozostaje w butelce. Z butelki wylewa się gęste zimne piwo, zostawiając za sobą niemal przejrzysty sorbet. Takie gęste wymrażałem jeszcze dwa razy, w sumie trzy pasaże dały mi 200 ml solidnego piwa i 800 ml pozostałosci. "Wymrożyny", te 800ml lekkiego i klarownego piwa, nagazowałem sztucznie i podałem do porównania z wyjściowym piwem. Zostały uznane przez częstowanych za lepsze od wyjściowego "bo takie fajne lekkie". Mam więc sposób na zrobienie ciekawego i aromatycznego piwa bez straty "lodu odpadowego" - będzie idealny cienkusz do serwowania latem. Jest wodniste ale wciąż nie są to szczochy. Ciekawe ile w tym "lekkim" jest etanolu. Następne wymrażanie będzie w zdezynfekowanym sprzęcie, już celowe.
  18. Na taborecie gazowym spokojnie dasz radę, kwestia mocy i użytego gazu. Zawsze lepiej mieć 4,5kW i móc zmniejszyć do 2kW niż 2kW max i nie móc przeskoczyć 90°C bo gar za szybko do otoczenia oddaje. W zimnym okresie propan lepszy, poniżej tych +7°C niezbędny (bo mieszanka propan-butan już prawie nie robi), a i nie trafiłem jeszcze na zanieczyszczenia w czystym propanie. W p-b, szczególnie tym "tanim", litr gnoju na dnie butli 11l zamiast gazu to nie jest egzotyka. Balkon jak najbardziej, o ile sąsiedzi nie są uczuleni na smród brzeczki. Tak, smród, to się tylko piwowarom wydaje że to pachnie O ile to co gotujesz w kuchni jest w dużym zakresie Twoją sprawą, to wyniesienie się z tym na balkon może komuś przeszkadzać (rzeczywiście albo dla zasady). To tak jak z grillem na balkonie, nie każdy lubi wąchaćczyjeś przypalane kiełbaski. Bardzo dużo w kwestii grzania, wniesie (o ile masz możliwość) zwykła zasłona od wiatru, rozwieszona od balkonu sąsiada do dołu Twojego balkonu. Jak mieszkałem jeszcze z rodzicami, to były genialne balkony, bo barierka sąsiada wystawała w dół parę cm i ludziska wieszali sznurki pod kwiatki, a niejeden eksperyment wykonaliśmy w "trzecim pokoju" zaimprowizowanym z balkonu i zasłony, choćby z przścieradła. Poza tym jeśli nie masz gazu w budynku, to użycie kuchenki gazowej jest w porządku, a taką jest taboret. Jaki problem ustawić taboret w kuchni? Przy ilości pary jaką generujesz podczas warzenia, wilgoć ze spalania gazu będzie pomijalna.
  19. Tyle że przystosowany do kombinacji z różnymi "wkładami" na bazie drugiego fermentora, wora lub ich hybrydy.
  20. Przy perspektywie czyszczenia wora z wysłodzin i prania go, nie widzę oszczędności czasu w porównaniu do umycia jednego gara czy wiadra. Chyba że hamerykańce za 5 dolców kupują wór i wywalają pełny jak worek z odkurzacza. W BIAB widzę fajny filtr i tę wspomnianą wydajność powyżej 90%, jaką tu dwóch Kolegów osiągało. Zamiast coolera widzi mi się kadź zacierna z "fermentorów". Zewnętrzny z izolacją a wewnętrzny z fałszywym dnem ale zrobionym z tkaniny jak w worze.
  21. Sitko fantastyczne, przy okazji wizyty u rodziców kupię. Możesz napisać coś o swoim BIAB i porównać do uwarzenia tego RISa - zacierania w innym pojemniku i filtrowania w worku? Nurtuje mnie czemu ludziska zacierają w worku i się z nim siłują (możliwość przypalenia wora, trudność w podgrzewaniu,linki,bloczki), zamiast zatrzeć w garze i przelać do worka, a druga sprawa - skąd się bierze oszczędność czasu przy zacieraniu w worku. Bardzo mnie to proste urządzenie kusi jako filtr.
  22. Fuckupy, wydajność na poziomie że wstyd, piwo po fermentacji magicznym sposobem zmieniło się w lambika a wszystko to i tak uznajemy za pozytywną część doświadczenia. Na szczęście mam sąsiada, który wydoi wszystko co wyprodukuję, byle etanol zawierało, jeszcze sie czasem znaleziskiem ze złomu odwdzięczy. Trochę czasu jeszcze przede mną, aż mi puszczą wodę bieżącą na garaż, ale ten wór mnie intryguje. Dzisiaj jak popapraniec gotowałem tkaniny jakie mam na składzie sprawdzając czy mi się nie rozejdzie, nie ściągnie, czy skurcz jest taki sam jak szwu - babcia by się w głowę popukała jakby zobaczyła w garze coś innego niż białą bawełnę i len... Agrowłóknina się chyba nie nada, ale kilka poliestrowych na boki jest obiecujących. Gorzej z dnem, bo najmniejsze oczka na skłądzie jakie mam to 0,8mm w materiale na moskitiery, co dla potrzeb warzenia nie różni się za wiele od siatki na płoty. Chyba żeby kupić worek na farbę i uszyć z niego dno.
  23. Nie wiem, ci co używają BIAB z desczownicą i pompką, wysładzają ciągle. Zawieszenie wora tak żeby nie dotykał dna, powinno wystarczyć zamiast konstrukcji. Nie twierdzę, że musi być lepiej, po prostu kombinuję i nie widzę gdzie tu wada metody. Większa przepustowość filtru umożliwia, ale nie zmusza do spuszczania wszystkiego jak spłuczką. Jest jeszcze kranik na wyjściu. Jak tylko wrócę w warunki, gdzie będę musiał swobodnie chłodzić, to zamierzam. Sraczwężyk już jest, metrowy prawie, wora uszyć to nie jest tydzień siedzenia, jedynie drobne śrutowanie będzie wymagać własnego śrutownika, ale mogę też poprosić sprzedawcę o ześrutowanie 10 kilo drobniej. Bez przesady z tą rewolucją. Może być tylko taka różnica, że wora będzie trudniej przytkać. Jak tu wspominali Koledzy, żyto czy pszenica nie zatykały im worka do reszty.
  24. Mirogster i Mycroft wspominali o wydajności 90-95% przy zacieraniu i filtrowniu w worze, było wspomniane o śrutowaniu na drobno. Jakby tak zatrzeć w garze (łatwiejsze dogrzewanie) drobno ześrutowany, a do wora przelać do filtracji, to czemu miałaby spaść wydajność? Wlać do wora, odczekać, spuścić. Dolać, odczekać spuścić, różnica taka że ciężej byłoby przytkać taki wór niż oplot czy fałszywe dno. Nie bardzo widzę, czemu miałaby spaść wydajność. dirk_gently wspominał w temacie, że tak czynił, ale nie sprecyzował jak wysładzał.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.